Re: Amerykańskie kino

2
Nie można uogólniać. Amerykańskie kino to często czyste efekciarstwo i przerost formy nad treścią, ale z drugiej strony są też filmy takie jak na przykład Forrest Gump, które są klasyką. Poza tym Amerykanie mają dobrą rękę do musicali.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2010, 10:31 przez aka, łącznie zmieniany 1 raz.
This is what makes us girls
We all look for heaven and we put our love first
Somethin' that we'd die for, it's our curse
Don't cry about it
Lana Del Rey

Re: Amerykańskie kino

3
aka pisze:Nie można uogólniać. Amerykańskie kino to często czyste efekciarstwo i przerost formy nad treścią, ale z drugiej strony są też filmy takie jak na przykład Forrest Gump, które są klasyką. Poza tym Amerykanie mają dobrą rękę do musicali.
Pozwoliłem sobie przenieść Janka Myzakanta do tematu Żydzi w Hollywood..Zapraszam..Jak Wam się ten temat podoba?
Ostatnio zmieniony 16 maja 2010, 12:20 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Amerykańskie kino

4
Prosze ostrzegac nastepnym razem!
Obejrzalam "Janka Muzykanta" i cala bluzke kawa oplulam...:rotfl:
Ostatnio zmieniony 16 maja 2010, 18:23 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Amerykańskie kino

5
" Produkcja filmu pornograficznego inspirowanego wielkim hitem jest już ukończona. Pytanie brzmi, kto to obejrzy?

Hustler, amerykański wydawca magazynów dla dorosłych i filmów pornograficznych, ogłosił, że skończył już prace nad pornograficznym filmem "Avatar XXX" w technologii
3D, inspirowanym megahitem "Avatar" Jamesa Camerona.

Hustler twierdzi, że na nowy film wydał najwięcej pieniędzy
w historii swoich produkcji
i sukces jest murowany. Eksperci branży są podzieleni.

Peter Sciretta ze SlashFilm zastanawia się, kto będzie chciał wydać pieniądze, żeby oglądać miłosne podboje niebieskich ludzików. Mało prawdopodobne jest też to, że Hustler uchroni się przed pozwem ze strony wytwórni Fox, która wyprodukowała oryginalną wersję "Avatara". W efekcie pornograficzna rewolucja okaże się klapą.

Z kolei Samuel Axon z Mashable uważa, że będzie wprost przeciwnie. Istnieją rzesze ludzi ubolewających nad tym, że nie żyją na fantastycznej planecie Pandora. Poza tym, duża grupa widzów może obejrzeć pornograficznego "Avatara" zwyczajnie dla zabawy
i wyśmiania filmu.

"Avatar XXX" zadebiutuje we wrześniu. Film
będzie rozprowadzany na DVD i Blu-ray. "

Puls Biznesu.

:zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala:
Ostatnio zmieniony 24 cze 2010, 17:13 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Amerykańskie kino

6
ALE KINO !!!

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 24 cze 2010, 17:18 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Amerykańskie kino

7
roxis84 pisze:" Produkcja filmu pornograficznego inspirowanego wielkim hitem jest już ukończona. Pytanie brzmi, kto to obejrzy?

Hustler, amerykański wydawca magazynów dla dorosłych i filmów pornograficznych, ogłosił, że skończył już prace nad pornograficznym filmem "Avatar XXX" w technologii
3D, inspirowanym megahitem "Avatar" Jamesa Camerona.

Hustler twierdzi, że na nowy film wydał najwięcej pieniędzy
w historii swoich produkcji
i sukces jest murowany. Eksperci branży są podzieleni.

Peter Sciretta ze SlashFilm zastanawia się, kto będzie chciał wydać pieniądze, żeby oglądać miłosne podboje niebieskich ludzików. Mało prawdopodobne jest też to, że Hustler uchroni się przed pozwem ze strony wytwórni Fox, która wyprodukowała oryginalną wersję "Avatara". W efekcie pornograficzna rewolucja okaże się klapą.

Z kolei Samuel Axon z Mashable uważa, że będzie wprost przeciwnie. Istnieją rzesze ludzi ubolewających nad tym, że nie żyją na fantastycznej planecie Pandora. Poza tym, duża grupa widzów może obejrzeć pornograficznego "Avatara" zwyczajnie dla zabawy
i wyśmiania filmu.

"Avatar XXX" zadebiutuje we wrześniu. Film
będzie rozprowadzany na DVD i Blu-ray. "

Puls Biznesu.

:zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala::zemdlala:
Dla mnie to już podpada pod kosmozoofilię ;)

A swoją drogą ja lubię dobre kino wojenne. Może następnym razem ktoś nakręci pornograficzną wersję inwazji w Normadii, albo, skoro mamy wzorować się na USA ktoś z rodzimych producentów zabłyśnie w Hollywood pornograficzną wersję czterech pancernych np dla gejów ? :)
Ostatnio zmieniony 24 cze 2010, 17:22 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Amerykańskie kino

8
Snajper pisze:Dla mnie to już podpada pod kosmozoofilię ;)

A swoją drogą ja lubię dobre kino wojenne. Może następnym razem ktoś nakręci pornograficzną wersję inwazji w Normadii, albo, skoro mamy wzorować się na USA ktoś z rodzimych producentów zabłyśnie w Hollywood pornograficzną wersję czterech pancernych np dla gejów ? :)
Kosmozoofilia... Nie mogę :D :D :rotfl:

Czterej pancerni w wersji dla gejów... Płaczę :D

:rotfl::rotfl::rotfl::rotfl::rotfl:

Mój brzuch :D


:ahaha::ahaha::ahaha::ahaha::ahaha:

Bałabym się to obejrzeć..

A co z Szarikiem ?


:zemdlala:
Ostatnio zmieniony 24 cze 2010, 17:29 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Amerykańskie kino

11
Uwielbiam kabaret LIMO, zawsze trafiają w sedno.

Nie krytykowałabym jednak aż tak amerykańskiej kinematografii, tak naprawdę gdyby nie Hollywood nie mielibyśmy co oglądać. Technicznie też są najlepiej rozwinięci. Nie wiem co stałoby się z moim stresem, gdyby nie dane mi było rozładować go przy niezbyt ambitnej amerykańskiej produkcji. Jeśli oglądałabym cały czas koni zaangażowane, prawdopodobnie by się nasilił. :)

Co do porno to przypuszczam, że istnieją bardziej egzotyczne niż Avatar. Ten gatunek poruszył już wszystkie tematy świata.
Ostatnio zmieniony 30 sie 2012, 12:43 przez Chmurka, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

Re: Amerykańskie kino

12
Co do porno to przypuszczam, że istnieją bardziej egzotyczne niż Avatar. Ten gatunek poruszył już wszystkie tematy świata.
Czyli m.in.:

Onan Barbarzyńca
Robin Wzwód
Łysek w pokładach Idy
Sperminator
Anal z Zielonego Wzgórza
Przeminęło z wytryskiem...
Ostatnio zmieniony 30 sie 2012, 15:53 przez Reiv, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Amerykańskie kino

13
Reiv pisze:
Co do porno to przypuszczam, że istnieją bardziej egzotyczne niż Avatar. Ten gatunek poruszył już wszystkie tematy świata.
Czyli m.in.:

Onan Barbarzyńca
Robin Wzwód
Łysek w pokładach Idy
Sperminator
Anal z Zielonego Wzgórza
Przeminęło z wytryskiem...
A ja nie miałam pojecia o tych produkcjach? nie wiem jak do tego doszło :P

A tak serio, co myslicie o filmach typu Pulp fiction, Drive, Dzień próby, albo teraz "Zabić jak to łatwo powiedzieć"?
Ostatnio zmieniony 10 gru 2012, 13:30 przez serducho, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Amerykańskie kino

14
"Dzień próby"- oglądałam dość dawno, ale pamiętam do dziś i należy do jednego z moich ulubionych filmów. Niesamowity wstrzyk społeczny, korupcja i to jak system może zjeść nawet tych prawych z natury. Nie widziałam jeszcze "Zabić jak to łatwo powiedzieć", ale doszły mnie słuchy, że jest porównywany właśnie do "Dnia..." - na pewno się wybiorę do kina.
"Pulp Fiction"-klasyka. "Drive" - trochę durne, ale Gosling zawsze spoko :D
Ostatnio zmieniony 11 gru 2012, 16:34 przez Tapaska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Amerykańskie kino

15
Oglądamy głównie ich blockbustery, filmy zarezerwowane dla szerokiej widowni. Amerykanie też mają swoje kino niezależne, jak np. Juno. Film okazał się hitem. Można znaleźć trochę perełek. A co z klasyką? Lata 50, 60, 70 itd. Było wiele fantastycznych filmów z Marlonem Brando, Paulem Newmanem, Stevem McQueenem, można wymieniać więcej, Pacino, De Niro.
Ostatnio zmieniony 11 gru 2012, 22:25 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Amerykańskie kino

16
Juno miał być filmem niezaleznym? To sie zdziwiłam, nigdy bym na to nie wpadła... Dla mnie bardzo tyopowa (i topowa) produkcja.

DeNiro to już marka sama w sobie, tak jak Stallone, Pacino czy Meryl Streep z pań. Jedno co jest nieraz irytujace w ichnich filmach, to ten patos... A już szczegółnie umieranie za ojczyznę (blech... cos wspólnego mają z naszym polskim zamiłowaniem do powstań :P)

Zabić jak to łatwo powiedzieć jest porównywany do Dnia próby? Chyba nie całkiem ten klimat, prędzej bym stawiala na "Bogów ulicy" film gościa od szybkich i wściekłych (mojej ulubionej serii :D)
Ostatnio zmieniony 12 gru 2012, 15:06 przez serducho, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Amerykańskie kino

17
Stany mają molocha jeśli chodzi o produkcję filmów, ale nie można wszystkiego do jednego wora wrzucać. I tak lepsze filmy produkowano dziesiątki lat temu, niż to co teraz. Chwali się filmy rozrywkowe, które od czasu do czasu oglądam, bo faktycznie, mózg "resetują", ale... jednak wolę inną estetykę, nawet do "resetowania" :P
Ostatnio zmieniony 15 gru 2012, 21:42 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Amerykańskie kino

18
Juno nie był jak dla mnie za mądrym filmem. Taka sobie bajeczka o nastolatce w ciąży. Trochę lepsze od tego cyklu prawdziwe historie, który kiedyś leciał na tvn, ale jednak podobny klimat.

A co do reszty:
Pulp Fiction - niezły, ale mnie nie kręci
Drive - uwielbiam i kręci mnie bardzo, nie za fabułę oczywiście, a za klimat i konwencję
Dzień próby - nie widziałam
Zabić jak to łatwo powiedzieć - bardzo dobry, lubię takie wielowarstwowe filmy, sensacyjny ale z przesłaniem.
Ostatnio zmieniony 17 gru 2012, 14:18 przez Chmurka, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

Re: Amerykańskie kino

19
Chmurka pisze:Juno nie był jak dla mnie za mądrym filmem. Taka sobie bajeczka o nastolatce w ciąży. Trochę lepsze od tego cyklu prawdziwe historie, który kiedyś leciał na tvn, ale jednak podobny klimat.

A co do reszty:
Pulp Fiction - niezły, ale mnie nie kręci
Drive - uwielbiam i kręci mnie bardzo, nie za fabułę oczywiście, a za klimat i konwencję
Dzień próby - nie widziałam
Zabić jak to łatwo powiedzieć - bardzo dobry, lubię takie wielowarstwowe filmy, sensacyjny ale z przesłaniem.
Juno - nie zastanawiałam się czy mądry, raczej ciekawy, smutny.
Zabić... - ja też! taki miksior kina akcji, tragikomedii i krytyki społecznej dla mnie, efekt fajny!

Przypadkiem w weekend trafiłam do kina na Bogów ulicy - mimo sceptycyzmu jaki mnieogarnął w pierwszych 3 minutach filmu podobał mi się bardzo! Szcególnie zapdły mi w pamięć ujęcia z patroli, jak w wypolerowanej masce odbijało się miasto - było czuć rękę mistrza szybkich i wściekłych ;)

Jedno Amerykanom trzeba przyznać p że technicznie te filmy są zawsze (dobra z wyjatami potwierdzającymi regułę;)) świetnie zrobione.
Ostatnio zmieniony 17 gru 2012, 15:36 przez serducho, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Amerykańskie kino

20
W Stanach kręci się tak wiele filmów, że wśród gniotów muszą się znaleźć perły. Hollywood to poprawny politycznie moloch i tu nie liczyłbym na przesyt ciekawych filmów, za to kino niszowe to już zdecydowanie więcej ciekawych produkcji. Lynch, Tarantino, Rodriguez, Aronofsky, bracia Coen, di Cillo... oni wszyscy zaczynali od kina niezależnego, skończyli różnie, wszyscy są hollywoodzkimi reżyserami, ale niektórzy zachowali niezależność (Lynch, Coenowie, di Cillo), reszta straciła pazur (Tarantino, Rodriguez, Aronofsky).
Wielu aktorów grających w produkcjach niezależnych również stało się hollywoodzkimi gwiazdorami i nie zawsze im to wyszło na dobre (Steve Buscemi, Tim Roth, Mel Gibson, Antonio Banderas).

Gdy Burton Fink, tytułowy bohater filmu braci Coen szukał producenta, który wyprodukuje mu film w Hollywood, to zapytana na mieście aktorka odparła mu:
"Szukasz producenta? Rzuć kamieniem, z pewnością któregoś trafisz. Moja prośba, rzuć jak najmocniej..."

To środowisko egzaltacji, kiczu, cynizmu, hipokryzji, czystej głupoty i degrengolady. Wystarczy obejrzeć rozdanie Oscarów... Dlatego szanuję Woodiego Allena, który nie pojawił się, by przyjąć tę nagrodę, usprawiedliwiając się w ten sposób, że własnie grał z kolegami koncert w jakiejś nowojorskiej knajpie.

Co z tego, że Hollywood wypuści parę fajnych filmów na kilka (kilkanaście) tysięcy gniotów? Tak, bardzo efektowne, kosztujące miliardy widowiska, ale nic nie warte intelektualnie. "Avatar", "Titanic"... to mdłe historyjki pokazane w bardzo, bardzo atrakcyjny sposób, ale nic więcej.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2012, 0:34 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Amerykańskie kino

21
"Zero Dark Thirty" coś wzbudza ostatnio protesty i kontrowersje. Niby czemu ? Za to, że ukazuje brutalne metody przesłuchań ?
...
Wszystko mi się popierniczyło.
Mam tytuł - "Unthinkable". To był dopiero filmik traktujący o brutalności przesłuchań.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 20:08 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Amerykańskie kino

22
Ja ostatnio obejrzałam Słomianego wdowca, Ośmiorniczka i Człowieka ze złtoym pistoletem i stwierdzam, że kocham kino lat 50-60 tych. Mam wrażenie, że amerykańskie nie różniło się zbytnio od brytyjskiego, choć w tym drugim zawsze byla większa dbałosc o przygotowanie sceniczne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”

cron