Re: Miłość.

61
:jesień:Milosc mozna przrownac do stanu narkotycznego. Bo i dziala na czlowieka podobnie jak narkotyk. Milosc to najpiekniejsze uczucie .Gdy ona nas dopada to tak jak bysmy milei skrzydla i doslownie fruwali.Chce nam sie zyc i oglaszac calemu swiatu jak bardzo jestesmy szczesliwi. Caly swiat i nasze otoczenie jest kolorowe i piekne. Milosc nas zmienia pod kazdym wzgledem. Jestesmy lepsi i lagodniejsi.Emanuje z nas radosc. Mamy sile do zmierzenia sie z przeciwnosciami losu. Jest nam cudownie. Wszyscy chcemy kochac i doznawac tego uczucia.Ale jak mamy te milosc to czesto z roznych powodow ja wypuszczamy i tracimy. A wtedy pozostaje uczucie zalu, smutku i niezwyklego przygnebienia. Czyli MILOSC uskrzydla ,ale tez i NISZCZY.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2010, 19:51 przez Kika kominiarska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość.

62
Miłość nie niszczy, "ego" niszczy... Przeniesione wartości "ego" na miłość sprawiają, że człowiek cierpi.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2010, 20:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość.

63
,,Szukając partnerów w dorosłym życiu, często kierujemy się młodzieńczymi wspomnieniami pierwszej miłości. Nie można jednak szukać tego samego, czego doświadczyliśmy, będąc nastolatkami. Do takiego wniosku doszli uczeni z angielskiego uniwersytetu w hrabstwie Essex.''
Nie szukam bo mam.
Jednak ci uczei z e_ssexu, chyba słusznie poruszyli ten wątek.
Miłość w stałym związku dojrzewa, ,, ?", zmienia się wraz z nami, naszymi oczekiwaniami, pragnieniami, wiekiem.

Zawsze jednak pozostają we wspomnieniach te modzieńcze zauroczenia.
W wieku dojrzałym takie zdarzenie rodzić może perturbacje, a jednak ma prawo sie przydarzyć.
Co wtedy robić?
Ja sugeruję zachować spokój.
A może lepiej wykorzystać i rzucić? :)

Ło
Ostatnio zmieniony 04 gru 2012, 7:58 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Miłość.

64
Żyjemy w swiecie przeciwieństw,więc i miłość jest jej elementem.. Ludzka miłość to wysoko wibrujące emocje połaczone z ośrodkiem seksu...lub emanownie tą energią do innej osoby ,przedmiotów, idei bez podtekstów seksualnych... Miłość ta jest uruchamiana , by ludzie łaczyli się w związki i zdobywali doświadczenia polaryzacyjne..i tworzyli na nowo swoją całość..Ta energia nas karmi, uskrzydla , mobilizuje do wielkich czynów.., Prawie każdy człowiek jest zaprogramowany na nią ,pożąda ją chyba, że w tym wcieleniu bada aspekty mroku.... Zwrócie uwagę,że osoba ,która kocha traci swoją niezależność na rzecz podporządkowania obiektowi miłości. i TU SIĘ ZACZYNAJĄ SCHODY....Wszystko zależy od planu duszy....czy to zauroczenie zamieni się w przyjazn , wspolny szacunek do stworzonej rodziny, czy stworzy pole konfliktu , by rozpocząć proces wzrastania....Walka przeciwieństw tworzy nowa jakość ,a tą nową jakością jesteśmy my ukształtowani na nowo....Wewnętrzna walka , walka z partnerem lub ze światem uruchamia cierpienie, które wypala nowe aspekty nas .... Miłość wtedy i harmonia, szczęscie.. jawi się jako obietnica na zakonczenia procesu...Poznaliśmy smak miłości i za nią będziemy tęsknic szukając różnych substytutów.. Ta tęsknota będzie gorącą linią łaczącą nas z momentem spełnienia..i błogości. To pierwszy moment gdzie poznajemy jako ludzie czym jest miłość w tak dużym aspekcie .. To doświadczenie ma niewiele wspólnego z zauroczeniem kobiety czy mężczyzny z miłością w aspekcie ludzkim.....
W drodze powrotnej doświadczmy takich wspaniałych momentów będących zapowiedzią otwarcia się na energię miłości...ale to sa bardzo ulotne chwile i często traktujemy je jako dowcip umysłu ..albo chwilowe zapomnienie siebie......
W momencie ,gdy zapomnimy siebie, poznajemy ,,kim jestesmy"
Ostatnio zmieniony 04 gru 2012, 9:01 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Miłość.

65
Łosiu pisze::bravo:
Zawsze jednak pozostają we wspomnieniach te modzieńcze zauroczenia.
W wieku dojrzałym takie zdarzenie rodzić może perturbacje, a jednak ma prawo sie przydarzyć.
Co wtedy robić?
Ja sugeruję zachować spokój.
A może lepiej wykorzystać i rzucić? :)

Ło
Tak, zachować spokój, to jest najlepsza rada niezależnie od sytuacji :)

Każdy wybierze na swój sposób, dla mnie - najlepiej jest uświadomić sobie, że to, co było, należy do przeszłości, nie powróci, bo nic nie zdarza się dwa razy (nawet jak bardzo byśmy chcieli). Więc oczekiwać czegoś, co nie ma prawa zaistnieć, jest raczej bez sensu i z góry 'skazuje' nas na rozczarowanie.

Natomiast to, co ma prawo zaistnieć, to efekt uświadomienia sobie tej prostej prawdy. Oraz, że to co było takie piękne w przeszłości, możemy przenieść w formie uczuć na przyszłość. I stworzyć tym zupełnie 'nową jakość', która może okazać się o wiele piękniejsza niż to, co było. O ile nie będziemy oczekiwać 'powtórki z rozrywki', rzecz jasna (i w ogóle oczekiwać ;)).

PS. Dopisuję: pojęcia nie mam, skąd mi się to "BRAWO" w cytacie wzięło, ale niech zostanie (prawdopodobnie nieświadomie kliknęłam na nie)
Ostatnio zmieniony 04 gru 2012, 9:59 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość.

66
Jest takie super powiedzonko : ... przyjdzie kryska na matyska.... miłość każdego kiedyś dopadnie i to nie koniecznie tego młodego, Miłość może przyjść w każdym wieku. A ile wtedy jest radochy. hi hi hi. A co to jest ta miłość? - to motyle w brzuchu, brak apetytu, bezsenność, chodzenie z głową w chmurach. A tak w ogóle naukowo stwierdzono,że miłość jest zjawiskiem sensualnym. To coś ,co się czuje, czego nie można ubrać w słowa.Zresztą wtedy nie ma nic trudnego,gdy jest ta miłość. Przecież ona wszystko przezwycięża.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2012, 10:11 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość.

67
Te 'motyle w brzuchu' itd to jeszcze nie miłość, to tylko stan zakochania :). Oczywiście, że może przyjść w każdym wieku. I może się w miłość przerodzić. Ale nie musi.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2012, 10:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość.

69
..Teoria bez doświadczenieem miłości jest pustym dzwiękiem...
Otwarcie Serca całości pokonuje uprzedzenia ideologiczne, narodowe , rasowe, tadycji i wszelkich sztucznych wartości..... Wszystko łaczy w Całość. I w takim kontekscie możemy powiedzieć : Zatwardziały grzesznik stał sie świętym.... I w tym zawiera sie istota miłości i uzdrowienia Ziemi.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2013, 9:45 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Miłość.

70
Pozwolę sobie zacytować definicję miłości z google. : ."...Miłość – uczucie skierowane do osoby połączone z pragnieniem dobra i szczęścia. Miłość może być rozumiana jako emocja wywołana poczuciem silnej więzi międzyludzkiej. Określenie "miłość" może odnosić się do różnorodnych uczuć, stanów i postaw. Miłość daje zadowolenie i umożliwia samorealizację dzięki obecności drugiego człowieka. Rozmaitość użyć i znaczeń połączona z zawiłością uczuć i postaw składających się na miłość powoduje, że jest trudna do jednoznacznego zdefiniowania.
Miłość jest przedmiotem i źródłem inspiracji dla twórców sztuki oraz literatury, religii i psychologii. Przez niektórych ludzi bywa uważana za sens życia ludzkiego – czyniąca je prawdziwym i w pełni szczęśliwym....koniec cytatu "

Otóż to, jak widać miłość ma ogromne znaczenie nie tylko dla nas samych ale i dla twórców literatury, czy sztuki.Zresztą w czasach dzisiejszych młodzi, pojmują ją każdy na swój sposób. Chłopak pocałuje dziewczynę i ona uważa to już za miłość, ....no bo przecież jeśliby nie kochał, to by nie całował...Tak bywa i to bardzo często. A tak mniej uczono miłość to raczej uczucie gługie - jak mówi powiedzenie i z tym trzeba by się było zgodzić - zaczyna się na ustach, a kończy...... sorki, ale to nie mój wymysł.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, 12:24 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość.

72
gorczyca pisze:A co to jest ta miłość? - to motyle w brzuchu, brak apetytu, bezsenność, chodzenie z głową w chmurach.
Przecież to zupełnie nie to... To, o czym piszesz to skutek myślenia. Bezsenność może wystąpić też np. u sportowca, który nazajutrz ma bardzo ważne zawody. Dlaczego? Bo o nich myśli i nie może przestać. Brak apetytu przed ezgaminem... Chodzenie z głową w chmurach jest normalne przy myśleniu o tym, jak piękna czeka nas przyszłość, ale nie musi mieć związku z miłością - może to być np. związane z wyczekiwaniem na wymarzoną podróż, której termin się zbliża. Ta "miłość" to tylko jeden ze stanów, w którym występują te odczucia, więc nie można tych odczuć traktować jako coś, co jest dowodem na miłość. Tak jak napisałem, bierze się to z cudownych myśli, jakimi żyjemy, ale te myśli to przecież iluzja.

"Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że naprawdę możecie kochać tylko wtedy, gdy jesteście samotni? Zapytacie, jakie to ma dla miłości znaczenie. Oznacza to widzenie osób, sytuacji, rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości, a nie takimi, jakimi sobie wyobrażacie, że są."
"Mówi się, że miłość jest ślepa. Wierzcie mi, to zupełne kłamstwo - nie ma niczego bardziej widzącego niż prawdziwa miłość. Niczego. Jest ona czymś najwyraźniej widzącym pod słońcem. Poświęcenie jest ślepe, przywiązanie jest ślepe, pożądanie jest ślepe - ale nie prawdziwa miłość. Nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością."
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, 12:42 przez kosa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Trzeba uprzytomnić sobie, że
Nawet kiedy wszystko straci sens
Znajdziesz przestrzeń, gdzie
Wielka wiara tłumi lęk"

Re: Miłość.

73
kosa pisze:
gorczyca pisze:A co to jest ta miłość? - to motyle w brzuchu, brak apetytu, bezsenność, chodzenie z głową w chmurach.
Przecież to zupełnie nie to... To, o czym piszesz to skutek myślenia. Bezsenność może wystąpić też np. u sportowca, który nazajutrz ma bardzo ważne zawody. Dlaczego? Bo o nich myśli i nie może przestać. Brak apetytu przed ezgaminem... Chodzenie z głową w chmurach jest normalne przy myśleniu o tym, jak piękna czeka nas przyszłość, ale nie musi mieć związku z miłością - może to być np. związane z wyczekiwaniem na wymarzoną podróż, której termin się zbliża. Ta "miłość" to tylko jeden ze stanów, w którym występują te odczucia, więc nie można tych odczuć traktować jako coś, co jest dowodem na miłość. Tak jak napisałem, bierze się to z cudownych myśli, jakimi żyjemy, ale te myśli to przecież iluzja.

"Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że naprawdę możecie kochać tylko wtedy, gdy jesteście samotni? Zapytacie, jakie to ma dla miłości znaczenie. Oznacza to widzenie osób, sytuacji, rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości, a nie takimi, jakimi sobie wyobrażacie, że są."
"Mówi się, że miłość jest ślepa. Wierzcie mi, to zupełne kłamstwo - nie ma niczego bardziej widzącego niż prawdziwa miłość. Niczego. Jest ona czymś najwyraźniej widzącym pod słońcem. Poświęcenie jest ślepe, przywiązanie jest ślepe, pożądanie jest ślepe - ale nie prawdziwa miłość. Nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością."
Miłośc widzi tam piękno,gdzie umysł temu zaprzecza....
Miłość to coś , co nie zna warunków , ograniczeń i potrzeb...Ponieważ nie zna warunków , nie wymaga niczego,aby się wyrazić ...
Nie żąda niczego w zamian.Nie wstrzymuje niczego w odwecie.Nie doświadcza zaporów i granic..
Ponieważ nie zna potrzeb, stara się nic nie brać ,co nie pochodzi z hojności serca...stara nie zatrzymywać , co nie pragnie być zatrzymane. Jest wolna ,albowiem wolność stanowi istotę Bog,a miłość to przejaw Boga... Idąc tym tropem dochodzimy do twierdzenia ,że człowiek jest przejawem Boga w swojej istocie ,tylko o tym nie wie....Dar zapomnienia jest potrzebny ,żeby zbierał różne doświadczenia w krainie walki przeciwieństw....Po zbadaniu wszystkich własnych aspektów odnajdzie drogę do własnego twórcy...
A droga wiedzie poprzez.......miłość ludzką złożoną w całość.
Kiedy kogoś kochasz , dajesz mu całkowitą swobodę bycia tym ,kim jest ,to bowiem stanowi największy dar ,jaki możesz na nich zesłać ,a miłość zawsze zsyła największy dar....
Kiedy przestajesz wymagać ,aby druga osoba naginała się do twoich wyobrażen ,wtedy pokochasz ją dokładnie taką jaką jest... To może stać się dopiero wtedy, gdy pokochasz siebie dokładnie takim ,jakim jesteś I wtedy odkrywasz czym jest Bog..
Ostatnio zmieniony 01 mar 2013, 10:46 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Miłość.

74
Prawdziwa miłość jest jak ciężka choroba, która czasami trwa latami, a czasami przechodzi po trzech dniach,jak ból głowy.A innymi słowy miłość jest jak rekin,jeśli nie płynie - umiera. Zresztą miłość to zjawisko sensualne.To coś co się czuje, czego nie da się ubrać w żadne słowa. Faktycznie motyłe w brzuchu to zazroczenie, ale i początek ,wstęp do tejże miłości. A taka prawdziwa miłość, bardziej dojrzała wszystko zwycięża, wtedy nie widzi się żadnych trudności.Zresztą to zależy od dwojga osób
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2013, 9:12 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość.

75
od zakochania do miłości spory kawałek

dziś wiele się mówi o tym, że by pokochać druga osobę trzeba kochać i doceniać siebie

wtedy miłość to nie uwieszanie się i lokowanie swoich lęków, samotności w innym człowieku - miłość to nie lekarstwo

wstawiłam sporo materiałów na ten temat, często kontrowersyjnych ale na pewno ciekawych

jest nad czym pomyśleć
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2013, 11:28 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Miłość.

76
Właśnie o to chodzi w związku,żeby mieć oparcie w drugim człowieku. A w miłości w szczególności.Związek dwojga,to nie mijanie się i brak zainteresowania drugą osobą. Właśnie to w miłości jest najważniejsze, aby wiedzieć,że ten kogo się kocha nigdy nas nie zawiedzie,to tak jak w małżeńskiej przysiędze przed ołtarzem: na dobre i na złe,w zdrowiu i chorobie... To nie sztuka kogoś kochać kiedy jesteśmy zdrowi, ale swoją miłość pokazujemy wówczas kiedy jest źle, kiedy dosięgnie tę ukochaną osobę choroba, bądź jakieś nieszczęście.
Ostatnio zmieniony 30 kwie 2013, 9:15 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość.

78
gorczyca pisze:Właśnie to w miłości jest najważniejsze, aby wiedzieć,że ten kogo się kocha nigdy nas nie zawiedzie,to tak jak w małżeńskiej przysiędze przed ołtarzem: na dobre i na złe,w zdrowiu i chorobie...
Zawsze wydawało mi się, że najważniejsze jest to, co możesz dać od siebie, a nie wielkie oczekiwania, które oto mają być spełnione, więc hip hip hurra...
Ostatnio zmieniony 30 kwie 2013, 23:11 przez kosa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Trzeba uprzytomnić sobie, że
Nawet kiedy wszystko straci sens
Znajdziesz przestrzeń, gdzie
Wielka wiara tłumi lęk"

Re: Miłość.

80
...jeśli można dorzucę od siebie przysłowiowe trzy grosze
gorczyca pisze:Właśnie o to chodzi w związku,żeby mieć oparcie w drugim człowieku. A w miłości w szczególności.Związek dwojga,to nie mijanie się i brak zainteresowania drugą osobą. Właśnie to w miłości jest najważniejsze, aby wiedzieć,że ten kogo się kocha nigdy nas nie zawiedzie,to tak jak w małżeńskiej przysiędze przed ołtarzem: na dobre i na złe,w zdrowiu i chorobie... To nie sztuka kogoś kochać kiedy jesteśmy zdrowi, ale swoją miłość pokazujemy wówczas kiedy jest źle, kiedy dosięgnie tę ukochaną osobę choroba, bądź jakieś nieszczęście.
od nosząc się do wpisu Gorczycy - oparte na faktach...
Zakład fryzjerski i kosmetyczny w jednym - zazwyczaj tak jest :D Wchodzi starsze małżeństwo.
Pan rozmawia z fryzjerką i prosi o to co zwykle a więc podcięcie, trwała i uczesanie..... żony.....
Idzie do kosmetyczki i pyta czy w tym czasie jak będzie miała wałeczki na głowie czy może zrobić jej manicure, kosmetyczka mówi oczywiście... Na końcu pyta o której będzie mógł przyjść po żonę, bo musi w tym czasie zrobić zakupy. I poszedł.... Wrócił po żonę wcześniej i czekał aż ją fryzjerka uczesze, bo manicure już miała zrobiony... Podziękował i poszli.
Ponieważ chwilę czekał na żonę wyjaśnił dlaczego on ją przyprowadza. Otóż żona jest chora - Alzheimer - a ponieważ zawsze o siebie dbała, regularnie chodziła do fryzjera i do kosmetyczki mąż teraz robił to za nią. I jak powiedział nie robię tego dla siebie a dla niej, dla jej dobrego samopoczucia.
Ja?! pisze:tylko wtedy możliwe gdy sie ma kogoś na własność, najlepiej niewolnika.
....on nie był jej niewolnikiem.... był jej mężem od iluś tam lat.... i to jest miłość....

W dzisiejszych czasach widać to ewenement.... albo trzeba mieć wyjątkowe szczęście żeby z kimś takim być....
Ostatnio zmieniony 01 maja 2013, 10:03 przez Dorti, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić
i przychodzi taki jeden, który nie wie,
że się nie da i on to właśnie robi - Albert Einstein.
"Robię co mogę, a że mało mogę, to mało robię ale bardzo się staram"

Re: Miłość.

81
upsss.... sorry za byka... odnosząc powinno byc....
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić
i przychodzi taki jeden, który nie wie,
że się nie da i on to właśnie robi - Albert Einstein.
"Robię co mogę, a że mało mogę, to mało robię ale bardzo się staram"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze radości”

cron