Re: Pech

61
Wiesz..czasami najlepsze obrazy potrafią wyjść w nostalgii tworzone..
Raz jest radość, raz nostalgia.
Raz usłyszałem, że wiele moich prac jest ponurych..
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 13:56 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

62
moze przelewasz mysli na plotno?
Ja kocham kolory, bawie sie nimi malujac, czasem sa szare , pochmurne, ale nigdy czarne
my w dalszym ciagu o pechu?
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 14:32 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

63
No pech miewa chyba też wpływ na działania artystyczne.
Jak się nie ma szczęścia do pieniędzy to albo się nie tworzy albo jakieś smutne.
Gdyby nie mój optymizm to moze w ogóle koloru by nie było a tak to niektóre żyją wręcz.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 14:35 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

64
pech na dzialania artystyczne mowisz...pewnie, mozna poslizgnac sie na tubce farby, pechowo zaryc nosem w swieze plotno. Ot i pech
Ostatnio zmieniony 19 paź 2011, 14:53 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

65
A ja powiem tak ;]:Szczęśliwy jestem gdy mam wszystkie pozałatwiane sprawy i mam czas na spełnianie marzeń(no.. i drobnych zachcianek:) ) :D
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 18:57 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

66
Myślę praktycznie wydaje mi się...;) Co jak co,ja wiem po sobie iż jak czegoś nie zaniedbam to jest ok.A jak więcej czasu przeznaczę na imprezy z używkami,tym mniej mogę zrobić w tygodniu.Czyli coś pominę,zaniedbam iii wtedy mam niedokończone sprawy niosące niechciane następstwa.I tu się może zrodzić niepowodzenie,tak zwany pech;] Coś spieprzysz to masz.Są czynniki takie iż rodzisz się w biednej rodzinie,w pieprzonej patologii i tu jest większy problem by wyjść na ludzi i osiągnąć to ''szczęście'':D A dla mnie szczęście to pozałatwiane problemy:] Nie stawiać za wysokiej poprzeczki a taką którą możesz pokonać;]
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 18:59 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

67
He dobra temat przysnął.To i tak gadanina o niczym ważnym..;]No ale może ktoś sobie z tego coś wyniesie.Czasami i bzdury są ważne.Pozdro.. Ja tu i tak czasami na bani piszę bo najlepszy klimat do pisania mam po paru piwkach ha :D Więc nie zwracać proszę uwagi jak za bardzo się w czymś czasami rozwinę:D;p
Ostatnio zmieniony 05 lis 2011, 19:15 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

68
Crows: zgadzam się z tym iż zdobywanie upragnionego celu daje radość.Ważne aby posuwać się małymi kroczkami do przodu,bo nawet zastój jest krokiem w tył...
Ostatnio zmieniony 05 lis 2011, 19:20 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

69
wiesz sinex5, sadze ze ludzie mianem pecha okreslaja raczej nieprzewidziany zbieg okolicznosci oceniany jako negatywne zdarzenie o niewielkim stopniu nasilenia, te o wiekszym zwane sa nieszczesciem, tragedia, itp.
Ostatnio zmieniony 05 lis 2011, 20:42 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

70
Tak mi przyszło do glowy, że szczęście widzimy po czasie - w sensie; mówimy o nim w czasie przeszłym (byłem wtedy szczęśliwy, to były piękne czasy...), po czasie, patrząc na teraźniejszość, powiemy, że byliśmy szczęśliwi, chociaż teraz tego tak nie odczuwamy.

Pech jest bardziaj zauważalny w teraźniejszości, a problemy, które teraz nas spotykają, później stają się tematem wspomnień, o których mówimy ze śmiechem.

Nie wiem, czy dobrze swoje myśli sformułowałem i nadążacie za mną, ale tak to widzę :black2:
Ostatnio zmieniony 06 lis 2011, 1:36 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Pech

71
Andra: :"...sadze ze ludzie mianem pecha okreslaja raczej nieprzewidziany zbieg okolicznosci oceniany jako negatywne zdarzenie o niewielkim stopniu nasilenia, te o wiekszym zwane sa nieszczesciem, tragedia, itp."- Trudno się nie zgodzić;)
polliter:No tak;] I właśnie z taką wiedzą wiem że te moje problemy nie są czymś czego nie mogę pokonać i czymś co mi zawali świat,bo i tak w przyszłości (zazwyczaj niedalekiej) będę z tego miał ubaw.A póki jesteś zdrowy,masz dach nad głową,masz kumpli (już nie wspominam o rodzinie) czym tu się martwić.Nie jesteś jakiś psychiczny,czy wybitnie "beztalentny",bez swojego klimatu i niepełnosprawny to dawaj radę!!:D Tyle ode mnie :D Pozdrawiam;]
Ostatnio zmieniony 08 lis 2011, 23:09 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

72
Niepełnosprawny też może dać radę.
;)
Ostatnio zmieniony 08 lis 2011, 23:39 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

73
A pewnie że może ;) Ale niektórzy się łamią...
Ostatnio zmieniony 08 lis 2011, 23:50 przez sinex5, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

74
Najgorzej jak czujesz że nie masz nic...A przecież nawet jak masz niewiele to są przecież wartości i cele które się w tobie kłębią.A jak masz świadomość iż to co myślisz jest dobre(wartościowe) to trzeba to wnieść w życie...;) No i marzenia to potężna broń:D
Ostatnio zmieniony 08 lis 2011, 23:54 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

75
Otóż to. Swoją drogą ten co nie ma nic do stracenia jest najgroźniejszy. ;)
Ostatnio zmieniony 08 lis 2011, 23:57 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

76
A jeśli ktoś właściwie już nie ma celu? Gdy czujesz jakbyś się najadł kaszy, a potem nagle wtykają ci obiad z restauracji, a tobie się zbiera na wymioty na widok jakiegokolwiek jedzenia?
mówię w przenośni...
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 17:40 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

77
To znaczy, że jest kiepsko i trzeba sobie przypomnieć siebie z momentu kiedy się było głodnym i usiłować ten głód ponownie nabyć, bo bez tego egzystencja jest czymś nie do wytrzymania. ;]
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 17:45 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

78
lapicaroda pisze:A jeśli ktoś właściwie już nie ma celu? Gdy czujesz jakbyś się najadł kaszy, a potem nagle wtykają ci obiad z restauracji, a tobie się zbiera na wymioty na widok jakiegokolwiek jedzenia?
mówię w przenośni...
trzeba wyjść z tego "oni" i zacząć od "ja"... pozornie trudne, ale niezbędne i do zrealizowania :D
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 19:03 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Pech

79
sinex- poruszyłeś coś co poruszyłam dzisiaj na moim poscie w historiach pisanych przez życie. Zastanawiałam się czy przypadkiem nie marnuje sobie życia tlumaczac wszystko filozfoficznymi bzdurami, które''nakazuja mi akceptowac lekcje'' Pozwalajac tak naprawde na oddalanie problemów i nic nie robienie....Wy sobie daliscie jakos radę. Ja jestem w momencie wyboru. I powiem tak, że u mnie wizja przyszlosci wacha się miedzy szczytem a dnem...nie pytajcie jak to mozliwe. Mozliwe. Wątpie poprostu czy mam wpływ na to co przeważy.

lapicaroda- nie wiem czy tutaj powinnam, ale pamietam, żę kiedys cos pisalas o sobie i bylas chyba w podobnej jesli nie takiej samej sytuacji. W sensie brak kasy i perspektyw, a glowa wykraczajaca poza srodowisko ludzi krecących się wokół przeżycia i telewizora. Z reszta pamietam ze jak wrucilam drugi raz na forum to oboje z Nassem ''przepowiadaliscie'' ze mi ten idealizm się zmieni pod wpływem życia. Nie do końca tak jest, ale faktycznie odwróciła się kolejność....skoro wiec przechodzicie przez to szybciej niż ja to mam pytanie: Jak udało się wam wydostac z gówna i osiągnąć coś takiego jak samowystarczalnosc bez zaliczenia po drodze jakiegos osrodka ? O ile się udało...... oczywiście.

sinex- zgadzam się z Tobą. Widać twoj post to odpowiedz na moj dylemat. Powiem Ci jedno. Jesli ta siła naprawdę istnieje to napisałąes tego posta po to zebym ja go teraz przeczytała. Powinnam czerpac mądrosc sama z siebie...ale prawda jest taka, że się tak nie da. Przynajmniej ja potrzebuje czasem inspiracji:)Tego szukałam. Całuje


~`nic tak nie pozwala cieszyć się nie widząc niczego lub widząc brak wszystkiego jak miłość. Nic nie potrafi ukryć przed nami nieszczęścia tak jak miłość. Miłość jest jedynym lekiem na każdą chorobę. Wtuleni w siebie na wzajem tracimy ból, nawet jesli oboje mamy te same strapienia.
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 20:49 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pech

80
Nebo, a co my mamy do stracenia oprocz siebie? Co mamy do zyskania procz siebie samych? I wreszcie- co mamy na wlasnosc, co jest nasze tak naprawde? Jedynym co otrzymujemy od zycia jestesmy my przeciez. Wiec co zrobimy z tym co mamy- zamienimy na slowa ludzi, na to co niesie swiat, na przedmioty...to bedziemy mieli.
Natalio Konwalio, nie pozwol by to co na zewnatrz sterowalo Toba, po prostu sluchaj siebie, pozostan wierna temu co jest, co powinno byc najwazniejsze- sobie. Reszta dopasuje sie do tego
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 22:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

81
Ja powiem tak:D;p Ja zawsze żyłem "nad przepaścią",ale zawsze miałem SWOJE MARZENIA.Co z tego jak w przeszłości z różnych powodów nie były realizowane.Po prostu szedłem z prądem...czułem,wiedziałem że i tak jestem do czegoś stworzony;)Wiedziałem że muszę trwać,być...a będzie git,już ja namieszam;] Poważnie tak sobie myślałem.Imprezowałem z kolegami i nie robiłem nic w przeszłości by swoje życie poprawić(a jeśli naprawiasz siebie to i wszystko w okół Ciebie;) ).A teraz starszy o parę latek,mam tą wiedzę-doświadczenia i wiarę w siebie.Marzenia zostały,tyle że teraz mogę więcej.Mogę zrealizować to co chcę.Oczywiście nie mierząc od razu za wysoko,bo osiąga się swoje cele etapami.
Myślę sobie że jestem jak żołnierz i swoje zadanie muszę wykonać(byłem w wojsku:D ).Każdy powinien mieć "swoją jazdę" i realizować to na czym mu zależy.Każdy ma swój czas.Po prostu musi wyczuć że jest już gotowy by realizować swoje.
Trzeba mieć szacunek do siebie i wiarę.Trzeba się rozwijać byle jakim sposobem ( no prawie;) ) Nawet nie uczestnicząc za często w życiu towarzyskim a doskonaląc swoją psychikę,charakter można się rozwijać.Siedząc często w domu można zająć się czymś konstruktywnym,co Ci wpłynie pozytywnie na siłę charakteru i poustawia wszystko " w główce (jak ja to mówię:D ) " WAŻNE BY ROBIĆ COŚ KONSTRUKTYWNEGO;) Tak mnie nastawiło życie wraz z "moją jazdą" :D ;p
Pozdrawiam:) A,no zapomniałem;) Trzeba zawsze znaleźć czas dla siebie:) Przeanalizować,powyciągać wnioski:) Być zawziętym i wiernym swoim przekonaniom;) No to już tyle ode mnie na dziś;):D
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 22:49 przez sinex5, łącznie zmieniany 2 razy.
Bez czytelników nie ma pisarzy... All Rights Reserved ... Mieć tą pokorę a robić swoje...

Re: Pech

82
Sinex, a wiesz co dla mnie bylo punktem przelomowym w zyciu? Jakkokwiek zawsze pozostawalam wierna sobie, co nie znaczy ze ludzie wokol nie byli wazni- byli, ale nie mieli wplywu na mnie. Ale ktoregos dnia uswiadomilam sobie ze nie mam marzen.,pamietam, ze przerazilam sie sama siebie, ponoc kazdy powinnien je miec. Dlaczego? Marzenia stwarzaja cel, takze wprowadzaja stan oczekiwania, niepewnosci. Dla mnie tamten dzien byl dniem odzyskania wolnosci- zaczelam dostrzegac to co juz mam, i cieszyc sie tym co jest, czasem smucic, zloscic, ale zawsze terazniejszym. Pozniej przyszla kolej na wieczna gonitwe umyslu,,musze'', ale to juz inna historia....teraz mam to co jest, i to jest wazne, i tym zajmuje sie. Pewnie- mysle czasem zeby pojechac do Tybetu, ale to nie marzenie-cel ktory mnie nakreca, a raczej pewnosc ze jesli bede chciala - to pojade.
Ostatnio zmieniony 09 lis 2011, 23:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

83
Andra, dzisiaj mam chyba dzień zgadzania się z Tobą. :)
Ja zauważyłam to ostatnio...powiedzmy, że długo przesiedziałam bez poczucia celu totalnego (co też nie było dobre...), ale jedyna korzyść była taka, ze wypadłam z młynka, w którym siedziałam i spojrzałam na coś z boku. W rezultacie kiedy pierwszy raz od długiego czasu poczułam cel, to najpierw się ucieszyłam, a potem dostrzegłam drugą stronę medalu. Jesli mam cel, mogę przesadzić w oczekiwaniu, że to co sobie ustaliłam się uda. I jeśli za mocno będę tego oczekiwać to z przyjemności posiadania celu zostaną nerwy i niepokój...Plus jeszcze zamiast koncentrować się na tu i teraz, to będę z głową w chmurach myśleć - uda się nie uda. A tu tyle rzeczy dookoła zostanie niezauważonych... W sumie nawet teraz balansuję na tej granicy, ale cieszę się, że wiem o tym i mogę wybrać front. :)
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 3:48 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

84
No też ustaliłem, że coś mi się uda i nie oczekuję. Zabawne. Ja niemal jestem pewien, że się uda. ;) I jestem przez to spokojny jakby nigdy nic.
:D
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 3:51 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

85
To jest bardzo dobre akurat. :P Świetnie można tym przyciągnąć efekt. ;) Nie wiem jak to działa, ale w tym momencie, powiedzmy, że jest tak jakby to było dokonane już tu i teraz. :)
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 3:53 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

86
Niestety nieco rozleniwia i trzeba mieć nieco samodyscypliny. :D
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 4:01 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pech

87
No cóż, nie miałam na myśli rozleniwienia, tylko kreowanie paradoksu twórczego ;) Dążenie do czegoś zarazem zachowując się z pełnym przekonaniem, tak, jakby to już było teraz, zrealizowane...to nawet nie jest udawanie, tylko jakiś rytuał. :)
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 4:07 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

89
Nebo, nie zrozumielismy sie, ja nie mowie o zaklinaniu rzeczywistosci. Czym sa marzenia, cele do ktorych dazymy, chcemy cos zyskac, gdzies dojsc, cos miec..ten wyjazd do Tybetu- to nie marzenie, nie cel, to mysli -ze moze pojechalabym...nie cos czego chce. Chce tego co mam wlasnie w tej chwili, za chwile bedzie nastepna chwila i nastepne: mam.
Wiesz,pisalam kiedys na blogu, powtorze tu: pamietam kiedys budzac sie rano, bylam ciekawa co przyniesie mi nowy dzien, kogo spotkam, a moze wydarzy sie cos. I pewnego ranka poczulam ze przestalam czekac na to nowe- otwieram oczy i mam. Nie- bede miala, a - mam, juz, tu i teraz. Mam wszystko co jest mi potrzebne, czego wiecej moge chciec? Po co? To jest wolnosc od tego co przynosi swiat zewnetrzny, uwolnienie od musze zrobic to zeby stalo sie tamto, uwolnienie od napiec, rozczarowan, ludzenia sie optymizmem i dobijania pesymizmem. Pewnie ze nie funkcjonuje bezmyslnie, planuje swoje dzialania, ale nie wymyslam celow do ktorych musialabym biec. Za leniwa jestem na bieganie, wiec spokojnie sobie siedze w tu i teraz, a swiat sie dzieje...trawa rosnie, a wiosna przychodzi. Piekne, madre slowa
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 20:16 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pech

90
No dzisiaj miałem pecha, wszystko na opak. Miotałem się, nic nie załatwiłem, czasu za mało, teraz dojadam zimne na wpół surowe ziemniaki.
:/

A co do celów. Bez nich do niczego by nie doszło..nie koniecznie biegiem.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 20:58 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron