Re: Pech

152
filip- bo ciało umiera dusza trwa wiecznie. Oczywiste.
''Chyba samą duszą żyć się nie da''- a o czym ja niby piszę. Właśnie o tym, że się nie da....nie ma to jak komunikacja.

Andra- nie napisałam, żę milosc do mężczyzny jest błogostaem. Napisałam, że jeśli chcesz osiągnąć pełny błogostan to się zabij bo błogostan czeka Cię po drugiej stronie. Miłość to bóg, bóg to według mnie błogostan. Miłość damsko-męska ma w sobie więcej dodatków i oczekiwań. Oczekiwania to uwiązania i rozczarowania przeważnie. Tak więc CI napisałam, że aby milosc byla tak idealistyczna jak wspominalas to musialabys nie być człowiekiem. Także się zgadzamy.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 13:38 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pech

153
soulblue pisze:filip- bo ciało umiera dusza trwa wiecznie. Oczywiste.
''Chyba samą duszą żyć się nie da''- a o czym ja niby piszę. Właśnie o tym, że się nie da....nie ma to jak komunikacja.
W tym co mówisz jest sprzeczność. Mówisz ciało umiera dusza trwa wiecznie, a potem zgadzasz się, że dusza sama żyć nie może. To wg Ciebie jak to jest?
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 14:20 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Pech

154
Chwila, według Ciebie co dzieje się z duszą po śmierci człowieka? W trakcie zycia na ziemi (według mnie)
czlowiek sklada się z ciala i duszy. Są one jednoscią. I musi on pamiętać o wszystkich związanych z tym potrzebach. Dlatego neguję ideologie opierające się na wielodniowych medytacjach. Odstawianiu sexu czy przyjemnośći. Neguję brak przywiązywania się do materii w tym (ludzi) jako, że to nietrwale. Bo puki się zyje na ziemi nie możęmy zdradzic swojego ciała i si go wyprzeć. Po śmierci pozostaje sama dusza. Tak po śmierci dusza nie posiada ciała...czy z tym się nie zgadzasz?
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 15:06 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pech

155
soulblue pisze:Chwila, według Ciebie co dzieje się z duszą po śmierci człowieka? W trakcie zycia na ziemi (według mnie)
czlowiek sklada się z ciala i duszy. Są one jednoscią. I musi on pamiętać o wszystkich związanych z tym potrzebach. Dlatego neguję ideologie opierające się na wielodniowych medytacjach. Odstawianiu sexu czy przyjemnośći. Neguję brak przywiązywania się do materii w tym (ludzi) jako, że to nietrwale. Bo puki się zyje na ziemi nie możęmy zdradzic swojego ciała i si go wyprzeć. Po śmierci pozostaje sama dusza. Tak po śmierci dusza nie posiada ciała...czy z tym się nie zgadzasz?
Dlaczego? Medytacje czy posty sa bardzo ubogacające. :)
Właśnie pytam jak to widzisz po śmierci. Dlaczego dusza ma istnieć bez ciała? Jak to sobie wyobrażasz? Czy po prostu o tym nie myślisz?
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 15:13 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Pech

156
:pif: ala az mi się nogi uginają. Czy ja napisalam, że mam coś przeciwko dyskusji i medytacji filip ? Tak trudno zrozumiec mój przekaz, musisz się czepiać słówek. Pisałam o tzw ''umartwianiu ciała'' . Kiedy np w Tybecie: ludzie nie zajmuja się normalnym zyciem, ale poswiecaja się wielodniowej medytacji, rezygnują z sexu i odchodzą od pragnien. Podstawa buddyzmu- odrzuć pragnienia. Życie na ziemi powinno byc według mnie równowagą. Interesuję się fizlozofią, medytacją, duchowoscią, ale wielu ludzi przesadza w tym kierunku zapominajac o tym co przynalezy cialu. Tak wiec chodzilo mi o ukazanie czlowieka, który zajmuje się tym czym kazdy powinien (duchowosc)tak bardzo ze zapomina o jej najpiekniejszym przejawie czyli (zyciu) zyciu jako chwili, życiu jako radości.

Nie bede w kółko pisała o jednym i tym samym. Po śmierci...czy się zastanawiałam- pytanie.
Jasne, że się zastanawiałam, ale nie wpadłabym, że naprawdę są jeszcze ludzie, którzy wierzą, że ciało żyje po śmierci... Jeśli zle Cię zrozumiałąm to PRZEPRASZAM. Jeśli dobrze, to co z tobą? Jesteś katolikiem? Ciało się rozkłada, gnije, unicestwia się stając się prochem. Jeśli ktos wierzy w duszę to dusza ulatyje z ciała. Jak miałaby się od niego nie odłączyć.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 15:34 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pech

157
soulblue pisze::pif: ala az mi się nogi uginają. Czy ja napisalam, że mam coś przeciwko dyskusji i medytacji filip ? Tak trudno zrozumiec mój przekaz, musisz się czepiać słówek. Pisałam o tzw ''umartwianiu ciała'' .
A czy ja napisałem, że masz coś przeciw dyskusji i medytacji? :) Mówisz że negujesz systemy opierające się na medytacji i postach. Pytam dlaczego? I wyrażam opinię, że medytacja czy post potrafią być ubogacające. :)
soulblue pisze:Jasne, że się zastanawiałam, ale nie wpadłabym, że naprawdę są jeszcze ludzie, którzy wierzą, że ciało żyje po śmierci... Jeśli zle Cię zrozumiałąm to PRZEPRASZAM. Jeśli dobrze, to co z tobą? Jesteś katolikiem? Ciało się rozkłada, gnije, unicestwia się stając się prochem. Jeśli ktos wierzy w duszę to dusza ulatyje z ciała. Jak miałaby się od niego nie odłączyć.
No ale sama piszesz wczesniej, że ciało z duszą tworzą jedność. Dlaczego tak by nie miało być po śmierci? Dlaczego zakładasz, że nie dostaniemy nowego ciała?
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 15:56 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Pech

158
Soul, no popatrz-zyje, i wcale nie musze umierac, ani sie umartwiac zeby doznawac blogostanu, wrecz przeciwnie. Dlaczego kojarzy Ci sie z czyms po smierci, pojecia nie mam.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 16:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

159
filip Mam wiele argumentów, ale teraz mi się nie chce wchodzić w dyskusje. Wieczorem będzie trochę czasu. Pierwsza czesc naszej rozmowy jest juz komiczna. Niczego nie rozumiales w tym co pisalam i nierozumiejac pytales czemu neguje cos co caly czas chwalilam. Mnw taka byla logika naszej rozmowy. ALe teraz moje pojmowanie rozwalilo wszystko także nie mogę chyba się już czepiać. Szczyt głupoty. Napisałeś mi, że medytacje i posty potrafią być ubogacające. Uznalam, że dalej robisz to co wczesniej nie wczytujac się nawet w tkst. Na zasadzie: od godziny ktos puka do drzwi i za kazdym razem chca mi cos sprzedać. Teraz wic nie patrzę nawet kto tam i krzycze przez okno: nie mam pieniedzy, a pod drzwiami stoi ksiądz. Napisales wiec posty.. mi się skojarzyło z takimi postami na forum. Kazda wiadomość do inaczej post...:D Dobra wiezorem cos mądrzejszego napiszę bo śmiac mi się chce teraz.

Andra- jejku chodzilo o to co napisałaś w pierwszym ''poście'' do mnie. Chodzilo o to ze zycie nie ma sensu jesli się mysli TYLKO o wiecznosci. Bo jesli tak latwo wyrzucasz zapalke i cieszysz się ogniem, który jak sama stwierdzilas jest wiecznoscia to stwierdziłam, że dla ciebie związek z parnerem nie ma sensu bo wazne jest tylko to co w tym uczuciu bylo ''boskie'' Reszta odchodzi i można o niej zapomnieć, bo w końcu (po śmierci) nie będzie mieć znaczenia. A ja uważam, że jesli coś ma znaczenia w trakcie życia to puki ono trwa nie powinnismy się od tego odwracac.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 16:27 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pech

160
Coz Soul, zle mnie zrozumialas w takim razie, moze zbyt pospiesznie...a ktoz podtrzymuje ten ogien, kto go przenosi, dzieki komu moze plonac? Jesli jestes z kims, to on jest najwazniejszy i to co was laczy, prawda?
Na wszystko inne przyjdzie czas
Ostatnio zmieniony 31 sty 2012, 17:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

161
Ok wybaczcie moją ignorancję ale dawno mnie nie było na forum i nie mam poważnie czasu by wczytywać się we wszystkie posty pod moim ostatnim.Ale cóż jak Andra mówisz o ogniu...ogień jest w nas.Czasami jednym go brakuje i czują potrzebę związania się z kimś by płomień zapłonął na nowo.Rozbłysnął żar dający chęć do życia i nowe siły;] Ze mnie zwariowany ekscentryk ale wiem że to miłość jest potęgą:D
Ostatnio zmieniony 21 lut 2012, 15:13 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

162
Yhmm...pozdrawiam i zapraszam na Magię Dusz mą nieszczęsną nieskończoną ;] Jedno słowo konkretnej osoby i zakańczam to pędem,bo wyjeżdżam na jakiś czas i raczej nie będę miał czasu żeby pisać.Oczywiście komentarze jak najbardziej wskazane.Jak trzeba to zjechać ale obiektywnie.Jeszcze raz pozdro;)
Ostatnio zmieniony 21 lut 2012, 15:23 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

165
Haalo jest tu ktoś bo bym sobie pokonwersował ;p
Ostatnio zmieniony 25 lut 2012, 20:59 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

167
Eeee szkoda że już mnie nie było:D Pogawędziliby my.Naaa temat pecha w pechu,pechowemu szczęściu i szczęściu w nieszczęściu :D Na przykład;]
Ostatnio zmieniony 26 lut 2012, 19:02 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

168
Szczescie w nieszczesciu...
zaczynaj, zamieniam sie w sluch:
Ostatnio zmieniony 26 lut 2012, 21:23 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

169
:D No wiadomo no...Życie pisze codziennie takie historie;] Przykład taki...:Jest dom sobie..biedny.Zima,stare okna,stary piecyk,brak opału...Udało się załatwić coś by wrzucić do tego piecyka,niech grzeje domek.Piecyk dawno nie używany,wszystko pozamarzane.Udało się w piecyku rozpalić.Wszystko pięknie ale...BACH...rozsadziło nieszczęsne żelastwo...Kobieta poparzona a z piecyka zostały strzępy.Era internetu...kilku życzliwych,zainteresowanych nieszczęściem ludzi postanowiło z organizować akcję by pomóc kobiecie i jej dzieciom.Ich domek to tragedia.Remont tam powinien być ze dwadzieścia lat temu...Brak wszystkiego..
Iii akcja owa okazała się tak skuteczna że teraz w domku są powymieniane okna,ogrzewanie ,ciepła woda(czego tez było brak),ogólnie z rudery(jak by nie było zadbanej) domek przemienił się w ciepłe,przytulne nowoczesne mieszkanko w którym aż chce się posiedzieć,odpocząć...Rodziny tej nie było by na to stać nigdy..Matka tych dzieci wyszła ze szpitala(rany nie okazały się być takie straszne) i życie wróciło do normy...Prawdziwej normy,tak jak być na te czasy powinno...
Tym oto sposobem nieszczęście zrodziło zarodek nadziei,wiary w dobrych ludzi i jak by nie było normalny dom,co dla owej rodziny okazało się zbawienne.Do nich uśmiechnął się los,choć najpierw dał im nieźle ,,popalić,,;]
Proszę;] Mały przykładzik ;)
Ostatnio zmieniony 29 lut 2012, 1:38 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

170
Nie wierzę w takie coś jak pech, już pisałam o tym w tym temacie ale dziś doszłam do jednego wniosku i sama nie wiem czy mam to przypisać po części do pechu czy, że tak miało być lecz dziwnie się wszystko skumulowało.

Mój wniosek jest taki, iż muszę przejść 7 nieszczęść aby jedno pojawiło się szczęście.

Czy inaczej 7x pech aby pojawiło się 1x bez pecha.
Ostatnio zmieniony 29 lut 2012, 11:49 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Pech

171
Sinex, no pieknie. Zauwaz tylko ze zeby nie to nieszczescie- szczescie nie byloby szczesciem a normalnoscia, ktora wielu traktuje jako nieszczescie. Zaryzykujesz twierdzenie ze szczescie to brak nieszczescia?
To samo w druga strone?
Przy czym ani szczescia ani nieszczescia nie da sie jednoznacznie zdefiniowac
Ostatnio zmieniony 01 mar 2012, 6:10 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

172
Witajcie. Andra - jeśli mogę. Masz rację,że szczęście to brak nieszczęścia.Przecież będąc szczęśliwym nie można być równocześnie i nieszczęśliwym. Chyba,że nieszczęśliwym ze szczęścia,ale to byłoby już jakaś gmatwanina. A jeśli chodzi o samego pecha,kurczę czasami go mam i może to śmieszne,ale łapię za guzik jeśli widzę kominiarza.hi hi hi.Pa
Ostatnio zmieniony 01 mar 2012, 13:14 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

173
Hej Gorczyczko, pewnie ze mozesz.
Rozwine to dalej- nieszczesciem jest to co ludzie robia ze swym szczesciem; chocby niedostrzegajac go, lub zamieniajac na wieczna gonitwe za czyms, ku czemus....
Ostatnio zmieniony 01 mar 2012, 14:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

174
ja powiem tak;]Ja jestem szczęśliwy jak nie mam problemów do załatwienia.Czyli beztroska sielanka:D Uwielbiam to...:D Szkoda tylko że nie za często mi się to zdarza w tym czasie;] No takie żyćko:)
Ostatnio zmieniony 03 mar 2012, 23:42 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

175
Zresztą wiadomo...nie można mierzyć od razu za wysoko bo się człowiek zawiedzie i nieszczęśliwy jest bo za dużo chciał na raz....;]Ktoś kto od zawsze miał wszystko pod nosem nie doceni co ma.No wyjątki się zdarzają jak się taka osóbka zbuntuje;] Ja nigdy nie miałem wszystkiego czego chciałem i mam o co walczyć.A wyzwania dają siłę;]Iii swojego rodzaju szczęście bo się człowiek rozwija i sprawdza i ma z tego satysfakcję.Poznaje siebie :D No,ja tak mam;p Pozdro Andra lubię z Tobą konwersować:D hehhe:D
Ostatnio zmieniony 04 mar 2012, 1:20 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

176
Dziekuje Sinex, odwzajemniam:), choc korci mnie zeby zapytac: dlaczego lubisz monologowac ze mna?
Napisales ze nigdy nie miales wszystkiego....pokaz mi prosze, choc jednego czlowieka ktory uwazalby ze owo wszystko ma i nie chcialby miec wiecej...i tu powstaje dylemat: miec wszystko czy byc wszystkim...wiec jesli wiesz, jezeli pozwolisz sobie zauwazyc ze jestes wszystkim- bedziesz wiedzial ze takze masz. I nie ma po co, o co i z kim walczyc, prawda?
Fiu fiu...zas mie natchlo:D czy co?
Ostatnio zmieniony 04 mar 2012, 7:47 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

177
Dla czego lubię z tobą konwersować?? Bo jakoś fajnie mi się Ciebie czyta.Jak piszesz to to do mnie trafia ;D I już muszę to przemyśleć i coś dodać.Potwierdzić lub coś dodać do twoich myśli.Nie wiem zresztą;p Po prostu pasuje mi rozmowa z Tobą.Mówisz o rzeczach w taki sposób jak ja bym chciał to słyszeć :D Pasuje mi rozmowa z Tobą o! To dobre określenie;] Iiiiiii ja wiem że jestem wszystkim.Ale też nie miałem tego co by mnie rozwinęło w pełni...I tak się borykam,obijam iii rozwijam się ale popełniam więcej błędów niż powinienem;]Ale dzięki temu jestem takim człowiekiem jakim jestem.Nie jestem święty ale mam w sobie dużo dobroci i lubię ze sobą przebywać;]Rozumiesz...;] Patrząc się w lustro widzę człowieka który ma talent i walczy o dobre rzeczy.Choć nie osiągnąłem wiele na dużo mnie stać.Non stop się rozwijam iii chcę więcej.Być lepszy...wydać coś...coś zrobić dla bliskich,dla siebie i dla tych co nie mogą a potrzebują....;] No takie coś ode mnie ;] Pozdro;] Iiii ja nie staram się walczyć z kimś ale czasami trzeba...takie żyćko. A ja facetem jestem.W okół pełno głupców.Bo jak na przykład widzę palanta który biję dziewczynę to co mam z nim nie walczyć??Pozwolić żeby ją pobił a ja jako silniejszy jestem obok?? Podejdę i go naprawię.Tak więc widzisz czasami trzeba walczyć.A jak wracam z imprezy na bani i jakiś idiota lub idioci bluzgają moich znajomych albo mnie to co mam spuścić głowę i powiedzieć sorry?? Przecież takie debile nie mogą być bezkarni.A jak byś Ty panno szła sobie do domciu i jakiś małpiszon który z drzewa spadł by Cię zaatakował.Jakiś zboczeniec czy złodziej.Nie chciałabyś by był wtedy ktoś kto by mu spuścił solidny łomot i tym sposobem uratował Cię od zbędnych przykrości??;] Heh jak rycerz na rumaku xD Chłopaki muszą walczyć;] Ja mam serce pisarza ale jak trzeba to umiem walczyć i robię to...bo co mam robić stać jak te ciele...Pozdro
Ostatnio zmieniony 21 mar 2012, 18:11 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

178
A to co mówisz że ,,jesteś wszystkim,, to Ci przyznam mądre słowa.Powiedziałem w poprzednim poście że wiem że jestem wszystkim ale...nie zawsze o tym pamiętam;]Dzięki za przypomnienie...;p A no i patrz..miałem to wczoraj napisać ale przypomniałem sobie o tym jak już wyszedłem z domu:) Jestem wszystkim ale jak nie będę o to walczył to będę nikim...Tak to już facet ma..Pozdro ;)
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 8:54 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

179
Chcesz walczyc o to co juz masz??? Z soba samym chyba.
I na Boga, nie chciej byc lepszy, bo i coz to znaczy? Wzgledem czego, kogo lepszy, lepszy niz kto gorszy? Wszystkim i tak nie dogodzisz, prawda?
Ja Ci nie mowie zebys nie reagowal gdy dran krzywdzi slabszego, ale powiedz mi...Ty naprawde wierzysz ze jak mu dokopiesz to on nagle aureolki dostanie i juz nigdy nikogo...a moze poczeka az znikniesz z horyzontu i Twoje kopy odbije sobie na kims slabszym? Reagujuj, reaguj wtedy gdy trzeba, reaguj doraznie, ale miej swiadomosc ze na tym nie koniec, ze trzeba troche wiecej by dorazna reakcja nie wywolala doraznego skutku, wprost przeciwnego do zamierzonego przez Ciebie...ech ten wasz testosteron:)
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 10:32 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron