Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

1
Każdy z nas przeżył jakieś dzieciństwo może lepsze, może gorsze, ale jestem pewna, że każdy też ma jakieś miłe przeżycie do którego z chęcią wraca i podczas takich wspominek czuje się dokładnie jakby tam był, czuje tę radość, która go wtedy wypełniała czy to podczas otrzymania jakiegoś prezentu czy bycia w jakimś miejscu, brania udziału w jakimś święcie, itd.. Jaki moment lub momenty tak wspominacie? Dzielcie się jeśli macie ochotę :slonko:
Ostatnio zmieniony 19 mar 2010, 18:10 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

2
Najbardziej utkwił mi w pamięci pluszowy miś. Dostałam go na Gwiazdkę, jak miałam 3 lata. Nie był taki piękny i mięciutki, jakie dziś można znaleźć w sklepach, ale i tak był najpiękniejszą moją "przytulanką". Pamiętam moją radość, jak rozpakowałam prezent...

(nie tylko, choinkę, rodzinę, sporo mi w pamięci zostało, nawet bluzka mojej mamy z tej Wigilii)

Potem dostałam dużo różnych innych zabawek, ale nigdy nie byłam z żadną tak związana, jak z tym żółtym (na początku :P( miśkiem. Towarzyszył mi do czasów szkoły średniej. Był w stanie opłakanym, ale nigdy nie potrafiłam się z nim rozstać. Dopiero jak wyjechałam z domu na studia, moja mam zrobiła porządki. Jak się dowiedziałam, ze misiek podzielił los innych zabawek, nie powiedziałam słowa, ale zabolało...:rolleyes:
Ostatnio zmieniony 19 mar 2010, 19:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

4
pierwsze piwo - byli u nas znajomi z rfn. wydarzenie roku dla nas i sąsiadów. oczywiście wielka wyżerka - mimo kryzysu. no i z ich strony zakupy w pewexie. a jak pewex to i piwo w puszkach. jedno udało mi się zagospodarować i tak w 7 klasie podstawówki zaliczyłem pierwszy browar i to od razu z wyższej półki. piwo wypiłem z kolegą - żeby nie było, że sam. ale mam też inne fajne wspomnienia, o których napiszę później.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2010, 21:26 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

5
Łał ale fajnie się to czyta :) Piszcie piszcie! =)

Żal mi tylko trochę misia Lidki, ale niestety tak jest, że czasem pewne na pozór nic nie znaczące przedmioty mogą być dla nas czymś ogromnie ważnym. Ja byłam przywiązana do zamęczonej wyświechtanej już poduszki z Garfieldem i nie było opcji żeby się jej pozbyć bo byłaby tragedia ;)

Przypominam sobie dwa momenty teraz (choć ogólnie jest ich więcej i może przypomnę sobie jeszcze)- miałam jakieś 9 lat i dostałam świnkę morską na gwiazdkę. Ale byłam szczęśliwa to było moje marzenie, pamiętam jeszcze swoją dumę i to jak bawiłam się ze swoim nowym towarzyszem! :)

Drugie wspomnienie to kiedy siedziałam z mamą w ogrodzie jak miałam jakieś 5-6 lat i czytała mi jakieś przygody krasnala kilka dni z rzędu. Pamiętam, że interesowało mnie co z nim będzie dalej, było lato i miło się siedziało na przewróconej do góry dniem łódce, którą wujek przywlókł nie wiadomo skąd :) Pamiętam taką beztroskę i długie fajne dni :)
Ostatnio zmieniony 19 mar 2010, 22:23 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

6
Z dzieciństwa to ja nie mam.... A to miało radosne być.
Hmmm... Prezenty na święta... Były. Dużo..

Takie w formie rekompensaty chyba.

Ale mam dużo takich wspomnień z późniejszego okresu :):):)

:fiufiu:
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 10:34 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

7
Chyba jak wybiłam górne mleczne jedynki koledze mojego kuzyna. Spotkaliśmy się po jakichś 18 latach i okazało się,że będzie mężem mojej przyjaciółki :D
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 10:36 przez Ishtar, łącznie zmieniany 1 raz.
When the Sun is cold and black, when you wanna scream and shout...
And the record plays "The dark side of the Moon"...

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

8
Ishtar pisze:Chyba jak wybiłam górne mleczne jedynki koledze mojego kuzyna. Spotkaliśmy się po jakichś 18 latach i okazało się,że będzie mężem mojej przyjaciółki :D
:ahaha::ahaha::ahaha::ahaha::ahaha::ahaha::ahaha:
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 10:45 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

9
życie jest pełne niespodzianek. Do dziś się pyta, gdzie mam tego misia, którego plastikowy nos był narzędziem pozbawienia o mleczaków... :D
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 10:51 przez Ishtar, łącznie zmieniany 1 raz.
When the Sun is cold and black, when you wanna scream and shout...
And the record plays "The dark side of the Moon"...

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

10
No to niezła z Ciebie bogini Ishtar była ..... :ahah: Dobre ,dobre ...

Ja miałam baaardzo fajne dzieciństwo ....ale do tej pory czuje ten zapach lata ,to oczekiwanie wakacji ,wyjazdu na wies do dziadków ...tą wolnośc ,to bieganie po polach ,te rózne fantastyczne zabawy .....


Mi gdzies utkwiło to ,jak u babci starałam się uspic kurczaczki ,a ,że sie nie dały ,to im poskręcałam szyjki ,żeby wreszcie poszly spac ....:zemdlala:
No i byłam maniaczką przynoszenia do domu wszelakich zwierząt ,czym doprowadzałam do szewskiej pasji moich rodziców .Nawet byłam w stanie wyhodowac w bloku biedronki :ach:
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 11:03 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

11
Ja tez mam mnóstwo wspomnień... A z tymi zwierzakami, to jakbym o sobie czytała :D kiedyś uratowałam karton winniczków spod punktu skupu, przyniosłam do domu i mama pozwoliła je przetrzymać do rana, karton połozyłam na parapecie duzego trójskrzydłowego okna, rano szok, świata z zza szyb nie widać, winniczki rozlazły się prześlizgując się po szybach po kilka razy tam i z powrotem, wyzbieranie ich to był pryszcz, w porównaniu z tym, co musiała zrobić mama, zeby okna przywrócić do przyzwoitego stanu...
Innym razem uratowałam gołębia ze złamanym skrzydłem, gołąb był młody, szybko sie do nas przyzwyczaił, pomieszkiwał to w domu to na balkonie, nawet wtedy, jak mu skrzydło wróciło do normy, nigdy nie oddalał sie tak, by stracić kontakt wzrokowy ze swoim miejscem do zycia, nazwaliśmy go Tusia, spędził z nami 2 lata, wszędzie z nami chodził siedząc na ramieniu, pofruwał ale na ramię zawsze wracał. W drugim roku pojechaliśmy na 2 miesiace wakacji na wieś, Tusia oczywiscie z nami, koło domu stał wielki dąb i tato zrobił jej tam domek na drzewie, spędzała tam własciwie tylko noce, ale domek był tak skonstruowany, ze nie mógł do niego wejść kot ani zadna łaska... Pod koniec wakacji, mama pojechała z nami na zakupy przed szkolne, na wsi została Tusia i tato. Wtedy doszło do tragedii, nasza kochana Tusia, która nigdy tego nie robiła(moze szukała nas?) wzbiła sie bardzo wysoko i tam wypatrzył ją jastrząb albo inny ptak drapieżny, tato zaczął ją wołać, chyba zorientowała się w sytuacji bo pikowała w dół jak oszalała(to znam już z opowieści), ale niestety była wolniejsza... To był bardzo smutny koniec wakacji...
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 14:39 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

12
Rower od wiosny do jesieni, a zimą łyżwy i sanki. I piłka nożna na sąsiednim podwórku ( teraz jej nie znoszę ).
To było życie - mogłabym przeżyć jeszcze raz.
Ostatnio zmieniony 26 mar 2010, 13:29 przez Lynx, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy myślisz, że możesz, czy myślisz, że nie możesz w obu przypadkach masz rację.(Henry Ford)

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

13
wydzrzenie które do dzis wspomninamy z rodzina (zwłaszcze tata :ahah:) miało miejsce u mijego wujka na wsi.
Miałam moze 4 lata , razem z tata spacerowalismy po podwórku wuja a tam oparty o dom stał rower dziecięcy, ja bardzo zapragnełam nauczyć się na nim jeżdzić, tatus sie zgodził choc ten rower był trochę za duży jak na 4 latke .
Ale ze ja w dziecinstwie byłam bardzo odwazna to wskoczyłam na rowerek i pojechalam, nie wiem jak to się stało ale to tak jakbym od dawna umiałam na rowerku jeżdzić a wcale tak nie było , to był mój pierwszy raz. przejechałam jakies 100 metrów i tata zawołal mnie zebym wracała, ja wiec nawróciłam i jedę do taty, a tata stałmkoło dfomu wujka , ja całum pędem chciałam dojechac do taty i tak właśnie było. jednym problemem było toże nie umiałam zachamowac, i z całą siła uderzyłam w tate , złamałam mu nogę , mi się nic nie stało,
ale do dziś mi tata przypomina że był moją pierwszą ofiara wypadku rowerowego :D
Ostatnio zmieniony 20 cze 2010, 8:28 przez kkkasia, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo ktoś sprawia że ten uśmiech się pojawia...

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

14
Czy ja wiem... w sumie to brak jest jakiegoś jednego niezapomnianego momentu... pamiętam tylko że wszystkie pistolety idealnie pasowały do otworów pokrywy włazu do kanału... nie wszystkie utrzymałem niestety. Pamiętam też psa sąsiada na którym jeździłem, ogólnie psina miała przeje....
Podobnie jak Fiodi uwielbiałem wyprawy do Peweksu z bratem matki... piwa co prawda nie piłem ale za to wcinałem namiętnie żelki i Donaldy (bo miały "bajki").
Ostatnio zmieniony 20 cze 2010, 18:06 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

15
z dzieciństwa...czy ja wiem, czy dzieciństwa? Ale na pewno z czasów mojej młodości.Myślę, że mogę je tu przytoczyć, bo jest niezapomniane.
Służba w wp-d - pierwszy nocny skok ze spadochronem.Jesteśmy nad miejscem zrzutu...noc, i...chmury gęste jak śmietana. Wyłazi prowadzący i mówi:
- wg prognozy niebo miało byc czyste. H... z tym, że chmury - SKAKAĆ!!!!!
Myślałem, że narobię w gacie...potem ten lot, a raczej swobodne spadanie w gęstym kicie i irracjonalne myśli:" a co jak jestem juz nad ziemią i zaraz w nią pierdyknę?
i odpowiedź dana sobie samemu:
- to , qfa nawet nie poczujesz tego !!! :D:D:D
sam siebie rozbawiłem w ten sposób, tak więc dalsze opadanie do momentu otwarcia parasola upłynęło w śmiechu na głos.
Po wylądowaniu chorąży pyta:
- który tam ocipca dostał i rżał w tych chmurach???Zamiast za wyzwalacz - za h...ja se ciągnął, czy co?
ech, nie ma to jak wspomnienia z woja ;) :D
Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 10:40 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa

16
hmm..pamiętam spacery z dziadkiem po parku, balony, watę cukrową..
pączki u drugiej babci
sporo chodzenia po górach
zabawy klockami Lego i granie na Pegasusie
gry w piłkę z kumplami na boisku..byłem ponoć najlepszym bramkarzem na osiedlu..
niestety nie kojarzę gdzie teraz jest mój pluszowy niebieski słoń
heh, ta beztroska..
:D
Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 18:58 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze radości”

cron