Re: Księga Welesa

1
Księga Welesa (Veles Book, Vles book, Vlesbook, Isenbeck's Planks, Велесова книга, Влес книга, Влескнига, Книга Велеса, Дощечки Изенбека, Дощьки Изенбека) – jest to tekst dotyczący religii i historii starożytnych Słowian.

Dotyczy okresu od VII do IX wieku naszej ery. Napisany na drewnianych deseczkach, co najmniej w trzech dialektach słowiańskich. Nazwa pochodzi od pierwszej tabliczki, dotyczącej boga Welesa. Przez niektórych naukowców uważany za falsyfikat.

W 1919 r. pułkownik białej armii Ali Fiodor Arturowicz Izenbek podczas ataku Denikina, w jednym z majątków w okolicach Charkowa lub Orła (możliwe, że był to Kurakins) znalazł i zabrał (wyszabrował) drewniane deseczki pokryte dziwnymi napisami. Po klęsce Izenbek, wyemigrował do Belgradu, gdzie w 1923 roku próbował bezskutecznie sprzedać je do muzeum. Od 1925 r. mieszkał w Brukseli; tam o tabliczkach dowiedział się J.P. Mirolubow, który rozpoczął naukowe badanie deseczek. Zajął się on odrestaurowaniem deseczek, przepisał większość tekstów (z błędami), fotografował deseczki (jednak fotografie okazały się nieczytelne, obecnie znany jest tylko jeden czytelny wizerunek) i próbował odczytać zawarte tam teksty. Podczas badań Izenbek był bardzo ostrożny w stosunku do deseczek, nie pozwalał ich wynosić z domu i odmówił profesorowi uniwersytetu w Brukseli, który chciał zbadać tabliczki (co stało się podstawą do podejrzeń o falsyfikat).

Tabliczki zaginęły w czasie II wojny światowej.

Po wojnie Mirolubow wyemigrował do USA i przekazał swoje materiały Russian Museum of San Francisko. Zostały one odnalezione w 1953 przez profesora A.A. Kurienkowa (Kura) i opublikowane w czasopiśmie Żar Ptica w okresie od marca 1957 do maja 1959, póżniej tekst został opracowany przez S. Paramonowa (Lesnogo).

Wszystkie tabliczki były tej samej wielkości: 38 x 22 cm , o grubości około 5 mm, o nierównych krawędziach, z otworami do mocowania rzemienia. Napisy były wykonane ostrym przedmiotem (szydłem), a następnie pokryte jakimś rodzajem lakieru. Wzdłuż każdej narysowane są linie, pod którymi wpisany jest tekst. Niektóre z desek były częściowo spróchniałe.

Języki indoeuropejskie mają słowa dotyczące pisania o wspólnym rodowodzie (angielskie book - książka, niemieckie buch – książka, rosyjskie буква (bukva) – litera) , pochodzą one od nazwy drzewa buk i już wcześniej sądzono, że pierwotnie napisy były wykonywane na bukowych deskach, ale jest to jedyne znalezisko tego typu.

Naukowcy są podzieleni co do kwestii autentyczności tekstu. Ponieważ oryginał zaginął, nie są możliwe badania drewna, na którym były spisane. Przeciw oryginalności przemawiają błędy w pisowni liter i niepoprawne użycie niektórych sformułowań. Jednak mogły one powstać podczas przepisywania. Za autentycznością przemawia to, że do takiego fałszerstwa potrzebny byłby wybitny historyk i lingwista, a ani Izenbek, ani Mirolubow takimi nie byli. Poza tym nie odnieśli żadnej osobistej korzyści z badania tych tabliczek, więc takie oszustwo nie miałoby sensu.

Niektórzy słowiańscy neopoganie uważają ten tekst za swoją świętą księgę.

Tyle z Wiki. Ja dodam od siebie, że czego by nie powiedzieć - pozostanie to wielką tajemnicą.

A pro po tekstu - są cytaty średniowiecznych kronikarzy, które mówią, że dawni Słowianie posiadali JAKIEŚ pismo. Dla przykładu, tekst z kroniki Thietmara z Merseburga:

"Jest w kraju Redarów pewien gród o trójkątnym kształcie i trzech bramach doń wiodących, zwany Radogoszcz, który otacza zewsząd wielka puszcza, ręką tubylców nie tknięta i jak świętość czczona. Dwie bramy tego grodu stoją otworem dla wszystkich wchodzących, trzecia od strony wschodniej jest najmniejsza i wychodzi na ścieżkę, która prowadzi do położonego obok i strasznie wyglądającego jeziora. W grodzie znajduje się tylko jedna świątynia, zbudowana misternie z drzewa i spoczywająca na fundamencie z rogów dzikich zwierząt. Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń - jak można zauważyć, patrząc z bliska - w przedziwny rzeźbione sposób, wewnątrz zaś stoją bogowie zrobieni ludzką ręką w straszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem. Pierwszy spośród nich nazywa się Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan. Znajdują się tam również sztandary (stanice), których nigdzie stąd nie zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną i wówczas niosą je piesi wojownicy. Do strzeżenia tego wszystkiego z należytą pieczołowitością ustanowili tubylcy osobnych kapłanów."

A teraz tłumaczenia poszczególnych deseczek ze strony:
http://www.poema.art.pl/site/sub_7374_k ... elesa.html



Deseczka 1 (II 1)


Dlaczegoż nie pamiętamy dawnych chwalebnych czasów, zmierzając niewiadomo dokąd. Spoglądamy wstecz i mówimy, że wstydzimy się poznawać obie strony Nawii-Prawii-Jawii i wszystkiego wokół doświadczać i rozumieć.

Oto Darzbog stworzył nam to i tamto - wszystko co istnieje. Światło gwiazd lśni dla nas, i w tej otchłani Darzbog zawiesił ziemię, aby była tak utrzymywana, Oto dusze przodków które świecą nam gwiazdami z Iru.

Ale oto Grecy napadli na Ruś i niegodziwość szerzą w imieniu swych Bogów. A my - mężowie, nie wiemy dokąd biec i co robić. Wszak co zostało przewidziane Darzbogiem w Prawii - jest nam nie widoczne. A w ślad za nią - jak ta oto wojna - Jawia się porusza, i ta tworzy nasze życie. Kiedy odejdziemy - to śmierć. Jawia jest ruchem, tym co stworzone przez Prawię. Nawia - jest przed nią , i po niej - Nawia. A przecież w Prawii istnieje Jawia.

Otrzymaliśmy mądrość o starożytności i dusze pogrążyliśmy w nią. Oto ona, wiedza nasza, jakbyś nie uważał - i tak już coś innego następuje. Oto wszystko wokół nas tworzy siłę Bogów. Widzimy to w sobie, otrzymaliśmy to jako dar Bogów, i na Ich potrzeby. Zatem robić to znaczy podążać za Prawią.

Oto dusze naszych bohaterów spoglądają na nas z Iru. I Żalia płacze tam nad nami i mówi, że lekceważymy Prawię-Nawię-Jawię. Lekceważymy ją i jesteśmy głusi na prawdę. Nie jesteśmy godni być darzbożymi wnukami. Jako że jedynie modląc się do bogów i dusze nasze czyste mając, i ciała, możemy życie otrzymać z praojcami w Bogach, zlewając się w prawdę jedyną! Jakeśmy wnuki Darzboga.

Spójrz, ruski rozumie, jakże wielki jest Rozum Boski! Głoście więc jego chwałę , i temu się poświęcajcie i z Bogami obrócicie się w jedność... Ulotne jest nasze życie i musimy , tak jak nasze kone, pracować, mieszkając z cielętami, owcami i bydłem naszym na ziemiach swoich, od wrogów ratując się, podążać na północ...



Deseczka 2а (II 2а)


Nie ten jest mężem prawym, kto się obmywa i o którym mówią ze jest bogobojny, ale ten u którego w pełni pokrywają się słowa z czynami. Dlatego już w starożytności było powiedziane, abyśmy jak dziadowie nasi dobro tworzyli. I my będziemy orać pola nasze i sławni będziemy.

Takoż i w czasach Zielonosława , Boruś i Ruś porąbana była wrożym ramieniem i szerzyło się zło i niegodziwość. Kniaź nasz był w niemocy. i posłał synów swoich na bitwę, a oni zostali przez wrogów pokonani. Wiecu nie posłuchali i co było postanowione nie przestrzegali. I dlatego zostali pobici i w niewolę pojmani.

Czyż nie takoż dzisiaj powiadamy? Kniaziami są naszymi i nie powinni chodzić na południe aby ziemie zdobywać dla nas... i dzieci naszych. A tam Grecy na nas napadli, jak tylko Boruś od nas się oddzieliła. I była siecz wielka i wiele miesięcy.

Sto razy Ruś się odradzała i sto razy była rozbita od północy do południa. I tak jak praojcowie nasi trzodę prowadzali i byli przez Oriego - ojca do ziemi ruskiej przywiedzieni. I na cierpienia liczne nie zwracali uwagi i rany i zimno. Tak oto dotarli do tego miejsca i osiedli onegdaj na ziemi ruskiej.

I dwakroć ćma czasu minęła, a po tych dwuch ćmach przyszli Waregowie... I ziemię Chazarów, u których byliśmy w poddaństwie, zabrali w swoje ręce.

A jeszcze był naród Ilmerów liczący od stu do dwustu rodów. Naród nasz osiedlił się pośród Ilmerów, jako że przybył do ziemi ruskiej później. A przecież oni braćmi są naszymi i do nas... podobni. Jakże odróżnić jeszcze, przecież nas od zła chronili.

I u nich wiec był nieraz, i to co powiedziane było ... na wiecu, to po prawdzie było. A czego na wiecu nie przyjęto, tego być nie miało prawa... Od zgromadzenia do zgromadzenia razem kniaziów wybieraliśmy i tak oto żyliśmy i pomoc im okazując i tak było. My trawy znaliśmy i wiedzieliśmy jak dzbany w ogniskach wypalać, jakoż i oni dobrymi garncarzami byli, jak bydło prowadzać i ziemię orać - wszystko rozumieli... Takoż i nasi ojcowie. I napadł na nas zły ród. I dlatego ...



Deseczka 2b (II 2b)


...musieliśmy ukryć się w lasach i żyć tam jako myśliwi i rybacy, aby
uniknąć niebezpieczeństwa. Tak przeżyliśmy ćmę jedną i zaczęliśmy
miasta stawiać i wszędzie wokół paleniska zakładać. A po ćmie drugiej
nastąpił chłód wielki, ruszyliśmy więc na południe gdyż miejsca tam są
zbożorodne. A tam rzymianie nasze bydło brali po cenie, która była
umówiona i słowa dotrzymywali. I powędrowaliśmy na południowy ...
zielone trawy i mieliśmy mnóstwo bydła...



Deseczka 3а (II 3а)


Modlimy się do Welesa, Ojca naszego, aby puścił na niebo Konnicę Suriego i aby Suria wkroczył na niebo aby obracać wieczne złote koła. Przecież to słońce nasze, które oświetla nasze domostwa i przed którego obliczem bledną oblicza palenisk domowych. Ogieńkowi temu, Semurgle Bogowi mówimy aby się pojawił i pokazał na niebie i oddał się pracy swej, aż światło stanie się błękitem... Nazywamy go jego imieniem "Ognieboże" i idziemy pracować. I jak co dzień odmówiwszy modlitwę i nasyciwszy ciało posiłkiem idziemy w pole aby podjąć trud nasz. Tak jak nakazali bogowie każdemu mężowi aby pracował na chleb swój.

Jesteśmy wnukami Darzbożymi, ulubieńcami bożymi i boże rodło w prawicy dzierżąc, opiewamy sławę Cudownego i do wieczora pięciokroć Bogów wysławiamy codziennie. Suricę pijemy na znak wdzięczności i obcowania z bogami, którzy w Swarogu istota, takoż piją za nasze szczęście.

Kiedy opiewamy sławę Cudownego, złoty koń Suriego galopuje po niebie. A kiedy wracamy do domu, utrudzeni, rozpalamy ogień i posilamy się jedzeniem. I mówimy Jakaż jest miłość boska do nas i odchodzimy w sen, jako że dzień przeszedł i ciemność nastała.

I jeszcze oddajemy dziesiątą część naszym Ojcom i setną władzy. I tak pozostajemy mili bogom, o ile Bogów sławimy i modlimy się do nich z ciałem obmytym wodą czystą .


Uwagi (od tłumacza Księgi Welesa z podanej wyżej strony):
"Tekst oryginalny lekko się rymuje, ale nie każda linijka.
Słowo "oto" zostało użyte, zamiast specjalnej litery (czytanej : sie bo), służącej do inwokacji i rozpoczynającej większość linijek w oryginale.
v Istnieją dwa tłumaczenia rosyjskie bezpośrednio z oryginału: S.Lesnogo i N.Słatina. Różnią się one gdyż niektóre znaki są słabo czytelne, wiele słów jest zapisanych pojedyńczym znakiem i to w jakiej formie jest on użyty trzeba wywnioskować z kontekstu, a tu są największe różnice. Ja posługiwałem się obyma tekstami starając się uśrednić."

Ja dodam od siebie, że był taki czas w historii Słowian Wschodnich, kiedy zostali oni podbici przez Wikingów - a jak wiadomo synowie północy posiadali własne pismo runiczne. Biorąc pod uwagę ten fakt oraz zanotowanie przez kronikarza, iż Słowianie Zachodni podpisywali posągi Bogów no to... sam bym chciał wiedzieć czy to prawda. Fakt faktem wtedy Słowianie ogólnie znaleźli się bardzo blisko imperiów chcących zniszczyć wszystko, co związane z ich kulturą więc w temacie Księgi Welesa wszystko jest możliwe.
[img]http://www.bogowiepolscy.net/gfx/image/ ... Bogom!.jpg[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiara”

cron