Re: Warto żyć bo...? :)

31
lufestre pisze:Gdybyście mieli drugiemu człowiekowi powiedzieć dlaczego warto żyć, co jest takiego wspaniałego w życiu, to co byście powiedzieli? :) (Nie chodzi mi o przekonywanie kogoś do tego, żeby on też chciał żyć, chodzi o taką waszą refleksję pozytywną. :) )
warto żyć bo...? :)



albo dlatego -



przy Alibabkach.. to tak właśnie się zastanawiam czy warto iść spać o tej porze?
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 2:51 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Warto żyć bo...? :)

33
nie tylko warto, lecz należy być przy nich. dodać otuchy i podziękować, że byli.
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 3:04 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Warto żyć bo...? :)

34
Lunadari pisze:nie tylko warto, lecz należy być przy nich. dodać otuchy i podziękować, że byli.
Troszkę mnie zdołowaliście, bo ja nie byłem przy ojcu, gdy umarł. Widziałem go trzy tygodnie przed śmiercią i mimo, że wiele rzeczy mu powiedziałem, to okazało się, że już nie kontaktował i nie pamiętał nawet, że go odwiedziłem. Czyli, tak naprawdę, nie powiedziałem mu, że go kocham i dziękuję za wszystko, co od niego otrzymałem, skoro nawet nie kojarzył, że ja to ja. Boże, jak mi przykro...

Dobra, warto żyć, by powiedzieć drugiemu człowiekowi, że się go kocha :kw:
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 17:02 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Warto żyć bo...? :)

35
Wiesz, nie zawsze się da być przy kimś i nie zawsze można przewidzieć kiedy ktoś odejdzie. A to, że umierająca osoba nie kontaktuje dla nas, to nie znaczy, że podświadomość nie wyłapuje pewnych słów. A jak sobie teraz kogoś takiego obserwuje, to jestem na bank przekonana po pewnych zachowaniach i gestach, że doskonale wie co się z Nią dzieje, tylko nie może tego wyrazić, bo jest za słaba. Ale myślę, że miłość drugiego człowieka, zwykłe chwycenie za dłoń, to na prawdę wiele, nie trzeba przemawiać, są rzeczy pozawerbalne znaczące więcej niż słowa. Twoje wyznania na pewno miały ogromną wartość...Sama Twoja obecność ją miała, myślę, że nie masz co sobie wyrzucać. Moja ciocia, która teraz odchodzi (już w ogóle nie jarzy nic) miała już taki stan że praktycznie umierała i potem ją troche przywróciło do zdrowia i powiedziała, że wiedziała co się z nią dzieje i chciała ciągle coś powiedzieć, ale żadne słowa nie przechodziły jej przez gardło i w dodatku stwierdziła, że gadała glupoty. Niestety teraz znów powróciła do tego stanu, ale przynajmniej wiem, że kiedy nam się wydaje, że ludzie już totalnie tracą kontakt z otoczeniem ,to jest on jednak większy niż nam się wydaje. Także uszy do góry chociaż troszeczkę Polliter. :moj:
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 17:18 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Warto żyć bo...? :)

37
lufestre pisze:Wiesz, nie zawsze się da być przy kimś i nie zawsze można przewidzieć kiedy ktoś odejdzie. A to, że umierająca osoba nie kontaktuje dla nas, to nie znaczy, że podświadomość nie wyłapuje pewnych słów. A jak sobie teraz kogoś takiego obserwuje, to jestem na bank przekonana po pewnych zachowaniach i gestach, że doskonale wie co się z Nią dzieje, tylko nie może tego wyrazić, bo jest za słaba. Ale myślę, że miłość drugiego człowieka, zwykłe chwycenie za dłoń, to na prawdę wiele, nie trzeba przemawiać, są rzeczy pozawerbalne znaczące więcej niż słowa. Twoje wyznania na pewno miały ogromną wartość...Sama Twoja obecność ją miała, myślę, że nie masz co sobie wyrzucać. Moja ciocia, która teraz odchodzi (już w ogóle nie jarzy nic) miała już taki stan że praktycznie umierała i potem ją troche przywróciło do zdrowia i powiedziała, że wiedziała co się z nią dzieje i chciała ciągle coś powiedzieć, ale żadne słowa nie przechodziły jej przez gardło i w dodatku stwierdziła, że gadała glupoty. Niestety teraz znów powróciła do tego stanu, ale przynajmniej wiem, że kiedy nam się wydaje, że ludzie już totalnie tracą kontakt z otoczeniem ,to jest on jednak większy niż nam się wydaje. Także uszy do góry chociaż troszeczkę Polliter. :moj:
Dziekuję Ci, Lufestre. Zawsze to trochę lżej na serduchu... :tuli:
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 17:56 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Warto żyć bo...? :)

38
A ja niestety nie byłem przy tym jak dziadek umarł.
Lecz wiem, że wiedział, iż go kocham.
Tak więc zgadzam się z Lifestre.
:)
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 18:01 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze radości”

cron