Re: Seks

1
Chwytliwy temat, ale nie będzie gołych panieniek i linków do pornusów :sex:. :D

Ile dla Was znaczy, jakie miejsce zajmuje w Waszym życiu?
Czy nasze katolickie myslenie sprawia, że mamy wyrzuty sumienia po cudownych uniesieniach?
Ja nie mam z tym problemów, ale kiedyś miałem (wychowałem się w katolickiej rodzinie, gdzie seks był tematem zakazanym i moje początki autoerotyczne kończyły się straszliwymi wyrzutami sumienia).

Temat delikatny, ale mówiący o, chyba największej przyjemności, danej nam przez naturę (Boga?)

Zrozumiem, jeśli nie będzie odpowiedzi na ten wątek. Seks jest prywatną sprawą każdego człowieka i nie każdy ma ochotę o tym rozmawiać, ale czy nie wynika to z naszego purytańskiego wychowania?
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 13:20 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Seks

2
Co to znaczy "nasze katolickie myślenie" i "nasze purytańskie wychowanie" ? :)
Jakie nasze?
Czy to nie za duże uogólnienie i jednostronna ideologizacja ładnej czynnosci prokreacyjnej oraz dostarczającej po prostu wielu radości ?
Bez względu na wyznanie, brak wyznania i ... pozycje? :)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 13:55 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Seks

3
bezemocji pisze:Co to znaczy "nasze katolickie myślenie" i "nasze purytańskie wychowanie" ? :)
Jakie nasze?
Czy to nie za duże uogólnienie i jednostronna ideologizacja ładnej czynnosci prokreacyjnej oraz dostarczającej po prostu wielu radości ?
Bez względu na wyznanie, brak wyznania i ... pozycje? :)
Oczywiscie, że to uogólnienie!
"Ładna czynność prokreacyjna" - świetnie napisane :D
Zapewniam Cię jednak, że niektóre zachowania seksualne nie zawsze są "ładne" :diablo:
A jakie "nasze"? Nasze polskie!!! :Polska:

Po prostu zauważyłem, że wielu z nas nie potrafi czerpać pełnej przyjemności z seksu. Jakbyśmy zostali "zakorkowani" katolicką etyką, która sprawiła, że wielu ludzi po chwilach uniesienia odczuwa nie błogą radość, tylko wyrzuty sumienia (nie powinienem być szczęśliwy bo zgrzeszyłem).
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 14:15 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Seks

4
Jak to dobrze, że ja nie uznaję pojęcia "grzechu"... :ahah:

Masz rację, religijne podejście do seksu zakorzeniło się w naszych głowach na dobre i to nie tylko za sprawa religii, ono przeszło wraz z kulturą. I efekt tego jest taki, że jest to w większości przypadków temat "tabu"... I jakoś łączy się w ludzkich umysłach jako coś "złego", "nieczystego"... (ogólnie mówiąc).

Ale jak może być "złem" coś, co daje tyle radości? ;)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 14:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Seks

5
A myślałem, że to dział nie religijny, a raczej świecki - Nasze radości :)
Jak za bardzo spłaszczymy temat do ogolnikowych wyobrażeń wyznaniowych zrobi się mniej radośnie.
Nie mam pojęcia, czy znani mi ludzie, nawet mocno wierzący w chwilach zbliżenia i porywów seksualnych myślą o Trojcy świętej i grzeszności ciała. Czy traktują seks jako grzech i zło. Z tego co wiem, to rozmnażanie jest nakazem bożym :)
Trudno wypowiadać się za Polskę i jej obywateli. Co, jak i dlaczego coś robią pod kołdrą i co o tym myślą.
Ja myślę, że seks jest ok, piękna rzecz, niosąca dużo przyjemności i radości. Oraz wyraz szczególnej więzi z partnerem. Pomijam jakieś dewiacje bo i te kręcą ludzi.
Żeby nie za bardzo teoretyzować mamy w domu naprawdę ładny, udany i praktyczny okaz owej "czynności prokreacyjnej" :) Jakoś nie chodzimy zawstydzeni i zakorkowani jakąś etyką, jest ok. :)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 14:37 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Seks

6
Wiesz co, jeśli ma się coś w głowie zakodowane (mówię o uwarunkowaniu), nie trzeba myśleć w chwili ekstazy o trójcy świętej czy grzechu, żeby pojawiło się potem odczucie czegoś "złego"...

Oczywiście, że nie możemy mówić za każdego Polaka i każdemu 'zaglądać pod kołdrę', ale coś Ci powiem: wystarczy spojrzeć jak problem jest traktowany w przypadku wychowywania dzieci. jak mało się na ten temat dzieci dowiadują w domu i jak wygląda program nauczania w szkołach. No, temat "tabu", jakoś rodzicom ciężko przechodzi przez gardło ta radość, jakiej (ponoć) sami zaznają w pożyciu małżeńskim... ;). Chyba prościej jest (ogólnie mówiąc) postraszyć dzieci i młodzież konsekwencjami uprawiania seksu, o radości nie wspominając?...

Sorry, tak mi to właśnie wygląda...

Jak tak się człowiek zastanowi, wychodzi na to, że jeśli coś lubi robić, coś mu sprawia przyjemność, stara się te radość oddać dzieciom i ludziom, którzy są mu bliscy. Opowiada o tym bez żadnych zahamowań, uśmiecha się, zachęca do spróbowania i w ogóle opowiada z pasją.

Na każdy temat poza... seksem. Bo pasjonata seksu (cały czas mówię o ustnym przekazywaniu tego, co nas cieszy i daje nam dużo radości) uważa się za odszczepieńca, świntucha, bywa, że zboczeńca.

Dlaczego?

No właśnie dlatego, że mamy wpojone w podświadomości religijno-kulturowe rozumienie problemu seksu, które nie pozwala nam swobodnie się wypowiadać na ten temat, bo jest on "tabu", budzi zażenowanie, a w ogóle to chyba prokreacja byłaby bardziej "po Bożemu", gdyby nie było żadnych orgazmów i żadnej przyjemności... ;)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 14:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Seks

8
Nawet nie mieszając i nie łącząc seksu z religią ogólnie seksualność nie jest tematem w pełni otwartym, swobodnym, w jakim ujawania się na luzie swoje w końcu intymne i osobiste doznania.
Nawet przy rozmaitych swobodach, modach i ekspresjach kulturowych nadal seks pozostaje sprawą mocno prywatną jaką ludzie dzielą się tylko z najblizszymi i zaufanymi. Ludzie jacy z lubością rozprawiają o szczegółach i swoich wyczynach seksualnych często uchodzą nawet za ekshibicjonistów, erotomanów, bez wyczucia i taktu. Są więc granice zachowań, wypowiedzi, swobody itd - ogólnie z powodów kulturowych.
Podobnie jak seksu nie uprawia się publicznie, tak o nim publicznie nie rozprawia i nie ujawnia swoich intymności. Dotyczy to całych nacji bez względu na orientacje wyznaniowe/niewyznaniowe. No, może popowy showbiznes dla zistnienia i gustów ludu sprzedaje także ... seks, sprzedają swoje wyznania gwiazdy i meteorki :) Ale to inna bajka.
Widzę tutaj bardziej jedną orientację - seks a ... katolicyzm. Z przerysowaniem na zideologizowany obraz zachowań ludzi niby pod wielkim wpływem religii. Tymczasem Polacy na tle innych krajów są całkiem normalni, np. w zadowoleniu z seksu osiągają podobne wyniki jak inne nacje i aż tak nie wpływa na nich religia jakby się wydawało.
Generalnie wpływy religii u nas słabną, a ludzie tak naprawdę żyją po swojemu, a nie przejmują się specjalnie ksiedzem i grzechami. Dokładnie widać w całym życiu spolecznym i seks nie stanowi tu szczególnego wyjątku. Owszem, gdzieś w tradycyjnych zakątkach ściany wschodniej i podkarpacia przywiązanie do kościoła jest większe, ale trudno rozciągać to na wszystkich ludzi.
I zrobiło się o ... religii :(
Zamiast o ... seksie ....
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 15:43 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Seks

9
Bezemocji, trudno się z Tobą nie zgodzić :) Ale ja usiłuję Ci tylko powiedzieć, że taki stan rzeczy wynika z uwarunkowania kulturowego, a to powstało na bazie ewolucji, rzecz jasna i (niestety) religii... Mamy taką kulturę, w której seks jest tematem "tabu" i, jednocześnie, "zakazanym owocem". A efekty tego widać wokół: już nie mówię o zażenowaniu, a o nadużyciach i dewiacjach spowodowanych akurat takim podejściem do problemu.

Mówisz "sprawy intymne". OK! Ale czy nie jest sprawą intymną pożycie małżeńskie ogólnie? (i tu nie mówię akurat o seksie, ten zostawmy na chwilę). Sprawy międzyludzkie? (między ludźmi sobie najbliższymi). A o tym jednak człowiek, a zwłaszcza wzburzony emocjonalnie, nie tylko powie wszystkim naokoło, a nawet potrafi to wykrzyczeć. Zobacz, jak ludzie lubią "prać brudy" publicznie... A przecież te "brudy" to najintymniejsze sprawy miedzy tymi ludźmi . I co, tu nie czują się zażenowani? Bo ja, jak przyjdzie mi słuchać tego, owszem... I zastanawiam się, gdzie jest ta granica intymności, o której ktoś nie zechce obcym opowiadać? Chyba jej nie ma. Poza tym, co w nas zaszczepiono wraz z kulturą (i na bazie religii), czyli poza seksem...

A wiesz, że w plemionach, które my, ludzie "cywilizowani" nazywamy "dzikimi", seks nie jest tematem "tabu" i nie stanowi "owocu zakazanego"? Wiesz, że w tych społeczeństwach nie ma dewiacji na tle seksualnym ani nadużyć?
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 16:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Seks

10
W niektorych plemionach ludzie są słowni i szanują swoje słowo, takie tabu. Ale temat nie jest o dzikich, a nas samych. Chyba, że uprawiamy dziki seks :)
polliter pisze:Ile dla Was znaczy, jakie miejsce zajmuje w Waszym życiu?
Czy nasze katolickie myslenie sprawia, że mamy wyrzuty sumienia po cudownych uniesieniach?
Co w tych pytaniach ma do rzeczy jakieś "katolickie myślenie", nieco demagogiczne uogólnienie i zmieszanie tego z ... religią? Trudno przecież pisać za miliony ludzi jakiegoś "katolickiego myślenia".
O czym jest ten temat ? o ... złych wpływach religii, czy o znaczeniu seksu dla nas?
Wyszło na to: :sex: .... :christ2: w Radosnym dziale.

A może temat? - Mój ostatni stosunek, ze szczegółami. Żartowałem. To pokazuje właśnie na kulturowe i społeczne zasady i ograniczenia w tym względzie, bez żadnej religii. Tutaj akurat nie demonizowałbym religii bo jak wskazuję Polacy robią to jak wszyscy i religia specjalnie ich nie hamuje :)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 17:19 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Seks

11
No, patrz, nie hamuje, a jednak nie ma chętnych do wypowiedzi?...;)

Jak myślisz, dlaczego ludzie wolą nie mówić o tej radosnej stronie życia? Bo jeśli to nie uwarunkowanie, to doprawdy nie wiem, cóż by to mogło być innego...:6:
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 17:44 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Seks

12
polliter pisze:A jakie "nasze"? Nasze polskie!!! :Polska:

Po prostu zauważyłem, że wielu z nas nie potrafi czerpać pełnej przyjemności z seksu
przyłączam sie do zdania, ze strasznie uogólniasz i mam wrażenie, ze opierasz sie na sobie :diabolo:
nie mam żadnych oporów w czerpaniu przyjemnosci, co wcale nie znaczy że będę o tym pisać i nie dlatego że jestem katoliczką ale dlatego ze sa to sprawy zarezerwowane tylko dla mnie i mojego partnera
Lidka pisze:mamy wpojone w podświadomości religijno-kulturowe rozumienie problemu seksu, które nie pozwala nam swobodnie się wypowiadać na ten temat, bo jest on "tabu", budzi zażenowanie, a w ogóle to chyba prokreacja byłaby bardziej "po Bożemu", gdyby nie było żadnych orgazmów i żadnej przyjemności... ;)
nastepne uogólnienie :P :)
Lidka pisze:A wiesz, że w plemionach, które my, ludzie "cywilizowani" nazywamy "dzikimi", seks nie jest tematem "tabu" i nie stanowi "owocu zakazanego"? Wiesz, że w tych społeczeństwach nie ma dewiacji na tle seksualnym ani nadużyć?
dewiacje sa takie same jak u nas, tylko sa uznane za normalność, ale czy naprawde o to chodzi?

Przykład

Papuasi i ich noce kaware(mam nadzieję że nie przekręciłam) kiedy kocha sie kazdy z każdym, dosłownie, ale tylko w te noce w inne taki wybryk jest karany
Albo inne plemię Asmaci, mają święto, w którym mężczyźni, bracia, przyjaciele wymieniają się zonami, a dzieci poczęte sa uważane za dzieci małżeńskie. Ich synowie kilkuletni, dobierają sie w pary i uprawiają seks, co wcale nie przeszkadza im w przyszłości zawierać związki małżeńskie.
W plemieniu Marid, wazne jest by swój pierwszy stosunek młody chłopiec odbył ze starszym wojownikiem, najczęsciej jest to bliski krewny.
W jednym z plemion Nowej Gwinei nie pamietam nazwy seks jest uwazany za smutną konieczność prokreacyjną, kobieta brzemienna jest nietykalna i separowana na okres kilku lat. Jesli przypadkiem jej ciąża jest mnoga, to pozostawia sie tylko jedno dziecko, resztę uśmierca jako potomstwo złych duchów.

To tyle jesli chodzi o przykłady braku dewiacji w naszym rozumieniu ;)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 18:26 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Seks

13
Póki co nie ma obowiązku wypowiedzi, kto chce to pisze bez jakiegoś hamowania. Najprosciej jak dla dziecka - pewne uwarunkowania i granice są, kulturowo-społeczne. :)
Np. nie robimy pewnych rzeczy na ulicy, chodzimy odpowiednio ubrani i mamy stosowne zachowania w różnych sytuacjach, nie rozgłaszamy wszystkim anatomii swoich partnerów ani własnych, szanujemy jakieś szczególne miejsca kulturowe, okazujemy gościnność, nie zdradzamy intymnych szczegółów pożycia.
Generalnie - pewnych rzeczy sie nie robi, szczególnie nie ujawnia i wywnętrza o swoich sprawach osobistych. Pozostawiamy je jako naturalną sferę prywatną. Bez jakichkolwiek mieszania z religią. Rzecz jasna są wyjątki i chętni do dzielenia się radosną stroną życia - swoim seksem, ale też wszystkiego się nie mówi. Szczególnie otwartych bym zachęcał do osobnego tematu - Mój ostatni stosunek, jak było? :P
Temat dopiero się urodził (he, he) i zobaczymy jakie będzie miał wzięcie. Seksualne czy demaogicznie religijne ? :)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 18:43 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Seks

14
Ech...:rolleyes:

Wysiadam z tego tramwaju, nie łapiecie (Victoria, bezemocji), o czym ja mówię, sorry...

:stu:
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 19:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Seks

15
Aaa..jeden z moich ulubionych tematów - tak, nie krępuję się ani trochę.
:D

Chyba wychodzę poza uwarunkowania i kulturę, bo dla mnie to ani grzech ani wstyd, również o tym pisać i mówić.
U mnie w rodzinie to nie jest specjalnie temat tabu.
Mama mi nawet mówi kiedy kontrolnie chodzi do ginekologa.
;)
Nie rozumiem, po co robić z tego tabu.
Nie czuje żadnej winy ani grzechu czy nieczystości.
Ktoś pisał, ż enie uprawia się publicznie seksu to niech jedzie do Rio na karnawał a znajomy co mieszka w USA twierdzi, że w Louisianie w pewnym mieście to sperma aż z balkonów kapie.
Seksturystyka przecież istnieje.
Mieszkańcy mają kasę a turyści zabawę.
Dodam, że w Holandii wiele domów nie ma zasłon - wg tammtejsdzego katolicyzmu o ile kojarzę jeśli nie robi się niczego złego to nie ma sensu tego ukrywać.
Więc całkiem mozliwe, że jak mąż z żoną..to ich tam widać. :D
Mimo, że się seksu ani tematu o nim nie wstydzę to potrafię nie rozmawiać o nim i nie pisać a nawet pare lat robić sobie przerwę.
Niemniej nie miałbym nic przeciw gdybym dostał propozycję seksu zapewne.
"Zapewne", gdyż jeszcze dziewczę czy kobieta musi mi się podobać.
:D
Z kolei w pewnych tregionach - o ile kojarzę w Tybecie - na ścianach budynkow widać rysunki narządów płciowych - tyle donośnie tabu.
Z tego co słyszałem z kolei o Afryce to tam jeśli facet nie uprawiał ani razu seksu to nie jest uważany za mężczyznę.
Więc w sumie inicjacja seksualna jest tam pewnego rodzaju etapem przejścia w dojrzałość.
Co do wierzących to znam kumpla co dla zasady nigdy nie zameirza się wiązać z rozwódką.
Potrafi się spowiadać z masturbacji i pewnie by tak nie mógł bez zobowiązań.
No cóż. Dla mnie to bezsensowne, lecz nic na to nie poradzę.
Raz mi opowiadał jak ksiądz chciał go ździelić pasem niczym w Aikiido i wykrzyczał na cały kościół tajemnicę spowiedzi.
Oj nie, uwarunkowania to kajdany, z których należy się w końcu uwolnić.
Zwłąszcza w tym temmacie.
I jeszcze co do seksu publicznego.
Idę sobie z mamą na spacer i po drodze wdizimy..akt seksualny.
Tak był widoczny całkiem dobrze seks.
I tyle o braku publicznie uprawianego seksu w miejscach publicznych.
Nie zapominajcie też o swingers party.
Jak tkoś nie wie na czym to polega to wyjaśniam.
Do takich klubów nocnych przychodzą pary i cała zabawa polega na tym, że każdy może uprawiać seks z każdym.
Parnerzy wedleżyczzenia mogą się przyglądać też uprawiając seks z kims innym albo totalnie oddzielnie.
Wymaga to opanowania nad sobą, gdyż zapewne początkujący mogą być zazdrośni.
Już na jakimś forum omawiałem problematykę tego czy lepiej by była wierna w sensie lojalności i duchem czy seks z inną osobą od razu na pewno musi oznadczać niewierność.
Znam opowieść o tym jak Chiny zostały opanowane przez Mongołów.
Chińskiego mmuru nikt nie zdobył i nigdy.
A chodziło o zdradę.
Chiński pułkownik był zakochany w mongolskiej dziewce.
Ona zdradziła wrogowi gdzie jest najsałbasza obrona i można spokojnie wejść.
W pewnymm sensie zdradziła też swego "ukochanego", z którym zapewne uprawiałą seks.
Czy zatem mmożna tu mówić o tym, że była wierna temu pułkownikowi?
Nie mówiąc już o...agentach mężach w czasie pewnej wojny(chyba Zimnej).
W pewnymm miasteczku robotniczym mieszkały same kobiety( w większości nieatrakcyjne, lub małoatrakcyjne).
Agenci by wyciągać informacje udawali ich amantów.
Były nawet śluby(że niby wierność małżeńska, nie?).
Oni nie byli lojalni tym kobietom a swojemu krajowi.
I tylko dlatego się wiązali.
Oczywiscie kobiety były mocno zszokowane jak po wielu dziesiatkach lat nagle dowiedziały się, że..zostaly wykorzystane a uczucie były odgrywane.
Taaak..to byli świetni aktorzy.
Lecz wracając nieco bardziej do tematu.
Seks na pewno też musiał odchodzić.
Niemniej chyba i tak nie można mówić tu o wierności względem partnerek.
Nie zdradzili ciałem a dusa i umysłem.
Chyba taka zdrada bywa dotkwisza, czyż nie?
Wracając jednak do swinegrs party.
W wyniku pewnej dyskusji wyszło na to, iż wymaga to od partnerów dojrzałości.
Dojrzałości w związku.
By mimo to, iż ukochane/ukochani uprawiają stosunki z innymi nadal jest zaufanie i się te związki nie rozpadają - co ciekawe.
Swoją drogą nie ma to znamion typowej zdrady - czyli, że w tajemnicy, wbrew woli, bez zgody.
Zdrada to chyba złamanie przysięgi.
Może te pary trzymają się przysięgi, iż nic ich nie rozłączy?
W każdym razie to wydaje mi się ciekawe zarówno pod względem organizacyjnym jak i psychologicznym.
Jedyne co mnie nieco strzela, że są takie imprezy głownie dla par a nie dla singli.
Jeśli już o singlach mowa to wpuszczane są tylko kobety.
Faceci single muszą się pocieszać/lub nie w inny sposób.
Oglądałem pewien film dokumantalny i był komentarz.
Była mianowicie pokazana rozmowa między przyjaciółmi(kobiety i facet - jakoś tak).
Rozmawiali swobodnie o seksie i komentowali zabawki erotyczne, które sobie pokazywali i oglądali itp..
W wielu kulturach zapewne byłoby niedozwolone by przyjaciele rozmawiali na ten temat, pokazywali i komentowali zabawki erotyczne a już tym bardziej by w takiej rozmowie uczestniczyły obie płcie.
A ja sobie myslę, że w sumie czemu nie?
Czemu poznanie drugiego człowieka ma się ograniczać tylko do pracy, wieku imienia i nazwiska tudzież wolnego czasu nie związanego z seksem?
Wiem, dla wielu to sprawy intymne.
Może określę to tak - sprawia to przyjemność niczym wata cukrowa dzieciom, jest naturalne jak oddychanie, nie jest obrzydliwe jak załatwianie swoich potrzeb w WC(może z wyjątkiem paru dewiacji) a przez KK bywa traktowane niemal jak morderstwo.

I na koniec cytat, z którym się zgadzam..

"Seks powinien być wolny, święty i odbywać się w sposób naturalny, bez poczucia winy, dla czystej przyjemności i wzajemnego komunikowania sobie miłości."

Gridley Wright, guru hipisowski
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 19:37 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Seks

16
Lidka pisze:No, patrz, nie hamuje, a jednak nie ma chętnych do wypowiedzi?...;)

Jak myślisz, dlaczego ludzie wolą nie mówić o tej radosnej stronie życia? Bo jeśli to nie uwarunkowanie, to doprawdy nie wiem, cóż by to mogło być innego...:6:
Lidka pisze:Ech...:rolleyes:

Wysiadam z tego tramwaju, nie łapiecie (Victoria, bezemocji), o czym ja mówię, sorry...

:stu:
Nie wysiadaj, tylko wyjasnij. Skoro nie łapiemy to pomóż nam złapać :D dlaczego czujesz się zniechęcona albo nawet urażona? ;)
Jest to jak najbardziej radosna strona, ale zarezerwowana dla waskiej grupy, ze nie powiem dwuosobowej :) takie jest moje zdanie, no chyba ze para ma problemy wtedy trzecia osoba jest niezbędna :D
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 19:49 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Seks

17
polliter pisze:Czy mamy wyrzuty sumienia po cudownych uniesieniach?
Ja nie mam z tym problemów, ale kiedyś miałem (wychowałem się w katolickiej rodzinie, gdzie seks był tematem zakazanym i moje początki autoerotyczne kończyły się straszliwymi wyrzutami sumienia).

Temat delikatny, ale mówiący o, chyba największej przyjemności, danej nam przez naturę
Seks jest prywatną sprawą każdego człowieka i nie każdy ma ochotę o tym rozmawiać
Zbędne wycięłam bo już na początku rzucasz hasło, że piszesz poważnie a robisz se jaja z emotikonami.
Do tego po jakie licho mieszasz Boga i jakieś tam uwarunkowania?

Chcesz pisać o seksie to zacznij jak należy a nie dyrdymały wciskasz.



Brawo Nebogipfel!!!

Chyba Nas zabrakło w tym temacie bo tu same staruchy i wstydzą się o tym pisać. Tak, zaraz mnie zjadą, iż się
nie wstydzą tylko chodzi o prywatność a guzik prawda, odpowiem!

Nie ma człowieka na ziemi co nie lubi tego tematu tylko wolą pornus przejrzeć po cichu i tak mąż w jednym
pokoju a żona w drugim... udając oboje a'la świętoszków... no kurcze, ludziska drogie, toć to XXI wiek!

Odpowiadając teraz Autorowi:

Nie, nie mam wyrzutów sumienia bo dlaczego mam mieć, jestem dorosła i dawno temu pełnoletnia i lubię seks a jakbym nie lubiła to dopiero wtedy musiałabym się martwić, iż ze mną coś nie deges.

Ogólnie ujmując to jest temat na prywatną stopę ale nie oznacza wcale, że na forum nie możemy o tym pisać.

Co chcesz wiedzieć, to odpowiem co wiem.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 3:53 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Seks

18
victoria pisze:Nie wysiadaj, tylko wyjasnij. Skoro nie łapiemy to pomóż nam złapać :D dlaczego czujesz się zniechęcona albo nawet urażona? ;)
Jest to jak najbardziej radosna strona, ale zarezerwowana dla waskiej grupy, ze nie powiem dwuosobowej :) takie jest moje zdanie, no chyba ze para ma problemy wtedy trzecia osoba jest niezbędna :D
Wiesz, tracę parę, ale w żadnym wypadku nie czuję się urażona (niby czym?).

Być może zbyt szeroko patrzę na życie, stąd zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce mnie usadzić na 4 literach 'tu i teraz'. OK, więc nawet siedząc na nich, stwierdzam, że takie podejście do seksu jest wyrazem uwarunkowania, niczym więcej. Można w nim siedzieć po uszy na różnoraki sposób i nie chcieć mieć pojęcia, co znaczy uwarunkowanie, można też mieć to pojęcie i świadomość, jak ono działa.
G.J.Jane pisze:Do tego po jakie licho mieszasz Boga i jakieś tam uwarunkowania?
Nie do mnie to było, ale odpowiem: bo żyjemy w rzeczywistości uwarunkowanej, a nasza kultura wyrosła na bazie religii. I czy sobie zdajesz z tego sprawę czy nie, również działasz na bazie tego uwarunkowania, nawet jeśli nie jesteś związana z żadną religią.

Stąd seks w naszej kulturze jest tematem 'delikatnym', wręcz 'tabu', stąd seks traktowany jest (generalnie) nie jako źródło radości, a sposób na prokreację. Stąd przekonanie, że seks uprawiany dla czystej radości i przyjemności jest czymś 'nieczystym'. I stąd (Victoria! ;)) ten temat jest 'zarezerwowany' dla dwojga ludzi uprawiających seks i 'publiczność' jest tu zbędna.

(uwaga, ja nie mówię, że należałoby 'upublicznić' tę sferę życia, ja mówię tylko o tym, że to religia i kultura w konsekwencji zaszczepiły w ludziach wstyd, który to, w konsekwencji, nakazuje milczenie na ten temat)

Bo, patrząc na problem prywatności, nie tylko stosunek seksualny jest elementem 'między dwojgiem ludzi'. Ja bym powiedziała, że jest coś jeszcze bardziej intymnego i niepowtarzalnego: uczucia między dwojgiem ludzi. I zauważ taką rzecz: o seksie się nie opowiada, ludzie czują zażenowanie, zbędą sprawę ogólnikami, natomiast, zwłaszcza w chwilach wzburzenia, potrafią dosłownie 'obnażyć' tę najintymniejszą sferę przed innymi. I jakoś nie czują zażenowania?

A mnie to żenuje... Dużo milszym widokiem (i odczuciem) dla mnie jest para całująca się i nawet przekraczająca tzw. normy uznane przez nasza kulturę w fizycznym okazywaniu uczuć, niż para kłócąca się publicznie i wyrzucająca sobie najintymniejsze szczegóły ich pożycia...

Ludzie nie czują zażenowania, bo pod względem rozumienia tzw. 'sprawiedliwości' (i na skutek zawiedzenia swoich oczekiwań) są uwarunkowani akurat odwrotnie... Ciekawostka, co? ;)

A wracając do tematu głównego - dla mnie seks jest radosną stroną życia. A ponieważ uważam, że 'Boskimi przymiotami' jest miłość i wszystko, co z niej wynika, czysta radość przede wszystkim, całkowicie odrzucam pojęcia 'hamujące' tę radość, czyli poczucie winy, grzech, 'nieczystość' związaną z uprawianiem seksu.

PS. Nie wiąże się to absolutnie z ironicznie wyciągniętymi już wyżej wnioskami, że należy seks 'upublicznić' w sensie - uprawiać z kim się chce i gdzie się chce; ja w pierwszej kolejności zachowuję uczciwość, która jest najlepszym 'wyznacznikiem' moralności.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 8:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Seks

20
Lidka litości! To Twoje zapatrywanie u mnie religia pisząc prawdę ma guzik do tego co ja robię w łóżku.
I czy to jest sprawa delikatna czy nie to też można polemizować.
Nie wiem w jakim świecie więc żyjesz bo mi żadna religia ani nic z tych rzeczy niczego nie zaszczepiła i temat seksu nie powinien być tabu, to jest nierozsądne a poza tym z tego powodu też rodzą się niechciane dzieci.
I jeszcze jedno! Piszemy tu o seksie a nie łączenie seksu z miłością(o miłości są inne tematy), bo czy nie można
pokusić się na seks bez miłości a na przykład z samego pożądania?

caly pisze:Ja jestem zdania, że o seksie sie nie gada, seks sie uprawaia. Oczywiście jak komuś nie staje, kobieta nie ma orgazmu, ma sie dylemat: lepiej noc czy dzień i takie tam rzeczy, to można o tym pogadać, ale ogólnie to pierwsze zdanie ;)
A idź ty w diabły diable jeden! :D
Seksu się nie uprawia... NIGDY! To najbardziej kompromitujące sformułowanie a uprawiać to można pole.

No i w końcu o czym mamy tu pisać? Bo co ma do tematu o seksie stawanie czy brak orgazmu?
Z tym to już do lekarza, a w temacie piszmy błagam o seksie, na przykład jak lubicie, w jakich pozycjach, co najbardziej Cię podnieca... etc. :)
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 9:21 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Seks

21
G.J.Jane pisze:A idź ty w diabły diable jeden! :D
Tam to dopiero się uprawia :]
G.J.Jane pisze:Seksu się nie uprawia... NIGDY! To najbardziej kompromitujące sformułowanie a uprawiać to można pole.
no to dawaj inne sformułowania... a tak na chwile, pole sie uprawia to ma sie plony, jak sex sie uprawia to ma sie przyjemność, a czasem nawet dzieci :]
G.J.Jane pisze:No i w końcu o czym mamy tu pisać? Bo co ma do tematu o seksie stawanie czy brak orgazmu? Z tym to już do lekarza...
Tak, od razu do lekarza, a może nie staje, bo kobieta zamiast pociągać, to z petem w buźce lezy i mowi, chodź do mamuski Ty mój kroliczku? Powodów może byc wiele i nie koniecznie muszą miec podłoże medyczne... O braku orgazmu u kobiety nawet nie chcę pisać, bo to przecież u Was wogole nie wystepuje, co stosunek, to ciałka Wasze drżą jak osiki, prężą się jak grzbiety kotów i nie musicie wogóle udawać, jak to Wam było super, jak to dotknęłyście nieba bram, jak to facet po swoim finiszu. zamiast po fajkę to Was dopieszcza, przytula, albo daje klapsa mowic, niezła z Ciebie... ;)

G.J.Jane pisze:, a w temacie piszmy błagam o seksie, na przykład jak lubicie, w jakich pozycjach, co najbardziej Cię podnieca... etc. :)
Lubie wszystko (no może poza sado/maso), w każdej pozycji, która jest dostepna dla mojego i partnerki ciała, co najbardziej podnieca? Jest trochę tego ;)
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 9:43 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Seks

22
Prawdę mówiąc są tematy dwa, niepotrzebnie pomieszane :)
Jeden byłby całkiem normalny i do pogadania - Co sądzicie o seksie, jakie miejsce zajmuje w naszym życiu?
Ale zaraz po tym nastąpiło powiązanie seksu z .... katolickim myśleniem, purytanskim wychowaniem oraz ogólnie z religią (!) - religijne podejście do seksu zakorzeniło się w naszych głowach na dobre i to nie tylko za sprawa religii, ono przeszło wraz z kulturą.
- mamy wpojone w podświadomości religijno-kulturowe rozumienie problemu seksu, które nie pozwala nam swobodnie się wypowiadać na ten temat ....


Po co to mieszać? Gdzie i w jakich głowach zakorzeniło się religijne "podejście do seksu"? O czym tutaj mowa? Doprawdy wnioski mocno naciągane, wręcz demagogiczne i ideologiczne, dające nierzeczywisty obraz ludzi i ich seksualności. Wskazuję, że Polacy jako nacja niczym nie odbiegają od krajow zachodnich w przeżywaniu, aktywności i zadowolenia z seksualności.
Co do jakichkolwiek uwarunkowań (jakie znalazły się w temacie) te są oczywiste, jak w każde uwarunkowania kulturowe, normy, obyczaje, osobnicze skłonnosci i ekspresje wypowiedzi. Mame całe listy zachowań warunkowane pewnymi kodami kulturowo-spolecznymi bez żadnego związku z religią, podobnie jest w dziedzinie seksu. Dla jasności przy wypowiadaniu jednym ciągiem "kulturowo-religijne" trzeba pamiętać, że religia to przecież wytwór i składnik kultury.
Jednym słowem bez religijnego wtrętu byłoby bardziej radosnie i seksualnie. :)

Ale cóż, jeden lubi sobie pogadać o seksie, nawet z istnym słowotokiem, inny zachowuje takie rzeczy dla siebie i swojego partnera. Bez chęci upubliczniania takich wieści, rożni są ludzie. To sprawy osobnicze żadnego związku ani z religią, ani czy jest staruchem czy demonem seksu i erotomanem gawędziarzem, co kto lubi ... :)
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 10:09 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Seks

23
Inne sformułowania?
Choćby seksowanie się, przybliżenie, smykać się, po bzyczeć, ciupciać, tulu tulu, miziać, popieścić(od tego się zaczyna), bara-bara, bonga-bonga i wiele innych może bardziej wulgarnych nie wymienię. I co, nie można nazwać inaczej?

No ok, masz rację... kobieta/mężczyzna jedno z nich lub oboje nieatrakcyjni i brak podniecenia i co Ty tu będziesz mi pisał takie głupoty o orgazmie u kobiet?
Oczywiście, że kobiety mają orgazm i to praktycznie wszystkie. Jak nie mają to trzeba szukać przyczyny gdzie indziej.
Choroba, zły dobór partnera, partner dobry ale się nie stara, za rzadko dochodzi do seksu i stąd zaniki orgazmu.

Człowieku! Jak dobrze podniecisz kobietę to odniesiesz wrażenie, że zsikała się... do takiego stopnia może to wyglądać.

Ech, chyba mało partnerek miałeś co? :D

Mnie podniecają pieszczoty wstępne, potem są jeszcze inne sprawy ale może teraz ktoś inny trochę dorzuci do tematu.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 10:11 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Seks

25
G.J.Jane pisze:Inne sformułowania?
Choćby seksowanie się, przybliżenie, smykać się, po bzyczeć, ciupciać, tulu tulu, miziać, popieścić(od tego się zaczyna), bara-bara, bonga-bonga i wiele innych może bardziej wulgarnych nie wymienię. I co, nie można nazwać inaczej?
Ja nie prosiłem o inne nazwy dla samego sexu. Może inaczej, ja napisałem sex sie uprawia, Ty teraz daj inne sformułowania, cztyli uzupełnij kropki: sex się ... lub sex ... ,
G.J.Jane pisze:Oczywiście, że kobiety mają orgazm i to praktycznie wszystkie. Jak nie mają to trzeba szukać przyczyny gdzie indziej. Choroba, zły dobór partnera, partner dobry ale się nie stara, za rzadko dochodzi do seksu i stąd zaniki orgazmu.
Przecież ja o tym piszę, nie piszę, że kobiety nie mają orgazmu (nie zgodzę się że praktycznie każda ma orgazm, bo to akurat nie prawda, prawie każda może mieć orgazm, a to jest róznica), piszę, że rozmawiając o sexie można poruszać i to. Dlaczego miałbym nie pisać o orgazmie kobiet? Jest to coś co powinna mieć każda kobieta w czasie sexu z facetem, inna kobietą czy masturbacji. W jeden na jeden, trójkącie czy innej orgietce. Ty jak rozumiem nie chcesz pisać o orgazmie, nie miałaś go nigdy? Czy może jest tak mało intensywny, że nie masz o czym pisać? Czy nie chcesz pisać może o braku orgazmu, bo zawsze go miałaś? Albo jest tak intensywny zawsze i nie wiesz czemu tak jest? Nie ważne, tak czy siak, wolę uprawiac sex, niż o tym pisać, co nie oznacza, że nie mogę poisać jak juz o braku orgazmu u kobiet, jego występowaniu, intensywności czy co tam Ci (komuś) przyjdzie do główki ;)
G.J.Jane pisze:Człowieku! Jak dobrze podniecisz kobietę to odniesiesz wrażenie, że zsikała się... do takiego stopnia może to wyglądać.
Człowieku! Ja to wiem. I wiem, że brak orgazmu, podniecenia, to nie zawsze podłoże medyczne by od razu kogoś z takimi problemami odsyłać do tego lekarza. Czasem zamiast wysyłać kogoś do lekarza mozna dać mu radę by spróbował nakreslic mapę na kobiecym ciałku języczkiem, by sprobował ustami pougniatac łechtaczkę by mogła potem się zasikać jak to ujęłaś, a nie, jak nie staje, nie ma orgazmu kobiecina, to do lekarza, wymienic partnera czy co tam jeszcze sugerowałaś ;)
G.J.Jane pisze:Ech, chyba mało partnerek miałeś co? :D
Na tyle duzo, by wiedzieć, że macie rózne potrzeby, że jedna lubi pomarańcze, a druga jak facetowi z butów śmierdzi, że jedna potrafi sprawcić, że non stop w gatkach pozycja na baczność, a inna dopiero jak zacznie na nim skakac to będzie szansa na cos więcej niż spanie :)
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 10:39 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Seks

26
O braku orgazmu u kobiety nawet nie chcę pisać, bo to przecież u Was wogole nie wystepuje
Na początek.

Ty to napisałeś wcześniej.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 11:12 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Seks

27
Ja się odniosę może na początek do tej sugerowanej demonizacji seksu, tudzież czynienia z niego sfery tabu kulturowego. Otóż "nasza polska religijność" nie od dziś przedstawia się tak, że katolicy jednak potrafią rozgraniczyć kwestie małżeńsko czy partnerko- sypialniane od piekła, Szatana i księżowskiej homilii. Wiele badań wskazuje na to, iż nawet gorliwy katolik nie życzy sobie nakazów czy zakazów dyktowanych przez kler, sam wybiera sposoby antykoncepcji, nie uważa także, aby coś, co robi z miłości mogło być grzeszne, niegodne. Wierzący nie czynią z fizycznej bliskości niczego zdrożnego, to tylko księża chcieliby, aby tak było i nadal uparcie przekazują kolejnym pokoleniom ostrzeżenia typu: masturbacja sprawi, że Bóg przestanie Cię kochać, seks przedmałżeński oznacza, że nie szanujesz, naprawdę nie kochasz swojej dziewczyny/chłopaka itd. itp., to oczywiste bezsensy i wydaje mi się, że najbardziej wierzą w nie ci, którzy lata młodości i porywów serca mają daaawno za sobą i już nawet nie pamiętają, jak to było :P Pokutują opinie , że jesteśmy tacy przewrażliwieni na TYM punkcie, tacy pruderyjni, ale to wg mnie obecnie już tylko stereotypy.
Młodzi ludzie nie znają tabu, pokolenie 20- czy 30- latków swobodnie rozmawia o antykoncepcji, spełnianiu się w sferze seksualnej, czerpaniu przyjemności, ale także o emocjach i przeżyciach wewnętrznych z tym związanych. Seks stał się ważną dziedziną życia, o której można wiele się dowiedzieć z mediów, można wybrać się do seksuologa, porozmawiać z przyjaciółmi, nawet z rodzicami, gdy nie są oni oczywiście nacechowani fałszywym wstydem. Dostrzeżenie właśnie tej sfery emocji w seksie, dzięki psychologii i pokrewnym jej naukom, było moim zdaniem kamieniem milowym, ukazało współżycie nie tylko jako akt czysto instynktowny, cielesny, powodowany jedynie pożądaniem, ale jako coś, co buduje i podtrzymuje więzi. Ci, co nadal nie widzą w seksie jego piękna, a dostrzegają jedynie popędy, rzeczywiście pozostają na terenie tabu, źle pojętej bogobojności i morali. Świadczy to jednak tylko o ich ciasnych horyzontach i pewnego rodzaju prymitywizmie i wg mnie takie osoby są już mniejszością.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 11:26 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Seks

28
@G.J.Jane napisałem jako jeden z tematów do rozmowy o sexie. Po czym Ty strzeliłaś
No i w końcu o czym mamy tu pisać? Bo co ma do tematu o seksie stawanie czy brak orgazmu?
Z tym to już do lekarza, a w temacie piszmy błagam o seksie, na przykład jak lubicie, w jakich pozycjach, co najbardziej Cię podnieca... etc.
Rozumiem, że pisząc o sexie widzisz tylko pozytywy, ale są też negatywy, o których - jak już nie uprawiam sexu, to też moge popisać. Wolę od negatywu przejść do pozytywu, niż wysyłać kogoś od razu do lekarza :]
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 11:27 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Seks

29
Cały

Seks się dokonuje, robi, można kochać się bo "uprawianie seksu" ma na celu jedynie zaspokojenie egoistycznego pragnienia, wszystko zaczyna się i kończy tylko na zbliżeniu ciał, natomiast jeśli "kochamy się" to myślimy też o tej drugiej osobie.

Prawie każda ma orgazm a jak nie ma to oznacza to co napisałam w poprzednim poście do Ciebie.
Nie ważne jak to obierzesz w wyrazy bo mieć ma... każda a jak nie to najczęściej niedbalstwo faceta.

Dlaczego uważasz, że nie chcę pisać o orgazmie, mogę Ci nawet opisać jak chcesz jak prawidłowo powinien do takiego podniecania zabrać się mężczyzna. Nie z własnego to akurat doświadczenia ale widziałam kiedyś fachowy filmik i sama
byłam zdziwiona tym co zobaczyłam bo prawie nikt nie wie jak się za to zabrać.
A czy ja miałam orgazm? Oczywiście, że tak! Może nie za każdym razem ale dość często.
Każdy woli znaleźć się w tej sytuacji niż tylko o tym pisać, nic dziwnego.


I nic nie pisałam, że to MUSI BYĆ OD RAZU PODŁOŻE MEDYCZNE, nie przekręcaj moich wypowiedzi, ok?
Wymieniłam jako przykład wraz z innymi dlaczego kobieta akurat może nie mieć orgazmu aby wiedzieć gdzie szukać
problemu bo to jest problem. Facet zrobi swoje i zadowolony a kobieta? Sam seks to nie wszystko, kobieta też tak
jak i mężczyzna potrzebuje odpowiedniego podniecenia.

Nie sugerowałam także WYMIANY PARTNERA, nic nie sugerowałam tylko wyraźnie napisałam gdzie jest problem.
I czy Ty się z tym zgodzisz czy nie to fakt pozostaje faktem, że tak jest.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 11:53 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Seks

30
Poczytaj może wszystko od nowa, bo wydaje mi się, że nic nie zrozumiałaś co do Ciebie pisałem :)

Piszesz, że jak się uprawia sex to myśli się tylko o sobie, ale kto tak powiedział? Ty? Seks sie robi? Robi to się serwetki na drutach, zarzucasz mi jakis zwrot, a sama co robisz?

Znowu piszesz, że prawie kazda ma orgazm, piszesz nieprawdę, bo gdyby tak było to kobiety by nie narzekały na seks, a narzekają i nie wnikam czy to wina faceta, kobiety, nigdzie nie pisałem o winie po czyjejś stronie - były to tylko przykłady tematów do rozmowy o seksie.
I nic nie pisałam, że to MUSI BYĆ OD RAZU PODŁOŻE MEDYCZNE, nie przekręcaj moich wypowiedzi, ok?
A to ja napisałem, ze z tym to już do lekarza, czy Ty? Nie mam nawet co przekręcać, tak napisałaś i tyle.

teraz piszesz
Facet zrobi swoje i zadowolony a kobieta? Sam seks to nie wszystko, kobieta też tak
jak i mężczyzna potrzebuje odpowiedniego podniecenia.
i to jest własnie kontynuacja tego o braku orgazmu, cos o czym mozna pogadać, a nie lekarz i to co tam dalej pisałaś
Dlaczego uważasz, że nie chcę pisać o orgazmie, mogę Ci nawet opisać jak chcesz jak prawidłowo powinien do takiego podniecania zabrać się mężczyzna. Nie z własnego to akurat doświadczenia ale widziałam kiedyś fachowy filmik i sama
byłam zdziwiona tym co zobaczyłam bo prawie nikt nie wie jak się za to zabrać.
Ja wole pisac o własnym doswiadczeniu, a nie o tym co na filmach widziałem. Każda z Was jest inna, jedną będzie podniecać, jak ją rzucisz na łóżko i potraktujesz jak d****ę, dając jej klapsiaki, wyzywając od takich i owakich, szarpiąc za włosy szepcząc jej swinstwa do uszka, a znowu inną podnieci jak będziesz powoli zdejmował z niej ubranie wodząc ustami po odkrywanych kawałeczkach ciałka, jak wsuniesz jej delikatnie język, po tym jak wędrowal po wewnętrznych stronach ud, sprawdzając jak smakuje, jak będziesz ssał jej łechtaczkę jak kawałek pomarańczki. A Ty mi z instyrukcją obsługi na filmie wyskakujesz...
A czy ja miałam orgazm? Oczywiście, że tak! Może nie za każdym razem ale dość często.
Czemu nie miałaś?
Ostatnio zmieniony 16 maja 2011, 12:17 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Wróć do „Nasze radości”

cron