Re: życie nie do opisania

1
Witam wszystkich, przywiało mnie tu z protestanckiego forum, na którym dostałam zaproszenie na to forum.

Zaczynam od smutnych spraw, bo tak mi się wydaje, że moje życie jest po prostu w pełnym tych słów znaczeniu smutne i strange.

Zacznę od początku od korzeni (geny, które otrzymałam):

Mama:
-jej mama zmarła przed jej I Komunią Świętą,
-mama wychowywana wraz z bratem w małej wiosce przez babcię i ojca,
- w wieku 16 lat wyszła za 26-latka alkoholika, z którym miała 1 córkę (moją przyrodnią siostrę starszą ode mnie o 25 lat),
-potem związała się z innym, który opuścił ją po pewnym czasie i została jej kolejna córka (ode mnie o 20 lat starsza)
-zamieszkała z córkami i swoją babcią w bloku w lokalu, w którym ja teraz mieszkam sama z tatą
-babcia jej umarła na raka
-została w wieku 35 lat babcią jednego wnusia, a potem w wieku 37 lat babcią kolejnego, mojej najstarszej siostry
-zadurzona w długach poznała mego tatę, który przyszedł bezinteresownie pomóc tej rodzince
-potem ja się narodziłam-wrażliwy bobas, płaczliwy, nieśmiały
-zmarła, przed moją I Komunią w 2002 roku

Tata:

-w jego domu od zawsze panował alkoholizm, ojciec chory na płuca
-posiada 4 braci, co najmniej 3 z nich z powodu wódy nieźle uschło
-ma 1 siostrę, moja ciocia, która śmiało opowiada mi o swojej depresji, jest nadopiekuńcza w stosunku do mojego 26-letniego kuzyna, przez co sam zdziwaczał i całymi dniami gra w gry komputerowe i ogląda mecze i wciąż szuka pracy
- zaczął legalną pracę od 15 roku życia uczciwie płacąc podatki, aż do dziś kiedy ma 59 lat
-rozwiódł się z chorą psychicznie żoną
-przyczynił się do mojego powstania
-gęsto płakał po śmierci mamy, a ja nie wiedziałam co zrobić, podchmielał się piwem, wódki nienawidzi
-uważa mnie za wiedźmę, szmaciarza, jebaną rasę, leniucha, nieroba
(jestem leniwa, czuję jakby moja sytuacja była wieczna)
- nie potrafi zapomnieć jak kiedyś z pianą w ustach jako dziecko powiedziałam mu zabić go, bo nie wziął mnie na mszę za mamę

Moje siostry:
- w głębi serc pewnie żałują, ze się urodziłam i że tata związał się z mamą
- kiedyś, gdy może znajdę własne inne mieszkanie „zwrócę im je”-mają sentyment do tego maminego lokalu z dwoma pokojami i kuchnią
-najstarsza z sióstr mieszka jakieś 20 km ode mnie z 2 dorosłych synów i 2 niepełnoletnich i z mężem, nie wiem dlaczego, ale nie lubi mego ojca
-o 20 lat starsza ode mnie ma męża chorego w lekkim stopniu psychicznie, to samo teść i przeszło na mojego siostrzeńca, ma pretensje do mojego taty, że znalazła sobie kochanka, ale wyprowadziła się z mężem i że nie ma wykształcenia zajmuje się domem i dwiema córkami, syn wraca do Kielc do dziadka, żeby zacząć technikum, mimo, ze kilka lat temu wyjechał z rodzicami

Ja:

-w szkole podstawowej zawsze obowiązkowa uczennica, mająca każdą pracę domową zawsze
-w każdą niedzielę z własnej woli do Kościoła KRK,
-w szkole milcząca, w domu w samotności, od około 11 roku życia cały czas rozmawiająca z Bogiem i płacząca przed nim, godziny spędzane na pracach domowych i siedzeniu samemu
- w piątki od klasy 4 do 6 zawsze szalałam przy Grease i Grease 2 w rożnych strojach, ogólnie oglądałam amerykańskie familijne filmy wieczorem,
-w gimnazjum też ok., ale już tam sobie odpuszczałam w niewidoczny sposób dla nauczycieli
- od września I klasy liceum mam Internet:
Czytałam dużo artykułów o satanizmie w muzyce, bo w myślach utkwiło mi stwierdzenie siostry zakonnej, która mnie uczyła: „Techno jest muzyką szatana”
-gdy trafiłam na ten filmik

na końcu wsłuchałam się w modlitwę chrześcijanina, dzięki, której odkryłam, ze Jezus, nie religia jest prawdą
- dużo czytałam o teoriach spiskowych NWO, satanizm laveyański, Crowley
- mam za dużą świadomość, ale znam prawdę, która mnie wyzwala- Jezus
- 24 kwietnia 2011- odtąd jestem u ewangelicznych chrześcijan, na początku września przyjmuję chrzest wodny
-zawaliłam totalnie szkołę i nie wiem, czy zdam w maju maturę


Jest mi smutno, bo w moim życiu to ludzie zawodzą i rodzina. Na pewno przez lata wpatrywania się w lustro, przez lata sluchania ludzi w milczeniu człowiek już nie jest normalny.

Jedyne uwolnienie dałoby mi zmiana miejsca zamieszkania i współpraca z ludźmi na rzecz innych, żeby zbytnio w swoim myśleniu nie skupiać się na szczegółach.
Piszę do różnych chrześcijańskich, kanadyjskich organizacji, może mnie przygarną. Chcę z innymi współpracować, robić filmy.
Smutne jest to, że taka osoba jak ja musi żyć ze świadomością, że w jej przypadku nie jest możliwe, żeby ktokolwiek z ludzi ją zrozumiał, a przecież tyle było w jej życiu ważnych momentów, uczuć, obserwacji. Może Bóg mi kiedyś wyjaśni co mi było i jest.
Czuję się o 10 lat starsza. Mieszkam w przepelnionych bezrobociem Kielcach.
Nigdy nie miala relacji, nawet przyjacielskich z chłopakami. Mam tylko koleżanki i znajome.
Zawsze chodzę skromnie ubrana, a niekiedy przez dłuższy czas w jednej bluzie. Jak prze większość czasu w swym życiu.
A marzy mi się prawdziwa paczka fajnych kumpli i kumpelek.

Penie wiele pomyśli, że moje miejsce jest w psychiatryku, ale ja się nie poddaję. Chcę być silniejsza, dzięki wierze i nie skończyć jak inni z depresjami.
Na pewno wiem, że potrzeba mi konkretnej zmiany: zmiany miejsca, poza moim miastem jestem jakaś inna, swobodniejsza, nie wiem czemu.
Nie poddaję się, swoich sił probuję w wolontariacie i w fundacji dr clown. Czuję się jakbym była aktorką i kimś niezwykle silnym.
Idę do ludzi, lecz zawodzą, nie ma pomocnych dłoni, które by same do mnie przyszły.

Myślę, że na moim miejscu wiele dziewczyn popełniło by samobójstwo, a co wy na to, co mnie trzyma przy życiu?
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 19:42 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

2
Przeczytałem twojego posta dokładnie i powiem ci jedno. Kurde nie wiem o co chodzi :) :) nie no żartuję oczywiście.

Nie bądź smutna dla tego że wszyscy cię zawodzą. Jesteśmy wszyscy tylko ludźmi i to leży w naszej naturze. Czytając to wszystko miałem wrażenie że jesteś strasznie spiętą osobą, dla tego cię to wszystko przytłacza. Weź głęboki oddech, wyluzuj, zaszalej. Niestety życie jak wszyscy wiemy nie jest usłane różami i przepełnione kolorami, jednak to od nas zależy aby je właśnie pokolorować. Piszesz że wiele dziewczyn na twoim miejscu popełniło by samobójstwo... Ale czy to jest wyjście?? to tylko ucieczka od problemów (poza tym jak bóg spojży na samobójcę?? z tego co wiem to samobójcy do raju nie idą) :) :)
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 19:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: życie nie do opisania

4
Witaj, Aniu! :roza:

Cóż, życie... Ale wiesz co, powiem Ci krótko: nie ma znaczenia, co ktoś o Tobie myśli, mówi, czy ktoś inny popełniłby samobójstwo czy też nie, gdyby był na Twoim miejscu, dla Ciebie najważniejsze powinno być, co sama myślisz i czujesz. A tak, jak o sobie i o swoim życiu myślisz, takie i życie masz. Zastanów się nad tym OK?

I bardzo dobrze, że chcesz na ten temat pogadać z innymi!

Witam Cię serdecznie na naszym forum i wierze, że znajdziesz tu nie tylko przyjaciół, ale też motywację do refleksji nad życiem, które Ci pokażą właściwą dla Ciebie drogę.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 20:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: życie nie do opisania

5
Dzięki chłopaki za prawdziwie kumpelskie rady,a le najbardziej mnie rozśmieszyło:

Kurde nie wiem o co chodzi

Trzymaj się!

Tak najprościej można skomentować moją sytuację.

I oczywiście dzięki za ciepłe słowa Lidki.

PODEJRZEWAM, że wszyscy jesteście indywidalistami, podążającymi za swoim sercem. Mylę się?
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 20:12 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

7
Anna18 pisze:PODEJRZEWAM, że wszyscy jesteście indywidalistami, podążającymi za swoim sercem. Mylę się?
Jesteś człowiekiem, tak jak my wszyscy. Odczuwasz, smakujesz, wyznaczasz sobie cele, cierpisz, płaczesz, śmiejesz się, oddychasz. Więc ty również kroczysz własną drogą, które wyznacza Twoje serce.
Posiadasz jedną, wielką siłę. Wiarę. Szczerze, to zazdroszczę Ci tej siły. Musi być naprawdę ogromna.
Każdy z nas tutaj podąża za sercem. Świadomie lub nie, ale podąża.
Działanie na rzecz innych by zapomnieć o swoich problemach jest bardzo dobrym pomysłem. Sama tak robię już 3 lata.
Ale najważniejsze to się nie poddawać! Żebyś potem mogła spokojnie powiedzieć " Udało mi się!" z czystym sumieniem mimo wszystkich trudności jakie cie napotkały, prawda? :)
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 21:25 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: życie nie do opisania

8
miałam na myśli takich indywidualistów, którzy sami dla siebie są bogami...ale ogólnie to prawda każdy jest wyjątkowy, ale jednak nawet w świecie problemów ludzie tworzą jakieś skupiska, bo znajdują się w takiej samej sytuacji-kluby AA, kluby uzależnionych od tego i owego, grupy wsparcia dla chorych na to i tamto, a ja jakbym chciała to nie wiem, czy znalazłabym jakiś ludzi o tak pokręconym życiorysie, który mało kto może zrozumieć...skoro nie w rzeczywistym świecie to może jakieś forum dla takich samotników jak ja, ale nie wiem czy takie coś istnieje
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 21:53 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

9
Aniu każdy z nas jest różny. Wierzący, ateiści, lubiący rock, lubiący techno, kochający lato, kochający zimę, jedni lubią marchewkę inni pora a jeszcze inni brukselkę (masakra :) ).
Łączy nas wszystkich jedno. Otwarty umysł.
Dyskutujemy na poważne tematy, (na te mniej poważne też :)) piszemy o swoich problemach, staramy się być znajomymi, kolegami a nawet i przyjaciółmi na tym forum. Faktem jest że prawdopodobnie nigdy się wszyscy naraz nie spotkamy ale to nie ważne, jeśli ktoś z nas ma problem to staramy się mu pomóc.

Nie mogę ci obiecać że pomożemy ci w każdym problemie, nie mogę obiecać że dzięki nam twoje życie się zmieni, niestety z tym musisz poradzić sobie sama. Jedyne co ci mogę szczerze obiecać jest to, że cokolwiek się będzie u ciebie działo, o czymkolwiek będziesz chciała porozmawiać to zawsze cię wysłuchamy i postaramy się doradzić jak będziemy potrafili.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 21:55 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: życie nie do opisania

10
"Udało mi się!"-to mogę powiedzieć o swoim zdrowiu i tej sile...czasem sobie myślę, że to moje wołanie do Boga zaowocowało tym, że doprowadził mnie do Jezusa, ale jak nawet patrzę na to forum- jest tu tyle poglądów, wiele dróg...chciałabym w przyszłości się dowiedzieć, dlaczego ludzie negują i tłumią prawdę o Jezusie-trudniej im uwierzyć w Niego....wszyscy tylko religia i religia wiele szkód narobiłam-to prawda ludzie ją kreują dla swoich zysków, ale czemu nie widzą prawdy w Jezusie, który nie jest religią...nie wiem

niewierzący i ludzie zafascynowani światowymi filozofiami za nic w świecie nie zrozumieją przesłania w Jego życiu, bo nie chcą wyzbyć się egoizmu

moje wypowiedzi zostawiam tu z szacunkiem do innych wyznań
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:01 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

11
Jedyne co ci mogę szczerze obiecać jest to, że cokolwiek się będzie u ciebie działo, o czymkolwiek będziesz chciała porozmawiać to zawsze cię wysłuchamy i postaramy się doradzić jak będziemy potrafili.

DZIĘKI :)
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:02 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

12
Aniu ale nikt się nie obrazi za twoje wypowiedzi. Każdy ma własne zdanie, ja jestem ateistą bo wierzę w naukę. Wiem że to nie temat na taką rozmowę ale skoro zeszło na ten tor to trudno. To że jestem ateistą nie oznacza że przemawia przeze mnie egoizm, to tak samo jak nazwać buddystę który ma swojego boga, swoją religię że jest egoistą.
Każdy ma swoje poglądy, u niektórych się one zmieniają, jedni się nawracają inni nie ale nadal jesteśmy tymi samymi ludźmi.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: życie nie do opisania

13
A dlaczego koniecznie chcesz być inna, chcesz być samotnikiem? Mało jest ludzi z idealnym, książkowym życiorysem, kazdy boryka sie z jakimis problemami, nawet tu na forum, są osoby, które maja pod górkę bardziej od innych. Rozumiem, ze z przyrodnimi siostrami nie mozesz znaleźć kontaktu, duzo Was dzieli, ale tata... Sama piszesz, ze to dobry człowiek, dlaczego tak mało robisz, zeby poprawic stosunki jakie Was łączą? Myślę, ze wiele zalezy od Ciebie, moze nawet więcej niż myślisz.
Nie obraź się, ale odnosze wrazenie, ze Twoja religijność to wymówka, a moze raczej ucieczka od nauki, obowiazków, od codzienności... Od tego nie da się uciec, tu czy tam, musisz skonczyć szkołe, musisz pracować żeby sie utrzymać, nikt za Ciebie tego nie zrobi, zmiana miejsca nie jest wyjsciem, bo tu czy tam, będziesz musiała zyć swoim zyciem, nie tym wyimaginowanym, tylko realnym.
Ale i to jest do zrobienia, masz napewno rente po mamie, wyjedź do innego miasta, zamieszkaj w internacie, skoncz szkołę. O internat nie jest wcale tak bardzo trudno, zwłaszcza dla osób w trudnej sytuacji rodzinnej, zmienisz otoczenie ale nie swoje zycie... Nic na Ciebie nagle nie spadnie, nie będziesz robiła filmów jesli nie skonczysz odpowiedniej szkoły, nie zdobędziesz odpowiednich umiejetnosci.
Mozesz osiągnąć wszystko, spełnic swoje marzenia, ale na wszystko musisz zapracować sama. Jesteś normalna młodą, zdolną dziewczyną, która osiągnie wszystko, jeśli tylko bedzie tego naprawde chciała. Uwierz w siebie :D
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:19 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: życie nie do opisania

15
Przepraszam, oczywiście wiadomo, że nie można nazywać ludzi bezpodstawnie egoistami. Każdy dla kogoś w jakiś sposób się poświęca i służy.

Mi chodzi o pewnego rodzaju inny egoizm, do którego przyznaje się każdy, komu ciążą jego winy i pragnie przebaczenia.
Ale o tym można się przekonać, gdy prawdziwie uwierzy się w Jezusa.
Ja w NIm widzę rozwiązanie wszystkich problemów świata.

Każdy pragnie pokoju na świcie, ale najpierw musi doznać tego pokoju wewnątrz siebie.

Kiedy człowiek poszukuje w co tak naprawdę warto wierzyć, to powinien zastanowić się, co da pokój mnie i światu.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:23 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

16
do victoria

ależ ja wierzę w swoje możliwości i dlatego wiem, że zmiana otoczenia jest dla mnie rozwiązaniem, ale najpierw muszę znaleźć, gdzieś fundusze, żeby się ruszyć...prawda jest taka, że stypedia lub zapomogi przyznają ludziom z pięknymi stopniami i zdolościami albo tym ktorzy są już na samym dnie
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:29 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

17
co do taty...owszem jest szczegolnie pracowity i dba o obowiązki...ale jak można się dogadać z kimś, kto jest znerwicowany i ciągle przekllina?
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:31 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

18
Aniu dasz sobie radę. Wszyscy musimy się borykać z przeróżnymi problemami, raz większymi raz mniejszymi ale cóż... takie jest życie.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: życie nie do opisania

19
Nie każdy ma kochających dziadków, ciocie, wujków i rodziców, którzy pojadą z tobą tu i tam...


WIEM, co masz victoria na myśli i dzięki za komentarz
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:34 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

20
Anna18 pisze:Ja w NIm widzę rozwiązanie wszystkich problemów świata.

Kiedy człowiek poszukuje w co tak naprawdę warto wierzyć, to powinien zastanowić się, co da pokój mnie i światu.
W takim razie masz silnego pomocnika, kiedy jest ci trudno :) To musi być świetne uczucie :)
Anna18 pisze:Każdy pragnie pokoju na świcie, ale najpierw musi doznać tego pokoju wewnątrz siebie.
I tu właśnie jest taki problem, że ludzie mimo iż to wiedzą, nie robią nic, lub bardzo mało w tym kierunku bo kierują sie myślą: "Ktos pierwszy na pewno zacznie to się dopiero dołączę bo sam jeden nic nie zdziałam. "

Problemem jest pogodzić naukę z religią jako taką. Wiadomo, że jedno wyklucza drugie. Z jednej strony masz dowody, solidne i rzetelne. Z drugiej strony świadectwa ludzi i księgę. Wiadomo, co jest bardziej prawdopodobne w tym zestawie.
Ja w życiu kieruję się nauką, ale nie wykluczam istnienia kogoś Wyższego. Ani wierze ani nie wierze. Po prostu nie wiem na pewno.
Za to bardzo lubię filozofię i wydaje mi się że nie ma w niej nic złego :) Filozofowanie na wiele tematów jest bardzo przydatne dla człowieka, rozbudza go wewnętrznie, popycha w kierunku prawdy :)

Jak już było mówione, jesteśmy tutaj dla siebie nawzajem. Jeżeli jest problem, pomożemy. A słów na wiatr nie rzucamy, to ci mogę obiecac z czystym sercem :)
Wiemy również że tak naprawde nigdy sie nie spotkamy, nigdy nie siądziemy wszyscy razem przy wielkim stole i nie porozmawiamy spokojnie, ale wiemy że mamy siebie nawzajem. Tu i teraz. Jesteśmy przyjaciółmi i taką małą, kochająca się rodziną, więc każdy z nas pragnie pomóc drugiemu :)
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:38 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 2 razy.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: życie nie do opisania

21
Aniu dasz sobie radę.

Jak zawsze, jakoś muszę. Nie poddaję się. Może odnajdę widzących wśród ślepych ludzi.

KAżdy w głębi pragnie spotkać określonych ludzi i ja też, będę drążyć temat i pytać i pytać.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:39 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

23
Anna18 pisze:Aniu dasz sobie radę.

Jak zawsze, jakoś muszę. Nie poddaję się. Może odnajdę widzących wśród ślepych ludzi.

KAżdy w głębi pragnie spotkać określonych ludzi i ja też, będę drążyć temat i pytać i pytać.
Pamiętaj jednak aby nic na siłę.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:40 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: życie nie do opisania

24
anetorh pisze:Chinatsa zapomniałaś dodać że również otwiera umysł na świat i poznawanie nowego.
Chinatsa pisze:rozbudza go wewnętrznie, popycha w kierunku prawdy :)
o to mi chodziło właśnie pisząc te słowa anetorh :)
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:43 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: życie nie do opisania

26
W takim razie masz silnego pomocnika, kiedy jest ci trudno. To musi być świetne uczucie.

Tak to prawda, to wspaniałe uczucie. Ten Pomocnik daje dużo inspiracji do nowych pomysłów, ale żeby je zrealizować to trzeba się ruszyć jakoś z miejsca.

Na razie poszukuję i pytam. Zobaczę co z tego wyniknie.

A tak napisalam tego posta, żeby się podzielić z innymi tym, co mnie gnębi.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:46 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: życie nie do opisania

27
Nie "ojtamuj" mi tu teraz :D
Anna18 pisze:Na razie poszukuję i pytam. Zobaczę co z tego wyniknie.

A tak napisalam tego posta, żeby się podzielić z innymi tym, co mnie gnębi.
W takim razie myślę, że "na żywo" na pewno kogoś znajdziesz, jest naprawdę tylu ludzi obok Ciebie, którzy myślą podobnie jak ty, tylko boją się opowiedzieć o tym i kryją się :)
Poszukiwania to pierwszy i najważniejszy krok w osiągnięciu tego, czego się pragnie :)
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 22:54 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: życie nie do opisania

28
Uff, przeczytałem.
Aniu, mój życiorys też dla niektórych bywa pokręcony a nawet czasami tak niewiarygodny, że myślą, iż kłamię.
Siostry mają pretensje raczej do mamy zapewne niż do Ciebie, może jednak udało by się nawiązać jakąś więź..
Nie wierzę w Jezusa, wierzę w siebie i w miłość - to mi wystarczy.
Jako ateista szukałbym rozwiązania w sobie - na twoim miejscu.
Nigeryjczyk co przybył do Warszawy nie miał odpowiedniego wykształcenia..pracował na bazarze 16 godzin na dobę..utrzymywał o ile pamiętam 4 dzieci i żonę.
Brak wykształcenia czy inne bariery..wszystko jest do obejścia.
Moim zdaniem siła tkwi w Tobie, Twoim potencjale i motywacji do działania.
Zdasz maturę i znajdziesz pracę..nawet prędej ode mnie.
Ostatnio jak przegladam ogłoszenia to nawet do prostych prac często szukają kobiet.
Ktoś sobie ubzdurał, że szef musi mieć sekretarka a nie sekretarza, w sprzątani też panie no bo jak to pan..nawet czasami mnie to irytuje.
Od Ciebie zależy bardzo dużo.
Myślę, że skończysz szkołe, znajdziesz pracę a z czasem i chlopaka/faceta/męża..
Mam kumpla, któremu zmarła mama..nie wiem co z ojcem, może też - w każdym razie nie ma go wcale w jego życiu.
"Rodzina" chce mu odebrać mieszkanie i musi walczyć po sądach, testament się zgubił.
Chłopak pracuje, płaci rachunki, nawet innym stawia coś do picia i w towarzystwie widzę, że potrafi się śmiać i uśmiechać.
Podziwiam go i myślę, że to dobry przykład.
Nie poddaje się.
Też nie mam lekko, choć znacznie lżej i też się nie poddaję a nawet jestem spokojny mimo paru problemów i obietnic do spełnienia.
Widzisz, człowieka w życiu spotykają różne rzeczy, lecz nie wolno się poddawać.
Zamiast w Jezusa wolę wierzyć w Ciebie i to, że dasz sobie radę.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 23:02 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: życie nie do opisania

29
Anna18 pisze:do victoria

ależ ja wierzę w swoje możliwości i dlatego wiem, że zmiana otoczenia jest dla mnie rozwiązaniem, ale najpierw muszę znaleźć, gdzieś fundusze, żeby się ruszyć...prawda jest taka, że stypedia lub zapomogi przyznają ludziom z pięknymi stopniami i zdolościami albo tym ktorzy są już na samym dnie
to wyjdź z tego dna, zapracuj na szczyty, Twój los w Twoich rękach

Anna18 pisze:co do taty...owszem jest szczegolnie pracowity i dba o obowiązki...ale jak można się dogadać z kimś, kto jest znerwicowany i ciągle przekllina?
a dziwisz mu się?
Anna18 pisze:Przepraszam, oczywiście wiadomo, że nie można nazywać ludzi bezpodstawnie egoistami. Każdy dla kogoś w jakiś sposób się poświęca i służy.

Mi chodzi o pewnego rodzaju inny egoizm, do którego przyznaje się każdy, komu ciążą jego winy i pragnie przebaczenia.
Ale o tym można się przekonać, gdy prawdziwie uwierzy się w Jezusa.
Ja w NIm widzę rozwiązanie wszystkich problemów świata.

Każdy pragnie pokoju na świcie, ale najpierw musi doznać tego pokoju wewnątrz siebie.

Kiedy człowiek poszukuje w co tak naprawdę warto wierzyć, to powinien zastanowić się, co da pokój mnie i światu.
Moja rada, zanim zbawisz świat, zacznij od siebie, bo na własnym podwórku masz bardzo dużo do zrobienia i ogromne pole do popisu ;)
A my słuzymy radą i podopingujemy, co Ty na to? :D
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 23:03 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: życie nie do opisania

30
A my słuzymy radą i podopingujemy, co Ty na to?

doping ze strony innych zawsze się przyda :) Dzięki


Chłopak pracuje, płaci rachunki, nawet innym stawia coś do picia i w towarzystwie widzę, że potrafi się śmiać i uśmiechać.
Podziwiam go i myślę, że to dobry przykład.

Chylę czoła. Szacun. Ja powinnam się schować ze swoimi problemami.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2011, 23:22 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20
ODPOWIEDZ

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron