Re: Gwałt

1
Chcę poruszyć temat gwałtu. Czy uważacie, że tak nieprzyjemne doznanie, które dotyka przeważnie dziewczyn/kobiet zostawia po sobie ślad? Czy przeszkadza w dalszym funkcjonowaniu ? Czy przeszkadza w relacjach z partnerem?
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 22:25 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

3
Codenka....jak cos to PW Nie bylam zgwalcona w sposob techniczny jako dziecko...ale
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 23:15 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Gwałt

4
Na pewno zostawia ślad.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 23:16 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Gwałt

6
coralgol pisze:trzeba by jakiejs zgwalconej zapytac ? chyba
właśnie miałam nadzieję, że właśnie takie dziewczyny się wypowiedzą...
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 9:09 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

7
To jedna z najgorszych rzeczy jaka może się przytrafić kobiecie (ale także mężczyźnie).

Znam pewne sytuacje, i ofiara zawsze po jakimś czasie ma poczucie winy. Wydaje się jej, że wina jest po jej stronie. A bo źle się ubrałam, a bo coś powiedziałam, a bo po prostu jestem dziewczyną itd. Temat rzeka i aż nie wiem co po kolei napisać.

Wystarczy spojrzeć na świat zwierząt. Wśród niektórych gatunków, np. wśród samców, dochodzi do aktów zbliżonych do seksualnych. Tak jeden osobnik podkreśla swoją dominację nad drugim. Nawet jak nasz poczciwy Burek w domu ma potrzebę "zabawy" na nodze jest oznaką jego dominacji. Jak to przenieść na ludzi - jeżeli chcemy osiągnąć przyjemność poprzez krzywdę kogoś, nie licząc się, że druga osoba tego nie chce... okazujemy, że to niby jest dominacja i można dostać co się chce.

W końcu seks powoduje, że jesteśmy bardzo blisko drugiego człowieka fizycznie, i chyba bliżej już się nie da. Kiedy ktoś naruszy naszą strefę bezpieczeństwa, naszą intymność, zostawia to po sobie ślad. I tak jest zawsze. Jeśli ktoś mówi inaczej, proszę, nie wierzcie, bo to bzdura. Podobna sytuacja jest z aborcją, ale to już zupełnie inny temat.

Mam wśród znajomych osoby, które miały takie przeżycia - jako dzieci, ale też w dorosłym życiu. Znam je wiele lat i czy chcą, czy nie, te wydarzenia rzutują na dalsze życie. Może się to objawiać od razu, albo po jakimś czasie. Niestety, PTSD (zespół stresu pourazowego) jest nieunikniony.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 13:37 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Gwałt

9
Codenka pisze:Chcę poruszyć temat gwałtu. Czy uważacie, że tak nieprzyjemne doznanie, które dotyka przeważnie dziewczyn/kobiet zostawia po sobie ślad? Czy przeszkadza w dalszym funkcjonowaniu ? Czy przeszkadza w relacjach z partnerem?
Całkiem możliwe
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 14:53 przez Iwona19, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

10
Gwałt zawsze dokonuje się na ciele jak i na psychice osoby zgwałconej. Wnioski są więc jednoznaczne ...
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 16:37 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Gwałt

11
Wrzucę kontrowersyjnie: nie do końca macie rację. W zdecydowanej większości przypadków zgadzam się, że to tragedia. Bez względu na płeć. Choć w swoim życiu spotkałem się (zawodowo) z kobietami, które dochodziły z czasem do innych wniosków. Jedna z pań, z którą na początku trudno było nawiązać jakikolwiek kontakt (kilka godzin po "przygodzie"), po ośmiu godzinach rozmowy stwierdziła:"Wie pan, tak naprawdę to nie mam do niego pretensji. Było nawet miło". Nie żartuję. Ale pozostaje faktem, że to jeden przypadek na ileś tam. Nie tylko gwałt, ale wszelka przemoc fizyczna pozostawia w ludzkiej psychice niezatarte ślady. Gwałt jest szczególnym rodzajem tej przemocy. Jak długo i jak silnie będzie oddziaływał na poszkodowaną osobę zależy głównie od szybkości pomocy i poziomu jakie zostały jej udzielone. Zależy również od samej osoby pokrzywdzonej. Jeżeli chce uzyskać pomoc i otworzy się na nią, może z czasem to zdarzenie pozostać jedynie "złym snem". Bez pomocy, najczęściej pozostaje otwartą raną do końca życia.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 18:19 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Gwałt

12
Więc może Piotrze to po prostu nie były, te indywidualne przypadki, przypadkami gwałtu ?
Może mieściło się to w jakieś "fantazji erotycznej" owych kobiet ?
W moim pojęciu do gwałtu dochodzi w przypadku wymuszonego przemocą, szantażem, narkotykami bądź innymi środkami odurzającymi niechcianego stosunku płciowego, gdzie definitywnie ofiara nie zgadzała się (bądź by się nie zgodziła) do obcowania płciowego z gwałcicielem.
Również sprzeczne reakcje wywołuje szok pourazowy. Analogicznie podobnie bywa z ofiarami porwań, zdarza się, ze jednocześnie ofiarami gwałtu. Kojarzysz może sprawy, gdzie ofiara twierdziła "że nawet nie było tak źle" , zrozumienia "on to zrobił bo ...", bądź obrony a nawet współczuciu sprawcy porwania ? Takie reakcje z tego z mi wiadomo mają miejsce i nie są wyjątkami od reguły. Ma oczywiście na to wpływ traktowanie ofiary oraz wzajemne relacje ale i to nie jest przecież zasadą.
Cóż, ludzka psychika jest wielokrotnie złożona na wielu poziomach.
Rany natomiast pozostają zarówno na duszy jak i ciele.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 18:30 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Gwałt

13
mieszanie - nie chciała ale jakoś uległa i paszło
z gwałtem jest - nadużyciem

gwałt jest zawsze urazem na całe życie i jest nie do naprawienia

mieszanie tu akceptowania seksu z przemocą - sado/maso jest naświetleniem problemów ale nie należy ofiary gwałtu w te konteksty wpychać

kto chce poczyta sobie skąd mu się mogły wziąć potrzeby sado/maso i ...
to trudne tematy i śliskie

ból i przemoc akceptowane w seksie partnerskim to ciemne zakamarki naszego dzieciństwa i młodości

gwałt to naruszenie po pierwsze naszej strefy terytorium - prawa do zbliżania się do nas bez zgody, potem naszego prawa do niedotykania - bez zgody; potem prawa do niedoświadczania przemocy; prawa do wolności
i na koniec niewyobrażalnego przestępstwa - specyficznych tortur - w sferze, która powinna być najbardziej chroniona

nie ma usprawiedliwienia dla gwałtów
kara powinna być nieuchronna i dotkliwa

ofiarę gwałtu pozbawia się co najmniej połowy głowy - kto chce zrozumie co mam na myśli
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 18:50 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Gwałt

15
PiotrRosa pisze:Jak długo i jak silnie będzie oddziaływał na poszkodowaną osobę zależy głównie od szybkości pomocy i poziomu jakie zostały jej udzielone. Zależy również od samej osoby pokrzywdzonej. Jeżeli chce uzyskać pomoc i otworzy się na nią, może z czasem to zdarzenie pozostać jedynie "złym snem". Bez pomocy, najczęściej pozostaje otwartą raną do końca życia.
No właśnie, jeśli nie udzielisz pomocy, będzie rana. Moje przyjaciółki i znajome pomocy po wydarzeniach nie miały. Natychmiastowa pomoc jest konieczna, bo wystąpi wcześniej czy później PTSD. Krzywda jest specyficzna, ale nadal... wpada pod kategorię utraty życia. W trakcie gwałtu, można zostać zabitym, podczas porwania także. Wszystko sprowadza się do tego jednego kawałka, który determinuje powstanie stresu pourazowego. Trudno pogodzić się z tym, że miało się takie poczucie zagrożenia. I nie zapominajmy, że ofiara może chcieć wypchnąć wspomnienie - i to na różne sposoby. Jedne wezmą na siebie poczucie winy, inny znajdą w tym coś przyjemnego. Cokolwiek do ochrony ego, a jak to sprawa indywidualna.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 22:06 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Gwałt

16
Abesnai pisze:Więc może Piotrze to po prostu nie były, te indywidualne przypadki, przypadkami gwałtu ? Może mieściło się to w jakieś "fantazji erotycznej" owych kobiet ?
Były to gwałty, dalekie bardzo od "fantazji" (potwierdzone przez lekarza jak i później przez psychologa. Ale to dłuższa historia.
Abesnai pisze:... Analogicznie podobnie bywa z ofiarami porwań, zdarza się, ze jednocześnie ofiarami gwałtu. Kojarzysz może sprawy, gdzie ofiara twierdziła "że nawet nie było tak źle" , zrozumienia "on to zrobił bo ...", bądź obrony a nawet współczuciu sprawcy porwania ? ...
Nie bardzo się z Tobą zgodzę. Według mnie ofiarom gwałtów "bliżej" do ofiar napadów i pobić, niż do pozbawianych wolności ofiar porwań. W tych przypadkach nie bez znaczenia jest aspekt czasowy. Czas "zniewolenia" powodowany napadem, gwałtem, pobiciem to okres od kilkunastu sekund do kilkunastu minut. Dłuższe są, ale to w połączeniu z nieświadomością ofiary (narkotyki, alkohol). Przy porwaniu ofiara "ma czas" na oswojenie się z sytuacją. Na jej ocenę i ocenę sprawcy. Przy gwałcie w psychice pozostaje jedynie poszarpany obraz, nie zawsze prawdziwy, tych kilku chwil zdarzenia. I to jest głównym problemem. Tak naprawdę ofiara nie do końca wie, co i jak się odbyło. To jest jej dodatkowy problem.
Nie wyobrażam sobie "syndromu sztokholmskiego" w przypadku ofiary gwałtu czy rozboju.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, 7:38 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Gwałt

17
Z gwałtem jest jak z chorobami, których nigdy się nie wyleczy. Można zaleczyć, ale będzie siedziało w środku. I tak jak Piotr napisał, im szybciej pomoc zostanie dostarczona, im lepsze oparcie w rodzinie im osoba pokrzywdzona jest silniejsza tym łatwiej to zaleczyć, a nie zawsze jest tak pieknie - szczególnie gdy ofiara czuje się winna i o wszystko zaczyna dusić w sobie.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, 9:05 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Gwałt

18
Ech, przygladam sie tematowi od wczoraj, nie bardzo wiedzac z ktorej strony to ruszyc. Nieodmiennie fascynuja mnie ksieza rozprawiajacy o aborcji, panowie- o zgwalconych kobietach, i temu podobne. A kobiety ktore mialyby cos do powiedzenia, siedza cicho porazone madroscia panow ogladajacych panie przez wziernik ginekologiczny bez mala. Jak trutnie do miodu. Przepraszam, ale jedynymi ktore cos wnosza do tematu sa Baabcia i Codenka- nie mowiaca wlasciwie nic, dlatego jest to tak wymowne. Piotr, zazwyczaj zgadzam sie z Toba, ale tym razem jak kula w plot- mowie o pani twierdzacej ze bylo milo. Dopoki nie zrozumiesz ze ona nie zartowala, nie klamala Tobie, a sama przed soba- ona starala sie do cholery wierzyc w to zeby nie zwariowac- nie powinienes zabierac glosu na ten temat. Zrobiles kpine z tragedii.
Caly ma racje absolutnie. Nie bylam zgwalcona, malo brakowalo. Pozostaje blizna, z ktora trzeba zyc, to jest skaza na cale zycie. Rana moze sie zagoic, blizna pozostaje zawsze. Zaburzajac normalne funkcjonowanie, relacje w zwiazkach- w najlepszym razie. Ktos kiedys powiedzial ze gwalt dla kobiety jest gorszy niz smierc, i zgadzam sie z tym, po tym morderstwie na psychice trzeba zyc. Nie wszystkie mamy tyle sily, nie zawsze pomoc przychodzi na czas, nie wszystkie mamy odwage o nia prosic. Czasem jak sadze, jedynym wyjsciem pozwalajacym jako tako zyc staje sie wyparcie gwaltu ze swiadomosci, o zaburzeniach osobowosci kazdy moze sobie poczytac.
I teraz,analizujac z perspektywy lat tamto zdarzenie- przy czym upraszalabym o nie wmawianie mi tego czego nie robie. Zestawie fakty, w miare obiektywnie oceniajac sytuacje:
nawalony jak stodola pan w srednim wieku ktorego puscila kantem panienka
inna panienka, sama, mloda, atrakcyjna i naiwna, nie podejrzewajaca nawet ze ktos moglby chciec ja skrzywdzic.
Prywatka w efekcie ktorej towarzystwo pada pijanym trupem. Jedynymi pozostalymi przy zyciu sa trzezwa naiwna i pijane bydle.
To sa fakty.
Wnioski ktore wynioslam z tamtej lekcji- nie odwaze sie stanac bezbronna przed morda glodnego lwa. A z faceta alkohol wydobyl zwierze. Ktore widzac lakomy kasek- zareagowalo jak zwierze.
Malo brakowalo. Place za tamto zdarzenie do dzis. Nie powiem ze nic sie nie stalo. Ale dziekuje Bogu ze tamto zdarzenie nie zabilo mojego zaufania. Nie wierze bydleciu ktore posluguje sie sila by uzyskac swoje- miejsce czlowieka ktory niezaleznie z jakich przyczyn zapomina o tym ze jest czlowiekiem, pozwalajac by rzadzily nim zwierzece instynkty- jest za kratkami. I w sumie- tamtemu facetowi chyba dzis podalabym reke- czlowiekowi. Gdyby powiedzial przepraszam za to ze to ludzkie zwierze probowalo mnie zabic. Blizny to nie usunie, ale byc moze zmniejszyloby bol. Z ktorym zyje kazda zgwalcona kobieta. O ile przezyje.
Piotr, prosze Cie- nie wierz wszystkiemu co slyszysz...czasem znaczy to dokladnie odwrotnie niestety.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, 14:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

19
Zawiesil sie ten temat, panowie czmychneli, te ktore mialyby cos do powiedzenia- milcza. Juz, albo jeszcze...do tego aby spojrzec sobie w oczy takze trzeba odwagi. Jestem dozgonna dluzniczka Codenki...najpierw udawalam ze nie widze tego tematu, pozniej- gdy zaczelam pisac, dygotaly mi rece. Skoro odwazylam sie, dokoncze wiec, byc moze to co powiem, pomoze jakiejs dziewczynie. Wczoraj poszukalam w necie materialow o skutkach gwaltu, zamarlam, niemal wszystko pasowalo do mnie. Potem sie ocknelam- gdyby tak bylo, nie mialabym o tym pojecia. Co mnie ocalilo? Natychmiast po tamtym zdarzeniu zaczelam udawac ze nic sie nie stalo. Zeby nie zwariowac, cios byl tak silny ze musialam klamac sama sobie. Udawac ze nie jestem ofiara... Ta ktora nia byla zaczela udawac nie siebie, ze strachu. Wiec bylysmy dwie...sadze ze ofiara jest zwiazana ze swoim katem tak dlugo jak dlugo pozostaje ofiara. Sama staje sie swoim katem, po to by sobie udowodnic ze nie jest ofiara. Czasem to prowadzi do zatracenia sie w wymyslonych osobowosciach. Co ocalilo mnie? Moze to ze fizycznie nie zdarzyl mnie zdeptac? Co przechodza kobiety ktore to przezyly? To gorsze niz smierc....nawet nie umiem sobie tego wyobrazic. Ja dostalam po psychice, tak bolesnie ze pozostalam w tamtym czasie- wciaz jestem tamta dziewczyna, pomimo uplywu lat. Psychicznie, emocjonalnie. Wiele martwych, udawanych, nieprzezytych lat. Spedzonych na ucieczce przed strachem, na gluszeniu poczucia winy za to czemu winna nie bylam. Nie wiem na czym polega fachowa pomoc w tych wypadkach,w moich czasach jej nie bylo. Ale wiem ze trzeba to przezyc jeszcze raz- cofnac czas na minute przed tym gdy ktos sprobuje nas zabic- i powiedziec mu ze nie ma prawa tego robic. Nikt nie ma prawa robic drugiemu czlowiekowi niczego bez zgody na to. Trzeba powiedziec to tamtemu - patrzac sobie w oczy- ze nie chcemy tego, nie godzimy sie na to. Zeby zrozumiec ze to nie my bylysmy winne. Zeby przestac czuc sie ofiara.
Myslalam o tamtym facecie, nawet go nie bardzo pamietam, pozostaly strzepy wspomnien, moze imie. Myslalam o tym co zrobilabym, co powiedzialabym gdyby stanal dzis przede mna. Myslalam ze zniszczyl mi wiele lat ktore moglyby byc tak piekne. Bezpowrotnie zabral mi moj czas. Nie wiedzial co robi, to prawda. Ale pozwolil sobie na utrate swiadomosci ze jest czlowiekiem. Ze ja nie jestem przedmiotem. Nie umiem czuc nienawisci, nie chce i nie potrafie zyczyc mu zle. Wciaz wierze w ludzi i pomimo wszystko mam nadzieje ze gdyby byl trzezwy, gdyby wiedzial jak bardzo mnie skrzywdzi- nie zrobilby tego...tylko tyle chcialabym od niego uslyszec. Mam nadzieje takze ze nikt nigdy nie skrzywdzi go tak jak on mnie. Nie trzeba dokladac cierpienia do cierpienia,a jego bol nie zabralby mi mego. Wiec odpuszczam mu, z czystym sercem. Ale prosze wszystkie nas: dziewczyny nie krzyczcie w milczeniu. Krzyczcie glosno ze nikomu nie pozwalamy deptac naszej godnosci. Nie czekajcie az bedzie za pozno na zycie. Ja zmarnowalam strachem tyle lat, nie powtarzajcie mojego bledu. Prosze...
Ostatnio zmieniony 01 cze 2012, 22:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

20
Masz rację to gorsze niż śmierć mówię to jako ta, która niestety fizycznie tego doznała i zgadzam się z Tobą w 100%, nie ma sensu życzyć mu źle, bo to nikomu nie pomoże, chyba że komuś bez uczuć... bo potem poczucie winy, że to moja wina. Wiesz też wczoraj czytałąm o skutkach gwałtu i mam tak samo jak Ty, aż się przeraziłam tym co przeczytałam, zastanawiam się jak ja to dźwignęłam psychicznie...
Ostatnio zmieniony 01 cze 2012, 22:55 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

21
Obie jestesmy jak stal Kochanie. Przygielo nas, na chwile, ale nie zlamalo. Musimy sobie pomagac nauczyc sie z tym zyc, bo jak nie my sobie, to kto nam? Poradzimy sobie, nie jestesmy same:). Dziekuje Ci Kochanie- za Ciebie i za mnie. Za nas.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2012, 23:13 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

22
Nie czmychnęli, ale ani ja zostałem zgwałcony, ani ktoś z moich bliskich. Tak więc co miałem do napisania to już napisałem i dalsze posty były by gadaniem teoretyka w praktycznym temacie, a już kilka razy pewnego klikacza upominałem w tematach gdzie jego wiedza ograniczała się głownie do tekstów z wikipedii. Oczywiście teoria jest czasem ważna, ale nie w temacie, gdzie autor pyta o konkretne rzeczy ;)
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 20:57 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Gwałt

23
Akurat Ty wypowiedziales sie na ten temat... powiedzialabym- po ludzku. Wiesz- najpierw obnaza nas jakies bydle ktoremu zdaje sie ze w ten sposob udowodni sobie watpliwa meskosc, a potem- o ile odwazymy sie szukac pomocy- ten ktory ma nam pomoc, robi to samo. Zapominajac takze ze ma do czynienia z zywym, obolalym czlowiekiem, a nie przedmiotem.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 21:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

24
Udowodni sobie swoją męskość, cholera jakim to trzeba być sk... żeby być w stanie zrobić coś taliego drugiemu człowiekowi ...
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 22:26 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

25
A szczególnie jak dziewczyna/chłopak nie jest w stanie po tym do siebie dojść i ma myśli samobójcze, depresje lub nawet robi coś w kierunku śmierci... przecież to jest straszne... potem owszem jeśli się nie zabije i jakoś poradzi z tą sytuacją a np pocięła się przez to wydarzenie chcąc odebrać sobie życie to za każdym razem gdy spojrzy na blizny przypomina sobie tamto wydarzenie, ja nie jestem w stanie zrozumieć co w tego gwałciciela wstępuje, że jest w stanie zrujnować resztę życia drugiej osobie. Przepraszam za chaotyczność, ale mam za dużo myśli w jednym momencie i nie wiem jak najszybciej i najlepiej ubrać to w słowa.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 22:46 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

26
Mow co czujesz. Po prostu. Choc cholera , to nie jest proste.
Codenko, w niego nie wstepuje...raczej odstepuje czlowiek. Zostaje zwierze...w kazdym z nas, ale nie moze gorowac nad czlowiekiem
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 23:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

28
Nie, nie sadze. Wiesz, nie potrafie nikomu zle zyczyc, wiec nie dlatego to mowie- ale zycie zawsze odplaca swoim dluznikom. Wczesniej czy pozniej. Obciazy nas kazdym zlem ktore dalismy, swiadomie lub nie...zal mi tamtego czlowieka, w chwili gdy uswiadomi sobie co chcial mi zrobic- bedzie mu bardzo ciezko. Ja mu wybaczam, wiem ze gdyby byl swiadomy- nie zrobilby tego. Czy wybaczy mu zycie, on sam sobie? To jest nasze pieklo- swiadomosc zla ktore wyrzadzilismy nieswiadomi tego ze uderzamy w siebie. Mam nadzieje ze i on poradzi sobie w koncu. Niech zyje spokojnie, ja mu odpuszczam:).
Ale jesli zechcesz- moze wrocimy do tej rozmowy ktoregos dnia i pozastanawiamy sie jak doszlo do tej sytuacji. Dla tych innych nas, zanim ktos je skrzywdzi. Co o tym myslisz?
Ostatnio zmieniony 03 cze 2012, 0:06 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

29
bardzo chętnie. :)
Ja uważam, że w naszym kochanym kraju, bo czuję się z nim związana duchowo i fizycznie prawo jest jednak beznadziejne, dlaczego ludzie w moim wieku lub młodsi, którzy na prawdę nic nie zrobili odpowiadają za niektóre czyny, które nikomu nie zaszkodziły jak np. chodzenie po dworze po godzinie 22, a gwałciciel spokojnie sobie żyje i nawet nikt nie spróbuje się tym zainteresować...
Ostatnio zmieniony 03 cze 2012, 0:43 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gwałt

30
Andra pisze:Zawiesil sie ten temat, panowie czmychneli, te ktore mialyby cos do powiedzenia- milcza. Juz, albo jeszcze...do tego aby spojrzec sobie w oczy takze trzeba odwagi. ...
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=207864#p207864

Nie zabieram głosu w temacie z dwóch przyczyn Andro.

Pierwsza:
Andra pisze:Ech, przygladam sie tematowi od wczoraj, nie bardzo wiedzac z ktorej strony to ruszyc. Nieodmiennie fascynuja mnie ksieza rozprawiajacy o aborcji, panowie- o zgwalconych kobietach, i temu podobne. A kobiety ktore mialyby cos do powiedzenia, siedza cicho porazone madroscia panow ogladajacych panie przez wziernik ginekologiczny bez mala. Jak trutnie do miodu. ...
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=207094#p207094

Wybacz, ale jeżeli chodzi o mnie, to o czym mam niby dyskutować, skoro nie jestem kobietą a już tym bardziej (uchowaj Boże) ofiarą gwałtu ... ?
No bo przecież wg. powyższego jasnym jest, że m.in. moje "męskie" posty są co najmniej nie na miejscu.

Druga:
Bardzo prosta. Nie chcę nikomu czynić przykrości a już tym bardziej kogoś urazić. Wbrew wszystkiemu, nie jestem cyniczną osobą, wręcz na swój sposób osobnikiem z dość rozwiniętą empatią.

Może warto Andro przy kolejnym pokrewnym temacie mentorsko zastrzec - tylko dla danych osób. To powinno potencjalnie załatwić sprawę.
Teraz jak i w przyszłości więcej udziału w podobnej dyskusji brać nie zamierzam, ponieważ delikatnie mówiąc, stawianie w ten sposób sprawy zaczyna mnie lekko irytować. To jest forum a nie kącik rozmów pomiędzy wybranymi predysponowanymi uczestnikami dyskusji.
Sorki Piotrze, że nie odpowiem na Twój post z przyczyn praktycznych jak widzisz.
Ostatnio zmieniony 03 cze 2012, 1:30 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron