Wreszcie coś motywującego - jak można zostać przywódcą i stworzyć własny ruch społeczny. Okazuje się, że jest to "w zasięgu ręki" dla każdego

http://psychika.net/2010/07/jak-powstaj ... m=email&ut

ale po co?

fiodor pisze:ale po co?

Niektórzy to lubią

ja nie chciałbym być wykreowanym przywódcą. to takie sztuczne. ludzie sami wyczuwają za kim iść. i to się sprawdza. wykreować można w dzisiejszym świecie każdego. tylko czy to daje satysfakcję? trochę nie moja bajka.

fiodor pisze:ja nie chciałbym być wykreowanym przywódcą. to takie sztuczne. ludzie sami wyczuwają za kim iść. i to się sprawdza. wykreować można w dzisiejszym świecie każdego. tylko czy to daje satysfakcję? trochę nie moja bajka.

A pamietasz "Żywot Briana"? Ten to dopiero pociągnał za soba tłumy... :ahah:

Wykreowany przywódca często jest marionetką ,wykonującą polecenia innych.Świetnie pokazuje to ,,The Wall"Pink Floyd.

Yes, yes, yes, jak mówił jeden z takoż wykreowanych przywódców.
Zaraz wejdę w artykuł, myślałam, że to jest zadane pytanie. Przepisów na zrobienie ''idealnej jednostki'' jest wiele. Nie będę się brzydko wyrażać o tym, co bym zrobiła z armią speców od pisania takich podręczników, które produkują ideały-manipulantów, nastawione na stosowanie konkretnych chwytów, aby zyskać sobie ludzi. Co zrobić, żeby wykreować przywódcę? Kupić w miarę pewnemu siebie człowiekowi podręcznik LNP. Osiągnie doskonale sztukę wpływania na innych...szkoda tylko, że podwładni nie będą tego świadomi, dlaczego tak go lubią.