Re: czasem brak mi już sił

241
Magdalena__i pisze:
Nebogipfel pisze:I znam siebie - nawet w największej złości nie jestem w stanie ot tak kogoś uderzyć.
Znasz siebie jako osoba zdrowa:)
Aż taki pełen zdrowia to ja nie jestem.
;)
Ostatnio zmieniony 15 sty 2013, 16:35 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: czasem brak mi już sił

243
baabcia pisze:
beata03021971 pisze:powiem tak uważałam mojego męża za osobe zdrowa! godna zaufania nawet go kochałam ............
potem wszystko się ujawniło,kilka krotnie popełniał samobójstwo to ja uratowałam gdym była taka zła to dziś by już nie żył a ja bym nie miała kłopotu i przesladowcy na karku , ale cóż to ja jestem zła cóż nie Tobie to osadząc !!
sorry Winetou ale ten tekst to jedna masakra jeśli chcesz możemy porozmawiać

to nie byłaby rozmowa łatwa - mam nadzieję, że myślisz inaczej niż napisałaś a przynajmniej chciałabyś

każdy chce być dobrym człowiekiem i czasem warto :ech: sobie

:kwiatek:
chyba żle zostałam zrozumiana
nie zostawiłam go w chorobie załatwiłam psychiatre psychologa nawet leki wykupiłam
wiem że jest chory.................ale nasze dziecko też jest chore bardzo poważnie .......
on ma matke rodzeństwo ,a ja mam siebie i dzieci i muszę mieć duzo siły
Ostatnio zmieniony 15 sty 2013, 18:15 przez beata03021971, łącznie zmieniany 1 raz.
http://natalia.gomolinska.mblog.pl/

Re: czasem brak mi już sił

244
po swoich róznych doświadczeniach powiem tylko, że tutaj na forum w tym wątku o czymkolwiek co dotyczy osobistych spraw o Beacie lub o mnie nie napiszę. Gdyby co odezwę się w sprawie o której Ci beato pisałam jeśli zadasz pytania. Daj znać czy zdecydowałaś się pojechać.

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 15 sty 2013, 19:05 przez VioletHill, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czasem brak mi już sił

245
Nebogipfel pisze:Mam wrażenie, że Beata została źle zrozumiana lub napisała tak, że została źle zrozumiana.
Gdyby Beata nie kochała człowieka tylko z powodu choroby to by zostawiła swoją córkę - która jest chora.
Tak więc te wnioski, że kocha tylko zdrowych moim zdaniem jest na wyrost.
Druga kwestia to taka, że jak ktoś nie ma w domu chorej osoby to mu się wydaje wszystko takie proste - że czyjąś chorobę i zachowanie nią spowodowane łatwo znieść.
Mam chora babcię i czasami nawet mi puszczają zwyczajnie nerwy a mama mimo, że rzadziej się widuje z babcią z wielkim trudem wytrzymuje całą sytuację psychicznie.
Nie jest łatwe oglądać osobę, którą się kocha jak robi takie głupstwa jak drapanie swojej głowy do krwi, sika do kubła na śmieci i śpi z brudnymi szmatami.
Do tego hałasuje w nocy i zajmuje niemal 24/dobę jedyną łazienkę w domu.
A jak do tego jest to dość krewka osoba to już w ogóle...
Kurczaki, serio chciałbym by babcia była zdrowa..niemniej nie widzę tego by mogła dalej mieszkać razem z mamą - bo ja jakoś radę sobie daję. Niemniej dwie najbliższe ukochane osoby w psychiatryku to o wiele za dużo.
Napisałaś mi, że nie mogę wiedzieć jakby się zachował będąc chorym a skąd Ty wiesz jak zachowałabyś się mając taką osobę w domu, Magdaleno?
Gdybym nie wiedziała - nie poruszałabym takiego tematu - niestety znam taki ból życia - potrafię zrozumieć bardzo dużo - stosunku Beaty do chorego człowieka a tym bardziej męża - nie rozumiem.
Każda Matka na pierwszym miejscu stawia dobro dziecka - nie przeczę temu - każda będzie bronić do granic swoich dzieci - temu też nie przeczę ....ale proszę Was nie wciskajcie mi kitu ...
Idę o zakład , że Beata przy dzieciach traktuje byłego męża ( ojca dzieci) poniżej godności człowieka.
Ojca i byłego męża - człowieka chorego - NIE ZDROWEGO I ŚWIADOMEGO całkowicie swojego zachowania.
A jest to kolosalna różnica ....
Co Beata by zrobiła , gdyby ktoś tak traktował Jej chorą córkę? - jakiego usprawiedliwienia by użyła?
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 4:21 przez Magdalena__i, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność w Miłości należy do Ciebie

Re: czasem brak mi już sił

247
Ja?! pisze:schizofrenik może zmienić swą osobowość nagle czyniąc drugiemu człowiekowi piekło na ziemi. Nie da sie kochać kogoś kto emanuje złą energią.
Nikt nie mówi o kochaniu lecz o byciu " człowiekiem dla człowieka"
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 5:01 przez Magdalena__i, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność w Miłości należy do Ciebie

Re: czasem brak mi już sił

248
Łatwo pisać, a czasami ciężko zrobić.
Zwłaszcza jak od niego dostaje się krzywdy.
Wiem, że jest często mowa o nadstawianiu policzka, niemniej nie każdy potrafi współczuć swemu oprawcy.
Wydaje mi się to zrozumiałe.
Dzieci mają własny rozum i Beata nie musi tutaj być wzorem a ostatnimi laty rzadko kiedy rodzice są brani jako wzorzec zachowań.
Dziecko to nie rzecz, którą da się w zaprogramować - to byłoby zbyt proste.
Wychowywanie dzieci takie nie jest.
Przykład z córką nietrafiony bo jednak nikogo nie bije...
Poza tym w końcu Beata nie oddała ciosu a jeszcze zapewniła opiekę psychiatry, więc chyba zrobiła co mogła mimo braku specjalnie empatycznych uczuć wobec swego oprawcy.
A Jej uczucia co do niego to osobista sprawa, tak czuje i już.
Nie przeżyjesz życia za Beatę, ani za córkę.
Ok, choroba go zmieniła, co nie oznacza, że nadal jest Jej bliski.
O ile ze zmianami fizycznymi można się jakoś pogodzić o tyle jak się żyło te dziesiątki lat wspólnie nagła zmiana charakteru i osobowości może wywołać szok.
Jakby nie patrzeć to już kompletnie inny człowiek - niezależnie od przyczyn.
Szczęśliwe dziecko to szczęśliwi rodzice a Beata taka nie będzie na siłę trwając przy psychicznie/osobowościowo obcym człowieku.
Jedyne co pozostało po Jej mężu to ciało, jest w nim jednak zupełnie inna osoba.
Czytałem też o żołnierzach co po wojnie zmieniali się nie do poznania, katowali i nawet potrafili zabić swoje żony.
Nie chodzi tu nawet o współczucie a poczucie bezpieczeństwa, którego dziecko przy takim ojcu mieć nie będzie.
I wydaje mi się, że dawny ojciec gdyby od tego miało zależeć bezpieczeństwo dziecka zgodziłby się odejść.
Jeśli byłby prawdziwym ojcem a wiedział, że stanowi zagrożenie.
Podaj mi choć 3 powody, dla których Beata miałaby ryzykować życie swoje i dziecka w imię empatii, której już zwyczajnie nie ma?
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 5:33 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: czasem brak mi już sił

249
Magdalena__i pisze:
Nebogipfel pisze:Mam wrażenie, że Beata została źle zrozumiana lub napisała tak, że została źle zrozumiana.
Gdyby Beata nie kochała człowieka tylko z powodu choroby to by zostawiła swoją córkę - która jest chora.
Tak więc te wnioski, że kocha tylko zdrowych moim zdaniem jest na wyrost.
Druga kwestia to taka, że jak ktoś nie ma w domu chorej osoby to mu się wydaje wszystko takie proste - że czyjąś chorobę i zachowanie nią spowodowane łatwo znieść.
Mam chora babcię i czasami nawet mi puszczają zwyczajnie nerwy a mama mimo, że rzadziej się widuje z babcią z wielkim trudem wytrzymuje całą sytuację psychicznie.
Nie jest łatwe oglądać osobę, którą się kocha jak robi takie głupstwa jak drapanie swojej głowy do krwi, sika do kubła na śmieci i śpi z brudnymi szmatami.
Do tego hałasuje w nocy i zajmuje niemal 24/dobę jedyną łazienkę w domu.
A jak do tego jest to dość krewka osoba to już w ogóle...
Kurczaki, serio chciałbym by babcia była zdrowa..niemniej nie widzę tego by mogła dalej mieszkać razem z mamą - bo ja jakoś radę sobie daję. Niemniej dwie najbliższe ukochane osoby w psychiatryku to o wiele za dużo.
Napisałaś mi, że nie mogę wiedzieć jakby się zachował będąc chorym a skąd Ty wiesz jak zachowałabyś się mając taką osobę w domu, Magdaleno?
Gdybym nie wiedziała - nie poruszałabym takiego tematu - niestety znam taki ból życia - potrafię zrozumieć bardzo dużo - stosunku Beaty do chorego człowieka a tym bardziej męża - nie rozumiem.
Każda Matka na pierwszym miejscu stawia dobro dziecka - nie przeczę temu - każda będzie bronić do granic swoich dzieci - temu też nie przeczę ....ale proszę Was nie wciskajcie mi kitu ...
Idę o zakład , że Beata przy dzieciach traktuje byłego męża ( ojca dzieci) poniżej godności człowieka.
Ojca i byłego męża - człowieka chorego - NIE ZDROWEGO I ŚWIADOMEGO całkowicie swojego zachowania.
A jest to kolosalna różnica ....
Co Beata by zrobiła , gdyby ktoś tak traktował Jej chorą córkę? - jakiego usprawiedliwienia by użyła?
i widzisz mylisz sie traktuje go jak człowieka ,na dzien dzisiejszy nie mam kontaktu juz z byłym mężem wyprowadziłam sie ze starego adresu,on nie kontaktje sie z dziecmi,Nawet kiedy sąd orzekał rozwód nie było mowy o winie tylko z przyczyn niezależnych czyli o jego chorobie nie rób duzdusznej kobiety wiele mu pomogłam gdy dowiedziałam sie ze to schizofremia ,w zamian róznie z jego słyszałam
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 8:41 przez beata03021971, łącznie zmieniany 1 raz.
http://natalia.gomolinska.mblog.pl/

Re: czasem brak mi już sił

251
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
Beato, przepraszam i nie myślałem o Tobie jako bezdusznej, tylko jako o kimś kto stracił wobec danego człowieka uczucie albo mnie źle zrozumiałaś.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 13:43 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: czasem brak mi już sił

252
powiedzmy ze naśmiewała sie bo zdarzyło sie to raz i powiedziała mi o tym był to dla mnie szok ,zawsze tłumaczyłam ze jest chory i lepiej mijać niz zeby doszło do spotkania i trudnej wymiany zdań .............ona jeszcze tego az tak dobrze nie rozumie pamieta tylko krzywde niestety
gdy potrzebowała ojca go nie miała
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 13:52 przez beata03021971, łącznie zmieniany 1 raz.
http://natalia.gomolinska.mblog.pl/

Re: czasem brak mi już sił

254
beata03021971 pisze:powiedzmy ze naśmiewała sie bo zdarzyło sie to raz i powiedziała mi o tym był to dla mnie szok ,zawsze tłumaczyłam ze jest chory i lepiej mijać niz zeby doszło do spotkania i trudnej wymiany zdań .............ona jeszcze tego az tak dobrze nie rozumie pamieta tylko krzywde niestety
gdy potrzebowała ojca go nie miała
Ale ma Matkę - która jest przykładem - prawda?
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 14:43 przez Magdalena__i, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność w Miłości należy do Ciebie

Re: czasem brak mi już sił

255
Zawsze przechodzę na zielonym świetle po pasach by dać przykład i co widuję?
Dzieciaki lecą z plecakami na czerwonym.
Wniosek - czasami przykład to za mało.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 15:00 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: czasem brak mi już sił

258
Wszystko jest piękne i łatwe, gdy siedzi się przed kompem w wygodnym fotelu....
Kiedy mój syn był w drugiej klasie liceum, ich kolega uciekając przed ojcem wyskoczył z okna klatki schodowej na ósmym piętrze. Spokojny, uroczy chłopak, dobry uczeń i chyba jeszcze lepszy kolega. Nikt nie znał jego problemów, nie zapraszał do domu, nigdy się nie skarżył, ślady bicia potrafił dobrze ukryć.
Jak się potem okazało, ojciec leczył się psychiatrycznie, matka nie wybrała dzieci tak jak Beata, chłopak miał jeszcze 2 młodsze siostry, które ze strachu bezwzględnie się ojcu podporządkowały i nie były bite, dziewczynki długo były pod opieką psychologa, prawda wychodziła powoli. Tego dnia chłopak uczył się do późna w nocy, do jakiegoś sprawdzianu semestralnego już nie pamiętam z jakiego przedmiotu i rano nie wstał o piątej by iść z siostrami na roraty, ojciec się wściekł i zaczął śpiącego lać, chłopak wybiegł na klatkę.... wyskakiwał ze słowami, już nigdy mnie nie uderzysz. Nigdy nie podniósł na ojca ręki, szanował chorego....
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 22:39 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: czasem brak mi już sił

259
Właśnie o to mi chodzi - wszystko łatwe i piękne, gdy..
Ja mam dość silną osobowość Baabciu bym brał przykład ze złych wzorców, obawiam się jednak, że dzieciak co czekał na zielone kiedy "kumple" przeszli na czerwonym zbyt długo presji otoczenia nie wytrzyma.
A planowania mam już po kokardki, czas zacząć działać.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2013, 1:50 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: czasem brak mi już sił

260
Tutaj nie chodzi o skrajności - to o czym pisze Victoria to " skrajność" do której nie powinno dojść.
Nikt nie widział bólu tego chłopaka - karygodna postawa matki ...nie o takie wybory chodzi - dzieci należy BRONIĆ - same się nie obronią - chodzi o nasz zdrowy stosunek do ludzi chorych nie kosztem jednak dzieci i ofiar przemocy w rodzinie.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2013, 4:15 przez Magdalena__i, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność w Miłości należy do Ciebie

Re: czasem brak mi już sił

262
Ale się nie skończyła i Szacunek dla Beaty za mądre podjęcie decyzji - ochrony niewinnych dzieci.
Co nie zmienia faktu - współczucia i Szanowania człowieka chorego - nieświadomego swoich zachowań i swoich decyzji.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2013, 15:13 przez Magdalena__i, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność w Miłości należy do Ciebie

Re: czasem brak mi już sił

263
W opisanym przypadku, w którym zachowanie ojca doprowadziło do dramatu winę ponoszą wszyscy. Bo nie wierzę, żeby nikt niczego nie wiedział, niczego nie słyszał. Przecież w blokowisku ściany są cieńkie, awantury tam z pewnością bywały i to nie raz. Ale każdy właśnie umywał ręce, bo to jego nie dotyczyło. Dopiero jak dochodzi do tragedii,każdy zaczyna dokładać swoje trzy grosze tam,gdzie nie potrzeba. Działać trzeba zawsze przed nieszczęściem, a nie dyskutować i wymądrzać się już po. Tak u nas jest zawsze, nikt nie reaguje na to co się dzieje za ścianą,dopiero potem... a czemu ja nie a, mogliśmy wcześniej, a dlaczego ?... itd. Mądry Polak po szkodzie, szkoda tylko, że to szkoda czasami już nie do naprawienia.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, 12:35 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czasem brak mi już sił

264
Witam;)
Dziś usmiecham sie do wszystkich ,fakt ni ejest łatwo mi wiele przeszłam ostatnio ,jednak dzieki kolejnym trudnoscia staje coraz mocnej na nogach .Powiem wprost moja córka Natalia nałykała sie leków chciała popełnic samobójstwo ,zadnej matce tego nie zycze ,uratowałam Ja ,chyba dzeki tak trudnej sytuaccji mam z nia duzy lepszy kontakt ,zaczyna rozmawiac ,choc ni epowiem zawsze jest u mnie cień obaw .............duzo romawiamy o jej chorobie o tym co moze sie zdarzyc najwazniejsze ze chce sie leczyc i rehabilitowac ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,prucz córki to cały czas miaąłm kłopoty w szkole z synem posłałam go jako szesciolatka jedna wielka pomysła ,w grudniu dowiedziaąłm sie ze ma niedosłuch ,w styczniu ze odrusł mu trzeci migdał (który był usuwany kilka lat temu),w kwietniu wychowawca syna uznamiła mi ze jesli syn nie nauczy sie czytac to bedzie powtarzac klase ,nauczył sie czytac przez niedosłuch było to trudne ,przez niedosłuch zle pisał ze słuchu ,w koncu a maju słysze ze umie czytac ale musi napisac test który weryfikuje przejscie do nastepnej klasy ,to dosłowni ebył koszmar cały czas uczyłam go powtarzałam z nim,test napisal na ocene pozytywna..teraz czekamy juz na wakacje które zacznie od pobytu w szpitalu gdzie bedzie mial usuniety migdał ,mam nadzieje ze słuch wóci .Co nas nie zabije to nas wzmocni .Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 18 cze 2013, 21:25 przez beata03021971, łącznie zmieniany 1 raz.
http://natalia.gomolinska.mblog.pl/

Re: czasem brak mi już sił

265
I jak Beatko trudności pokonane? Natalia wróciła do równowagi, operacja syna udana? Wypoczęliscie chociaż trochę w wakacje?
Nowy rok szkolny, przed Wami nowe wyzwania, życzę byście chociaż raz mieli z górki, należy Wam sie to.
Ostatnio zmieniony 28 sie 2013, 12:37 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: czasem brak mi już sił

268
Witam
Długo nie pisałam brak czasu
właściwie to nic sie nie zmienia choc u Natalii podejrzewaja skaze krwotoczna ,ale jakos podchodze do teto zupełónie spokojnie poniewaz w maju wyniki badan były fatalne był to czas kiedy w planach mielismy wyjechac nad morze lekarz kategorycznie zabronił ,a ja wbrew wszystkiemu spakowałam siebie i dzieci i pojechalismy byłam tam 2 tyg gdy wrociłam poszłam grzecznie do lakarza i okazało sie ze badania sa w porzatku jednak do hematologa musi isc mam cicha nadzieje ze nic nie wyjdzie groznego
po za tym Karol zdał do klasy trzeciej jego postepy sa tez coraz lepsze
natomiast moja druga córka zareczyła sie jest zakochana po uszy planuja slub i wyjazd za granice tu nie widza przyszłosci
Ostatnio zmieniony 08 lip 2014, 20:12 przez beata03021971, łącznie zmieniany 1 raz.
http://natalia.gomolinska.mblog.pl/

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron