O ile dobrze zrozumiałam, masz na myśli sytuację sprzed mieszkania razem i po wspólnym zamieszkaniu?
Myślę, że co innego jest kiedy ludzie się widują i wracają do swoich domów, a co innego kiedy są ze sobą przysłowiowe 24 godziny na dobę. Myślę, że gdy się już mieszka, powstaje więcej sytuacji konfliktowych (więcej okazji do tego żeby okazało się, że ludzie mają odmienne zdanie, albo wychodzą różne wady człowieka)- w końcu każdy ma w czymś tam inne poglądy na prowadzenie domu, już choćby same finanse mogą być przyczyną kłótni, nie mówiąc już o wychowywaniu dzieci. Poza tym już się za sobą rzadko tęskni, bo ma się siebie na co dzień, więc nawet można się sobą znudzić momentami. W dodatku, jeśli nie mieszkając ze swoją drugą połową się z nią posprzeczamy to wracamy do siebie i możemy sobie odreagować, następnego dnia się obudzimy to nam będzie lepiej, jak nie będziemy chcieli się spotkać, to też jakoś nam pomoże ta "izolacja". A mieszkając razem mamy w tym momencie pełne pole popisu do wielkiej awantury i docinania sobie godzinami. I jeszcze dochodzi do tego kwestia, że niektórzy sobie odpuszczają zabieganie o drugą połówkę, bo przecież to i tak ich małżonek, to już nie muszą się starać by utrzymać ich przy sobie, papierek wszystko załatwi sam... Wreszcie legalizacja związku, albo nawet same wspólne zobowiązania (że nie można tak po prostu wstać i wyjść- przez ślub lub np. wspólny kredyt) powoduje sytuację, że już nie mamy poczucia wyboru, a niektórzy ludzie pozbawieni alternatyw zaczynają się czuć przykuci do osoby i miejsca- nagle orientują się, że to powoduje u nich presję. Poza tym ludzie zazwyczaj decydują się na wspólne życie w sytuacji kiedy są sobą zafascynowani w jakiś sposób, jeszcze bardzo zakochani, a nawet jeśli już trochę to opadło to na pewno nadzieje związane ze wspólnym życiem ich napawają ogromnymi nadziejami, że ich życie diametralnie zmieni jakość i będą szczęśliwi. Po czym jest już po ślubie, człowiek siada na kanapie i dochodzi do wniosku, że dalej ma te problemy które miał przed wciśnięciem obrączki na palec- pojawia się rozczarowanie.
Wszystkie te powyższe czynniki mogą wpłynąć na zupełnie inne postrzeganie osoby, z którą się związaliśmy i bardzo psuć relacje z nią.
Pewnie można by dużo więcej tego wymieniać. Pisałam to głównie na podstawie obserwacji moich znajomych