Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

1
i koncerty, na których chcielibyście być.

Dla mnie to największy koncert, na którym byłem: AC/DC, Metallica, Queensryche w Chorzowie ('91 rok), ale ten był "tylko" największy, bo najlepszy to Spodek 1993 i "Urodziny Dżemu", ale nie ze względu na Dżem (zagrali, jak zwykle - znakomicie, ale bez rewelacji), ale z powodu reaktywacji na ten jeden koncert zespołu SBB, który przebił Dżem i supportujące Czarne Komety Z Południa. Koncert SBB był podróżą, której chyba nigdy nie zapomnę...

Zawsze chciałem być na słynnej piątkowej nocy w San Francisco: John McLaughlin, Al Di Meola i Paco De Lucia, pozostaje mi tylko surogat w postaci płyty koncertowej.
Marzyłem też by zobaczyć na żywo spektakl "The Wall" Pink Floyd, ale to marzenie się zrealizuje, bo wybieram się na początku kwietnia na Rogera Watersa, który będzie wystawiał to wielkie widowisko po raz ostatni w karierze (bilety już mam) i kto wie, czy ten koncert nie przebije Monsters of Rock i koncertu SBB?

Ciekawy jestem Waszych ulubionych koncertów. Pozdrawiam!! :pa:
Ostatnio zmieniony 14 mar 2011, 19:32 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

4
Przypadkowo trafiłem na ten stary wątek.

Mogę uzupełnić, że byłem na 'The Wall" i, tak jak przeczuwałem, to teraz najlepszy koncert w moim życiu. Waters przebił AC/DC i Metallikę.

Byłem też na Purplach i, przyznam szczerze, zawiodłem się troszkę. Dziadki odegrali swoje i tyle, ale może winna była nieco chłodna, holenderska publiczność... nie wiem.

Acha, widziałem w Tilburgu The Doors, oprócz przywołania miłych wspomnień, nic więcej z tego koncertu nie wyniosłem. Jim jest nie do zastąpienia, a dwóch staruchów z oryginalnego składu odcina kupony. Takie odniosłem wrażenie...
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 13:30 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

5
Hmm..najlepszy.
Znajomy miał kapitalny koncert, choć nieco kameralny.
Taki Jazz, że hej. Pocuzłem się jakbym był w USA.
:D
Byłem jeszcze na koncercie Michaela Jacksona..tylko niestety widziałem go jedynie na telebimach.
I doszedłęm do wniosku, że sie nie popłaca chodzić na duże konceerty.
Co za różnica czy obejrzę na telebimie czy na DVD?
Tylko tyle, że głośniej i ludu więcej.

Polli publiczność jest ważna na koncertach.
Raz byłem na jakimś koncercie polskiej rockowej grupy i szyli łądnie, starali się jak mogli a publika? Sztywni jak trupy, zero reakcji, nic.
I jak się to porówna do szaleństw na koncercie Ozzego w Budokan to aż trudno uwierzyć..
Jedyny kto szalał to może ja i mama i koniec.
Po co w ogóle przychodzą jak mają stać jak na tureckim kazaniu?
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 14:51 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

8
Nebogipfel pisze:Hmm..najlepszy.
Znajomy miał kapitalny koncert, choć nieco kameralny.
Taki Jazz, że hej. Pocuzłem się jakbym był w USA.
:D
Byłem jeszcze na koncercie Michaela Jacksona..tylko niestety widziałem go jedynie na telebimach.
I doszedłęm do wniosku, że sie nie popłaca chodzić na duże konceerty.
Co za różnica czy obejrzę na telebimie czy na DVD?
Tylko tyle, że głośniej i ludu więcej.

Polli publiczność jest ważna na koncertach.
Raz byłem na jakimś koncercie polskiej rockowej grupy i szyli łądnie, starali się jak mogli a publika? Sztywni jak trupy, zero reakcji, nic.
I jak się to porówna do szaleństw na koncercie Ozzego w Budokan to aż trudno uwierzyć..
Jedyny kto szalał to może ja i mama i koniec.
Po co w ogóle przychodzą jak mają stać jak na tureckim kazaniu?
Tak mi się przypomniało:

Ozzy powiedział kiedyś rezygnując z grania na stadionach:

"Nie mam ochoty grać koncertów, na których, dla jakiegoś gościa z ostatniego rzędu, jestem pierdoloną mrówką" :black2:
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 15:01 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

9
Andra pisze:A ja wczoraj mialam nocny koncert na ,, Tv Kultura". Tadeusz Nalepa...ech...
Lubię Nalepę słuchać z płyt. Widziałem go kiedyś na żywo i był nawalony, jak osioł. Koncert wypadł fatalnie i może stąd ten mój uraz do "Naklejki" na żywo
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 15:05 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

11
Baa...

Jednak tamten koncert Nalepy, jak napisałem wcześniej, wypadł fatalnie :(

Byłem na koncercie trzeźwego Sojki i był świetny. Wiele razy widziałem ućpanego Ryska Riedla na scenie i też było super, ale Nalepie na tym koncercie myliły się struny, wypadał z rytmu i bełkotał do mikrofonu, zamiast śpiewać. Długi czas byłem obrażony na niego, bo zapłaciłem za bilet i poczułem się z tych pieniędzy okradziony.

Jednak, mimo wszystko, wciąż kocham jego muzykę, a artystom wybaczam dużo więcej niż "zwykłym" ludziom :black2:
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 15:37 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

13
Ten znajomy o którym pisałem grał z Nalepą i Maleńczukiem kiedyś..
A koncert wpominam bardzo miło, gdyż czulem się jak w jaieś południowej Karolinie..albo Louisjanie(czy jak to się tam pisze).
Taki Jazz/Blues w czystej postaci..
Klimat jak na jakichś starych filmach..
Lubię koncerty na któcyh są..klimat, życie, energia.
Przynajmniej jedna z tych rzeczy musi zaistnieć..
A nie przychodzę i tłumy jak jakieś zombie sztywne..
Jak obejrzałem w internecie koncerty Rammsteina..
Kolesie przychodzą, odwalają swoje show i tyle..zero relacji z publiką.
Ozzy Osbourne coś tam zawsze do nich gada, coś słucha.. Nie widać by ludzie co przyszli byli mu obojętni.
Kurtis Blow..raper. On też na swoich koncertach współpracuje wręcz z publiką.
Po facetach wrammsteinie nie widać czy się dobrze bawią, czy są szczęśliwi, iż publika przyszła.
Nic. Na zasadzie - róbmy swoje a bawią się czy nie to nam zwisa.
Takie odniosłem negatywne wrażenie.
Koncert znajomego uważam za udany bo był klimat, dobra muza, widziałem go nie na telebimach i miał kontakt dobry z publiką.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 17:32 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

15
Andra pisze:Nie bylam...na koncercie Janis Joplin, cholera wie czemu urodzilam sie za pozno. Ale gdybym byla, bylby najlepszy...totalny odlot
Ach... Usłyszeć Janis na żywo...

Ja też urodziłem się zbyt późno i w nieodpowiednim kraju :black2:

Lista moich ulubionych koncertów wyglądałaby zupełnie inaczej. Na pewno zaliczyłbym Woodstock, wyspę Whight (Janis, Hendrix, Cohen...), SBB w Stodole, Rolling Stones w Kongresowej, pożegnalny koncert Cream w Royal Albert Hall... długo by wyliczać :black2:
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 21:41 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

18
Ach, zapomniałem o koncercie Crimsonów w Hyde Parku, gdzie przyćmili główną gwiazdę Rolling Stones - na pewno bym się na nim pojawił, gdyby moi rodzice przynajmniej mnie planowali w tym czasie, ale mieli inne sprawy na głowie, niż planowanie Pollitera :black2:
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 21:55 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

20
Rolling Stones, Bob Dylan, Miles Davis w Montraux, Guns'n'Roses w Tokio... możemy wyliczać

Floydów, w pewnym sensie, zaliczyłem, bo widziałem show "The Wall" Watersa, jak na razie, najlepszy koncert w moim życiu :slonko:
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 22:13 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

23
Andra pisze:Polli...wyliczaj Aniele, az mi sie blogo zrobilo
a jeszcze AC/ DC...
Cohena z Janis...w duecie...o Matyldo swieta
AC/DC widziałem z Metalliką i Queensryche (Chorzów 1991 r.). Cohen z Janis raczej razem nie grali, ale spotkali się w windzie i byli kochankami, a Cohen napisał o tym spotkaniu piosenkę (nie mogę sobie przypomnieć tytułu, "Chalsey Hotel", czy jakoś tak...)

Nebo, Hendrix i Osbourne? Jakoś tego nie widzę, zbyt wielcy indywidualiści... Pożarliby się ze sobą i gówno nagrali :black2:

Ale pomarzyć zawsze można...
Ostatnio zmieniony 07 paź 2011, 23:37 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

25
Zakk i Ozzy, to kapitalny tandem, może tylko Randy Rhoads lepiej pasował do Ozzy'ego...

Hendixa bym w to nie mieszał, bo to inna bajka. Geniusz z geniuszem nie może współpracować, bo indywidualności się ścierają (przykład Cream i Blind Faith, albo Black Sabbath z Gillanem, są tego najlepszym przykładem)

Tam Ozzy jest gwiazdą i nie zniósłby gościa grającego zębami na gitarze (nie mam nic przeciwko Hendrixowi, ale nie może być dwóch showmanów na scenie :D)
Ostatnio zmieniony 08 paź 2011, 0:56 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Najlepsze koncerty, na których byliście

27
Nebogipfel pisze:Zakk też zębami gra na gitarze i jest Showmanem
Look this, solo Zakka na koncercie w Budokan:
[youtube][/youtube]

and this:
[youtube][/youtube]
Ale to Ozzy jest główną gwiazdą. :D

Wyobrażasz sobie rywalizację między Ozzym i Heńkiem?
- To dla mnie przyszła publiczność - mówi Ozzy
- Nie, dla mnie - mówi Hendrix
- Więc spierdalaj z mojej kapeli
- Chuj Ci w dupę!

Tak mogłaby wygladać rozmowa. Zakk zna swoje miejsce w szeregu, mimo, że robi show, to robi je na konto Ozzy'ego - bo to Ozzy jest gwiazdą, a wyczyny Zakka są elementem tego spektaklu, którym kieruje Wielki Ozz :D
Ostatnio zmieniony 08 paź 2011, 2:02 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”

cron