Re: Pastor Władysław Kołodziej - Święte Koło Czcicieli Światowida
: 13 wrz 2010, 19:26
W 1918 roku Polska odzyskuje niepodległość i wraca na mapy Europy. Nowy okres przynosi nowości również dla sfery wartości rodzimych.
W 1921 roku zostaje założony pierwszy neopogański związek wyznaniowy, odwołujący się do wiary praojców – Święte Koło Czcicieli Światowida. Zakłada go Władysław Kołodziej (1897 - 1978), człowiek, który później zostanie również pastorem Kościoła Chrystusowego, jednego z nurtów protestantyzmu.
W swoim związku Kołodziej mówi wprost, że Bóg ma wiele imion – jedni nazywają go Bogiem, inni Allahem, inni Jahwe, natomiast dla nas – Słowian – jego prawdziwe imię brzmi: Światowid (dzięki dzisiejszym badaniom wiemy, że powinno się je wymawiać: Świętowit – Kołodziej jednak nie musiał o tym wiedzieć w tamtych czasach). Światowid miał być „Życiem wszechświata, obecnym we wszystkich swoich wytworach”, dlatego jego wyznawcy otaczali kultem przyrodę.
Wspólnie z Karolem Chobotem zorganizował Towarzystwo Literatów Lechickich. Obaj stali się redaktorami pisma „Siew wolności", które propagowało literaturę ludową. Wydawali także periodyk „Wiosna Lechicka" poświęcony duchowości i kulturze religijnej Słowian. Kołodziej był również redaktorem „Wiadomości Astrologiczno-Literackich", w których przedstawiał poglądy środowiska neopogańskiego.
W 1945 roku Kołodziej zakłada Wielką Radę Drzewidów Roji i próbuje odzyskać niepodległość dla wyspy Rugii, jako miejsca świętego wszystkich Słowian. 3 sierpnia 1945 r. wysyła memoriał w tej sprawie do Francji i Wielkiej Brytanii, jednak nie uzyskuje odzewu.
W latach 1946-1947 istnieje w Łodzi Stowarzyszenie Lechitów „Sława” - założone również przez Kołodzieja. Stowarzyszenie wydaje 2 roczniki Kalendarza Słowiańskiego. W 1947 r. Władysław Kołodziej zostaje pastorem Kościoła Chrystusowego i dalej kontynuuje działalność rodzimowierczą.
Władysław Kołodziej mawiał:
[Słowianie] „Wierzyli zawsze w jednego Boga, którego nazywali imieniem Światowid, podobnie, jak Żydzi nazywają Boga imieniem Jahwe (Jehowa), zaś muzułmanie (...) imieniem Allah. Religia dawnych Słowian była uniwersalistyczna i bioteistyczna. (...) musieli ulec w nierównej walce z przemocą ciemnych i okrutnych fanatyków ponurego średniowiecza, którego dymy «świętych» stosów jeszcze zasłaniają nam Prawdę Wieczną, że Bóg jest Ojcem Wszechświata a wszyscy ludzie, wierzący w Miłość, są sobie braćmi.”
„Do 15 czerwca 1168 roku (a w rzeczywistości do 12 czerwca) Roja (czyli Rugia) była wolnym państwem słowiańskim. Roja była nadto czymś więcej: była zawsze, jest i pozostanie na zawsze ziemią świętą Słowian. I o tym nie wolno zapominać nam, Słowianom współczesnym, w których budzi się nareszcie świadomość konieczności zespolenia sił i jedności narodów słowiańskich. Ale to zespolenie sił i ta jedność nie będą osiągnięte w pełni dopóty, dopóki narody słowiańskie są odcięte od Roji jako źródła ich kultury duchowej. Dlatego Roja musi być wolna i niepodległa, aby móc znowu promieniować swą wiedzą i mocą duchową na świat słowiański, któremu grozi zupełne wyjałowienie duchowe, pociągające za sobą zwyrodnienie i upadek, a nawet zagładę.”
„I dlatego też Słowianie muszą zdobyć się na twórczą Moc Własną, której ognisko znajdowało się wcześniej na Roji.
Kto myśli inaczej i kształtuje swego ducha według wzorów zgubnej kultury rzymskiej, ten nie jest prawdziwym Słowianinem.
Kultura rzymska bowiem była w ręku Germanów narzędziem doszczętnego zniszczenia kultury słowiańskiej.
(…)
To też jeśli, pragniemy istnieć, musimy odwrócić koło historii i znowu zapalić ognisko wiedzy świętej słowiańskiej na Roji.”
Łódź, wrzesień 1946 r.
Związek przetrwał II Wojnę Światową, a także czasy PRL, w których Kołodziej próbował go zarejestrować kilka razy. Niestety, władze odmówiły, twierdząc, że „w kraju jest za dużo religii i nie potrzeba im kolejnej”. Zdarzały się represje władz wobec członków związku. Później nastąpiła zmiana nazwy na Lechicki Krąg Czcicieli Światowida. Czciciele spotykali się potajemnie (był wśród nich nawet ksiądz katolicki), czytali poezję słowiańską, patriotyczną i symbolicznie zapalali Ogień w odpowiednim dla siebie miejscu w warszawskich Łazienkach.
Władysław Kołodziej zmarł w 1978 roku, ale przed śmiercią przekazał władzę Jerzemu Gawrychowi – bratu Masławowi II.
Na przełomie lat 70 i 80 powstało inne środowisko skupione wokół wiary praojców, ostatecznie zarejestrowane w 1995 roku w MSWiA jako Rodzimy Kościół Polski. Rejestracji dokonał główny Ofiarnik związku – Lech Emfazy Stefański.
Na początku lat 90 Jerzy Gawrych rozwiązał Lechicki Krąg Czcicieli Światowida i przyłączył się do Rodzimego Kościoła Polskiego. W ten sposób oba związki połączyły się – tym bardziej, że różnice w doktrynie były niewielkie. Tym samym RKP jest dziś niejako spadkobiercą idei Kołodzieja i najstarszym, powojennym związkiem pogańskim w Polsce.
Mimo pisarskiej aktywności drzewidów, zachowały się tylko nieliczne fragmenty ich spuścizny, co utrudnia zrekonstruowanie wszystkich ich poglądów. Nie opublikowane teksty Kołodzieja po jego śmierci przejął Bolesław Tejkowski i znajdują się one u niego do tej pory. Obecnie wyraźnie nawiązuje do tradycji zapoczątkowanych w polskim neopogaństwie przez Kołodzieja status i doktryna RKP.
W 1921 roku zostaje założony pierwszy neopogański związek wyznaniowy, odwołujący się do wiary praojców – Święte Koło Czcicieli Światowida. Zakłada go Władysław Kołodziej (1897 - 1978), człowiek, który później zostanie również pastorem Kościoła Chrystusowego, jednego z nurtów protestantyzmu.
W swoim związku Kołodziej mówi wprost, że Bóg ma wiele imion – jedni nazywają go Bogiem, inni Allahem, inni Jahwe, natomiast dla nas – Słowian – jego prawdziwe imię brzmi: Światowid (dzięki dzisiejszym badaniom wiemy, że powinno się je wymawiać: Świętowit – Kołodziej jednak nie musiał o tym wiedzieć w tamtych czasach). Światowid miał być „Życiem wszechświata, obecnym we wszystkich swoich wytworach”, dlatego jego wyznawcy otaczali kultem przyrodę.
Wspólnie z Karolem Chobotem zorganizował Towarzystwo Literatów Lechickich. Obaj stali się redaktorami pisma „Siew wolności", które propagowało literaturę ludową. Wydawali także periodyk „Wiosna Lechicka" poświęcony duchowości i kulturze religijnej Słowian. Kołodziej był również redaktorem „Wiadomości Astrologiczno-Literackich", w których przedstawiał poglądy środowiska neopogańskiego.
W 1945 roku Kołodziej zakłada Wielką Radę Drzewidów Roji i próbuje odzyskać niepodległość dla wyspy Rugii, jako miejsca świętego wszystkich Słowian. 3 sierpnia 1945 r. wysyła memoriał w tej sprawie do Francji i Wielkiej Brytanii, jednak nie uzyskuje odzewu.
W latach 1946-1947 istnieje w Łodzi Stowarzyszenie Lechitów „Sława” - założone również przez Kołodzieja. Stowarzyszenie wydaje 2 roczniki Kalendarza Słowiańskiego. W 1947 r. Władysław Kołodziej zostaje pastorem Kościoła Chrystusowego i dalej kontynuuje działalność rodzimowierczą.
Władysław Kołodziej mawiał:
[Słowianie] „Wierzyli zawsze w jednego Boga, którego nazywali imieniem Światowid, podobnie, jak Żydzi nazywają Boga imieniem Jahwe (Jehowa), zaś muzułmanie (...) imieniem Allah. Religia dawnych Słowian była uniwersalistyczna i bioteistyczna. (...) musieli ulec w nierównej walce z przemocą ciemnych i okrutnych fanatyków ponurego średniowiecza, którego dymy «świętych» stosów jeszcze zasłaniają nam Prawdę Wieczną, że Bóg jest Ojcem Wszechświata a wszyscy ludzie, wierzący w Miłość, są sobie braćmi.”
„Do 15 czerwca 1168 roku (a w rzeczywistości do 12 czerwca) Roja (czyli Rugia) była wolnym państwem słowiańskim. Roja była nadto czymś więcej: była zawsze, jest i pozostanie na zawsze ziemią świętą Słowian. I o tym nie wolno zapominać nam, Słowianom współczesnym, w których budzi się nareszcie świadomość konieczności zespolenia sił i jedności narodów słowiańskich. Ale to zespolenie sił i ta jedność nie będą osiągnięte w pełni dopóty, dopóki narody słowiańskie są odcięte od Roji jako źródła ich kultury duchowej. Dlatego Roja musi być wolna i niepodległa, aby móc znowu promieniować swą wiedzą i mocą duchową na świat słowiański, któremu grozi zupełne wyjałowienie duchowe, pociągające za sobą zwyrodnienie i upadek, a nawet zagładę.”
„I dlatego też Słowianie muszą zdobyć się na twórczą Moc Własną, której ognisko znajdowało się wcześniej na Roji.
Kto myśli inaczej i kształtuje swego ducha według wzorów zgubnej kultury rzymskiej, ten nie jest prawdziwym Słowianinem.
Kultura rzymska bowiem była w ręku Germanów narzędziem doszczętnego zniszczenia kultury słowiańskiej.
(…)
To też jeśli, pragniemy istnieć, musimy odwrócić koło historii i znowu zapalić ognisko wiedzy świętej słowiańskiej na Roji.”
Łódź, wrzesień 1946 r.
Związek przetrwał II Wojnę Światową, a także czasy PRL, w których Kołodziej próbował go zarejestrować kilka razy. Niestety, władze odmówiły, twierdząc, że „w kraju jest za dużo religii i nie potrzeba im kolejnej”. Zdarzały się represje władz wobec członków związku. Później nastąpiła zmiana nazwy na Lechicki Krąg Czcicieli Światowida. Czciciele spotykali się potajemnie (był wśród nich nawet ksiądz katolicki), czytali poezję słowiańską, patriotyczną i symbolicznie zapalali Ogień w odpowiednim dla siebie miejscu w warszawskich Łazienkach.
Władysław Kołodziej zmarł w 1978 roku, ale przed śmiercią przekazał władzę Jerzemu Gawrychowi – bratu Masławowi II.
Na przełomie lat 70 i 80 powstało inne środowisko skupione wokół wiary praojców, ostatecznie zarejestrowane w 1995 roku w MSWiA jako Rodzimy Kościół Polski. Rejestracji dokonał główny Ofiarnik związku – Lech Emfazy Stefański.
Na początku lat 90 Jerzy Gawrych rozwiązał Lechicki Krąg Czcicieli Światowida i przyłączył się do Rodzimego Kościoła Polskiego. W ten sposób oba związki połączyły się – tym bardziej, że różnice w doktrynie były niewielkie. Tym samym RKP jest dziś niejako spadkobiercą idei Kołodzieja i najstarszym, powojennym związkiem pogańskim w Polsce.
Mimo pisarskiej aktywności drzewidów, zachowały się tylko nieliczne fragmenty ich spuścizny, co utrudnia zrekonstruowanie wszystkich ich poglądów. Nie opublikowane teksty Kołodzieja po jego śmierci przejął Bolesław Tejkowski i znajdują się one u niego do tej pory. Obecnie wyraźnie nawiązuje do tradycji zapoczątkowanych w polskim neopogaństwie przez Kołodzieja status i doktryna RKP.