Imladis

że słuchając rapu, pomyślę, podoba mi się to coś niezwykłego

Ja nic niezwykłego nie widzę, ale ogólnie cenie ludzi którzy coś szczerego tworzą. A Kochać to nie znaczy to mi się kojarzy z DeMono bardzo.

A dla mnie niezwykłe, bo dotychczas rap kojarzył mi się z mnóstwem niecenzuralnych słów

Wszędzie można oddzielić ziarno od plew. Ten przykład jest kiepski, nie widzę w nim nic rewelacyjnego. Jedyne, co trawię, to Kaliber44. Trawię, ale tylko niektóre potrawy, spłycając, hiphop nie niesie specjalnych treści, poza paroma wyjątkami, ale przecież punk, to też analfabeci (muzycznie i tekstowo), jednak przekaz niósł, coś w nim było, podobnie wyglada sprawa z rapem, tu też można zauważyć jakiś przekaz, tylko trzeba się przedrzeć przez wulgarne rymowanie o dupach i kto komu spuści wpierdol, by wyszukać wrażliwców wśród neandertalczyków.

Nie zawsze są niecenzuralne słowa, lecz ja to widzę w oldschoolowym amerykańskim rapie głównie.
Obecnie to faktycznie wydaje się rzadkość.

Vici, mam to samo:

[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]
gwiazda rapu nam rośnie

Tutaj Hans Solo (cenię go zwłaszcza za to co robi z Luxtorpedą, ale solo też):

[youtube][/youtube]

te wymachy rąk zerżnięte od murzyńskich gett jest mega głupie, ciekawe czy wiedzą co znaczy dany ruch jaki wykonują.

Pewnie nie wiedzą.
Ciekawe czy murzyni wiedzą?

oni czują, te ruchy mają nie tylko na scenie, wyrażają ich stany emocjonalne, mają dobre połączenie ciała fizycznego z eterycznym i emocjonalnym.
U polaków te ruchy są puste sztuczne nie zawierające treści

chcesz powiedzieć, że czarni są bardziej wyluzowani nić biali?
no co ty? :bravo:

Polacy są pospinani z racji przekazu martyrologii, krwawej historii, kultury, religii, klimatu (ciągle pada na to miejsce w środku europy), z racji kiepskiej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej, braku wolności, nadmiaru wolności, itd... itp...Taki nałóg, nawyk widzenia szklanki do połowy pustej, narzekania.

Murzyni też dostali ostro po dupie. Tylko, że oni potrafili to przerobić na blues, a my swojej martyrologii na nic konstruktywnego nie przekuliśmy.

przekuliśmy na topienie smutków w alkoholu i jest lub był to sport extremalnie destrukcyjny, powodujący ogłupienie społeczeństwa a zarazem zmniejszenie poziomu inteligencji.

Ja też nie umiem powiedzieć na co konstruktywnego przekuto martyrologie. Może na sakramencką religijność.

A sakramencka religijność jest konstruktywna?
Wolę już topienie smutków w alkoholu. :drink:
Z tego prędzej da się coś skonstruować.

Oczywiście trzeba znać umiar. I jest to sport ekstremalny - nie dla wszystkich. A już na pewno nie dla idiotów.

taplacie się

[youtube][/youtube]