Re: Dowcipy niepolityczne

94
Łosiu pisze:Jezus biegnie po jeziorze i krzyczy:
- Tato, tato daj popływać.
Katolik, prawosławny i adwentysta łowią ryby z łodzi.
Skończyły się robaki. Katolik przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.

Za jakiś czas znów skończyły się robaki.
Prawosławny przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.

Niestety, ponownie skończyły się robaki.
Adwentysta wstał i od razu dał krok za burtę.
Poszedł pod wodę, utonął.
Katolik i prawosławny milcząc wpatrują się w rozchodzące się po wodzie kręgi.

Prawosławny po dłuższej chwili mówi w zadumie:
- Trzeba mu było powiedzieć o palach...
Katolik:
- O jakich palach?!
Ostatnio zmieniony 04 paź 2012, 15:28 przez Akosy, łącznie zmieniany 1 raz.
.
.
[align=RIGHT][img]http://i1250.photobucket.com/albums/hh5 ... d056bd.gif[/img][/align]

Re: Dowcipy niepolityczne

95
Akosy pisze:
Łosiu pisze:Jezus biegnie po jeziorze i krzyczy:
- Tato, tato daj popływać.
Katolik, prawosławny i adwentysta łowią ryby z łodzi.
Skończyły się robaki. Katolik przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.

Za jakiś czas znów skończyły się robaki.
Prawosławny przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.

Niestety, ponownie skończyły się robaki.
Adwentysta wstał i od razu dał krok za burtę.
Poszedł pod wodę, utonął.
Katolik i prawosławny milcząc wpatrują się w rozchodzące się po wodzie kręgi.

Prawosławny po dłuższej chwili mówi w zadumie:
- Trzeba mu było powiedzieć o palach...
Katolik:
- O jakich palach?!
Tę ,,humoreskę umieściłem w wątku Adwentyści Dnia Siódmego i świat
» Ktory kosciol jest prawdziwy ... Tomaszowi G. hihi jest super ,
tylko w mojej wersji to Prawosławny pyta ostatni o pale???

Nie wiem jaka wersja jest oryginalna, ale twoja zdradza ediwentnie opcje wyznaniową ,,Akosiego". :pif: hihi


Ł-ps
Ostatnio zmieniony 04 paź 2012, 16:37 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

96
Mi sie zdaje, że od pala to są troche inni koledzy. :) Choć jak wynika z rozmów forumowych dla niezorientowanycj wsio ryba, a nawet i rak. :)
Ostatnio zmieniony 04 paź 2012, 18:23 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Dowcipy niepolityczne

98
Anestezjolog na sali operacyjnej pyta pacjenta, czy ma być operowany prywatnie, czy na NFZ. Pacjent odpowiada, że na Fundusz.
Wtedy anestezjolog rozpoczyna usypianie pacjenta:

A, A, A, KOTKI DWA ,SZAROBURE OBYDWA...
Ostatnio zmieniony 28 paź 2012, 20:44 przez t.oskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Dowcipy niepolityczne

99
- Czyś ty zwariował? Uciekać z sali operacyjnej! Czego żeś się przestraszył?
- Bo pielęgniarka mówiła: Nie ma się czego bać, to prosta, rutynowa operacja.
- No właśnie, a ty i tak uciekłeś?
- Bo ona to mówiła do chirurga…
Ostatnio zmieniony 29 paź 2012, 6:25 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

100
Babcia do Czerwonego Kapturka - uważaj dziecko jak będziesz szła przez las, bo tam jest taki straszny wilk, co czeka na takie dziewczynki jak ty, żeby je zgwałcić.
Idzie Czerwony Kapturek przez las i wpada na wilka, trzęsąc się cały ze strachu ściąga majteczki a wilk na to a co ty przyszłaś tu srać, dawaj koszyczek.

Środowisko myśliwych, jeden z nich właśnie wrócił z safari, koledzy pytają go o przeżycia ale on nie odpowiada, markotny jakiś i zbywa ich byle czym. Na jakiejś popijawie wreszcie pęka i mówi, słuchajcie miałem świetne stanowisko na lwa, broń nabita, lornetka w ręce, czekam lekko podniecony i nagle czuje ktoś mnie klepie w ramie, odwracam się i widzę goryla. Zrywa ze mnie wszystkie szaty i mnie bierze.
I co pytają koledzy. No właśnie nic, nie pisze, nie dzwoni.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2012, 13:36 przez KarolGustaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dowcipy niepolityczne

101
Podobno jakiś informatyk to wymyślił:

Co mówi Tirówka jak wysiada z TIRa? - "Baza wirusów została zaktualizowana"
Ostatnio zmieniony 30 paź 2012, 23:55 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Dowcipy niepolityczne

103
Jęczenie

Mąż do żony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!
Żona:
- Olaboga! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...


Łosiu mazeltow
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 20:39 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

104
List z wojska

Droga Matulu, Drogi Tatku!

Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek
Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz
Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze
swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.

Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice
Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki
som jeszcze wolne miejsca.
Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać,
że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju
wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że
trza tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę
rzeczy przed śniadaniem wypolerować.

Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie
straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze!

Powiedzcie Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne,
nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść,
cinko...
Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka,
co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli,
słoniny, ani nawet zacierki na mliku!
Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo
mnie od tego Bochenek...)
Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w
przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie
tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo
przynoszą do mnie i jest dobrze.

Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić
się też nie...
Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z
wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach
Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i
dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to
czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych!
A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się
już do niczego nie nadajo.

Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka
złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co
go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kowalski z Rembowic
koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja
1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego
jedzenia przytyło..

A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym
wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze
odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co...
Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie
rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad,
jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek.
Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy
wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia
bez celowania!

Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada,
wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się
z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w
deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego
samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały
czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie
wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego
samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon,
taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle
gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko
przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka )

Wasza córka Marysia
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 20:24 przez t.oskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Dowcipy niepolityczne

109
Pewien Niemiec uczył się języka polskiego. Kiedy nauczyciel "odpytywał" go z imiesłowów, ten odpowiedział:
In der POLSKA MOWA sind zwei IMIESLOWA; einer na "ąc", zweiter na "szy".
Na psziklad: ZAJĄC MA WSZY !
Ostatnio zmieniony 07 gru 2012, 19:31 przez t.oskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Dowcipy niepolityczne

110
Do stajenki przyszło trzech króli. Jeden z nich wchodząc walnął się głową w futrynę i krzyknął:
- O Jezu!
Na to Maria mówi do Józefa:
- No widzisz, Jezus, takie ładne imię, a ty nic tylko Maurycy i Maurycy!
Ostatnio zmieniony 20 gru 2012, 11:20 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

111
Idzie zakonnica przez park

i nagle złapało ją pięciu zbójów i ją zbiorowo zgwałcili. Po wszystkim zakonnica otrzepuje się wychodzi z krzaków i mówi:

- No... Chociaż raz porządnie, do syta i bez grzechu.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2013, 14:01 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

113
Dwóch kumpli spotyka się w barze przy browarku.
Obaj mają podbite oczy, jadnakowoż, jako kumple udają brak spostrzeżenia...

Po trzecim piwie w milczeniu coś rusza:

Stary co ci się stało w oko - pyta pierwszy.

Eech - przejęzyczyłem się - odpowiada pytany.

Ooo ciekawe, bo ja też. A jak??? - indaguje pierwszy.

Miałem powiedzieć do żony :"Zrobiłaś dobrą zupę", a powiedziałem:"Masz tłustą dupę..."- kwaśno odpowiada antenat.

To jeszcze słabo - pociesza go kolega - Ja miałem powiedzieć:"Podaj mi sól Kochanie" a powiedziałem: "Zjabałaś miżycie ty qrwo!"...
Ostatnio zmieniony 26 sty 2013, 0:11 przez Bolaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dowcipy niepolityczne

115
Trochę za długi kawał.

Syn pyta się ojca:
- Tato kim ja w życiu będę?
- Albo się ożenisz albo nie ożenisz. Jak się ożenisz toś przepadł, a jak się nie ożenisz, to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz do wojska, albo nie pójdziesz. Jak nie pójdziesz toś przepadł, a jak pójdziesz to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz na wojenkę, albo nie pójdziesz na wojenkę. Jak nie pójdziesz na wojenkę toś przepadł, a jak pójdziesz na wojenkę to masz dwa wyjścia. Albo Cię zastrzelą albo Cię nie zastrzelą. Jak Cię nie zastrzelą toś przepadł. A jak Cię zastrzelą to masz dwa wyjścia. Albo Cię pochowają pod brzózką, albo pod dębem. Jak Cię pochowają pod brzózką toś przepadł. A jak Cię pochowają pod dębem to masz dwa wyjścia. Albo Cię przerobią na książki, albo na papier toaletowy. Jak Cię przerobią na książki toś przepadł. A jak Cię przerobią na papier toaletowy to masz dwa wyjścia. Albo będziesz służył mężczyznom, albo kobietom. Jak będziesz służył mężczyznom toś przepadł, a jak będziesz służył kobietom to masz dwa wyjścia. Albo będziesz służył z tyłu albo z przodu. Jak będziesz służył z tyłu toś przepadł, a jak będziesz służył z przodu to będzie to samo samo jak byś się ożenił.

Ło
Ostatnio zmieniony 06 lut 2013, 8:18 przez Łosiu, łącznie zmieniany 2 razy.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

116
nazywam ten rodzaj dowcipu rajdowym - im dłuższy tym droga krótszą się zdawała

* * * * * * * * * * * * * * * *

jeden z moich ulubionych:

konkurs na drwala
kolejny kandydat
a pan gdzie pracował
na Saharze
przecież tam nie ma drzew
no właśnie
Ostatnio zmieniony 06 lut 2013, 18:18 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Dowcipy niepolityczne

117
Wnuczka pyta babcię:
- Babciu, kto to jest kochanek?
A babcia otwiera szafę, z której wylatuje szkielet człowieka i mówi:
- O cholera, na śmierć zapomniałam!
Obrazek
osiu
Ostatnio zmieniony 07 lut 2013, 6:07 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Dowcipy niepolityczne

119
To było jeszcze w latach 60-tych, gdy najelegantszym i najmodniejszym lokalem Warszawy była restauracja KONGRESOWA. Dobra kuchnia, muzyczka i strip-tease.
Pewien pan funkcjonariusz partyjny (nawnijmy go Antoni) nie wracal do domu na nc, przychodził podpity, tłumacząc się "obowiazkami reprezentacyjnymi"" Żona wymagła na nim, aby kiedyś wziął ją do eleganckiego lokalu. Wymogła (pomimo jego sprzeciwu) aby udali sie do KONGRESOWEJ. Gdy weszli, szef sali zaraz do nich podbiegl ze słowami:
-Panie Antosiu, stolik dla pana ten co zawsze?
Kelner tez znał jego upodobanie kulinarne.
Strip-tease odbywał się w ten sposob, że poszczególne ciuchy sciągali z artystki faceci siedzący przy stolikach. Gdy przyszło do zdjęcia majteczek, striptizerka spytała sie sali kto jest chętny do tego. Cała sala zaczęła skandować:
-Antoś, Antoś, Antoś!!!!
Zdenerwowana żona wyciagnęła go z lokalu, wsiadła z nim do taksówki, i jadąc do domu ostro wkurzona darła się na niego.
Taksowkarz odezwał sie tak:
-Panie Antosiu, różne dziwki pan woził, ale tak krzykliwej, to jeszcze nigdy :black1:
Ostatnio zmieniony 14 lut 2013, 13:11 przez t.oskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Wesołe jest życie staruszka :)

Wróć do „Plac zabaw”

cron