Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

1
Miłość dodaje skrzydeł, miłość to najpiękniejsze rzecz, która może nas spotkać w życiu.

Ja spotkałem swoją Miłość w knajpie. Grałem na imprezie na gitarze i śpiewałem. Panienki mnie oblegały (skromny jestem - no, nie? :black2:), ale moją uwagę przykuła dziewczyna, na której moje popisy nie robiły żadnego wrażenia. Gdy spytałem się, czy da mi swój telefon, odpowiedziała, że nie, bo ma tylko jeden, ale numer telefonu może mi dać. Tym mnie rozwaliła :D.
Tak się zgadaliśmy i okazało się, że już dawno była moją fanką, tylko tego nie okazywała.

Jesteśmy ze sobą pięć lat i jest nam wspaniale i cudownie :razem:

A jak Wy poznaliście swoją drugą połówkę?
Ostatnio zmieniony 16 lip 2011, 23:27 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

2
Moją eks poznałem w szkole. Też byłem oblegany.
Okazało się po prostu, że to dla niej jednak za wcześnie na związki bo jak sama powiedziała - nie wiedziała czego chce.
Niemniej tragicznie nie było, zero kłótni i w sumie przyjacielsko się rozstaliśmy.
Więc na właściwa polówkę jeszcze czekam.
Niemniej jestem na siebie wściekły, gdyż chyba parę szans zmarnowałem..aż wstyd przyznać.
Swoją drogą spotykam tyle pięknych i mądrych dziewczyn, że jestem bliski zgłupienia.
:D
I jak tak sobie myślę to wydaje mi się, że w każdej chwili i z niemal każdą z nich udałoby mi się stworzyć coś fajnego i niegłupiego - czyli mam czas.
:)
Byleby nie było za późno.
:/
Ostatnio zmieniony 16 lip 2011, 23:45 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

3
Nebogipfel pisze:Moją eks poznałem w szkole. Też byłem oblegany.
Okazało się po prostu, że to dla niej jednak za wcześnie na związki bo jak sama powiedziała - nie wiedziała czego chce.
Niemniej tragicznie nie było, zero kłótni i w sumie przyjacielsko się rozstaliśmy.
Więc na właściwa polówkę jeszcze czekam.
Niemniej jestem na siebie wściekły, gdyż chyba parę szans zmarnowałem..aż wstyd przyznać.
Swoją drogą spotykam tyle pięknych i mądrych dziewczyn, że jestem bliski zgłupienia.
:D
I jak tak sobie myślę to wydaje mi się, że w każdej chwili i z niemal każdą z nich udałoby mi się stworzyć coś fajnego i niegłupiego - czyli mam czas.
:)
Byleby nie było za późno.
:/
Nebo, nigdy nie jest za późno.
Opisana przeze mnie sytuacja, miała miejsce, gdy byłem po trzydziestce, więc masz dużo czasu :black2:

Powodzenia!!!
Ostatnio zmieniony 16 lip 2011, 23:58 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

5
Polliter, moje gratulacje i życzenia takiej samej radości na następne 5 lat i na następne...! :bukiet:

U mnie było to dawniej, na tyle dawno, że można by zapomnieć ;). Ale radość wpisuje się na zawsze, więc do dziś się uśmiecham na te wspomnienia.

Złapałam dwie gumy na raz (albo ktoś mi przebił, taki stan zastałam na parkingu, na który dojechałam bez przygód). Koło zapasowe ma się jedno, więc stanęłam przed dylematem: skąd wziąć drugie? To nie było w czasach, kiedy co drugi kolega miał samochód, ja nie miałam żadnego zmotoryzowanego. Ale koleżanka miała. Pojechałyśmy i biłam się z myślami: pożyczy? nie pożyczy?... Pożyczył. Nawet odwiózł na parking i koła pozmieniał. I nie dał się zaprosić na kawę w ramach rewanżu, to ja zostałam zaproszona i wróciłam do domu z ogromnym bukietem kwiatów... ;)

(a po dwóch tygodniach już nie miałam gdzie kolejnych bukietów wstawiać, mieszkałam jak w kwiaciarni! :D).

Nebo, nic się nie martw, jak trafisz na TĘ dziewczynę, nic Cię nie wyhamuje i nie przepuścisz, to jest silniejsze niż wszelkie wątpliwości! ;)
Ostatnio zmieniony 17 lip 2011, 6:13 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

6
Jeszcze się nie martwię, lecz brat stryjeczny ma 37 i nie jest garbaty, nie pije i nie pali i jest sam.
Mam znajomych też starszych ode mnie i o ile mi wiadomo są na siłę z tymi, z którymi są.
A z taką optymistką jak Ty to ja wcale się nie dziwię, że ktoś chciał się związać.
Więc może faktycznie optymizm dużo daje.
;)
Ostatnio zmieniony 17 lip 2011, 13:54 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

9
No ja swoją połówkę znalazłem w 2003 roku w ... sieci na czacie. Jak tylko weszła na ten czat to się pokłoócilismy, bo nie mogła zrozumieć, jak kilku pajaców i pajacek (ja i moi znajomi z interiadnki - pokój na czaterii) możemy tak sie wygłupiać zamiast normalnie sobie pisać. Po 6 miesiącach juz bylismy po ślubie. Wcześniej na nią nie wpadłem bo dzieliło nas jakieś 540 km :]
Ostatnio zmieniony 18 lip 2011, 11:08 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

10
Kilometry są nieważne.
Jak się zakocham to zaraz i znajdę pracę i te parę km w tą czy w drugą nie będzie mi już robić różnicy.
;)

Co ja bredzę, musiałbym zjechać całą Polskę i Europę bo wszędzie są jakieś fajne kobiety.
:D
Ostatnio zmieniony 18 lip 2011, 16:12 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

11
Optymistycznie rzecz ujmując: mam przed sobą znalezienie tego jedynego pana McDreamy'ego :D

Pesymistycznie się jednak na tę sprawę zapatrując: był mężczyzna w moim życiu, którego postrzegałam jako idealnie dobraną do mnie połówkę, a z którym mi nie wyszło i zastanawiam się czasem, czy gdybym się bardziej postarała, to czy inaczej by się to potoczyło... Bezsensu teraz tak gdybać, ale o ile kiedyś wydawało mi się, że kwestie, które nas dzielą są nie do przejścia, teraz kiedy nieco dojrzałam, wiem że trzeba było nad tym popracować, a nie dawać za wygraną. Odczuwam więc pewną obawę, czy spotkam jeszcze kogoś podobnego, a jeśli tak- czy znów nie schrzanię :/
Ostatnio zmieniony 19 lip 2011, 23:12 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

12
Nigdy nie wolno się poddawać.
Ja do ostatniej chwili chciałem ratować związek, no, lecz upór to upór i nic na siłę.
Raz spotkałem dziewczynę, gdzie byłem podobno dokładnie identyczny jak jej były chłopak.
I fizycznie i psychicznie - tak stwierdziła.
Niestety musiałem się ujawnić, że ja to ja a nie on.
Miał nawet tak samo na imię, zginął w wypadku samochodowym.
Wpierw myślała, że zmartwychwstał czy coś..a tu taka kicha.
Udało mi się jej przyprawić uśmiech na twarzy, lecz wiązać się nie chciała - za bardzo go przypominam.
W ogóle postanowiła po wypadku, że z nikim się więcej już nie zwiąże.
:/
Więc nie wiem czy to tak fajnie jest być do kogoś podobnym..
Ostatnio zmieniony 19 lip 2011, 23:17 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

13
Też już raz spotkałam kogoś, kto był dla mnie niesamowicie ważny. A okoliczności - śmieszne. Szpital rehabilitacyjny, do którego na parę tygodni trafiają pokraki z wadami kręgosłupa i innymi cudami tego typu. W skrócie określany mianem sanatorium.
Zakochałam się w tydzień, może nawet krócej. Pobyliśmy sobie tam razem trzy tygodnie, potem pojechał. Miało nie być miłości na odległość, to miała być krótka przygoda, zachowana jako miłe wspomnienie.
A było półtora roku "związku" na odległość. Wiadomo, pierwsza szczeniacka miłość. Codzienne wiszenie na telefonie, rzadkie spotkania. Ja z problemami, on z mnóstwem problemów. Burzliwie i nie do zapomnienia. Zakończone bez powodu i znienacka.
I dopiero po dwóch latach potrafię o tym pomyśleć chłodniej, a od zerwania nie potrafiłam się do nikogo przywiązać. Dwie randki i finito, imprezowe flirty, kilka złamanych serc.
Przez nikogo nie płakałam tyle razy, co przez niego. Nikt mi tak nie zamieszał w życiu. Więcej było smutku, niż radości. A mimo tego nadal czekam na kogoś, kto też będzie miał silniejszy charakter niż ja, nad kim nie będę miała przewagi, przy którym nie będę rozważała za i przeciw i "czy warto mu robić nadzieje, czy nie warto". Nie żałuję.
Ale zapytana, czy kochałam kiedyś szczęśliwie, czy bez wzajemności, odpowiadam: nieszczęśliwa miłość z wzajemnością.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2011, 23:25 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

15
Też tak myślałam. A potem się zakochałam.
Takie znajomości dopiero po jakimś czasie można wspominać bez goryczy. Teraz przechowuję w pamięci te nieliczne dobre chwile, żeby przypomnieć sobie, że kiedyś potrafiłam przy kimś złagodnieć. I mam przestrogę na przyszłość - wiem, jaki typ prowadzi do zguby.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2011, 23:35 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

18
Lidko, cały - Wy moje ostoje najdroższe :moj:

Naprawdę nie ma wśród imladowiczów szczęśliwie zakochanych?

Nebo, Rudzia, Sailor - spotkacie swoje połówki - gwarantuję Wam to ja - polliter.
Tacy wartościowi ludzie, jak Wy, na pewno spotkają bratnią Wam duszę. No bo jak Was nie lubić (kochać)?

Nic na siłę, to przyjdzie samo. Ja też dłuuugo czekałem na swoją panią, ale ją spotkałem i jestem przekonany, że Wy też spotkacie.

Buziaki dla Was :zozol1:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 19:55 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

21
ruda paskuda pisze:Jak dla mnie to czekanie może trwać i trwać, oswoiłam się ze sobą na tyle, żeby było mi świetnie samej. No i od czego ma się przyjaciół?
Oswajanie na niewiele się zda, gdy Cię "drapnie".

Ja też byłem pogodzony z tym, że jestem singlem i będę singlem (zwłaszcza po nieudanym małżeństwie), ale jak mną trzepnęło, to wszystkie moje wyobrażenia poszły w niepamięć.

Nie lekceważ siły miłości! :satan:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 20:38 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

22
ja nie lekceważę, bynajmniej, już ją znam. Ale cieszę się po prostu, że nie jestem jak zdesperowane singielki, na siłę poszukujące faceta. Patrzę na rówieśniczki i mnie śmiech ogarnia, jak widzę, że dziewiętnastolatka bez chłopaka czuje się towarem wybrakowanym. Ale to zawdzięczamy tej głupszej części sparowanych. Wylądowałyśmy niedawno z przyjaciółką na wypadzie do Zakopanego w towarzystwie znajomych. Trzy straszliwie zakochane pary. Na każdym kroku demonstracje, chociaż mając taki staż naprawdę mogliby się powstrzymać. Traktowanie mnie i kumpeli jak gorszej kategorii człowieka. Ignorowanie naszych pomysłów i potrzeb. Bo nie mamy facetów.
Najśmieszniejsze? To byli ludzie, których do tamtej pory moja przyjaciółka uznawała za swoją paczkę, a z którymi obie całe liceum chodziłyśmy do szkoły i bywałyśmy na imprezach. Zakochani trochę się czasami zapominają i zdarza im się przeszarżować ;)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 20:48 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

23
ruda paskuda pisze:ja nie lekceważę, bynajmniej, już ją znam. Ale cieszę się po prostu, że nie jestem jak zdesperowane singielki, na siłę poszukujące faceta. Patrzę na rówieśniczki i mnie śmiech ogarnia, jak widzę, że dziewiętnastolatka bez chłopaka czuje się towarem wybrakowanym. Ale to zawdzięczamy tej głupszej części sparowanych. Wylądowałyśmy niedawno z przyjaciółką na wypadzie do Zakopanego w towarzystwie znajomych. Trzy straszliwie zakochane pary. Na każdym kroku demonstracje, chociaż mając taki staż naprawdę mogliby się powstrzymać. Traktowanie mnie i kumpeli jak gorszej kategorii człowieka. Ignorowanie naszych pomysłów i potrzeb. Bo nie mamy facetów.
Najśmieszniejsze? To byli ludzie, których do tamtej pory moja przyjaciółka uznawała za swoją paczkę, a z którymi obie całe liceum chodziłyśmy do szkoły i bywałyśmy na imprezach. Zakochani trochę się czasami zapominają i zdarza im się przeszarżować ;)
I co w tym złego, że zdarza się przeszarżować, zapomnieć? Przecież to dodaje smaczku miłości!

Napisałem już wcześniej - nic na siłę! Ja byłem zadeklarowanym singlem, gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że się zakocham, to zaśmiałbym mu się w oczy. Byłem szczęśliwy, a teraz... jestem jeszcze szczęśliwszy
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 21:00 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

24
Przeszarżować w sensie: obrzydzić otoczeniu przebywanie w towarzystwie takiej szarżującej pary. Na szczęście znam też pary rozumiejące, że inni ludzie nie muszą patrzyć na wszystkie intymne zwyczaje, oraz pozbawione przeświadczenia, że jak ktoś jest sam, to jest wybrakowany. Autentycznie, rozsądny człowiek chyba nie jest w stanie sobie wyobrazić, po co takie demonstracje i wręcz dyskryminacja singli, do jakich uciekają się niektóre pary.

Ale tak ogólnie rzecz ujmując - miłość dobra rzecz :D
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 21:09 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

27
To, o czym piszecie, to zwykła oznaka niedojrzałości. Miałem na myśli okazywanie uczuć sobie nawzajem, a nie dla widowni. Możemy tu mówić bardziej o braku kultury i chamstwie, które nijak nie przekłada się na miłość.

Zresztą mnie też spotykały takie sytuacje, gdy byłem singlem, tylko, że - podobnie, jak Nebo - potrafiłem zareagować. :okey:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 21:27 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

28
Do wizualnych widoczków dochodzą także czasem soczyste opisy sparowanych koleżanek, które chyba uważają, iż poczytuję to za wyraz łaski, najprzedniejszą rozrywkę i wielkie ubogacenie, kiedy posłucham co zdarza im się porobić w kuchni a co na tylnym siedzeniu :rolleyes: A tak naprawdę rozpaczliwie staram się tylko zmienić wtedy temat lub ignorować takież detaliczne relacje, nie z zazdrości czy tego że mi szkoda, ale z potrzeby zachowania szczątkowej choć dozy nieświadomości i braku uczestnictwa w ich życiu emocjonalno- seksualnym :stu:
Na szczęście moje kumpele są coraz bardziej dojrzałe i same potrafią się umiarkować, a przynajmniej na trzeźwo :P
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 22:13 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

29
Ale jesteście marudy. No i co, że się obściskują? Niech im na zdrowie będzie. Dajcie ludziom spokój. Ich sprawa i Ministerstwa Ochrony Środowiska. Najważniejsze, to w każdej sytuacji widzieć pozytywy. Ja też od jakiegoś czasu (rany boskie - po tylu latach) jestem słomianym singlem i ... jak mi dobrze. Wstaje kiedy chcę, kładę się kiedy chcę (i z kim chcę), robię co chcę i nie narzekam. Znajomi patrzą i wyją:"jak ty tak możesz?" Ano mogę i w najbliższym czasie nie zamierzam nic zmieniać. O nic walczyć, o nic się nie starać. Polubiłem koty (mam już dwa), polubiłem psy (mam już trzy) i wkurza mnie tylko, jak mi się papierosy skończą (tak jak dziś), a na dworze leje i do sklepu pół godziny w jedną stronę. Ale zaraz przetrzepię stare szuflady i odkopie starą fajkę. Zawsze może być lepiej. Ale tak jak jest, też jest dobrze. Pozytywne myślenie, to podstawa. I jak mówi sam tytuł wątku :" Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokocha". A jak nie zdąży? Trudno. Ale wtedy jakby niewiele będzie mnie to już obchodziło. :zozol2:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 22:21 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

30
Ok, ale może niech się obściskują u siebie? Albo jeśli mogę dołączyć..
:D
I choćbym nie wiem jak bardzo pozytywnie myślał, zawsze cos takiego mnie kłuje i rani i na to wpływu nie mam.
Przecież nie przyłożę gościowi a jej nie zgwałcę, lecz mam jakieś swoje granice i jestem wrażliwy, sorry..
Łatwo napisać czy powiedzieć - podoba mi się jak jest, lecz moim zdaniem to oszukiwanie samego siebie.
No i co z tego, że wiele rzeczy robię sam?
Chciałbym się obudzić nad ranem w objęciach jakiejś ładnej dziewczyny, chciałbym kiedyś mieć dzieci. Nie mogę być wiecznie Piotrusiem Panem..
Nie wiem, może tego nie czujesz, lecz ja nie chcę być do końca sam.
Prędzej polubiłbym koty niż psy.
Na psy to ja mam "alergię".
Lecz i tak nie zastąpi mi to drugiego człowieka.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 22:48 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Wróć do „Nasze radości”

cron