Re: Papierosy

1
Czy palicie? Jesli tak, to jak wyglądało pierwsze zaciągnięcie się? Czy sprawia Wam to przyjemność? Czy chcecie rzucić palenie? Czy w czymś Wam to pomaga? :satan:

Dużo pytań, więc liczę na dużo odpowiedzi :D

Ja palę i staram się rzucić to cholerstwo, ale jakoś mi nie wychodzi. Może jest tak, jak powiedział Mark Twain - "Rzucanie palenia to bardzo prosta sprawa, sam to robiłem tysiące razy" :hhhh:
Ostatnio zmieniony 01 maja 2011, 13:29 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Papierosy

2
Nie paliłam, nie pale, choć był taki czas ze kosztowałam tego cudu i na tym znajomość zakończyłam :D w zasadzie jestem coraz wiekszym wrogiem palenia :P Znam jeden sposób cudowny na rzucenie palenia, wizyta w gabinecie bioenergoterapii, koszt w Krakowie 40 zł, jedna wizyta i całkowity brak potrzeby zapalenia, druga wizyta oczyszczenie organizmu, ale nie jest niezbędna, metoda wypróbowana przez wiele osób które znam. Jest jedno ale, jak raz zapalisz, wszystko bierze w łeb i musisz zaczynać od początku.

PS
Temat pisany jakimś kodem ;) i dlaczego to jest w radościach? :ahah:
Ostatnio zmieniony 01 maja 2011, 13:56 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Papierosy

3
Nie palę, przynajmniej czynnie.
Biernie niemal muszę, gdyż w otoczeniu jest zawsze przynajmniej jedna osoba paląca..
Nie mówiąc już o palaczach na ulicy.
Czytałem, że kartofle pomagają sie nieco uodpornić.
Potem okazało się, że zwykłe zwykłymi, ale muszą być jakieś specjalne a one są droższe conajmniej 2 razy..
:/
Ostatecznie zalożę maskę jak na zdjęciach co umieściłem.
Co ciekawe jedni znajomi bez problemów używają e-papierosa a jedna z osób(z którą najczęsciej mam do czynienia) miewa jakieś tam z nim problemy.
A ja tylko patrzę cyz nie będę miał astmy.
Od czasu do czasu się krztusze i pokasłuję..
:/
Co do zucania to róznie bywa.
Są ludzie co z dnia na dzień rzucają i już a są tacy jak ten Mark Twain, że starają się i guzik z tego wychodzi.
:/
Teoretycznie nawyki można nieco zastąpić jedzeniem słonych paluszków albo marchewki.
:D
Gorzej z tym dymem.
I tu wpadł mi pomysł, że...
Pamięta ktoś palacza z "Archiwum X"?
Aktor jest totalnym przeciwnikiem palenia papierosów a te co palił to..podróbki.
Równie dobrze można zawinąć ziarna herbaty i je palić.
:D
Swoją drogą zapach herbaty zapewne byłby przyjemniejszy.
No i dym nie aż tak szkodliwy.
:)

A tak swoją drogą gdyby ten aktor tyle palił prawdziwych to by już był trupem.
:]
Ostatnio zmieniony 01 maja 2011, 13:58 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Papierosy

4
Temat jest napisany kodem, bo klawiatura mi zbzikowala i nie mogę tego naprawić (tego co napisalem, bo klawiatura już działa :pracuje:). Gdy wchodzę na "edytuj", to mogę poprawić tylko posta, a nie tytuł (trudno musicie się z tym pogodzić, a może dopatrzycie się jakiegoś drugiego dna? :D)

Dlaczego "nasze radości"? Nie wiedziałem gdzie mogę to wepchać, a niektórym palaczom zaciągnięcie się dymkiem sprawia jeszcze czasami radość.

Dziękuję za Wasze rady. Victorio, sposób, który podałaś nie jest niestety taki cudowny, oczywiście wiem, że wielu palaczom pomógł, ale nie wszystkim (na przyklad mi, próbowałem tego). Palenie nie jest nałogiem takim jak alkoholizm albo narkomania. To uzależnienie psychiczne. Jeśli nie zapalę, to nie odczuwam strasznej męki fizycznej (co najwyżej ssanie w żołądku), jak np. narkomani (słyszałem, że bycie na "głodzie" to niewyobrażalny ból). Bardzo ciekawa jest rada Nebogipfela, spróbuję ją zastosować.

Nawet nie wiecie, jak bardzo Wam zazdroszczę.

Pozdrawiam Was i ściskam :kw:
Ostatnio zmieniony 02 maja 2011, 20:26 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Papierosy

5
Oho.Dobry temat.No to tak.Trochę psychologii.
Ja też nie palę i nie zamierzam tak jak nie zamierzam brać.
Wiecie po co ludzie wogule najczęściej sięgają po papierosy?Odpowiem wam zaraz lecz tutaj trzeba się zagłębić nieco dalej.Trochę zboczę z tematu.Nasz umysł potrzebuje zaspokajać funkcję bezpieczeństwa że tak to nazwę.Cały czas musimy czuć się bezpieczni.Człowiek jest zwierzęciem stadnim że tak powiem.Zawsze musi być w grupie bo inaczej spada u niego poziom bezpieczeństwa.Tak samo jak małe dziecko dopiero co jak to się mówi go matka od cycka odstawiła dopiero co dowiaduje się o pierwszych złych rzeczach na świecie jak na przykład o chorobach.Wtedy ten poziom bezpieczeństwa drastycznie spada.I teraz przechodząc bardziej do tematu.Wyobraż sobie pewnego dzieciaka.Chodzi on do szkoły z bandą oszołomów(na przykład jakiś dresów).Owi ,,koledzy" palą fajki.No i pewnego razu dali mu spróbować.Zaciągnął się.Zrobił się zielony,zaczęło mu się kręcić w głowie robić niedobrze kiedy nagle jeden z nich powiedział:,,ale fajnie się zaciągnąłeś i zaksztusiłeś,od teraz jesteś jednym z nas".No i de facto funkcja bezpieczeństwa niebywale rośnie.Teraz zaczynają się kształtować nawyki.Papierosek po drodze do szkoły,wracając ze szkoły,na przystanku autobusowym.Dorasta-Przy śniadanku,obiadku i tak dalej.Wniosek?Większość ludzi pali dlatego że zwiększa to u nich właśnie funkcję bezpieczeństwa.
Była przeprowadzana taka mało znaczna ankieta w której to gościu pytał się czemu ludzie palą.Najciekawsze/najczęstrze odpowiedzi:
-Papierosy mnie uspokajają
-Papierosy mnie motywują,dzieki nim mam chwilę przerwy
-Jak palę papierosy to autobus szybciej przyjeżdża. :P
I teraz tak.Pytanie dla tych co palili ale ci co nie palą zwróćcie na to uwagę.Otórz.Przypomnij sobie właśnie tak jak w pierwszym poście.Jaki był twój pierwszy papieros?Na bank był obrzydliwy.A dlaczego tak?I dlaczego ludziom one smakują?Dlatego że umysł palaczy nakłada na ich gardło,przełyk,płuca taką substancję znieczulającą i daje nam złudzenie że to nam smakuje tylko dlatego że zwiększa to nam poczucie bezpieczeństwa.
Czemu tak trudno rzucić?Za każdym razem jak ktoś chce rzucić to co jakiś czas będzie mu się tam oczko gapiło na prawo i lewo i jak zobaczy fajki to będzie się ciągle na nie gapił :P Podświadomość nie da nam spokoju.Ale jest na to sposób.Najlepszy i najszybszy z możliwych.A cóż to za sposób?Odpowiedż brzmi:Hipnoza.Najlepsze co może sprawić że rzucicie.
A teraz taka mądrość jaką powiedział mi mój ojciec:,,Jak chcesz palić to włóż mordę do rury wydechowej od samochodu i się zaciągnij.Masz to samo." A nie?:)
Także do wszystkich palaczy którzy jeszcze o tym nie słyszęli.Najlepszym wyjściem dla was jest Hipnoza!Victoria 40zł?Ja i tak bym temu nie ufał.Lepiej zapłacić za coś sprawdzonego jak owa Hipnoza:)
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 0:15 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Papierosy

6
Sprawa jest prosta. Rzucam za każdym razem jak kończę palić - staram się trafiać w popielniczkę ;)
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 1:33 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Papierosy

7
Hmm czyli że to takie coś jak nerwica natręctw :P Tam też odprawiasz pewne "rytuały" aby poczuć sie lepiej, niestety wiem o tym doskonale.
Aktualnie jestem na etapie " szkoda mi kasy i zdrowia ale ciężko rzucić " xD
Nie no dobra, staram sie. Nie jaram paczki dziennie. Z przyjaciółką mamy jedną paczkę na pół na jakieś 3 dni. Wychodzi na to że każda ma po 10 papierosów, cienkich mentoli. Ale z tymi przyzwyczajeniami to jest cholerna prawda. Nie wyobrażam sobie żebym nie zapaliła np przed szkołą albo jak na coś czekam. Kiedyś myślałam jak takie śmierdzące coś może odprężać!? Ano, a jednak może i to cholernie skutecznie niestety.
Papierosy traktuję jako: zło poprawiające mi humor ale niszczące zdrowie. Nie można mieć wszystkiego...
Tak tak tak... Kochana Chinatsa niestety kiedys była głupią smarkulą i spróbowała owego "cudu" i tak wszystko poleciało...
Chociaż jak jestem np chora albo siedze w domu w ogóle mnie nie ciagnie... Ogólnie tak dwa papieroski na dzień i nie musze wiecej. Chyba ze się zdenerwuję.
Hipnoza? nie to nie dla mnie :P
Jako iż nie ufam istocie ludzkiej w życiu nie dałabym się zahipnotyzować :P
Cholernie ciężko mi podać jakiekolwiek tabletki (nawet witaminy) a co dopiero zahipnotyzować :rolleyes:
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 9:03 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 2 razy.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: Papierosy

8
Chinatsa to tylko pozory.Złudzenie które podsówa ci mózg.Podrzuci ci wszystko byś tego nie rzucała :P
Oho...Widzę że nie wiesz czym jest prawdziwa hipnoza.Dobrze że mi podsunęłaś ten pomysł.EJ.HOLA!CZYTAJCIE!TUTAJ!\/
No więc hipnoza.Na początek chyba powinienem napisać to iż to nie jest to co zostało wykreowane przez kino.Mianowicie człowiek nie może cię zahipnotyzować siłą.Czym jest hipnoza?Wyobraż sobie ochroniarza który stoi na drodze do twojej podświadomości.Jak chcesz coś zmienić,swe nawyki( w tym wypadku rzucenie papierosów) to musisz się udać do podświadomości.Nasza podświadomość jest w chuj leniwa więc nie chce niczego zmieniać.No i podchodzisz do ochroniarza i mówisz że masz sprawę do szefa.No to on mówi że pójdzie się zapytać co on o tym myśli.No i idzie,puka.Podświadomość otwiera:
-Szefie,jest sprawa.On chce rzucić palenie.Wpuszczamy tę sugestię czy nie?
Wpierw odzywa się funkcja zwana leniem o której pisałem.
-eee...niewiem no...wiesz ile ja bym musiał tutaj rzeczy pozmieniać?Ile nawyków....nie...nie to nie wchodzi w grę...
Potem odzywa się funkcja bezpieczeństwa
-Ani mi się waż!On potrzebuje fajek by zwiększać poczucie bezpieczeństwa.
I po zawodach.
Ochroniaż mówi że nie da rady.Nie wejdziesz tam niestety.I teraz.Czym jest hipnoza?Wyobraż sobie teraz hipnotyzera który podchodzi do tego ochroniarza i daje mu dyskretnie kopertę.Ochroniarz zagląda i mówi że możesz wejść.Większość ludzi że hipnoza jest tym i TYLKO tym.A to nie prawda.Bo teraz.Na drodze do swej świadomości stoisz TY.Hipnotyzer wtedy wrzuca sugestie do twojej podświadomości ale TY NIE MUSISZ TEGO CHCIEĆ.Jak cokolwiek ci się nie podoba to wychodzisz z transu i tyle.Nie ma tak że:,,Za chwile zamkniesz oczy,wyjmiesz portwel,zapiszesz mi na kartce swój numer karty kredytowej i mi ją oddasz.A teraz pstryknę palcami,a ty nic nie będziesz pamiętał" to zostało wykreowane na potrzebę filmów.Jak chcesz rzucić palenie to idziesz do niego.Zahipnotyzuje cię.I mówi ci już jak cię zahipnotyzuje że chcesz rzucić.Jeśli chcesz to rzucisz,a jeśli masz choć cień wątpliwości to nie.Myślę że już wyjaśniłem na czym polegają mity z hipnozą?Dodam jeszcze że w związku z tym hipnotyzer nie może nikogo zahipnotyzować.Wogule nie ma czegoś takiego jak zahipnotyzowanie ponieważ ty sama o tym decydujesz.Do hipnozy wchodzisz,z hipnozy wychodzisz kiedy chcesz.On tu nie ma nic do gadania.On jedynie może cię wciągnąć w trans.Jak ci będzie kazał gdakać jak kurczak to najwyżej straci pare zębów.

Prócz tego coś co warto dodać.Dzięki hipnotyzerowi można nie tylko rzucić palenie.Na jednej wizycie możesz wiele zdziałać.Boisz się wysokości?Klaustrofobia?Przestaniesz się tego bać.To wszystko jest w twojej głowie,a uwierz że jedna taka wizyta u hipnotyzera może odmienić całe twoje życie :) Na pozytywne oczywiście.
Hipnoza tak jak świadome sny jest w 100% bezpieczna.Nie możesz nic na tym stracić(no może oprócz kasy)( i tak jak coś nie wyjdzie to dostaniesz zwrot) możesz tylko zyskać.Nie słuchajcie się mitów ludziska :)
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 11:13 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 2 razy.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Papierosy

9
Kto zmienił ten zakodowany temat? :wrrrr: Przynajmniej miał jakieś przesłanie, krztę radości, a teraz? :P :D
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 11:28 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Papierosy

11
Może powinienem zbadać tą hipnozę.
Jak nadal będę bał się psów to się mylisz Hofmann.
:D
Sex też relaksuje.
ponoć krąży taka plotka, że dobry przed maturą.
Na ulicy to mnie uspokaja muza w słuchafonach.
:D
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 12:54 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Papierosy

12
Już teraz mogę ci napisać że się mylę Nabogipfel.Dzięki Hipnozie pokochasz psy :)
Chinatsa trwale nie rzucisz palenia.Kiedyś do ciebie wróci.Samo z siebie rzucanie palenia to tylko takie odkładanie tego na bok,uciekanie od tego.To się będzie kumulować i wracać,coraz silniej.Minie sporo czasu zanim twoja główka zatrybi że nie potrzebujesz fajek :P
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 14:20 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Papierosy

14
victoria pisze:Kto zmienił ten zakodowany temat? :wrrrr: Przynajmniej miał jakieś przesłanie, krztę radości, a teraz? :P :D
No właśnie :zlosc: :D. Klnę się na Boga (ateista klnie się na Boga :ahaha:) - to nie ja!!!

Mimo wszystko dziękuję za pomoc "niewidzialnej ręki" :witka:
Ostatnio zmieniony 03 maja 2011, 19:21 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Papierosy

15
polliter pisze:Czy palicie?
Od jakichś 2 lat, a może i 3 - zapomniałem ilu - już nie :]
polliter pisze:Jesli tak, to jak wyglądało pierwsze zaciągnięcie się?
Choć nie palę, to po jakichś 18 latach palenia ten pierwszy raz byl jakis nijaki, bo oszukiwałem, nie zaciągałem się. Ale jak się zaciągnąłem to było kachu kachu i żałuję, że wtedy nie dało mi to do myslenia.
polliter pisze:Czy sprawia Wam to przyjemność?
A co to za przyjemność, śmierdzieć na zewnątrz, wchłaniac ten smród do środka i truć się za własną kasę? Dziś tak myślę, ale wtedy chyba sprawiało mi to jakąś bliżej nieokreslona przyjemność i ponoć pomagało w stresie, choć dzis mam więcej stresu niż wtedy, a radze sobie bez palenia.
polliter pisze:Czy chcecie rzucić palenie?
Jak paliłem to nie chciałem, a jak chciałem, to szybko mi mijało.

polliter pisze:Czy w czymś Wam to pomaga?
No ba, lżejsza kieszeń, ząbki o unikalnym zabarwieniu, ten smrodzio z gardziołka, płucka uszczelniane smółką, zero stresu, człowiek ciągle zrelaksowany... Ważne by oszukać swój umysł i są same plusy.

polliter pisze:Ja palę i staram się rzucić to cholerstwo, ale jakoś mi nie wychodzi. Może jest tak, jak powiedział Mark Twain - "Rzucanie palenia to bardzo prosta sprawa, sam to robiłem tysiące razy" :hhhh:
Rzucałem kilka razy. Miałem osiągnięcia takie jak: dzis rzucam i dzis wracam do nałogu. Ale miałem i takie, że z 6 miechów głodziłem raka, po czym miałem cofkę w rozwoju i do fajek. Aż pewnego razu przyszedł piekny ranek, powiedziałem żonie, że rzucam palenie. Było to pierwszego kwietnia i tak żart mi sie udał, że do dzisiaj nie palę :]
Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 9:26 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Papierosy

19
nie sztachałem się i nie zamierzam - co zatem mnie to obchodzi?
co najwyżej ze wzgledów na osoby, które lubię a palą
co i tak nie sprawi, że od tak rzucą po takiej informacji
Ostatnio zmieniony 09 maja 2011, 19:40 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Papierosy

20
Nebogipfel pisze:nie sztachałem się i nie zamierzam - co zatem mnie to obchodzi?
co najwyżej ze wzgledów na osoby, które lubię a palą
co i tak nie sprawi, że od tak rzucą po takiej informacji
Masz rację, ta informacja nie robi na palaczach żadnego wrażenia.

Tak sobie myślę, czy palaczom (w tym mi) nie pomogłaby wizyta w hospicjum albo na oddziale nowotworowym, żeby na własne oczy zobaczyć ludzką tragedię i cierpienie spowodowane (często) własną głupotą. :stu:
Ostatnio zmieniony 11 maja 2011, 20:49 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Papierosy

22
Hoffman Moritsu pisze:taa...5 sekund,,przyjemności",a całe życie masz do dupy.Potem przejdziesz parę pięter w bloku i nie możesz złapać oddechu.
Skąd ja to znam, Hoffmanie? :black3: (to taki uśmiech przez łzy)
Ostatnio zmieniony 11 maja 2011, 22:08 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Papierosy

23
Papierosy się pali dla towarzystwa. Zawsze było fajnie, gdy w liceum zbierała się cała klika ciekawszych ludzi z klasy: atrakcja: idziemy na fajkę. Teraz też palę na imprezach, gdy ktoś mnie częstuje. Dymek pasi do niezobowiązującej pogawędki. Uzależnianie się jest faktycznie do dupy, bo poza gestem, czynnością nie czuje się NIC. Orgazmu to to z tego nie będzie.
A zresztą, gdy patrzę że ''moje'' fajki, za które płaciłam około 7 zeta, a są teraz za ponad dychę...to nie żałuję.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 12:27 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Papierosy

24
Gdyby te osoby były takie ciekawe to potrafiłyby do siebie przyciągać bez papierosa.
Wśród kumpli to można iść moim zdaniem racej na diewczyny.
A wśród koleżanek na zakupy.
A na fajki?
Fajki potrzebne by mieć pretekst do rozmowy to dla mnie wybacz głupota.
Niedawno zagadnęli mnie robotnicy i palić nikt do tego nie musiał - odnośnie niezobowizujących rozmów.
Jak ktoś ma "jaja" to zagadnie i bez tego.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 13:41 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Papierosy

26
Większość pali bo jest uzależniona, a nie by sie popisać. Popisujesz się na samym początku "przygody" z fajkami, ale raczej pustką w miejscu gdzie powinien byc mózg. Człowiek młody, głupi to wpada w to g***o. Lapi ma trochę racji (wiedzą to szczególnie starsi), kiedyś palenie było cool. Reklamy w TV, presja znajomych, a i imprezki w kłębach dymu - to było życie. Dopiero ostatnimi laty gdy o skutkach palenia zaczęto gadać wszędzie, niepalenie zaczęło być cool (choć nei wiem czy bardziej w słowach tych co gadają niż faktycznie w społeczeństwie), tylko co z tymi co już powpadali, a nie maja tyle siły by z tego wyjśc? Ano nic... ;)
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 14:49 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Papierosy

27
Ja nie palę nie by być cool.
Po prostu uważam to za głupotę.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 15:20 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Papierosy

28
Ja też uważam to za głupotę.Nie muszę palić by się dowartościować,nie wiem być fajny czy mieć kolegów...
No właśnie presja innych...Wielu pali właśnie dlatego że,,jak oni palą to ja też mogę" kłania się olej w głowie i TAK to jest popisywanie się,bo chcemy być w grupie tych fajniejszych.Ludzie zaczynają przygodę z fajkami w różnych sytuacjach lecz z psychologicznego punktu widzenia jest zazwyczaj tak jak piszę.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 15:44 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Papierosy

29
Poza tym uważam, że to dobrze jak zdrowie jest cool.

Co do palenia to czytałem kiedyś:

"Starsi palą by poczuć się młodo a młodsi by poczuć się starzej".

Niestety niektórzy palą z nerwów.
Same nerwy nie są czymś zdrowym.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 16:18 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Papierosy

30
@Hoffman Moritsu popisywanie się jest tylko na początku (tak było kiedyś, tak jest i dzisiaj), jak się uzaleznisz to już się nie popisujesz, nawet przy założeniu, że zacząłeś palić z tego własnie powodu, a te są też i inne. Jak chcesz się przekonać, to nie teoretyzuj, a zacznij palić. Wiem co piszę, bo paliłem ponad 18 lat.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 16:28 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze radości”

cron