Re: Granice prowokacji w kinie

1
Wszystko zaczęło się od, bodajże, "Psa Andaluzyjskiego" (film umieściłem już na wątku "Powiew przeszłości" i nie chcę dwa razy wklejać tego samego) Bunuela i Dalego z 1929 r. (podczas projekcji dochodziło do poronień).

Później wszystko się posypało, jak rękawa, Jakby Bunuel i Dali otworzyli furtkę.
"Salo, czyli 120 dni Sodomy" Passoliniego, "Rózowe Flamingi", gdzie aktorzy zjadali autentyczne psie odchody, "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Scorsese, "Dogma" Kevina Smitha, "Mechaniczna Pomarańcza" Kubricka, "Ostatnie Tango w Paryżu", twórczość von Triera...

To tylko parę przykładów, których jest wiele. Tylko nieliczne z tych filmów leżą zapomnianie. Większość z nich to klasyki kina, które wywoływały kontrowersje, a ich twórcy byli nazywani zboczeńcami, diabłami, degeneratami.

Jaka jest prawda? Gdzie kończą się granice prowokacji, a zaczyna się obscena?

Mam nadzieję, że na tym wątku dojdziemy do jakichś wspólnych wniosków.

Zapraszam do dyskusjii.
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2011, 14:33 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

3
Hm, ja nie gustuję w tego typu kinie. "Psa andaluzyjskiego" nie zdzierżyłam, po tym sławetnym oku zniesmaczyła mnie totalnie rozkładająca się padlina i odpadłam.

Zresztą, jeśli już szukam czego, od czego oczekuję mocnych wrażeń, to wybieram książki. Słowa przemawiają do mojej psychiki bez porównania bardziej intensywnie niż obrazy. No i ja gustuję w motywach takich jak: groza, walka wewnętrzna, wykluwania się paranoi/obłędu u bohatera, emocjonalne piętna, traumy etc., czego film nie potrafi oddać wcale lub robi to bardzo ułomnie. Krwawe, wulgarne, obrzydliwe, wyuzdane obrazy mnie nie kręcą w żaden sposób. I jeśli chodzi o literaturę na granicy balansują pod tym względem np. Jellinek, Lessing, Axellson, Faber, Chessex, Andrew Miller a także King czy Masterton. Odczucia są różne, ale zawsze niezapomniane :) I taką prowokację, którą kreuje po części autor dzieła, po części my sami, którzy chcemy w niej uczestniczyć, uwielbiam, ale nic nie powinno być zaserwowane na talerzu tak jak w filmie.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2011, 12:28 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Granice prowokacji w kinie

4
Oczywiście, bo literatura daje wyobraźni większe pole do popisu, ale... (zawsze musi być jakieś "ale")

W filmie dostajesz na talerzu obrazy, które mają Cię sprowokować do myślenia. Widzisz chmurę przecinającą księżyc i, za chwilę, brzytwę przecinającą oko. Zastanawiasz się wtedy, o co chodziło twórcy.

Czym innym są horrory, które mają "tylko" przestraszyć, a czym innym filmy, które emanują przemocą, ale w jakimś celu. Podobnie pornografia i mocne sceny erotyczne w filmach z przesłaniem (von Trier próbuje nam coś powiedzieć, podobnie Pasolini i twórca "Intymności" - podczas, gdy autorom pornusów chodzi tylko o podniecenie widza - zresztą nie zawsze z odpowiednim skutkiem :black2:)

Ciężko powiedzieć, żeby początkowe sceny "Antychrysta" służyły podnieceniu widza, chociaż widzimy, prawie, pornografię.

Gdy widzimy Jezusa uprawiającego seks z Marią Magdaleną (znów Willem Defoe), to coś zaczyna zgrzytać w naszych ukierunkowanych trybikach mózgowych i zaczynamy się zastanawiać ("Ostatnie kuszenie Chrystusa")

Tutaj ważne jest to, żeby prowokacja czemuś służyła, a nie żeby była prowokacją dla prowokacji

Pozdrawiam :pa:

Dzięki za pierwszy wpis :bukiet:
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2011, 13:20 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

6
Praktycznie wszystkie te filmy w większym bądź mniejszym stopniu to typowe produkcje z gatunku surrealistycznego więc nie dziwne, że zakrawają na granice dobrego smaku.
"Ostatnie kuszenie Chrystusa" miało obsceniczny wydźwięk ( przynajmniej z tego co czytałam w artykułach ) dla typowych fanatyków chrześcijaństwa więc nie dziwne, że uznali ten film za spore przekroczenie granicy dobrego smaku.
Prowokacja jest dobra dopóki prowadzi do myślenia. Prowokacja będąca tylko prowokacją staje się obsceną.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2011, 21:10 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: Granice prowokacji w kinie

7
China, z wymienionych przez mnie filmów, tylko "Pies..." jest obrazem surrealistycznym.
Reszta ma fabułę i opowiada jakąś historię.

"Ostatnie kuszenie..." - film Scorsese, a zwłaszcza książka Kazantzakisa - zadaje pytania, które są dla wielu osób niewygodne i na tym polega prowokacja. Zachęca nas, aby tych pytań się nie bać.

Bardzo prowokacyjna twórczość von Triera czasami zahacza o obscenę i niezrozumiały bełkot, ale pokazuje też wiele przemyśleń, których nie zauważylibyśmy bez prowokacji.

Podobnie z Pasolinim, który zabrał się za ekranizację de Sade'a, co już, samo w sobie, jest prowokacją. Dla jednych zboczeniec, dla drugich geniusz (ja skłaniam się ku drugiej opcji :D). Nie przeszkodziło to Pasoliniemu nakręcić "Ewangelii wg. św. Mateusza", co również odbiło się głębokim echem w kręgach katolickich (zboczeniec ekranizuje Biblię) :black2:

Pozdrawiam, China, fajnie, że wróciłaś :pa:
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2011, 23:50 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

8
Bardzo prowokacyjna twórczość von Triera czasami zahacza o obscenę i niezrozumiały bełkot, ale pokazuje też wiele przemyśleń, których nie zauważylibyśmy bez prowokacji.
"Idioci" były tak kontrowersyjne że nie chciało ( i nie dalo) się ich oglądać. Kontrowersyjna też była Pasja Gibsona, bo niby była antysemicka.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 4:24 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Granice prowokacji w kinie

9
voltaren pisze:
Bardzo prowokacyjna twórczość von Triera czasami zahacza o obscenę i niezrozumiały bełkot, ale pokazuje też wiele przemyśleń, których nie zauważylibyśmy bez prowokacji.
"Idioci" były tak kontrowersyjne że nie chciało ( i nie dalo) się ich oglądać. Kontrowersyjna też była Pasja Gibsona, bo niby była antysemicka.
Ja w "Pasji" nie dopatrzyłem się antysemityzmu, chyba, że uznamy, że Ewangelie są antysemickie (spora grupa ludzi tak uważa)

"Idioci", cóż... Przekaz jest czytelny - zostańmy idiotami, dotknijmy wolności, tylko co nas czeka, gdy już nimi zostaniemy? Jednak filmowy język, którym operuje von Trier i opowiada tę historię, jest dla wielu osób nie do przyjęcia. Ja ten film obejrzałem do końca i w głowie kłębiły mi się setki myśli.

Ten film nie pozostawia nikogo obojętnym, cokolwiek by to nie znaczyło... i może o to chodzi?
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 18:39 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

10
Obejrzyjcie sobie "Philosophy of a Knife" ;)
Film dotyczy eksperymentów przeprowadzanych na ludziach podczas II wojny światowej przez m.in. japońską jednostkę 731.

PS
Jeżeli dotrwacie ... pomyślcie, że ludzie, heh, "naukowcy"- oprawcy odpowiedzialni za te potworne zbrodnie dożyli późnej starości dzięki rządowi USA i gen. McArthur'owi. Ba ... nawet wywiady z nimi przeprowadzano.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 18:45 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Granice prowokacji w kinie

13
Nebogipfel pisze:Ok, a "Urodzeni mordercy"?
Nebo, ale co "Urodzeni mordercy"?

Znakomity film Olivera Stone'a.
Tak, wywołał sporo kontrowersji, jednak producenci wycięli podobno 150 scen z tego filmu (między innymi obcięcie głowy naczelnikowi więzienia). Wyobrażasz sobie, jak ten film by wyglądał, gdyby tego nie zrobili?

Tu zahaczamy o innego prowokatora bawiacego się przemocą - Quentina Tarantino, który jest autorem scenariusza (chociaż na liście płac napisano tylko: "story by Quentin Tarantino).

To miałeś na myśli podając ten tytuł, czy chciałeś zwrócić uwagę na coś innego?
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 20:21 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

14
W sumie na to.
Voltaren, ale "Urodzeni Mordercy" pokazywał inny punkt widzenia przemocy a poza tym patrz wpis wyżej - wycięto 150 scen.

Aha i nie podobno.
W filmie nie znalazło się aż 150 nakręconych scen, na których umieszczenie nie zdecydowali się producenci.
Film był w 1994 roku zakazany w Irlandii.
Producentom wytoczono proces. Para młodych ludzi pod wpływem LSD i po wcześniejszym obejrzeniu filmu popełniła kilkanaście przestępstw i wykroczeń. Proces ciągle trwa.
http://www.filmweb.pl/Urodzeni.Mordercy/trivia

W Terminatorze nie było przemocy połączonej z seksem.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 21:17 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Granice prowokacji w kinie

15
Jest jeszcze film Old Boy - koreańśki, generalnie dużo w nim przemocy, ale ma inne kontrowersyjne wątki, ale nie będę zdradzał, żeby nie zdradzać fabuły... Mimo wszystko warto go obejrzeć, bo taki znowu straszny nie jest.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 21:20 przez voltaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Granice prowokacji w kinie

16
Widziałem, znakomity film :przybij:

Chociaż nadwrażliwcy mogą mieć problemy z dobrnięcem do końca filmu :D
Ostatnio zmieniony 26 paź 2011, 20:29 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

17
"Oldboy" to świetny film godny polecenia :)
Ostatnio zmieniony 26 paź 2011, 21:55 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Granice prowokacji w kinie

19
polliter pisze:Widziałem, znakomity film :przybij:

Chociaż nadwrażliwcy mogą mieć problemy z dobrnięcem do końca filmu :D
Dawaj obejrzę!
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 14:26 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Granice prowokacji w kinie

20
Jak to, dawaj? Co, mam Ci go mailem przesłać? :black2:

Zdobywanie perełek lepiej smakuje, gdy się samemu poszuka

Masz tu trailera



O resztę postaraj się sam :zozol4:
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 23:06 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

21
polliter pisze:Jak to, dawaj? Co, mam Ci go mailem przesłać? :black2:

Zdobywanie perełek lepiej smakuje, gdy się samemu poszuka

Masz tu trailera



O resztę postaraj się sam :zozol4:
Ja prosiłem o tytuł tylko Polli za kogo Ty mnie masz??? :black2:

Szczerze trailery itd. nie zachęciły mnie w ogóle...jakiś totalny kicz i nie logiczne mordobicie...

PS. Widziałem cięższe.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 0:57 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Granice prowokacji w kinie

22
W filmie nie chodzi o mordobicie. Mocny jest przekaz.

Z tego co wiem, film jest inspirowany jakąs mangą. ponieważ o mandze mam blade pojecie, wiec ciężko mi się wypowiedzieć, ale może to Cię zmotywuje do obejrzenia tego filmu

Jesli chodzi o mnie, to polecam!

Nass, mam Cię za super gościa i nigdy nie wziąłbym Cię za durnia. To byłoby bluźnierstwo, gtdybym tak napisał :witka:
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 1:33 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

23
#3. Gwiezdne sprośności
Krótko po spektakularnym sukcesie Lucasowych „Gwiezdnych Wojen” w sklepach pojawiły się karty kolekcjonerskie przedstawiające znane z filmu postaci. Wcale nie trzeba być przesadnie dociekliwym fanem przygód włochatego Chewbacci, aby dostrzec, że z podobizną robota C-3PO jest coś jakby nie tak. Sterczący element jego metalowego ciała mógłby w rewolucyjny sposób obalić pogląd mówiący, że droidy nie mogą mieć potomstwa...

#4. Klątwa „Poltergeista”
Większość aktorów grających w słynnym obrazie Tobe'a Hoopera pt. „Poltergeist” zmarła gwałtowną śmiercią – m.in. jedna z aktorek została uduszona przez narzeczonego, a dziewczynka odtwarzająca
główną rolę w filmie doznała śmiertelnego zakażenia.

Oczywiście wkrótce powstały teorie mówiące, że słynny horror naznaczony został klątwą. Plotki i tzw.”miejskie legendy” na trwałe wrosły w legendę filmu, dzięki czemu „Poltergeist” do dziś uważany jest za jeden z najlepszych filmów grozy, a kolejne reedycje sprzedają się niczym tirówki na szosie E4.

#6. Cycki u Disneya!
„Bernard i Bianka” to uroczy film, unurzany w ultrasłodkim sosie serwowanym w wytwórni Disneya. Okazuje się, że jedna z osób pracująca przy montażu tej kreskówki, miała dość mdłego smaku tej lukrowej polewy i postanowiła dodać do filmu element, który zagwarantuje obrazowi okejkę sławę i niekłamany podziw starszej widowni. I tak oto w jednej ze scen, na drugim planie widzimy okno, a w nim roznegliżowaną, powabną panią.

#7. Holokaust kanibali
„Cannibal Holocaust” to główny przedstawiciel włoskiego, kanibalistycznego nurtu filmowego - ekstremalnie brutalnych obrazów, nierzadko zawierających prawdziwe nagrania czyjejś śmierci.. Produkcja ta przypominała nieco powstały wiele lat później „Blair Witch Project”, jednak jego akcja miała miejsce wśród dzikich, kanibalistycznych plemion Ameryki Południowej.
Po premierze filmu wiele osób było wstrząśniętych niesamowitym realizmem niektórych scen. Zaledwie dziesięć dni od momentu wejścia tej produkcji do kin, reżyser – Ruggero Deodato – został aresztowany. Sędziowie nie tylko uwierzyli, że wszyscy główni aktorzy grający w filmie faktycznie zginęli, ale również byli przekonani, że słynna scena nabitej na pal indiańskiej kobiety wcale nie była tworem speców od efektów wizualnych.

Źródło:
http://www.joemonster.org/art/13306/Pro ... cje_filmow
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 3:44 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Granice prowokacji w kinie

24
Był też tak i film Barbarella, co mi przypomniay te Gwiezdne Sprosności. W Barbarelli była lekka erotyka, działo się to w kosmosie, na jakiejś planecie, ale glównie chpodziło o to aby ładna aktorka, a nie byle kto JAne Fonda odsłoniła jak najwięcej. A scenariusz był żywcem jakby z jakiego pornola, tzn. taki głupi, ale żadnych ostrych scen nie było.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 10:26 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Granice prowokacji w kinie

25
Podobnie było z "Ostatnim tangiem w Paryżu" - film przecietny, ale pamietany dzieki nagiemu Marlonowi Brando. Wtedy wywołał wielkie kontrowersje, a teraz nie robi takiego wrażenia, jak kiedys... :zozol4:
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 10:57 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

26
polliter pisze:W filmie nie chodzi o mordobicie. Mocny jest przekaz.

Z tego co wiem, film jest inspirowany jakąs mangą. ponieważ o mandze mam blade pojecie, wiec ciężko mi się wypowiedzieć, ale może to Cię zmotywuje do obejrzenia tego filmu

Jesli chodzi o mnie, to polecam!

Nass, mam Cię za super gościa i nigdy nie wziąłbym Cię za durnia. To byłoby bluźnierstwo, gtdybym tak napisał :witka:
Obejrze sobie bez Lapi bo Ona nie lubi takich :)

Też Cię mam za super gościa :witka:
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 11:37 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Granice prowokacji w kinie

28
Z Berlińskiej wystawy "Obok. Polska - Niemcy. 1000 lat historii w sztuce" został usunięty krótki film Artura Żmijewskiego "Berek".

Na filmie widzimy grupę nagich mężczyzn i kobiet bawiących się w berka. Jednym z pomieszczeń, w którym to robią jest komora gazowa w byłym obozie zagłady...

Film można obejrzeć tutaj: szorty.pl/film/?id=554

Obrazek
Jak zapatrujecie się na tego rodzaju twórczość?

Dla mnie to typowy przykład prowokacji, która nie służy żadnym dyskusjom, nie służy niczemu.

Jestem ciekawy Waszego zdania.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2011, 11:45 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Granice prowokacji w kinie

29
Żaden zemnie krytyk filmowy,ale ten ćwok kręcąc te sceny w takim miejscu chyba nie zdawał sobie sprawy z tego co robi i gdzie,tego nawet nie można nazwać sztuką.To ostatnie stadium kretynizmu ze strony pomysłodawcy takiego scenariusza...
Ostatnio zmieniony 20 lis 2011, 16:35 przez piaskun57, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Granice prowokacji w kinie

30
Kompletnie bezcelowy zabieg, który depcze pamięć o ofiarach holocaustu. Zastanawiające, co ten obraz szukał na wystawie o takiej tematyce?

Piaskun, myślałem, że tylko ja jestem "przeczulony". :black2:
Ostatnio zmieniony 20 lis 2011, 17:54 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”

cron