Podzielcie się Waszymi opiniami.

Chciałbym je poznać.

A "Buena Vista Social Club"?

Pamięć ludzka jest zawodna. (
Chętnie bym wcisnął tych Kubańczyków, ale już nie ma miejsca w ankiecie.

Dzieki, Nebo, po prostu zapomniałem o tym kapitalnym filmie. Wstyd mi. ;-(

Mimo wszystko, proszę Cię o głos na tej ankiecie, na pewno znajdziesz coś dla siebie.

Trudny wybór, lubie "Jesus Christ Superstar", Pink Floyd - Wall" i "Kabaret".
"Szpicbródkę" też oglądałem.
O uszy obił mi się tytuł "Hair" a pozostałych nie znam niestety.
Niemniej zagłosuję.

Dzięki za głos!

Polecam resztę, warto!!!

No tak, młodzież nie wie, z czego świat zbudowany został. No i skąd się wzięli. "Hair". Tylko i wyłącznie.

Piotrze, to nie ich wina, ale mogliby się, cholera, dokształcić )

Cenię Hair, ale to Kabaret darzę niepohamowaną miłością
Panie Piotrze, młodzież pozdrawia jak zwykle

Ruda, a widziałaś "All that jazz"? Również Boba Fossa.

Kocham "Kabaret", ale "Cały ten zgiełk" (ja wiem, durne tłumaczenie, ale w Polsce to norma) uważam, że przebija "Kabaret".

Polecam!

Usiłuję to właśnie dorwać od jakiegoś czasu, jak już dorwę to się wypowiem

Piotrze, piszesz tak jakbym ani jednego z filmów wypisanych przez Polli nie widział.
A obawiam, że i tacy są.
Poza tym w TV jakoś prawie nie puszczają a w sieci też zbyt głośno o nich nie jest.
Lecz nadrobię braki, obiecuję.

Trzymam za słowo )

Pisałem wyłącznie o tym jednym, którego się wyparłeś. Kabaret - tak. Szczególnie z fragmentem o kasie. Niepowtarzalny. Ale nie pamiętam, żebym się nie szklił przy scenie na cmentarzu w Hair. Zabrakło mi w zestawieniu Blues Brothers w reżyserii Johna Landisa. "Joliet" Jake Blues, grany przez Johna Belushiego (i jego niezapomniane zdjęcie okularów) i Elwood Blues, grany przez Dana Aykroyda też zasłużyli na miejsce w tabelce.

I Help The Beatles, film mojego dzieciństwa na równi z Blues Brothers. W wieku lat kilku zapytana o ulubioną bajkę podawałam te dwa tytuły

Pisałem, że znam te co wypisałem, czyli nie tylko "Hair" się wyparłem.
Niestety jak nie ma skąd się dowiedzieć to nie ma czego szukać.
Na szczęście jest ten wątek i się dowiedziałem, więc nic straconego.

oj, hair, definitywnie- bo sie skonczyl jak sie skonczyl. i za let the sunshine...

Eeeech, nostalgia za hippisami...

Piotrze - "nobody's perfect". Po założeniu ankiety zauważyłem, że pominąłem wiele kapitalnych filmów ("Blues Brothers", "Buena Vista Social Club", "Help", "Bird" Eastwooda o Charlie Parkerze i wiele innych), ale nie chcę zmieniać ankiety, skoro zaczęliście głosować.

Podobno lepszy niedosyt niż nadmiar )

Heima.
Dla fanów Sigur Rós. Lub Islandii.