Re: Jak to jest z tym szczęściem?

1
Dla każdego szczęście to co innego i gdyby chcieć rozważać co dla każdego z nas ono stanowi, to wyszłaby z tego duża lista. Dlatego w tym temacie chciałabym zapytać o co innego. :)

Czy nie jest przypadkiem tak, że szczęście zależy od nas samych? Że to my decydujemy o tym czy jesteśmy w stanie zobaczyć dobre strony w swoim życiu i się ucieszyć? Czasami może warto byłoby skupić się na pomniejszych rzeczach, które pozornie wydają się nieistotne, a wywołują uśmiech w danym dniu? Dobra kawa, rozmowa z miłą osobą, ładna pogoda. Gdyby na prawdę umieć się skoncentrować na takich drobiazgach to można by było każdego dnia powiedzieć sobie, że jest się szczęśliwym mimo np. słabego zdrowia, problemów w pracy czy niskiej pensji. Mam wrażenie, że zazwyczaj zauważamy tylko te gigantyczne kłody , które leżą nam pod nogami , a w międzyczasie zapominamy o wszystkim innym co jest dookoła i z czego moglibyśmy czerpać radość i motywację, żeby tę kłody przeskoczyć.
Ja się muszę szczerze przyznać, że czasami jak się zawieszę na takiej kłodzie, to bywa kiepsko ;)
Jak jest z Wami?
Ostatnio zmieniony 23 lut 2010, 11:29 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

2
Lufestre, bardzo ładnie i rozsądnie piszesz :) Ciesze się, że zauważyłaś te "drobiazgi", o których tak wielu nie wie, nie chcą tego widzieć, upatrując szczęścia "na zewnątrz".

Tymczasem jest to jedno z praw życia: szczęście (miłość) jest w nas samych i powinno wynikać z nas samych. Jeśli tak nie jest, jest to tylko złudzenie, nie faktyczny stan. Złudzenie, że bogactwo przynosi szczęście, uroda i czort jeszcze wie co jeszcze.

Tymczasem od nas samych zależy, czy chcemy znaleźć faktyczne źródło szczęścia, czy wybierzemy jego ułudę w postaci pozornego szczęścia przychodzącego "z zewnątrz". Każdy ma prawo wybrać taką opcje, ale wcześniej czy później przekona się, że to było tylko złudzenie szczęścia, krótkotrwałe i nic nie warte...

Lufestre, tak jak od nas samych zależy, czy chcemy zauważyć te drobiazgi poprawiające humor i składające się na szczęście, tak samo tylko od nas samych zależy wartość wydarzeń. To MY SAMI nadajemy ją, decydujemy, czy ma to być dla nas "kłoda" pod nogami... Nie musi być, jeśli tego nie będziemy chcieć;).
Ostatnio zmieniony 23 lut 2010, 14:14 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

3
lufestre pisze:Czy nie jest przypadkiem tak, że szczęście zależy od nas samych? Że to my decydujemy o tym czy jesteśmy w stanie zobaczyć dobre strony w swoim życiu i się ucieszyć?
O tak, jesat dokładnie tak jak mówisz :)
Inne pytanie, czy potraficie, potrafimy tak żyć?
Jakże łatwiej jest powiedzieć, że sąsiad jest skurwysynem, niż przyznać "sąsiad pokazuje mi emocje, nad którymi nie panuję".

Jako, że jestem romantykiem, często wyobrażam sobie właśnie taki świat...
Ostatnio zmieniony 23 lut 2010, 23:12 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

4
Szczescie zalezy od nas samych - jesli cos nie jest tak to zawsze mozna obnizyc oczekiwania albo podwoic wysilki, no nie?

Ja mam nadzieje, ze do konca zycia bede w stanie znalezc powod by wstac kazdego poranka. Ze znajde rzeczy, ktore mnie uciesza, zasmuca, wzrusza...Ze nigdy nie bede obojetna w stosunku do zycia mego i innych ludzi.

Dorzuc do tego rozmowe z moja przyjaciolke, kubek dobrej kawy i mojego owczarka niemieckiego spiacego przy mych nogach - co wiecej potrzeba do szczescia?
Ostatnio zmieniony 24 lut 2010, 1:51 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

5
Dla mnie szczesciem jest M. Po tylu latach cierpienia [doslownie latach] wreszcie znalazlam kogoś, dla kogo jestem wszystkim. Dzieki niemu inaczej patrze na zycie..jestem dojrzalsza,itp. Nie wiem czym sobie zasłużylam na niego,ale ciesze się,że stanał na mojej drodze.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 8:23 przez kropka91, łącznie zmieniany 1 raz.
Nawet zamknięte na klucz drzwi czasem się otwierają!

GG: 15791617

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

6
Wiecie co? Ja już jestem zmęczona czytaniem, pisaniem rozmawianiem o szczęściu. Bo w sumie mało kto potrafi sprecyzować co rozumie pod tym pojęciem. Najczęściej ludzie myślą o jakimś stanie permanentnej euforii, ekstazie itp. Dlatego szukają środków wszelkiej maści aby ten stan wywołać, lub czekają na mannę z nieba w postaci wszelkich dóbr czy uczuć. I jak piszemy, że szczęście jest w nas - nikt tym się nie interesuje głębiej. Jakby się bali, że skoro nie czują to znaczy, że w nich nie ma. A szczęście to po prostu wyjątkowo komfortowe samopoczucie, kiedy jesteś lekka jak piórko - niezależnie od faktycznej wagi, kiedy czyjeś spojrzenie czy uwaga wywołują raczej chęć żartobliwej riposty, kiedy jesteś spokojna, tak całkiem spokojna i pewna, że z każdej opresji wyjdziesz cało. Ten stan uskrzydla. Egzaminy zdajesz z marszu, praca "sama się" wykonuje, problemy, które do tej pory nie pozwalały ci usnąć straciły jakby swój rozmiar, ostrość, a często- zupełnie przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Mało tego - zaczynasz przyciągać sympatię wszechświata, ludzi.
I ten stan jest rzeczywiście w nas - tylko jest zablokowany przez nasze lęki, przekonania czy brak wiary w siebie. Jest w nas i jest możliwy do wyzwolenia. Ludzie osiągają go w różny sposób. Ważna jest efektywność.
O tych sposobach mało pisze się na forach - bo ludzie szczęśliwi na forach nie piszą. Oni po prostu żyją.
Więc może jednak zacznijmy temat drążyć, a nie skupiajmy się tylko na powszechnie znanych powiedzeniach czy teoriach z podręczników o samorozwoju.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 18:56 przez Lynx, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy myślisz, że możesz, czy myślisz, że nie możesz w obu przypadkach masz rację.(Henry Ford)

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

7
Lynx pisze:O tych sposobach mało pisze się na forach - bo ludzie szczęśliwi na forach nie piszą. Oni po prostu żyją.
Więc może jednak zacznijmy temat drążyć, a nie skupiajmy się tylko na powszechnie znanych powiedzeniach czy teoriach z podręczników o samorozwoju.
Co proponujesz jako drążenie? :)
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 19:43 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

8
Zacznijmy dzielić się swoimi doświadczeniami - jeśli nam coś dały może inni też skorzystają
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 20:01 przez Lynx, łącznie zmieniany 2 razy.
Czy myślisz, że możesz, czy myślisz, że nie możesz w obu przypadkach masz rację.(Henry Ford)

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

9
Lynx pisze:I ten stan jest rzeczywiście w nas - tylko jest zablokowany przez nasze lęki, przekonania czy brak wiary w siebie. Jest w nas i jest możliwy do wyzwolenia. Ludzie osiągają go w różny sposób. Ważna jest efektywność.
O tych sposobach mało pisze się na forach - bo ludzie szczęśliwi na forach nie piszą. Oni po prostu żyją.
Więc może jednak zacznijmy temat drążyć, a nie skupiajmy się tylko na powszechnie znanych powiedzeniach czy teoriach z podręczników o samorozwoju.
Lynx, uważasz, że na tym forum piszą jedynie nieszczęśliwi?

W podpisie masz bardzo popularny cytat z podręczników o samorozwoju..

W kolejnym w pisie proponowałaś dzielenie się doświadczeniami.. i na tym wątek się urywa..

Minął rok i cztery miesiące.
:co:
Ostatnio zmieniony 05 lip 2011, 1:03 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

10
Właśnie.
Moje doświadczenia poza tym to częściej skakanie przez kłody/płotki niż osiągnięcie szczęścia tego wielkiego.
Mniejsze szczęścia zauważam, więc nie jestem nieszczęśliwy, choć pewnie w3elu na moim miejscu by było.
Forum nie ogranicza mnie poza tym i oprócz tego żyję.

Ok, jednoz miłych doświadczeń - wyjaśniła mi się pewna sprawa co nie dawała mi spokoju przez dni pare.
:)

ps. Lynx i Krystek jeszcze tu zaglądają?
:co:
Ostatnio zmieniony 05 lip 2011, 3:50 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

11
Neb, Krystek niestety nie uczestniczy już w forum. :( Lynx też już nie.

Jeśli chodzi o praktyczne podejście, o którym miała być mowa, to ja jestem dziwny człowiek, w głowie mam masę sensownych teorii i gdyby je zastosować, to byłby cud, miód i orzeszki. Dlatego dużo mam dobrych rad dla innych a nie dla siebie.

A pisze to w kontekście szczęścia, bo jednak wciąż praktyka u mnie usiłuje dogonić teorię. Umiem cieszyć się drobnostkami, nie ma chyba dnia żeby uśmiech (szczery) nie zagościł na mojej twarzy, taka już jestem, potrafię dostać tzw. głupawki, choć w duszy mi źle. Może dlatego, że mój humor ma warstwy- tę dotyczącą danego dnia i tę ogólną, bardziej życiową. Te drobne sympatyczne rzeczy, typu jakieś miłe zdarzenie, fajna rozmowa, czyjeś rozśmieszające słowa - to coś, co pozwala przetrwać. Ale gdyby ktoś mnie zapytał czy życiowo jestem szczęśliwa, to nie mogę powiedzieć żebym specjalnie entuzjastycznie powiedziała, że tak, bo te "kłody" pod nogami jednak zawsze widać jak się spojrzy w dół. Nie wiem jaka jest na to rada praktyczna.

Zauważyłam, że problemem może być idealistyczne podejście do życia- porównywanie stanu faktycznego z wizją w głowie. Zakładanie, że to wszystko musi się ze sobą pokrywać.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2011, 4:29 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

13
lufestre pisze:Ale gdyby ktoś mnie zapytał czy życiowo jestem szczęśliwa, to nie mogę powiedzieć żebym specjalnie entuzjastycznie powiedziała, że tak, bo te "kłody" pod nogami jednak zawsze widać jak się spojrzy w dół. Nie wiem jaka jest na to rada praktyczna.
nie wiem czy zabrzmi to dla Ciebie jako rada, ale mogę powiedzieć jak ja sobie radzę z kłodami. omijam, wymijam, przeskakuję czasem taranuję :). nauczyłam się, że nie wszystko w życiu toczy się po mojej myśli, więc zamiast z tym walczyć czy złorzeczyć - akceptuję. jeśli trafię na niemiłego urzędnika, to tylko mu współczuję, że nie lubi swojej pracy. jeśli mam jakąś awarię, to "zakręcam najpierw wodę", następnie szukam pomysłu w jaki sposób ( sama czy ktoś inny ) może mi pomóc. w relacjach z ludźmi, kiedy czuję, że nie możemy się porozumieć - odpuszczam.
chodzę z mp3 na uszach, lecz czasem wyłączam aby posłuchać ptaków, nie depczę ślimaków, rozczula mnie zawsze widok śpiących zwierzaków domowych ( ludzi czasem też :cool: ), wysyłam uśmiechy do obcych ludzi ( szczególnie starszych i dzieciaków, nie mylić z podrywem, bo to nie ma tu nic do rzeczy i z poczuciem szczęścia nic wspólnego ). druga osoba, bliska, partner może dać poczucie szczęścia w życiu, lecz może je też odebrać! z tego powodu nie uzależniam swojej szczęśliwości od drugiej osoby. lubię bezinteresownie pomagać ( co za frazes! ) nie czekając na "dziękuję".
nie raz zadawałam sobie to pytanie i za każdym razem odpowiedź była na tak.
może to brak pośpiechu choć czasem gonię autobus, ale to nie ten pośpiech ;).

lufestre pisze:Zauważyłam, że problemem może być idealistyczne podejście do życia- porównywanie stanu faktycznego z wizją w głowie. Zakładanie, że to wszystko musi się ze sobą pokrywać.
idealistyczne podejście do życia nie jest złe moim zdaniem. idealistyczne kontrolowanie wszystkiego wokół już tak. zakładanie, że wszystko musi iść wg. jakiegoś scenariusza, wg. narzuconych ram; tyle, że moich czy otoczenia w jakim egzystuję?
Ostatnio zmieniony 05 lip 2011, 23:06 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Jak to jest z tym szczęściem?

14
Jak powiedziałem nieznanej(ajkiejś nowej) sąsiadce(o wiele starszej.."dzień dobry" to reakcja była taka jakbym rzucił jakąś obelgę czy tam mięsem.
Jakbym się uśmiechnął reakcja pewnie podobna.
Więc nie wiem czy każdy starszy zasługuje na uśmiech.
Natomiast do dzieci jak najbardziej można.
Podrywanie wcale nie musi być uważam smutne czy z ponurą miną.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2011, 23:21 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze radości”

cron