Nie. Każdy ma taki czy inny problem, przez który wpada we frustrację, ale moim zdaniem intelektualnie dajemy rade. Bardzo wielu ludzi, których spotykam na co dzień, zupełnie obcych w tramwajach, sklepach itd. wydają się bardzo inteligentni, jedynie tylko zalęknieni. Takich typowych kastratów intelektualnych spotykam rzadko, więc albo mam szczęście albo to 50% jest mocno przesadzone. No może jak pracuję w domu w tygodniu i idę na targ, to spotykam częściej ludzi, którzy są sfrustrowani, jakoś tak komunistycznie nastawieni do życia i nie pałają intelektem zbytnio, no ale to obserwacja przy kłótniach o kilogram ziemniaków - ciężko zabłysnąć inteligencją w takiej sytuacji
Tak czy inaczej to osoby w podeszłym wieku, na emeryturze i skrzywdzeni w taki czy inny sposób przez zmiany ustrojów, rządów itd. W niektórych sytuacjach nawet bardzo rozgarnięta, inteligentna i dojrzała osoba pęka i tryska głupotą.
Po co ludzie robią to, czego nie lubią?