Re: Co kochamy w jednośladach
31Żal jedynie, że zazwyczaj jesteśmy kojarzeni z różnego rodzaju "dawcami" czy hasłami typu "przyszła wiosna, pora na warzywa". Ale nic to. Ludzie powoli przyzwyczajają się do tego, że są motocykliści i motocykliści. Jak wszędzie zresztą. Wczoraj latałem sobie trochę i w pewnej miejscowości zatrzymałem się pod sygnalizatorem. "Puszkarz" podjechał bardzo blisko mnie z boku, więc delikatnie zwróciłem mu klaksonem uwagę (przez kask i szybę się nie dało), że mógłby zatrzymać się jeden metr wcześniej. "Miły" kierowca otworzył szybę i pomimo obecności w samochodzie żony i dzieci wyartykułował mi, co myśli o mnie i motocyklistach. Były k..., ch... i inne. Ale w momencie, kiedy usłyszałem "gówniarzu" nie wytrzymałem. Zdjąłem kask i wyjaśniłem "panu kierowcy" (będącemu niewiele starszym od mojego syna), iż pewnych słów w obecności kobiet i dzieci używać nie należy. Jego mina i śmiech jego żony były bezcenne. Dzieci pewnie też zapamiętają, jak to tatuś zrobił z siebie idiotę. Potem były jeszcze tylko dwa zajechania drogi przy wyprzedzaniu i jeden wyjazd z podporządkowanej. Czyli nic nowego pod słońcem. Ale przejażdżka była boska.
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 12:18 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.