Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

1
Wiele świetnych filmów powstało na kanwie dzieł literackich, czasem sa to filmy które ogląda się ciekawie czasem wychodzą z tego lekkie gnioty. Jedno co je łączy to w żaden sposób nie oddają tego co zawarte jest w książce.
Gdybyście mieli wybrać swoje typy takich ekranizacji to jaki byłby wasz ulubiony film a do jakiego na pewno już nigdy nie wrócicie?

Moją ulubioną ekranizacją jest Potop z Danielem Olbrychskim i Małgorzatą Braunek. Stylem gry aktorskiej moze nie rzuca na kolana ale na czasy w których nie używano żadnych tricków komputerowych to jest to świetny film (książka lepsza)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Filmem który wbrew zwiastunom, promocji i zapewnieniom krytyków obejrzałem tylko raz i raczej tego nie powtórzę jest...
Forrest Gump, film który do książki ma się nijak... z powieści którą czytałem zalewając się łzami ze śmiechu, twórcy zrobili... dramat. O ile ksiażka zmuszała do ciepłych refleksji to oglądając film czułem tylko znudzenie. W mojej ocenie porażka...
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 14:24 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

2
Ja tam lubię Forresta (być może właśnie dlatego, że nie czytałam książki) ;) Jednak słyszałam, że to książka jest taka sobie, a film wybitny, cóż o gustach się nie dyskutuje.
Moje ulubione ekranizacje to Wichrowe Wzgórza z Binoche i Fiennesem:
Obrazek
oraz Lista Schindlera z Neesonem i... Fiennesem :P :
Obrazek
Najgorsze? Hmmm... Pewnie Wiedźmin i kilka innych polskich produkcji...
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 18:54 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

4
To znaczy ,że zła adaptacja to była:gun:
Bo jeśli film jest dobry a książka gorsza to adaptacja (nie film) jest zła bo nie odwzorowuje ,oddaje oryginału:ahaha:

A tak już poważnie to zgadzam się - to dobra adaptacja - tylko,że ja uważam książkę za wspaniałą i film również.



A mój typ to "Pan Tadeusz" Wajdy.
Nie wiem jak on to zrobił ,ale ja czytając Pana Tadeusz właśnie tak sobie to wszystko (postacie ,krajobrazy,wnętrza ) wyobrażałem - to wygląda tak jak wyglądało w mojej wyobraźni kiedy czytałem.

Najgorsza - nie mam typu może
Przedwiośnie - ale nawet Bajon wypowiadał się ,że to nie adaptacja tylko film oparty na motywach powieści.Więc nie mam typu jednak.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 20:10 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

6
Adaptacje powieści... niewiele dobrych, ale na pewno Forrest Gump dawał radę. Wielbię Kubricka, więc Odyseja kosmiczna 2001, Mechaniczna pomarańcza, a że wielbię go ponad Kinga, to i Lśnienie.
Trochę naciągając kategorię Czas apokalipsy. Oczywiście Fight club. Erm... Akademia Pana Kleksa - wielkie love. Milczenie owiec z miodnym wręcz Hopkinsem. Lot nad kukułczym gniazdem z prześwietnym Nicholsonem...
Z tego głównego nurtu pewno by się jeszcze coś znalazło, a z bardziej offowych, urzekły mnie ekranizacje powieści Pratchetta, może nie idealne, ale bardzo sympatyczne, tj. Wiedźmikołaj i Kolor magii(-;

Złych jest tak wiele, że o nich zapominam... ale chyba najgorsza szmira jaka mi zapadła w pamięci to Wiedźmin.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2010, 21:19 przez zasm, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

11
Poopieram el colgado :tak: Dwaj znakomici aktorzy w genialnej opowieści.


A jak o Sinisie mowa, to dorzucę jeszcze Zieloną Milę. Film Wywiad z wampirem, pomimo pewnych nieścisłości z pierwowzorem, też udany.

Natomiast ta ekranizacja Miasteczka Salem King'a omal mnie nie zabiła:
http://gfx.filmweb.pl/po/81/40/98140/71 ... 5190085000
trudno mówić o wierności oryginałowi, klimat sztuczny, mało straszny i nudny ogólnie, podczas gdy książka wywołuje ciarki i niekontrolowane odruchy jak obsesyjne zasłanianie okien ;)
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 22:45 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

12
Bardzo trudno zrobić ekranizację znanej książki. Wiadomo, ilu czytelników, tyle wizji. A jeszcze się nie znalazł taki, który zadowoli wszystkich. Do najlepszych ja zaliczam Władce pierścieni, Lot nad kukułczym gniazdem, Pana Tadeusza, Pratchetta uwielbiam, więc ta miłość przeniosła się na filmy, chociaż ciężko tego rodzaju literaturę przenieść na ekran.
Największe gnioty to niewybaczalny Wiedźmin, i okropne Quo vadis.
Myszy i ludzie czytałam, ale filmu nie widziałam. Muszę to naprawić :)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 0:01 przez Kora, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

13
Znakomity "Ptasiek" Parkera i świetna książka Whartona.

"Dolores Claiborne" - najlepsza książka Kinga i kiepska ekranizacja

I tak troszkę na przekór:

"The Wall" - znakomita płyta Pink Floyd i doskonały film Parkera (znowu ten Alan Parker, uwielbiam jego filmy!!! :zozol4:)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 0:51 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

14
''Lot nad kukułczym gniazdem'' był z tych lepszych, o ile kojarzę. Ale ogólnie muszę przyznać, że szlag mnie trafia, bo tyle wątków pominiętych jest zawsze w adaptacjach książki...
Najgorsza to chyba ''Wiedźmin'' w wersji kinowej. Pocięty i sklecony serial, ot co. Oraz plastikowe smoki. Film mnie wciągnął w sumie, Żebrowski świetny, ale to nie na polskie warunki.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2011, 17:28 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

16
"Nienasycenie" - tragedia, ale tak na usprawiedliwienie, prozę Witkacego trudno przełożyć na język filmu (więc po co to robić? :co:)
Z dobrych ekranizacji:
"Lot nad kukułczym gniazdem" - jak najbardziej,
"Czas Apokalipsy" - chociaż to bardziej na motywach Conrada, a nie adaptacja,
"Władca Pierścieni" - bałem się tego filmu, ale wyszło lepiej niż myślałem (chociaż rewelecyjną adaptacją tego nazwać nie można, ale zmierzyć się z Tolkienem, no no, Jackson miał tupet :D)

Pomijam adaptacje lektur, bo nakręcono je po to, żeby dystrybutor mógł zarobić na spędach dla szkół i wielkie nazwiska reżyserów wcale nie zagwarantowały dobrych filmów :(
Ostatnio zmieniony 31 maja 2011, 20:57 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

17
Może troszkę nie w temacie, bo to nie powieści, ale nie znoszę adaptacji komiksów. One mają swój język, którym się posługują (obrazki i dymki) i przenoszenie tego na ekran zawsze będzie porażką. Rzygać mi się chce, gdy widzę ekranizację Asterixa, Batmana, Spider mana i innych "manów" (jedyny wyjątek to "Sin City")

To jest inny przekaz i zostawmy go w takiej formie, w jakiej jest.

Jeśli chodzi o ekranizacje powieści, to Wajdę bym powiesił za jaja, gdyby nie "Ziemia Obiecana". Ktoś, kto zrobił tak znakomity film, kręcił później takie badziewia jak "Pan Tadeusz" i "Zemsta" na przykład - to mnie się w głowie nie mieści! :stu:
Ostatnio zmieniony 19 cze 2011, 18:26 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

18
Mnie chyba najbardziej z ekranizacji polskiej klasyki odrzuca od Quo vadis? w reżyserii Kawalerowicza. Książka podoba mi się średnio i gdybym ja miała wybrać Noblistę spośród Prusa (za Faraona) i Sienkiewicza (za QV), to wybrałabym psychologizującego Prusa i jego mroczny Egipt faraonów ;) Film natomiast jest totalnym badziewiem- scenografia, efekty specjalne, gra aktorka, pompatyczność, nienaturalność itd. tylko siąść i płakać...
Ostatnio zmieniony 19 cze 2011, 22:19 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

19
Sailor pisze:Mnie chyba najbardziej z ekranizacji polskiej klasyki odrzuca od Quo vadis? w reżyserii Kawalerowicza. Książka podoba mi się średnio i gdybym ja miała wybrać Noblistę spośród Prusa (za Faraona) i Sienkiewicza (za QV), to wybrałabym psychologizującego Prusa i jego mroczny Egipt faraonów ;) Film natomiast jest totalnym badziewiem- scenografia, efekty specjalne, gra aktorka, pompatyczność, nienaturalność itd. tylko siąść i płakać...
"Quo Vadis" Kawalerowicza, to tragedia, ale film swoje zarobił dzięki "szkolnym spędom". Ekranizazcja "Faraona" była swietna i, trochę szkoda, że była niedoceniona. Świetna realizacja, świetne aktorstwo (Zelnik), świetna muzyka itp. Ciśnie się na usta to, co napisałem wcześniej o Wajdzie - kiedyś kręcili wspaniałe filmy, a teraz.... cyce opadają :|
Ostatnio zmieniony 19 cze 2011, 23:03 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

22
Mnie osobiście zachwyciła adaptacja "Ferdydurke" zrealizowana dla Teatru Telewizji, w reżyserii Macieja Wojtyszki. Genialny Radziwiłłowicz i Frycz w roli Syfona - perełka. Prócz tego polecam "Pożegnanie jesieni" Witkacego, także z Fryczem - genialna muzyka.

Z najgorszych jednak "Wiedźmin", chociaż Żebrowski i Zamachowski dobrani genialnie. Kompletnie nie rozumiem wprowadzonych zmian, ekranizacja do Sapkowskiego się nie umywa. Spotkałam się z zachwytami nad "Pachnidłem" - moim zdaniem książka napisana jest tak sugestywnie, że adaptacja nie ma z nią szans.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2011, 16:10 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

23
Bo to kawał kultury jest i szkoda, że szkoła to tak ludziom obrzydza i zniekształca. Jak Gombrowicz, to oderwane od całości fragmenty, Witkacego strzępki, jak Mrożek, to "Tango" w najmniej interesującej odsłonie. A "Emigranci" z Zamachowskim świetni, to tego się akurat uczniom nie pokaże, bo po co. Niech widzą absolutne minimum, w najgorszej z możliwych postaci, niech ich to zniechęca.
Ostatnio zmieniony 24 cze 2011, 16:58 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

25
Szczerze to najbardziej zawiodła mnie kinowa wersja "Dragon balla" zepsuli moje ulubione anime :( Jeśli chodzi o interpretacje "Lotu nad kukułczym gniazdem" to znacznie bardziej od filmu podobała mi się sztuka w Teatrze Powszechnym. Z nowości całkiem niezłe mogą być "Służące", adaptacja powieści Kathryn Stockett, bardzo mądrej, jak na babską, książki :p Gdzie ni spojrzeć film ma dobre recenzje.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2011, 16:16 przez Chmurka, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

27
Chmurka pisze:Szczerze to najbardziej zawiodła mnie kinowa wersja "Dragon balla" zepsuli moje ulubione anime :( Jeśli chodzi o interpretacje "Lotu nad kukułczym gniazdem" to znacznie bardziej od filmu podobała mi się sztuka w Teatrze Powszechnym. Z nowości całkiem niezłe mogą być "Służące", adaptacja powieści Kathryn Stockett, bardzo mądrej, jak na babską, książki :p Gdzie ni spojrzeć film ma dobre recenzje.
Mnie juz się udało ten film zobaczyć :) Jest swietny :) (wygralam bilet na taki specjalny pokaz) wiedziałam czego sie spodziewac, bo czytałam ksiązkę, ale aktorzy graja swietnie :) Szczególnie Viola Davis :)
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 13:56 przez twarde.ciacho, łącznie zmieniany 1 raz.
:)

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

29
Już jest w kinach. Ja byłam wczoraj i naprawdę jestem pod wrażeniem. Świetnie oddali klimat to cukierkowe miasteczko na amerykańskim południu i to co kryje się pod tą przykrywką. Vila Davis rzeczywiście świetna.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 11:40 przez Chmurka, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

Re: Najlepsza/najgorsza filmowa adaptacja powieści

30
Z bólem serca, ale musze przyznac że Harry Potter był tak okropnie "okrojoną" adaptacją książki że naprawdę było mi szkoda.
Natomiast np Władca Pierscieni bardzo mi się podobał. Świetnie oddany klimat.
Z chęcią bym natomiast oglądnęła film/serial Sagi o Ludziach Lodu, choc może bałabym się czy nie zniszczy mi to wyobrażenia bohaterów i całej magii książki.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 17:00 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”

cron