"W sprawie Mieszka I historycy zajmują podobne stanowisko do jahwistów – uważają go za faktycznego twórcę państwowości polskiej i za pierwszego historycznego władcę Polski. O jego poprzednikach wiadomo jest co nieco z kronik Galla Anonima. Tyle tylko, że kroniki tego mnicha mają wartość raczej propagandową niż historyczną. To Gall Anonim napisał:
”Lecz dajmy pokój rozpamiętywaniu dziejów ludzi, których wspomnienie zaginęło w niepamięci wieków i których skaziły błędy bałwochwalstwa…”
Pod tym względem i kłamał i mylił się Gall Anonim. Pogaństwo jeszcze długie wieki było dominującą wiarą w Polsce.
- W XV wieku rycerze polscy składali ślubowanie na słońce, a nie na biblijnych bożków.
- W XVIII-wiecznych kronikach kościelnych widnieje taki oto zapis “duchownego”:
“nastawszy do kościoła godzieskiego (koło Kalisza) zastałem ludzi tak bezbożnych jak w Sodomie i Gomorze (ledwo) się tak wieś z nimi nie zapadła. Nie spowiadali się po lat dziesięciu, dwudziestu. O pacierzu trudno było pytać i o przykazaniu boskim, bo go nie umieli…”
- W XIX wieku Zorian Dołęga Chodakowski na polskiej wsi odnalazł nadal żywą pogańską wiarę.
“Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona Bogów zapomnianych.”
A pogańskie obrzędy “Rękawki” w Krakowie zakazane zostały przez katolickiego zaborcę z Wiednia w roku 1897.
Jedyną ciekawą informacją z kronik Galla jest ta o obwołaniu przez wiec księciem dziada Mieszka I – Siemowita. Informacja ta potwierdza istniejący u Słowian system demokracji plemiennej. Księcia czy wodza powoływał i odwoływał wiec. Dziedzicznej władzy u Słowian wcześniej nie było.
Ciekawą i ważną informację o Mieszku I pozostawił nam żydowski podróżnik Ibrahim ibn Jakub. Przejeżdżał on przez państwo Polan w okresie chrztu Mieszka (965-966) Zgodnie z informacją Ibrahima ibn Jakuba Mieszko miał do dyspozycji “drużynę” liczącą 3 tysiące pancernych, a jeden jest tyle wart, co 10 innych. Utrzymanie takiej ilości wojów było zapewne kosztowne, a i utworzenie tak licznej “drużyny” wymagało czasu.
Jak na owe czasy była to bardzo liczna drużyna; była to wręcz armia. Jak wiemy, 2 wieki później ostatni bastion wiary Słowian Zachodnich – Arkona – dysponowała stałą drużyną 300 wojów – czyli dziesięciokrotnie mniej liczną drużyną niż ta od Mieszka.
Skąd miał i po co potrzebował Mieszko tak licznego wojska?
W tym miejscu powinniśmy pamiętać o kilku ważnych faktach. Słowianie żyjący na terenach dzisiejszej Polski byli ludami pokojowymi. Nie prowadzili pomiędzy sobą wojen, a już tym bardziej nie zdarzało się, aby jedno plemię siłą i przemocą podbijało sąsiednie plemiona narzucając im swoją zwierzchność. Słowianie kochali swoją wolność, ale i szanowali wolność sąsiadów. Jedynie plemiona żyjące na obrzeżu żywiołu słowiańskiego, narażone na najazdy i na łupieżcze wyprawy na ich tereny z zewnątrz siłą rzeczy też bywały wojownicze i urządzały wypady na tereny wrogów.
Ziemie Polan – jak widać na poniższej mapce – w czasach pierwszych Piastów – aż do Mieszka – otoczone były żwiołem słowiańskim. Znikąd nie były one zagrożone przez niesłowiańskich i niepogańskich wrogów."
"Niestety nie wiemy praktycznie nic o granicach księstwa Mieszka w chwili, gdy obejmował on władzę po ojcu Siemomysławie. Niemniej wydaje się nieomal pewne, że graniczyło jego księstwo wyłącznie z innymi ludami słowiańskimi, na dodatek nadal pogańskimi. Inwazja ze strony niemieckiego cesarstwa Polanom w czasach Mieszka jeszcze nie zagrażała. Od cesarstwa odgrodzony był kraj Polan szerokim pasem innych plemion słowiańskich.
Nieprawdą jest stwierdzenie wikipedii:
“W 963 roku margrabia Gero podbił tereny zajmowane przez plemiona Łużyczan i Słupian, w efekcie bezpośrednio stykając się z państwem Polan.”
Ziemie Polan nie miały bezpośredniego styku z ziemiami Łużyczan i Słupian. Odgradzały je inne plemiona słowiańskie – podbite wszelako przez Mieszka. Tyle, że Mieszko nie musiał ich podbijać. Mógł się z nimi zjednoczyć w sojuszu przeciwko niemieckiej nawale.
Zanim więc pojawiło się rzeczywiste zagrożenie ze strony cesarstwa (Wieleci, Obodryci i Ranowie jeszcze dwa wieki po chrzcie Mieszka stawiali Niemcom opór) z nieznanych (?) nam powodów Mieszko i/lub jego bezpośredni poprzednicy złamali dwie niezwykle ważne tradycje związane z Duchem Słowiańszczyzny:
- rozpoczęli podbój sąsiednich plemion słowiańskich naruszając ich prawo do wolności,
- złamali zasadę demokracji plemiennej i tradycję wybierania wodza/księcia przez wiec, zastępując ją samowolną i egoistyczną zasadą dziedziczności władzy. Była więc ich władza nie z nadania im jej z woli ludu, a była ona już przywłaszczona i narzucona poddanym siłą.
Najgorszej zdrady dopuścił się Mieszko przyjmując chrzest. Przy czym twierdzenia historyków jak i jahwistów, że Mieszko zrobił to z konieczności wobec naporu niemieckiego są wyssane z palca. W 966 roku katolicyzm niemiecki nie stanowił absolutnie żadnego zagrożenia dla państwa Mieszka. Do zdrady Przyrodzonej Wiary Słowian popchnęły Mieszka czynniki czysto egoistyczne – był zachłannym na władzę autorytarnym księciem i chciał zagwarantować sobie pomoc jahwizmu w dalszych podbojach, w umocnieniu własnego “dziedzicznego” panowania, jak i zapewnienia “z woli bożej” sukcesji dla własnego potomka.
Tak więc Mieszko był potrójnym zdrajcą Słowiańszczyzny. Jeśli dorzucimy do tego wydatną pomoc Mieszka udzieloną cesarzowi jahwistów niemieckich w wyprawach przeciwko Połabianom – to mamy obraz niewiarygodnego wręcz renegata.
W związku z tym nasuwają się wątpliwości, czy Mieszko był w ogóle Słowianinem? Na ten temat istnieje wiele hipotez. Jeden z kronikarzy nazwał nawet Mieszka “księciem Wandalów”.
Na pewno jego imię wśród Słowian przed nim samym nie było kompletnie znane. No i te jego niewiarygodne łamanie zasad obowiązujących w świecie słowiańskim. Wydaje się, że wychowywany był on w duchu całkowicie sprzecznym z Duchem słowiańskim.
Czy zdrajca Słowiańszczyzny Mieszko I był rzeczywiście “twórcą” państwowości polskiej?
Ja osobiście uważam to za tezę naciąganą.
Nie jest wiadome, kiedy objął on władzę po ojcu, ale zapewne niewiele lat przed chrztem. A w czasie chrztu posiadał on już potężną drużynę 3 tysięcy ciężkozbrojnych wojów. Sami Polanie nie byliby w stanie w ciągu kilku lat takiej siły militarnej stworzyć i utrzymać. Należy więc sądzić, że już jego ojciec (jeśli nie dziad) rozpoczął podboje sąsiednich plemion – co było konieczne do stworzenia i utrzymania takiej siły zbrojnej. Mieszko ją tylko odziedziczył i rozbudowywał w miarę dalszych jego podbojów. Tak więc to nie sam Mieszko, ale już jego poprzednicy zaczęli tworzyć podwaliny państwa Piastów. Mieszko jedynie kontynuował dzieło poprzedników. Państwa nie stworzył, a tylko je przejął."
cd
http://opolczykpl.wordpress.com/2012/09 ... wianskiej/
Re: Mieszko I – budowniczy państwa czy zdrajca tradycji słowiańskiej
1
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 10:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.