Crows, "Królową potępionych" oczywiście widziałam, ale jako odwiecznej fance "Kronik Wampirów" średnio ta ekranizacja przypadła mi do gustu. Po pierwsze, dlatego że upchnęli w jednym (nie najdłuższym zresztą) filmie dwa tomy kronik i wyszło poplątanie z pogmatwaniem. Po drugie - wcześniejszy "Wywiad z wampirem" osiągnął chyba ideał, jeśli o ten temat chodzi. Jednakowoż Aaliyah jako Akasha i Townsend jako Lestat robią wrażenie, no i soundtrack WSPANIAŁY, jeden z moich najulubieńszych, utwór Deftones "Change" to arcydzieło:)
Abesnai, "30 dni mroku - Czas ciemności"? Mam to coś nawet na dysku, więc pewnie niedługo zgłębię i po obejrzeniu fragmentów, widzę że wąpierzów rzecz dotyczy
polliter, właśnie z Kingiem mam taki problem, że o ile jego darzę bezgraniczną miłością i to samo tyczy się jego książek, to filmy powstałe na ich kanwie już nie bardzo mnie porywają. Wyjątek stanowi "Lśnienie" wg Kubricka, "Zielona mila" i "Misery". Chociaż kusi mnie ostatnio "Czerwona Róża", powstała wersja mini-serialowa, ponoć nudnawa, ale z klimatem, więc wnioskuję, iż może mi się spodobać. W przypadku filmów na powieściach Mistrza odpada u mnie też element zaskoczenia, bo historie w większości znam od podszewki, choć "Sztormu stulecia", o którym wspomina
lawenda nie kojarzę, nie czytałam.
"Siedem" robi wrażenie, podobnie "Psychoza", o której nie wspomniałam, "Ptaki". "Czerwony smok" i "Hannibal" i "Po drugiej stronie maski" wg mnie to już tylko popłuczyny po rewelacyjnym "Milczeniu owiec", podobnie z książkami Harrisa.
Na moich znajomych zrobił wrażenie film "Patologia", ale mnie bardziej obrzydził niż wstrząsnął mną czy przeraził, ale w sumie King wyróżnił: wstręt, strach i grozę jako podwaliny horroru. groza to najidealniejszy z poziomów, a na najniższym bazują np. filmy gore, które też znajdują swoich amatorów, choć sama nie wiem, jak można oglądać dłużej niż 5 minut "Martyrs".
Generalnie panuje okropny schematyzm, wyszedł "Szósty zmysł", potem na tym samym motywie "Inni', niedawno "Dom snów", chociaż to akurat wg mnie dobre filmy. Za to tematyka nawiedzonych domów w wydaniu "Amityville", "Posłańców", "An American Haunting" mnie nie porywa - jedna kalka. Aaa i jeszcze "Dziecko Rosemary" cudowne!, choć coś zakrawającego na kontynuację tej opowieści (dorosły antychryst itp.) "Stracone dusze" z Winoną Ryder też dają się obejrzeć. No i "Constantine" - może nie straszny, ale interesujący, zwłaszcza bezpłciowa Tilda Swinton :]
voltaren pisze:Najlepszy jaki ostatnio oglądałem Horror to Inwazja Porywaczy Ciał wersja z lat 70 z Donaldem Sutherlandem, wbrew tytułowi to bardzo ambitny i straszny film
Na to muszę zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że gdzieś dopadnę