Witam.
Dziś przyszła do mnie sąsiadka. Bardzo zdenerwowana...
Zrobiłam kawę a ona siedziała przy stole i nagle zaczęła płakać i opowiadać.
Pokrótce dodam od siebie: Trójka dzieci, ona nie pracuje, mąż dorabia jak może, nigdzie na stałe nie zatrudniony od prawie 2 lat... Zawsze brakowało tam pieniędzy.
Pożyczki które kiedyś mąż zaciągnął, zaciągnęli obije, jak jeszcze pracował- trzeba spłacać... Mówi, że dużo nie zostało... Jeszcze 20 tysięcy ( ??? ) ale jakoś sobie radzili. Wstawili wtedy nowe okna, zrobili dobudówkę... pieniądze włożyli w dom i w dzieci. Teraz niedawno zmarła jej matka. Cały czas pod górkę jak mówiła...
A dziś jej mąż poszedł do innego sąsiada naprawić ciągnik... Nie znam się na tym.. piszę to co powiedziała mi Gosia... nie spuścił z niego wody i poszedł cały most, głowica i chłodnica.. nie wiem co tam jeszcze dokładnie ale cały silnik praktycznie. Sam nie wie dlaczego nie spuścił tej wody- zapomniał po prostu, miał pomóc, naprawić- dostać za to pieniądze a popsuł.. I sąsiad obciążył go kwotą 15 tysięcy zł...
Muszą gdzieś pożyczać znów by oddać mu te pieniądze. Mają 3 dni... Provident? Znajomi? Jednak nie o to chodzi...
Ja tak pokrótce opisałam sytuację. Ja wiem, że nikt z nas łatwo w życiu nie ma. Mam tego świadomość.
I sedno tego wątku...
Jak ona dziś płakała, że nie ma pieniędzy, żeby córce nawet na teatr dać 20 zł, że nawet na brystol aby plakat zrobiła jako zadanie domowe z biologii... i teraz kolejny dług...
I jak tak płakała a ja nic nie mówiłam... spojrzała na mnie i pyta...
" I po co żyć? Najlepiej byłoby wziąć sznurek i pójść powiesić się do lasu."
Nie umiałam jej odpowiedzieć.
Opowiedziałam jej o dzieciach, które ma, o mężu, miłości... ale widziałam,że pragnęła usłyszeć więcej... Nie umiałam.
Jak sobie radzić w takich sytuacjach? Jak wesprzeć? Jak odpowiadać na takie pytania? Nie tylko tej matce z trójką dzieci ale każdemu? Osobom, które nie mają jeszcze rodzin, nie mają zobowiązań... Młodym ludziom. Jak im pomagać w tych chwilach zwątpienia?
Proszę was o pomoc.
:ech:
Re: Po co żyć?
1
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 13:53 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...