Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

271
lufestre pisze:Faza ciągłego siedzenia na gg już nastąpiła :P Rekord, to 16h non stop. :P
Sporo się wahałam z tym żeby podjąć decyzję czy mam ochotę próbować czy nie, bo to jednak jest trochę bardziej skomplikowane niż w obrębie jednego miasta, ale jednak wszystko co nie jest niemożliwe można jakoś ogarnąć. Generalnie uznałam, że nie ma co gdybać, trzeba krok po kroku zobaczyć jak to wyjdzie w praniu. To do mnie nie podobne, bo jeszcze jakiś czas temu bym powiedziała, że w ogóle nie ma takiej opcji, ale jak widać wszystko jest bardzo względne i kwestia tego ile można starań włożyć w to żeby coś wyszło. Nawet jak się nie uda, to przynajmniej miałam lekcję z rozszerzania pola rzeczy możliwych do zrobienia gdy się człowiek wysili. :)
Eee tam, ja rok byłam z gościem ze Szwecji i spotykaliśmy się raz na pół roku. :black2:
Ostatnio zmieniony 01 gru 2011, 23:57 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

275
2 razy to i tak dużo, ja mam przypadki, że mówiłem cześć i żegnaj na tym samym spotkaniu. A były i takie, co nie było ani cześć, ani żegnaj, tylko długa w aucie na wysokości umówionego spotkania - zwłaszcza po umawianiu się w stanie, kiedy już nigdzie nie widać brzydkich kobiet.... Tak wiem, wiem, nie ma takich... Zwalmy więc to na nagły skurcz w prawej nodze na widok obiektu z ktorym sie przyszło umówić dzień czy dwa wczesniej :]
Ostatnio zmieniony 02 gru 2011, 9:13 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

277
Eeej no, ja coś wyjaśnię. Znałam tego kolesia jakieś 4 lata przed tym, zanim z nim byłam, bo to był taki mój netowy psyjaciel. Widzieliśmy się aż dwa razy, ale to były długie kawałki, bo raz byłam tam całe święta i Sylwester, a drugi raz cały lipiec w wakacje. Bingo, ten spędzony wspólnie miesiąc sprawił, że już rzygaliśmy sobą nawzajem...nie wiem, to w liceum było, chyba nie można być ze swoją pierwszą miłością do końca życia. Ale dziś czasem jeszcze z nim gadam.
Jeszcze jednego takiego przez neta poznałam (choć w sumie to był z mojego miasta, więc jakoś od razu przenieśliśmy się z gg do reala), ale jak on chciał, to ja nie chciałam, a jak ja chciałam rok później, to on już nie.
Z Nassem to ogólnie było wszystko spontan np., bo mi się nudziło,nikt nikogo na gg nie podrywał, a on marudził, że by się ze mną piwa napił i pogadał w rl, ale za daleko. Walnęłam, że mogę przyjechać, myślałam że się wystraszy, ale nie chciał mi wierzyć. No to stwierdziłam, że sobie Toruń zwiedzę. Żeby mu pokazać, że przyjadę :P :black2:
Historyczne posty loool. :black2:
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=1043
Cały, co ty za ekstremy opisujesz...że, co...raaandka polegająca na numerku w aucie. Feee...wstydziłbyś się. :P
Hehe, Nebo, że tej samej co randka? :o
Ostatnio zmieniony 02 gru 2011, 13:10 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

279
caly pisze:Wstydzić się? Czego? Dawne lata, życie wtedy bardzo szybko płynęło, nie było czasu na zabawy typu: sex dopiero na 2 randce. :]
Ja byłem tak samo "zabiegany", jak Ty :ahah:
Ostatnio zmieniony 02 gru 2011, 14:16 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

283
lapicaroda pisze:Hehe, Nebo, że tej samej co randka? :o
Przede wszystkim przyjechała do innych znajomych a przy okazji by się i ze mną spotkać. Nikt jakoś nie mógł jej jednak załatwić tu noclegu. Zafundowałem nocleg a ponieważ było jedno łóżko to tak spontanicznie wyszło. :D Po cichu liczyliśmy, że może z ego będzie miłość, lecz nie. Potem się jeszcze łudziliśmy, że znów może coś z tego wyjść - nie wyszło. Ona ma teraz kogoś a ja jestem sam. Przed tym zdarzeniem z miesiąc pisaliśmy na gg.
Ostatnio zmieniony 02 gru 2011, 18:56 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

284
A ja przypadkiem złapałam mojego niedoszłego fotografa na kłamstwie, bo wygadał mi przypadkiem jego współlokator, którego poznałam tydzień temu jak wpadłam na noc. Uznałam, że nasz wygodny układ jest bez sensu, bo kłamstwo to zawsze kłamstwo. A współlokator Marek, z którym w poniedziałek byłam w kinie, zaprosił mnie na spacer o drugiej w nocy, bo w związku z trybem życia fotografa w mieszkaniu wytrzymać nie mógł. Poszliśmy na plac zabaw, zjeżdżaliśmy na linie, a potem pojechaliśmy nocnym autobusem na koniec linii i znaleźliśmy nowy koniec świata w Krakowie, dzięki czemu potem godzinę czekaliśmy na jakikolwiek powrót stamtąd. Odstawił mnie na mój autobus o szóstej rano. A w międzyczasie trzymał za rękę, całował i rozmawialiśmy o mnóstwie rzeczy.
Nie wiem czy się lekko zakochałam, ale kiedy go poznałam tydzień temu, postała mi w głowie taka myśl, żeby go poderwać bo jest bardzo fajny. I ja w tą myśl nie wierzyłam. A teraz siedzę i zastanawiam się co dalej.
Ostatnio zmieniony 03 gru 2011, 11:39 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

289
ruda paskuda pisze:Przerażam sama siebie, panowie.
Przestań, Ruda. Studia to nie zakon, a wiem, że na teologii studentki są jeszcze bardziej wyzwolone, niż Ty (sprawdziłem osobiście :D)

Ciesz się życiem i bierz życie, żebyś nie obudziła się później z ręką w nocniku :rotfl:
Ostatnio zmieniony 05 gru 2011, 10:28 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

290
Polli, czuję się lekko uspokojona, skoro mi pozwalasz :P
A tak serio, to znów zaczynają mi krążyć po głowie jakieś nieśmiałe myśli o stabilizacji. Bo radość życia radością życia, ale wieczne przechodzenie z rączki do rączki i zmienianie obiektów jest po prostu męczące. Teraz dla odmiany cieszę się patrzeniem sobie w oczy, pocałunkami na przystankach, rozmowami o kinie, Bursie i Tuwimie.
Ale i tak mi nie wyjdzie, jak to u mnie bywa. Stabilizacja mi chyba nie jest pisana.
Ostatnio zmieniony 05 gru 2011, 10:54 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

292
polliter pisze:Chcesz porozmawiać o Bursie i Tuwimie? To moi ukochani poeci :kocham: :D
Haha, chyba powinnam sobie poszukać faceta na forum :D

A co do tej stabilizacji, to po prostu mam powyżej uszu zastanawiania się, czy facet postrzega mnie w kategoriach czysto łóżkowych, czy może podoba mu się także moja osobowość i mógłby mnie wziąć na film, a nie tylko do kina. Zanim przyjechałam do Krakowa, lubiłam swoją niezależność, dobrze się czułam jako singielka, miałam to jakoś poukładane. A tutaj - cóż, jestem tylko człowiekiem, pewnym pokusom nie umiem się opierać. I przez dwa miesiące zdążyłam się wyszaleć, teraz mogłabym być nudna i spokojna w związku. O ile udałoby nam się z Markiem być nudną parą, bo kiedy ciągle rozmawiamy jak szyderca z szydercą...
Ostatnio zmieniony 05 gru 2011, 11:15 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

294
Nie bardzo widzę powiązania pomiędzy stabilizacją i nudnym związkiem. Można sie ustabilizować i dalej szaleć, ale nie co dnia z kim innym, tylko ciągle z tym samym. Oczywiście jest to znacznie trudniejsze, ale dla 2 "powalonych" ludzi nie powinno to być nazbyt skomplikowane :]
Ostatnio zmieniony 05 gru 2011, 14:19 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

299
lufestre pisze:Polli, dawno nie wariowałam, to mogę :D
Nebo, no właśnie zdążyłam się już tego chyba nauczyć :P Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Jak przeżyję ten weekend, to przeżyję wszystko. :zemdlala:
Lufi, no jak przetrwałaś weekend? :D
Ostatnio zmieniony 05 gru 2011, 20:11 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Wróć do „Nasze radości”

cron