Ostatnio glośno zrobiło się o polskich aktorach. Maciej Stuhr został prawie zlinczowany w sieci za swoja rolę w "Poklosiu" Pasikowskiego i obronę tego filmu, nawiedzeńcy wyklinają go za zagranie roli "nieprawdziwego" Polaka. Jednocześnie pojawiły się informacje, że Linda odmówił Pasikowskiemu zagrania tej roli.
Opania odmówił udziału w filmie o Smoleńsku ze względów politycznych w czym poparł go Olbrychski.
Czy to świadczy o nadmiernym identyfikowaniu przez widza aktora z postacią, którą gra? Historia kina zna wiele przypadków, gdy słynny aktor odmówił udziału w jakimś filmie, który później okazał się klasyką i odwrotnie, wielu zagrało w potencjalnym hicie, a film okazał się niewypałem.
Kiepski film potrafi pogrążyć nawet największego aktora na świecie, dlatego ktoś, kto wyrobił sobie reputację musi starannie dobierać scenariusze, tylko dlaczego wokół tego powstało takie zamieszanie? Przecież na tym polega praca aktora - gdy ma propozycje, to w nich wybiera.
Zresztą Opania też się nie popisał swoją argumentacją. Zagranie Lecha Kaczyńskiego to nie lada zadanie aktorskie, po co wciskać w to poglądy polityczne? Gdybym był aktorem, to też na miejscu Opani, bym odmówił, ale nie dlatego, że mam przekonania polityczne takie, jakie mam, ale dlatego, że podejrzewam, że będzie to kiepski film, laurka promująca teorię o zamachu i w takim gównie bym nie wystąpił.
Już oczami wyobraźni, widzę co zrobią z Więckiewiczem po premierze filmu, w którym zagrał Wałęsę. Taki to durny kraj...
Re: Zawód - aktor
1
Ostatnio zmieniony 09 gru 2012, 0:16 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards