Re: Pech

31
A z troszke innego punktu widzenia: sadze ze to my sami siebie podswiadomie, pakujemy w sytuacje zwane pechem, sami sobie fundujemy to,,pod gorke", sami siebie walimy po lbie w nadziei ze wreszcie za ktoryms razem odskoczy klapka i przejrzymy na oczy. I to zycie(my sami) tyle razy nas walnie ile trzeba bedzie
a po jakims czasie okazuje sie ze ta droga pod gore byla swiatelkiem wskazujacym droge, tylko my nie dostrzeglismy tego, i temu bylo tak trudno.
Absolutnie z wlasnego doswiadczenia mowie-jesli ktos wierzy ze czarny kot przynosi pecha, to i najpewniej mu przyniesie. Ja mam dwa czarne, i sa szczesciem, jaki tam pech...
Ostatnio zmieniony 01 paź 2011, 13:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

32
w tej chwili mój czarny perski kocurek leży wtulony w swojego człowieka...a my? zawsze dostajemy to, co wybieramy dla siebie. Proces świadomego tworzenia ma miejsce wtedy, kiedy nasze świadome wybory sa zgodne z tym, co jako nawyki, przekonania i przeświadczenia mamy zakodowane w podświadomości...a to co w niej znalazło sie tam na skutek naszych dotychczasowych mysli, nawyków, doświadczeń
Ostatnio zmieniony 01 paź 2011, 13:50 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

33
Pech to pech..lecz trzeba iść na przód mimo przeciwności losu.
Ostatnio zmieniony 01 paź 2011, 20:00 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

34
A tam. Pech to Ci sie w glowie robi, a jak uwierzysz ze go masz-to i masz go jak w banku.
,,czynisz realnym to ku czemu kierujesz swoja uwage"...
Ostatnio zmieniony 01 paź 2011, 20:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

35
Nebogipfel pisze:A tak w ogóle to nie wierzę w pecha, bo mam pH w ustach.
;)
Ostatnio zmieniony 01 paź 2011, 22:53 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

36
Zaczynacie fajnie pisać.A to skłania do refleksji.Piszcie,piszcie...;]
Ostatnio zmieniony 02 paź 2011, 12:49 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

37
Czyżby temat się wyczerpał? ;) A to pech :D
Ostatnio zmieniony 13 paź 2011, 15:00 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

38
nie, to nie pech, po coz mowic o tym co nie istnieje?
Ostatnio zmieniony 13 paź 2011, 15:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

40
no, do cholery to pewnie tak. Ale czy rzeczywiscie? Co to pech wedlug Ciebie?
Ostatnio zmieniony 13 paź 2011, 19:29 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

41
Pecha nie ma do cholery.Przecież to ludzkie niedopatrzenia;)No a przynajmniej takie moje skromne zdanie:D
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 5:17 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

42
Andra :) Popieram twoje myślenie:);]
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 5:30 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

43
Jechałem do Polski z Holandii na ślub (nie swój, świadkowałem :D). W Niemczech korek, jak cholera (wypadek). W Polsce byłem na godzinę przed ślubem. Szybki prysznic i, bez snu, na ślub. Byłem wykończony.

Macie jakieś zastępcze słowo? Ja to nazywam pechem (dla ofiar wypadku to była tragrdia, a nie pech, ale nie o tym piszę)
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 14:13 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Pech

44
a co w tej sytuacji bylo pechem?
Cudne slowko.,pchem ciem...
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 15:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

47
Po co był ślub? Jak koniecznie oczekiwano od Polliego ślubu to spełnił obowiązek a jak wyglądał to nie jego wina.(w szkole zieci tez nei zawsze są wyspane i świeże - a muszą odbębnić obowiązek)
Korek to wina idioty za kółkiem co go spowodował.
Nikt też nie kazał Polliemu nie spać.
Tu nie znam przyczyny, więc nie wiem kto winny.
Przecież teoretycznie mógłby sobie pospać, nad ranem się ubrać i mimo korka byłby świeży.
Jedynie czego mogę się domyślać, to, że w przeddzień ślubu był wieczór kawalerski..
W tym wypadku jest wina planowania..ten wieczór powinien byc na dwa dni conajmniej przed ślubem - zdążyłby się wyspać.
Nadal nie widzę tu roli pecha.

ps. może dobrze, że był korek - nieco nerwów pobudziło sennego Polliego a i tak zdążył(godzinę przed - gratuluję punktualności).
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 17:04 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

48
Np. ktoś trafia na samych ludzi zysku i skurwysynów w życiu choć nie jest sam jakiś zły, a drugi trafia na dobrych pracodawców i ma wspomagającą go rodzinę, pierwszy dostaje szału, że rodzina go olewa i tylko jeszcze dowala..czy to nie pech? Tylko nie gadajcie o jakichś karmach...dla psów :P to np. można nazwać pechem.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 17:12 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pech

49
nie Nass, to nie pech. Mozna miec super rodzine i byc nieszczesliwym sukinsynem, mozna miec sukinsynska rodzine i byc super szczesliwym, to siedzi w srodku czlowieka, nie na zewnatrz. Nie wierze ze ktos spotyka samych drani, chyba ze chce ludzi takimi widziec, wiec i widzi. Jesli w zyciu cos nie idzie tak jak tego chcemy, mozemy dwie rzeczy-albo diametralnie zmienic to zycie, albo zmienic siebie, swoje nastawienie. Co jest trudniejsze? Po co szarpac sie z zyciem? Jesli mi cos nie pasuje, zmieniam to, o ile moge, jesli nie moge zmienic, omijam szerokim lukiem, albo przeczekuje, kazdemu czasem zycie sie jezy...po co zaraz warczec na nie, na siebie?
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 17:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

50
Albo szczęściem do tego typu ludzi..
Nie mamy wpływu na to, gzie się urodziliśmy..możemy na to gdzie teraz przebywamy i gdzie będziemy przebywać..
Sam już zastanawiam się czy nie założe firmy i sam sobie będę szefem.
Wtedy mogę lać na tych wszystkich co nie chcieli mnie zatrudnić.
A akurat smykałkę do pozyskiwania sobie klientów mam.
:)

Chociaż masz rację..czasami człowiek trafia non stop na przeszkody jakby ciążyło nad nim jakieś fatum..a niektórzy mają od urodzin wsyztko na talerzu i karierę zapewnioną..
Na "pocieszenie" mogę dodać, że ci co mają łatwo - nie doceniają to co mają zazwyczaj no i potrafią się stoczyć a wtedy ten dół moze ich bardziej zaboleć bo nieprzyzwyczajeni do takiego życia mogą nawet zginąć nie potrafiac odnaleźć się w sytuacji..
Chociaż raz słyszałem o dyrektorze co lubił schodzić do podziemi, do biednych aż w końcu tam pozostał..nie jako dyrektor a jako jeden z bezdomnych..
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 17:33 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

52
wiesz co Nebo, ja mowie ze jesli cos nie wychodzi, raz, drugi, trzeci, nie m co sie upierac, albo nie jest to dla nas dobre, albo czas nie ten, chyba podswiadomie sami siebie odpychamy. Natomiast jestem przekonana ze napotykamy takich ludzi jakich oczekujemy-byc moze nieswiadomie nawet. To jest jakos tak skonstruowane ze jesli zakladam ze mnie oszukasz, to mam 90%szans na to ze tak sie stanie. Przy czym nie musze byc swiadoma tego zalozenia, ale i tak w glebi uwazam ze ludzie w wiekszosci to dranstwo, do tego interesowne. I w nastepstwie spotykam niemal wylacznie to dranstwo. Nie jest tak?
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 17:47 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

53
Nie oczekuję spotykac ludzi co chcą się ze mną bić..więc chyba niekoniecznie tak.
Spotykam i drani i życzliwych a oczekuję tylko tych drugich.
Zostałem doceniony przez firmę co zatrudniła kogo innego..jak się okazało słabszego..czemu? Nie wiem.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 17:50 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

54
ja tez nie wiem. Ale generalnie moj post byl do Nassa, mam wrazenie ze probuje przekonac samego siebie, wmowic sobie pewne rzeczy. I jestem dziwnie spokojna ze i tak nie uda mu sie, pomimo tych klod pod nogami...i tak sobie mysle, ze gdy ktos, zycie rzuci te klode nam pod nogi...mozemy zadrzec noge i przestapic ja, mozemy obejsc ja bokiem, albo zatrzymac sie i kwekac ze nie da sie- ze strachu albo lenistwa.. Nassss, Ty smierdzacy leniu jeden
Ostatnio zmieniony 15 paź 2011, 18:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

55
Ten temat krąży wokół orbity marsa.Choć interesował mnie temat pecha,to rozchodzi się po różnych ścieżkach.Co jest dosyć ciekawe...Ale samopas...:P
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 5:18 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

56
no wiesz, pech ponoc chodzi po ludziach, to i nic dziwnego ze lazi gdzie mu sie podoba. Czy ktos jest w stanie sformulowac definicje ? To tak jak ze szczesciem- dla kazdego jest czym innym, a zapytaj tych ktorzy twierdza ze sa nieszczesliwi? Oni wiedza tylko ze brakuje im tego szczescia? Ale czym jest szczescie...juz nie bardzo.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 8:45 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

57
A to feler westchnął seler..
Szczęście docenia ten, co musiał je wywalczyć.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 13:22 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

59
No zależy jakie szczęście.
Są owszem rzeczy, któe i tak mogą cieszyć i tak.
Lecz nie zawsze da się wszystkim cieszyć.
Na przykąłd się ucieszyłęm, że koniec awantury i złej atmosfery to przyszedł list od windykacji.
Na szczęście miałem już raz przyjemność korespondować i wiem na jakie artykuły prawa się powoływać.
Więc może jednak powinienem być szczęsliwy?
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 13:27 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

60
wiesz czym jest szczescie? Dla Ciebie?
Nie sukces zawodowy, powodzenie, pieniadze, a szczescie?
Nebo, szczescie to jest to co czujesz malujac piekny obraz- zanim pomyslisz za ile go opchniesz. To moment gdy patrzysz na osobe ktora kochasz, na zachod slonca. Chwila gdy czujesz, nie- myslisz. I to jest w Tobie, ta radosc istnienia, nie przychodzi z zewnatrz, wiec nie moze odejsc. Przypomnij sobie chwile gdy byles najbardziej szczesliwy?
Tylko ludzie zagrzebani w swojej glowie utozsamiaja szczescie ze swymi wyobrazeniami o nim, i wciaz go szukaja, pragna, mysla. To jak maja je poczuc?
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 13:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron