Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

1
Na kary 2,5 roku i 2 lat pozbawienia wolności skazał Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim dwóch właścicieli psów, które przed rokiem śmiertelnie pogryzły pięcioletniego chłopca we wsi Katlewo (woj. warmińsko-mazurskie).
http://expressilustrowany.pl/zapadl-wyr ... 520e000000

Odpowiedzialność spada na właściciela i jego głupotę. To my mamy myśleć za zwierzęta, nie odwrotnie.
Ofiarami padają często dzieci.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2012, 19:13 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

2
Otóż to! Zwierzę nie racjonalizuje, a reaguje. Nieodpowiednio prowadzone, adekwatnie (czyli nieodpowiednio) reaguje. A winę ponosi właściciel, bo to on jest za nie odpowiedzialny. Niektórzy ludzie w ogóle nie powinni mieć zwierząt, nie potrafią ani ich zrozumieć, ani zaspokoić ich naturalnych potrzeb. U psa to szczególnie długie spacery (on ma w genach potrzebę przemieszczania się) i hierarchię w stadzie, że tak po psiemu powiem. Jego aktualnym stadem jest rodzina ludzka, zatem powinien być w niej przewodnik i każdy z członków rodziny powinien mieć swoje miejsce i obowiązki (bo tak jest w stadzie zwierząt). Pozwalanie psu na wszystko automatycznie robi z niego przewodnika, wówczas zareaguje adekwatnie do swojej pozycji: pogryzie kogoś, kto mu czegoś zabrania. A pies, który nie ma żadnego harmonogramu i obowiązków, nie potrafi się wyciszyć i bardzo często jego frustracja z 'nicnierobienia' przeradza się agresję i niekontrolowane zachowania.

Nie wyładowana długimi spacerami energia (przecież piesek ma ogród, nie musi chodzić na spacery) musi być zużyta i pies pozbywa się jej, jak potrafi, najczęściej w zachowaniach agresywnych, niestety. Pies nie ma moralności człowieka, idzie za swoim instynktem. Nie da się z niego zrobić zabawki dla dzieci ani człowieka. To żywa i czująca istota i tak należy ją traktować.

A o ludziach, którzy zmuszają psy do walk, to w ogóle nie wspomnę...
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2012, 19:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

3
Przede wszystkim, jesli ktoś wie, że ma agresywnego/niespokojnego psa, to powinien mu zakładać kaganiec. Wystarczy jednak przejść się po osiedlu, żeby zobaczyć jak rzadko wielkie niebezpieczne psy chodzą nawet bez smyczy. Czasami widuję takich mięśniaków, którzy z zachwytem patrzą na swoją gignantyczną pociechę. Paradoksalnie, nawet właściciele potrafią paśc ofiarą swoich zwierzaków. Nie wnikam ile jest w tym wychowania zwierzęcia, a ile natury związanej z charakterem osobnika, czy całą rasą, ale niemyślenie może się źle kończyc. Niestety jednak ciężko przemówić do ludzi, którzy mają na ten temat swój światopogląd. ;/
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 0:12 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

4
Wiesz co, to w sumie jest bardzo proste, bo i 'umysłowość' psa jest prosta. W jego życiu są tylko dwie role do spełnienia: albo przywódcy, albo członka stada. Każdy domowy pies powinien być członkiem stada, a jego właściciel przywódcą (nawet pies z genami 'alfa' podda się temu). Taki 'sam z siebie' nie ugryzie swojego pana - przywódcy, prędzej zgodzi się na śmierć. Jeśli pies rzuca się na swojego pana - to dowód na to, że on mu pozwolił na przywództwo w stadzie. Tylko przywódcy wolno 'dyscyplinować' członków stada. Ugryzienie jest takim właśnie dyscyplinowaniem. Ba, przywódca ma nawet prawo zagryźć 'niesfornego członka stada'...
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 6:34 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

5
Przewodnik stada, samiec/samica alfa. To się sprawdza w naturze i w poukładanych rodzinach. Dlatego zgadzam sie, że Niektórzy ludzie w ogóle nie powinni mieć zwierząt. Swoją drogą chyba nie znam ani jednego przypadku pogryzienia gdzie pies nie był albo sprowokowany, albo nie miał sporego bagarzu doświadczeń w swoim psim życiu.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 9:10 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

6
Tak się zastanawiam ... jest tyle nagłośnionych przypadków pogryzień/zagryzień . Jednak nadal systematycznie do nich dochodzi i obawiam się, że dochodzić będzie. Może dani właściciele czworonogów umyślnie sobie lekceważą względy bezpieczeństwa ? Może za zwykłym "zaniedbaniem" stoi coś jeszcze ... ? Nie wiem, czy wszystko da się wytłumaczyć ludzką głupotą. Przeprowadzenie badań psychiatrycznych właścicielom takich "piesków" byłoby imo mocno wskazane.
Właśnie Caly. Może właściciele mają problemy z agresją, co znowu udziela się zwierzętom.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 14:35 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

7
Oni nic nie lekceważą, Abe, oni po prostu nie mają wyobraźni, ani świadomości, co robią i jakie to może mieć skutki. Jakby ich nagle 'oświeciło' i mieliby tego świadomość, w życiu nie zgodziliby się na psa zwłaszcza rasy bojowej. Ale nie ma tak w życiu, nic nikogo nie 'oświeci' nagle, jest za to prawo przyczyny i skutku i na własnych błędach muszą się nauczyć. Szkoda tylko, że niewinni cierpią na tym, ale na to też nie mamy rady, niestety...

A badania psychologiczne by się przydały, oj, przydały...
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 14:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

8
Oni nie lekceważą ... Możesz to Liduś napisać "na pewno" ? Nikt nie patrzy na ten aspekt sprawy właśnie od tej strony. Może byłoby warto zacząć ? Dlaczego by nie założyć, że właśnie tego typu ludziom (dają zresztą często powody podczas procesu do takiego myślenia o nich) nigdy nie zależało na owym "oświeceniu". Nawet po zaistniałym fakcie.
Pies z rasy uznanej za agresywną z właścicielem niezrównoważonym psychicznie jest na równi groźny jak posiadacz broni.
Tak mi na myśl przyszło. Ile statystycznie jest przypadków postrzeleń/zastrzelenia i pogryzień/zagryzienia ?
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 15:21 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

9
Nie mogę zgodzić się z tytułem tematu. Pies zawsze jest najlepszym przyjacielem człowieka. Ale człowieka, nie "człowieka". Jak wynika choćby ze zdjęcia obok jestem wielkim przyjacielem tych zwierząt. Miałem różniste "potwory". Rottweiler, Amstaf, teraz Tosa Inu. Nigdy nie miałem problemów z ich agresją. Powiem więcej. Z moją obecną Tosią, rodowodową Tosa Inu prowadzę zajęcia z dziećmi w wieku od 1 do 3 lat. I to grupowe, a nie indywidualne. Powiedzenie "pies jest agresywny", powinno brzmieć "człowiek zrobił psa agresywnym". Te zwierzęta prawidłowo prowadzone od "dziecka" zawsze będą dla człowieka przyjacielem. Dowody? Proszę:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 17:41 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 2 razy.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

10
Pies generalnie odzwierciedla energię swojego pana. Jeśli ten jest niezrównoważony psychicznie, pies nie ma prawa być zrównoważony. Na pewno są i takie osoby, więc w ich przypadku nie ma tego 'na pewno', mogą lekceważyć. Ale myślę, że najwięcej wypadków tego typu jest związane z psami właścicieli bez wyobraźni i bez świadomości.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 17:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

11
Wiesz, moj znajomy mial rotwaillera. Bydle bylo lagodne jak baranek, ale znajomy oddal psa do tresury. Ja sie w psie sprawy nie wtracam bo wiadomo...ale ponoc pies w trakcie tresury poznal swoja sile. Zdominowal tego znajomego tak ze facet musial piesa sprzedac bo zwyczajnie zaczal sie go bac. Dodam ze ow znajomy byl mdly...za slaba osobowosc dla swojego psa:D
Nie bede doszukiwac sie analogii. Tresura jest konieczna psom. Ciekawe czy udaloby sie wytresowac kota:p One sa nieulegle, i tak zawsze zrobia to co chca. I bardzo dobrze.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 18:09 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

12
Kota chyba nie bardzo... No, może do pewnego stopnia, np. łakomego - 'przymusić' tresurą do jakichś figli, ale to raczej cyrkowe sztuczki. To nie ma nic wspólnego z podporządkowaniem jako takim. Kot ma inna naturę i kocie stada żyją na innych zasadach niż psie.

Co do znajomego - podejrzewam, że dał na tresurę młodego psa. I dobrze się stało, że rozstał się z nim, wcześniej czy później do tego by doszło, pies w końcu 'sam z siebie' odkryłby, że jest w stanie zdominować pana...
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 18:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

13
PiotrRosa pisze:Nie mogę zgodzić się z tytułem tematu. Pies zawsze jest najlepszym przyjacielem człowieka. Ale człowieka, nie "człowieka". Jak wynika choćby ze zdjęcia obok jestem wielkim przyjacielem tych zwierząt. Miałem różniste "potwory". Rottweiler, Amstaf, teraz Tosa Inu. Nigdy nie miałem problemów z ich agresją. Powiem więcej. Z moją obecną Tosią, rodowodową Tosa Inu prowadzę zajęcia z dziećmi w wieku od 1 do 3 lat. I to grupowe, a nie indywidualne. Powiedzenie "pies jest agresywny", powinno brzmieć "człowiek zrobił psa agresywnym". Te zwierzęta prawidłowo prowadzone od "dziecka" zawsze będą dla człowieka przyjacielem. Dowody? Proszę:

http://www.fotoload.pl/123aa75/ec4af5a9 ... 2f3876.jpg
http://www.fotoload.pl/123aa40/5c7931d4 ... f13675.jpg
http://www.fotoload.pl/123aa66/dcd7839f ... 6e1417.jpg
http://www.fotoload.pl/123aa68/62a32514 ... 419761.jpg
Piotrze, czytałeś wypowiedzi przedmówców ? ;)
Zdjęcia piękne, rodzinne :) Ale swojej rodziny z kotem nie powklejam :P

Chodzi o idiotów spuszczających swoje "zwierzaczki" ze smyczy, natomiast warczącego i toczącego piane pieska trudno nazwać przyjacielskim.
To, że masz dobrze ułożonego psa Piotrze, nie oznacza przecież, że dotyczy to ogółu.
Zwierzęta naturalnie nie są ani "złe" ani "dobre". Są zwierzętami. Mają jednak dane "cechy", od właściciela zależy jak je będą w piesku kształtować, na co sam zresztą w swoim poście zwróciłeś uwagę.
Pies nie zawsze jest najlepszym przyjacielem człowieka, ponieważ człowiek nie zawsze jest dobry właścicielem-przyjacielem psa.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 18:56 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

14
PiotrRosa pisze:...Pies zawsze jest najlepszym przyjacielem człowieka. Ale człowieka, nie "człowieka"...
Oj nie zawsze. Mój znajomy szukał psa do domu. Oczywiście pies obronny. Znajomy poukładany więc czemu nie. Pojechał do gościa, który handlował jakimiś rodwailerami. Spodobał mu się jeden szczeniak, zadziora był, ale właściel powidział, że ten pies to tylko w miejsce, gdzie na noc się go będzie puszczać po obejściu biegać. Suka wyrzucaiła szczeniaka z budy bo ten jako jedyny z miotu gryzł ją podczad szamania. Pies skońcył gdzieś na farmie lisów i z tego co słyszałem, to jak był spuszczony to lepiej nie było być w pobliżu.

Z psami jak i z ludźmi, przy dobrym wychowaniu można prawie zawsze być na prostej, ale sa przypadki, gdzie psycha nie pozwala, bo gdzieś natura ją spartoliła delikatnie po drodze gdzieś już na samym początku ;)
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 19:17 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

15
Całkowicie sie z Piotrem zgadzam, kazda rasa może być agresywna jesli człowiek się postara, włącznie z ratlerkiem. Widziałam dziecko pokąsane, przez 2 ratlerki jego babci. Widok makabryczny, a cierpienie... I rozpacz autentyczna rozpacz babci, nie za wnukiem czy wnuczką już nie pamietam, tylko za ukochanymi psami, które postanowiono uśpić. I tym to się własnie kończy, człowiek zawini, psy płacą zyciem.
Caly, pewnie ze zdarzają sie takie przypadki i taki pies, gdy pójdzie powiedzmy w Polskę, to będzie nie lada zagrożeniem, dla wszystkiego co zyje. Ale większośc pogryzień, to psy własne lub rodziny, sasiadów, psy dotychczas uwazane za przyjacielskie i nie sprawiające kłopotów. Bo agresja to odpowiedź na bicie, rozpieszczanie rodzące m.in. zazdrość, humory pana, brak poczucia bezpieczeństwa i wiele innych błędów, których własciciele psów nie zauważają. Nie piszę tu o specjalnych tresurach, bo to już trochę inna sprawa.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 19:48 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

16
Generalnie sadze ze wielu ludzi zaopatrujac sie w wielkie psy probuje sie w ten sposob dowartosciowac. I fakt, wlasciciele w przedziwny sposob upodabniaja sie do swoich psow. Z kotami odwrotnie, bo tez kota nikt nie posiada, odwrotnie - kot raczy. O ile raczy. A i Piotrze, nawet jesli mu czegos zabronisz, i tak to zrobi, tyle ze wowczas gdy Ciebie nie bedzie w poblizu a i nauczysz wszystkiego, ale nie licz ze to zrobi na zadanie. Zrobi jak i kiedy zechce. Dlatego koty sa boskie a psy...no coz, i malpe mozna wytresowac.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 20:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pies, nie zawsze najlepszy przyjaciel człowieka.

17
Może po kolei.
Andro. Jak piszesz "mdły" facet zapragnął rottweilera. Nawet z wilczurem pewnie by sobie nie poradził, choć ten jest jednym z posłuszniejszych i najbardziej podatnych na tresurę. Dlaczego nie wziął spaniela? Ew. baseta? Co się tyczy tresury jakiej poddał psa, to znów wina człowieka, nie psa. Albo treser był doopa, albo życzenie właściciela było niewłaściwe. Jak zażyczył sobie tresury obronnej - to ją miał. Dlaczego nie wybrał psa towarzyszącego? To na pewno nie wina psa, że takim się stał. Zawinił człowiek.
Abe. To nie zdjęcia rodzinne. To zajęcia w żłobku. I Tośka i dzieci widziały się po raz pierwszy. W grupie młodszej "nauka" to głównie tulenie Tośki. Ale dzieci trzyletnie już po kilku dniach zajęć potrafią zachowywać się w stosunku do psów. Postawy przy psach nieznanych, zachowania zabronione, itd, itd. Te szkraby są cholernie pojętne. O idiotach w ludzkiej skórze rozmawiać nie musimy. Słusznie zauważyła Viktoria, że za tych debili psy często płacą życiem. "Bo agresywny, to do uśpienia". Że też nikt nie pomyśli o uśpieniu właściciela.
Cały ma rację z tym, że niektóre psy, bez względu na rasę i wychowanie, są, jakie są. Ale o poradniach psychiatrycznych dla czworonogów raczej nie słychać. O oddziałach zamkniętych również. Zastrzyk i do piachu.

Co do kotów, to się Andro z tobą nie mogę zgodzić. Mój, jak mu każę, pomaga mi nawet przy pisaniu kolejnej książki
Obrazek
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 20:52 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron