Nasi rodzice (dla niektórych dziadkowie) mieli The Beatles, The Rolling Stones, The Monkees i The Animals. Ich młodsi bracia i siostry - pokolenie Woodstock. Mój starszy brat miał Sex Pistols, The Exploited, Dead Kennedy's. Starsza siostra cały new romantic (Alphaville, Classics Neuvoue, Kajagoogoo itp.). Głosem mojego pokolenia był grunge, ale słuchałem też staroci, jednak o sprawach, które były mi bliskie śpiewali Eddie Vedder i Kurt Cobain. Obecne pokolenie nie ma muzyki, z którą mogłoby się utożsamiać.
Gdy napisałem o tym na onecie, to jakiś młody człowiek zarzucił mi, że to MY powinniśmy tworzyć muzykę dla tego pokolenia. Bzdura!!! Gdy słuchałem Cobaina, ty był on moim równolatkiem. Moja siostra słuchała Foxxa i Limahla i również była w podobnym wieku. Moi rodzice też mieli dwadzieścia lat, gdy słuchali The Beatles. My wszyscy wiedzieliśmy, że odzywa się ktoś, kto nas reprezentuje, jest głosem naszego pokolenia. A obecnie? Cyce opadają :no:
A Wy jak na to patrzycie? Uważacie, że hiphop to jakaś muzyka tego pokolenia (to byłaby muzyka mojego młodszego brata, gdybym go miał, a nie tego pokolenia)? Może techno? Cokolwiek.
Re: Każde pokolenie miało swoją muzykę, ale nie obecne
1
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 21:47 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards