Re: Polskie mity historyczne

1
W naszej historii wiele wydarzeń czcimy jako wybitnie ważne w historii Europy i świata. Tyle, że Europa i świat patrza na to inaczej. Oto kilka obalonych polskich mitów.

Bzdurą jest, jakobyśmy uratowali Europę przed Mongołami. Uratowała śmierć Ugedeja i dowodzący wyprawą europejską Batu pogonił co koń wyskoczy do Karakorum, by strzec swoich interesów przy wyborze nowego czyngis chana. Równie chętnie i z tego samego powodu popędzili pozostali wodzowie, mongolska arystokracja, wśród nich Mongke, przyszły wielki chan. Bo następcę Ugedeja, Gujuka, Batu pozbył się wcześniej.
Główna wyprawa mongolska szła na Węgry, a potem miała iść na Italię. Pod Legnicą walczyły nieliczne północne straże, zabezpieczające główną armię pustoszącą Węgry.

Zajęcie Moskwy przez Żółkiewskiego było ważne z jednego tylko względu. Było to jedyne w historii zdobycie stolicy Rosji. Przed nami byli Mongołowie, ale Moskwa była wtedy mało ważną mieściną, a potem był Napoleon, ale on wkroczył do miasta opuszczonego przez obrońców. Z punktu militarnego było mało istotne. Natomiast z punktu widzenia politycznego strzeliliśmy sobie w kolano. Bo zmobilizowani polskim atakiem Rosjanie szybko się zjednoczyli, a car Borys Godunow dał początek późniejszej potędze Rosji. I Rosjanie to doceniają, czcząc wypędzenie Polaków z Moskwy.

Nie byliśmy tez przedmurzem chrześcijaństwa. Jeśli już, to byli nim Węgrzy. Bo główne siły tureckie szły właśnie tam. Gdy raz ruszyła przeciwko nam cała turecka armia, skończyło się to klęska i upokarzającym pokojem w Buczaczu.

Z przymrużeniem oka należy też potraktować znaczenie odsieczy wiedeńskiej. Genialny Eugeniusz Sabaudzki sam poradziłby sobie z Turkami, tyle że zajęłoby mu to trochę więcej czasu i być może nie obroniłby Wiednia. Wsparcie Polaków jedynie przyspieszyło turecką klęskę. Co, że dowódcą odbicia Wiednia został Sobieski? Bo tego wymagała zasada starszeństwa. Cesarz Leopold I miał mętne pojęcie o dowodzeniu, o czym sam dobrze wiedział, a z dwóch naprawdę wybitnych wodzów wyższą pozycję miał Sobieski jako król.

Znaczenie bitwy pod Radzyminem dla powstrzymania Armii Czerwonej owszem, jest duże, ale patrzący chłodnym okiem zachodni historycy uważają, że Polacy, przy nędznym dowodzeniu przez Piłsudskiego, nawet z genialnym strategiem generałem Tadeuszem Rozwadowskim niewiele by zdziałali, gdyby nie zachodnie wsparcie techniczne, głównie z Francji. Czyli – to Francja polskimi rękami powstrzymała Tuchaczewskiego.

Nie jest także prawdą, że to Polacy uratowali Anglię w bitwie lotniczej. Dwa (!) dywizjony myśliwskie to betka, nawet w porównaniu z Czechami, którzy w Bitwie o Anglię mieli wtedy trzy dywizjony myśliwskie (310, 312, 313). To była wspólna robota wszystkich nacji, a nade wszystko Hitlera, który nakazał wstrzymanie nalotów w chwili, gdy Anglii zostało jeszcze nieco ponad tydzień życia.

Także bzdurą na resorach jest przypisywanie Polakom wyłączności na zdobycie Monte Cassino. Polacy tylko zakończyli to, co zaczęli Amerykanie, Anglicy, Francuzi, Hindusi, Gurkowie, Nowozelandczycy i inni. Zresztą świadczą o tym straty. Alianci stracili łącznie ok. 54 tysiące ludzi, z czego Polacy niecały tysiąc.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2010, 13:57 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

2
Wszyscy potrzebujemy mitów. I jednostki, i narody.
Mity to uproszczone przekonania, które nie muszą być oparte na faktach, ale zapewniają nam poczucie przynależności: dają nam świadomość początków, poczucie tożsamości i celu.
Choć są ewidentnie subiektywne, to często mają większą siłę sprawczą niż obiektywna prawda - prawda bowiem bywa boli.

W Polsce, gdzie polityczne przeciwności, których konsekwencje dotknęły wiele pokoleń, wytworzyły nader mitogenną atmosferę intelektualną. polska kultura, a w szczególności literatura, sztuki piękne i historiografia, zawiera mnóstwo przykładów prymatu narodowej wyobraźni nad realizmem.

Polacy musieli stawić czoło mitologiom silniejszych narodów, które często przedstawiały Polskę w czarnych barwach. Na przykład w mitologii rosyjskiej Polak jest na ogół obsadzany w roli wiecznego wroga z Zachodu, zdrajcy Słowiańszczyzny, religijnego przeciwnika Kościoła prawosławnego, głównego sprzymierzeńca knujących obcokrajowców, który nieustannie gotuje się do najazdu na Rosję i do podeptania jej tradycyjnych wartości. Rosjanie uwielbiają wspominać ten krótki okres między 1605 a 1612 rokiem, kiedy wojsko polskie dwukrotnie zajmowało Kreml. Pamięć oczywiście zawodzi ich w znacznie liczniejszych przypadkach, kiedy to armie rosyjskie najeżdżały Polskę.

Nie szukajmy w mitach prawdy, ale sensu...Tak myślę...
Ostatnio zmieniony 25 maja 2010, 20:56 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Polskie mity historyczne

4
Już nie jeden raz w historii ludzkość, zanurzona w oparach absurdu, doprowadzała się do nieszczęść gorszych od wszelkich katastrof jakie sprowadza na nas Natura.
W samym tylko XX wieku wymordowano 189 milionów ludzi w ludobójstwach, wojnach i niepokojach społecznych.
Nośność ideologii ekologicznej, wykorzystującej altruistyczne cechy ludzi i instynkt lęku, jest bez porównania większa niż dawnych ideologii religijnych i mocarstwowych przybranych w nacjonalistyczne i społeczne piórka.
Podobnie groźni są Osobnicy dysponujący jedyną prawdą, którą na domiar złego - miłują...
Karciarze, ruleciarze oraz inna poślednia miernota...
Proponuję to wyłapać i trzymać toto w rezerwatach wraz z bobrami...
Ostatnio zmieniony 25 maja 2010, 22:36 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Polskie mity historyczne

5
Krzysiek pisze:Polacy musieli stawić czoło mitologiom silniejszych narodów, które często przedstawiały Polskę w czarnych barwach.
To samo robią mitologie słabsze, że wspomnę tylko ukraińska i litewską. Zresztą Litwini jako naród tworzyli w XIX wieku swoja współczesną tożsamość, uznając za głównego wroga nie Rosję a Polskę.
Dziuś mity tworzą narody słabe i majace poważne problemy z własną identyfikacją, jak rosyjski. Najsilniejsi mitów sie pozbywają. Amerykanie juz nie twierdzą, że Waszyngton był geniuszem wojny, lecz przyznają, że był wyjatkowo nieudolnym dowódcą. To samo robią Niemcy. Do nas należy odpowiedź, czy uważamy się za silnych kulturowo, czy też tworząc kolejne mity przyznamy się do własnej słabości
Ostatnio zmieniony 26 maja 2010, 12:21 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

6
Krzysiek pisze:Karciarze, ruleciarze oraz inna poślednia miernota...
Proponuję to wyłapać i trzymać toto w rezerwatach wraz z bobrami...
Krzysiu a co ci biedne bobry zlego zrobily, ze je chcesz tak ukarac?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2010, 14:38 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Polskie mity historyczne

7
Krystek pisze:
Krzysiek pisze:Karciarze, ruleciarze oraz inna poślednia miernota...
Proponuję to wyłapać i trzymać toto w rezerwatach wraz z bobrami...
Krzysiu a co ci biedne bobry zlego zrobily, ze je chcesz tak ukarac?
To nie słyszałas, że ponoć bobry dziurawią Wały Przeciwpowodziwe i za sprawą zgody Wojewodów na odstrzał się dostały..
Rezerwaty więc z litości-tam przeżyją...
Ostatnio zmieniony 26 maja 2010, 17:38 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Polskie mity historyczne

9
Co do mongołów to 100% racja, był to zwykły manewr ktorymiał zabezpieczyć ich pólnocne skrzydło. Jednak odwaga i determinacja Henryka Pobożnego to zupelnie inna sprawa. Buczacz był dla naszego narodu upokarzający ale potem był Chocim i zwycięstwo Sobieskiego, to co wydarzyło by się po upadku Wiednia to zupełnie inna para kaloszy gdyż morale ludzi mogło upaść i przestać widzieć sens dalszej walki. Piłsudzki dowodził jak dowodził ale miał w sobie to coś co sprawiało, że ludzie do niego ciągneli i byli gotowi stać za nim murem, gdyby nie nasi dziadowie Tuchaczewski mógłby siegnąć spokojnie do Renu, a wtedy nie wiadomo co by mogło sie stać po dojściu do władzy Stalina.... Sama broń i technologia nie jest wstanie walczyć potrzeba ludzi którzy będą ją obsługiwać. Z tymi 54 tys. ofiar na Monte Cassino to chyba trochę przegięcie, w calej kampanii zgodzę się ale nie w bitwie o jedną górę. Należy pamiętać, że my prócz Turków mieliśmy jeszcze na karku Rosjan i to nasz wódz Stefan Batory odrzucił ich od Bałtyku. Na wschodzie i południu mieliśmy dwoch rządnych władzy i terenu sąsiadów, na zachodzie zresztą też.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2010, 13:59 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

10
Michall pisze:Na wschodzie i południu mieliśmy dwoch rządnych władzy i terenu sąsiadów, na zachodzie zresztą też.
To nie nasza specyfika. Oni też mieli takich sąsiadów. Rosja miała Polske, Szwecje, Turcje, Persje, Turcja miała Rosje, Austrie i Persje, Szwecja Rosje i Danie, Niemcy Francje - każdy miał zachłannych sąsiadów.
Zghoda, po Buczaczu był Chocim, ale Buczacz był. I bez niego mogłoby nie być Chocimia.
Zgoda, Piłsudski miał charyzme, ale dlaczego nie zostawił dowodzenia fachowcom, tylko pieprzył robote podobnie jak Stalin i Hitler, którzsy mieli umiejetności wojskowe porównywalne z Piłsudskim, ale dowodzili, robiąc tym samym dużo dobrego Niemcom (Stalin) i Aliantom (Hitler).
Bez francuskiej broni Tuchaczewski doszedłby do Renu, bo nasi dziadkowie musieliby walczyć kosami na sztorc, co skończyłoby sie rzezią i zamiast bistwey warszwawskiej mielibyśmy drugą rzeź praską. Zresztą Tuchaczewski nie musiałby iśc do Remu. Wystarczyłaby mu Odra; dalej miał czekającą na wsparcie rewolucje niemiecką.
Że sprzet jest ważny, udowadnia także nasza historia; pod Kłuszynem 5,5 tys. husarii rozniosło w puch 35 tys. lekkozbrojnych Rosjan i Szwedów.
Zgoda, te 54 tysiące ludzi zgineło w całej kampanii. Ale kampanii nie byłoby, gdyby nie Monte Cassino. Gdyby było nieistotne, gen. Alexander zostawiłby ją w spokoju, podobnie jak Eisenhower zostawił w spokoju Niemców w Holandii. Druga dywizja nowozelandzka przestała istnieć; wykrwawiła sie na Monte Cassino. Bardzo duże straty mieli i pozostali. Dużo mówią cmentarze; 5 tys. grobów na brytyjskim i 1072 na polskim. Śmiem wiec twierdzić, że Anders przyszedł na gotowe.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2010, 10:11 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

11
Polska i ekspansyjna polityka od kiedy?? Szwecja chciała zachować swoja częśc Inflant to Rosja się tam pchała. Wojna z sąsiadami to norma ale spiskujący Prusacy na pólnocy (bądź Prusy książęce zależy kiedy) na zachodzie potężni Habsburgowie, na południu albo Austria albo Turcja na Wschodzie Rosja do tego doszła jeszcze Szwecja z północy. My w przeciwiwństwiw do nich miliśmy demokrację szlachecką więc nie tak prosto było podejmować decyzję, jak np. w monarchii patrymonialnej czy absolutnej. Kłuszyn to zasługa Żółtkiewskiego który dokonał wspanialych posunięć przy błędach popełnionych przez Dymitr Szujskiego. Polacy byli lepiej wyszkoleni i dowodzenie - uzbrojenie tam było dość podobne z przewagą na korzyść Polakow jednak liczba przeciwników to wyrównywała a zadecydowało dowodzenie i morale wojsk. Tuchaczewski gdyby nie Stalin pewnie zatrzymał by Hitlera (Hitler jakiego znamy by nie zaistniał), broń sama nie strzela a z tymi kosami nie przesadzajmy, może nie mielibyśmy tyle broni maszynowej ale żołnierze czymś walczyli zresztą Francuzi ratowali własne tyłki bo gdyby nie my to sami musieli by walczyć z Tuchaczewskim jak wspomniałeś a wątpię by to uczyni gdyż mieli już dość wojny po I WŚ. Karabiny maszynowe i pare czołgów to mała cena za tyle istnień ludzkich, sprzęt miliśmy podobny a Polacy byli w mniejszości. Rozwadowski wymyślił wspaniały manewr który de facto uśmiercił Tuchaczewskiego. Myślisz, że marszałek zdawał sobie sprawę z tego jak dowodził z resztą dowodził napewno lepiej od Hitlera czy Stalina przy nich był bdb wodzem. 1072 ludzi przy zdobyciu jednej góry to przyjście na gotowe, gdyby tak było to czemu proponowali atak Polaką a nie innym narodowością by okryły się chwałą zdobycia tej góry.
Ostatnio zmieniony 03 cze 2010, 13:04 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

12
Polska a polityka ekspansywna od kiedy? Od zawsze. Zaczął Ziemomysł, jego dzieło kontynuowali z powodzeniem Mieszko I i Bolesław Chrobry, a potem każdy władca, który miał wystarczająco siły, albo któremu ktoś coś obiecał.
Właśnie: demokracja szlachecka; demokracja dla kilkunastu procent, niewola dla pozostałych. To dlatego wielokrotnie mniejsza ludnościowa i biedna jak mysz kościelna Szwecja była w stanie walczyć i pokonywać znacznie od siebie silniejszych, że wspomnę tylko Rzeczpospolitą i Habsburgów. Bo jej społeczeństwo oparte było na ludziach wolnych, którzy wiedzieli, że ich los zależy tylko od zwycięstwa. A polski pancerny czy husarz śpieszył się do domu na żniwa, bo więcej niż na wojnie, zarabiał na sprzedaży zboża Żydom i Holendrom.
Nie wiem, na czym polegały wspaniałe posunięcia Żółkiewskiego, który zaskoczył Rosjan we śnie, a ich nie zaatakował. Szujski rzeczywiście, popełniał błędy, bo był amatorem, podobnie jak cała armia rosyjska, składająca się w większości z często pozbawionych broni chłopów służących do przenoszenia umocnień polowych, a w pozostałej części ze słabo uzbrojonego pospolitego ruszenia. I ta zbieranina miała przed sobą uzbrojonych i opancerzonych po zęby zawodowców, dowodzonych przez zawodowca. Ale gdyby Żółkiewski nie miał husarii, lecz pancernych, efekt bitwy mógł być inny.
Zgoda, Francuzi mieli szczerze dość wojny. Ale jeszcze nie na tyle, by nie wesprzeć Polaków sprzętowo. A własne tyłki to ratowali Polacy; Gdyby nie zatrzymali Tuchaczewskiego, to Armia Czerwona przetoczyłaby się przez Polskę, równając ją z ziemią.
A czemu Leese zaproponował atak Andersowi a nie innym? Bo na wojnie w porządnych armiach obowiązuje zasada, że po ciężkich walkach trzeba żołnierzom dać odpocząć. Wszyscy, którzy szturmowali Monte Cassino wcześniej walczyli w Afryce, a przynajmniej pod Anzio. Należało im się wolne. Tymczasem II Korpus polski to kilkadziesiąt tysięcy dekowników, z których cześć ostatni raz proch wąchało we wrześniu 1939 roku, część na przedwojennych poligonach, a część w ogóle. A wojna toczyła się już prawie pięć lat.
Słusznie napisałeś, Leese ZAPROPONOWAŁ Andersowi szturm, a nie rozkazał, choć był jego zwierzchnikiem. Był to jawny afront; propozycja w tym wypadku oznacza, jeśli się boisz, to nie ruszaj, inni zrobią to za ciebie. Po takich słowach dowódca z honorem strzeliłby sobie w łeb. Leese zdecydował się na dekowników, z których nie miał dotąd żadnego pożytku, bo prawdopodobnie już nie miał innych, nie zmęczonych walkami odwodów. Gdyby miał, wolałby pchnąć do ataku jednostki, co do których miał pewność, że nie zawiodą. A co do Polaków, to nie miał nawet gwarancji, że nie prysną przy pierwszej okazji (jak pryskali w Palestynie za zgodą swojego dowódcy). I gdy się ma wykrwawionych Anglików, Nowozelandczyków, Hindusów i Gurkhów oraz wybyczonych przez kilka lat Polaków, to trzeba w końcu sprawdzić, co ci ostatni są warci; Monte Cassino to wszak dopiero początek kampanii włoskiej. A nuż przydadzą się później.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2010, 10:20 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

13
Demokracja szlachecka była najbardziej sprawiedliwa, przynajmiej bardziej od absolutyzmu. W Polsce z królem można było się nie liczyć ale trzeba było go szanować. Habsburgowie de facto trzymali wszystkich krótko a niewygodnych szybko się pozbywano. Dla kilkudziesięciu procent jak juz szlachciców było jakieś 20-25%. Gdzie był ustrój o wiekszym stopniu wolności do XVIII w.? Przez to, że nie kazał atakować oczyścił polę do szarży husarii. Polska było państwem bez stosów co gwarantowała konfederacja warszawska w 1573r. Widzisz Jam Zamoyski miał ledwie garstkę ludzi, strony równo uzbrojone z korzyścią dla przeciwnika a powstrzymał Turków pod Chocimiem w 1621r. Jan III Sobieski również ich rozgrobił w takiej samej sytuacji. Ta zbieranina ludzi wogle nie miala ochoty walczyć a najemnicy ze Szwecji szybko się poddali. Polacy ratowali wlasne tyłki i całej Europy Zachodniej bo Francuzi też by nie zatrzymali Tuchaczewskiego szczególnie razem z Niemcami. Sugerujesz, że Francuzi ze wspaniałego serca ofiarowali nam sprzęt bo zrobiło się im nas żał? Dezercja w Palestynie to zupełnie inna kwestia!! To byli Żydzi którzy zostali tworzyć swoje państwo.... Tak nasi może nie przeszli tak znamienitego szlaku bojowego ale za to przetoczyli się przez piekło Łagrów (faktycznie luksusowy kururt miali już po sformowani w Rosji), Ander podjoł wyzwanie a nasi oddali wiele krwi by zdobć ten klasztor.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2010, 20:53 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

14
Gdzie był ustrój o większym stopniu wolności niż w Rzplitej? W Republice Zjednoczonych Prowincji. Tam wolność była stuprocentowa. Każdy, kto miał głowę na karku, mógł dojść do zaszczytów, że wymienię tylko Michiela de Ruytera, Witte de Witha, czy Rembrandta van Rijna. No, formalnie wolność nie dotyczyła katolików (bo katolikami byli Hiszpanie), ale represje ograniczyły się do odebrania kościołów i zakazu organizowania hucznych procesji. Nie znam zbyt dobrze historii Skandynawii, ale chodzi mi po głowie Norwegia, a być może i Szwecja.
Nie sugeruję, że Francuzi dali nam sprzęt z dobrego serca. Prawdopodobnie musieliśmy zań zapłacić. Podobnie było z Belgami. Uczyłem się w szkole, że w podzięce za Powstanie Listopadowe Belgowie przysłali powstańcom styczniowym porządne sztucery. Owszem, przysłali, ale to była tylko kupiecka uczciwość. Bo powstańcy przedtem musieli za nie zapłacić.
Ostatnio zmieniony 08 cze 2010, 13:42 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

15
Jest to jedno niewielkie państewko.... Porównując do Europejskich mocarstw takich jak Niemcy, Austria, Rosja to my byliśmy szczytem wolności. Jeśli za niego zapłaciliśmy to znaczy, że ten sprzęt był nasz tyle, kupiliśmy sprzęt za nasze pieniądze i tyle. W powstaniu styczniowym to wogle były cyrki.....
Ostatnio zmieniony 08 cze 2010, 19:10 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

16
To niewielkie państewko w ciągu krótkiego czasu stało się pierwszą morską potęgą swiata, zniszczyło światowe imperium Portugalii, mocno nadwyrężyło Hiszpanię i stało się europejskim arbitrem. Wygrywało też wojny z koalicjami, że wspomnę tylko francusko-angielsko-niemiecką. I to mając tyle ludzi, co kilka prowincji Francji, Hiszpanii, Niemiec, czy połowa Wielkiej Brytanii.
I potęga Polski w dużym stopniu zależała od tego niewielkiego państwewka. Gdyby nie ono, ślachta nie miałaby kasy na swoje szaleństwa, a i nasza szlachecka armia prezentowałaby się jak rosyjska pod Kłuszynem.
Wszstkie staropolskie meble były wzorowane na niderlandzkich. Tam podróżowali nie tylko nasi magnaci, ale i najwieksi tego świata, że wspomne tylko Piotra Wielkiego, który w Zaandam osobiście uczył się budowy okrętów, a potem przysłał tam swoich ludzi. Język żeglarzy całego świata oparty jest na niderlandzkim, bo to od nich wszyscy się uczyli nowoczesnego żeglarstwa.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2010, 10:04 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

17
Hiszpania i Portugalia tam to nie wnikam w tamte czasy bo się na nich nie znam, ale czy zwycięstwo Niderlandów to nie było takie gdzie 2 się bije...., tam jeszcze doszła choroba złota która ogarneła Hiszpanie po kolonizacjach. Gdyby nie nasza szlachta onie nie mieli by co jeść :P. Fakt w przemyśle okrętowym byli potentatami (na nic innego nie mieli miejsca ciężko by było tam sadzić zbożę). W Polsce stan szlachecki tez nie był zamknięty (szlachta zaściankowa) itp. Można było dołączyć i miec lepiej tylko jak to powiedziałeś trzeba bylo miec łeb na karku. Jak się jest bystrym to wszędzie odniesie się sukces :D.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2010, 19:15 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

18
Nie, tam tak nie było. Wręcz przeciwnie, potem wszyscy sprzymierzali się przeciwko Holandii, że wspomnę wojny angielsko-holenderskie, z których takie były tylko pierwsza i czwarta, a pozostałe z udziałem koalicjantów, Holendrów wspierających raczej symbolicznie (vide Dania).
Zgoda, gorączka złota popędziła n karaiby wszelkich awanturników, także Holendrów; pierwszą Srebrną Flotę zdobył Holender właśnie, Piet Heyn. Ale Holendrzy wybierali inne kierunki, Afrykę i Azję. W Ameryce mieli tylko trzy prowincje, odebraną Portugalii Brazylię, Gujane i Nową Holandię (okolice Nowego Jorku).
Tak. Gdyby nie nasza szlachta, Holendrzy nie mieliby co jeść. Wiedzieli o tym Holendrzy i jeszcze w średniowieczu zmonopolizowali gdański handel zbożem, nadając mu nawet specjalna nazwę. Wiedzieli i Hiszpanie, gdy Willem Milczek wzniecił powstanie i wysłali na dwór Zygmunta III księcia Franciszka Mendozę, by przekonał króla do zamknięcia handlu zbożem ze zbuntowaną Holandią. Gdyby Zygmunt III przystał na to, powstańcy poddaliby się w ciągu najpóźniej roku. Ale nasi nie chcieli nawet o tym słyszeć; zyski były zbyt poważne, by z nich dobrowolnie zrezygnować dla jakiejś idei.
Ostatnio zmieniony 11 cze 2010, 10:00 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

19
Dla jakiej idei to mieliśmy rezygnować z zysków ze zboża?? Oni uczciwie płacili my uczciwie sprzedawaliśmy, prawo wolności rynku. Czyli teraz można wysnówać wnioski, że to dzięki Polsce Holandia była tak silna i potężna i gdyby nie my to by padla raz dwa. Czyli nasz wkład w historię świata rośnie.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2010, 12:01 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

20
Oczywiście. Potwierdzają to autorytety z tytułami profesorskimi. Gdyby nie polskie zboże i kilka niderlandzkich wynalazków (wykorzystanie wiatraków do osuszania ziemi i cięcia drewna), Holandia nie stałaby się światową potęgą w kilkadziesiąt lat od wzniecenia powstania i kilka lat od oficjalnego uzyskania niepodległości na pokoju westfaldzkim.
Ostatnio zmieniony 14 cze 2010, 17:04 przez Gollum, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

21
Gollum pisze:To niewielkie państewko w ciągu krótkiego czasu stało się pierwszą morską potęgą swiata, zniszczyło światowe imperium Portugalii.
Holendrzy wykradli Portugalczykom mapy nawigacyjne z zaznaczonymi trasami kursowania flot Portugalskich, potem Portugalia była Hiszpanią, we Francji toczyły się wojny religijne, Rzesza dopiero odżywała po reformacji, czyli szereg szczęśliwych zbiegów okoliczności sprawiło, że Republika Zjednoczonych Prowincji stała się potęgą Światową.
Ostatnio zmieniony 27 lis 2010, 8:29 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polskie mity historyczne

22
Bzdurą jest, jakobyśmy uratowali Europę przed Mongołami.
A kt ow ogóle głosi takie bzdury że Polacy uratowali Europę przed Mongołami. Pierwsze słyszę.
Także bzdurą na resorach jest przypisywanie Polakom wyłączności na zdobycie Monte Cassino. Polacy tylko zakończyli to, co zaczęli Amerykanie, Anglicy, Francuzi, Hindusi, Gurkowie, Nowozelandczycy i inni. Zresztą świadczą o tym straty. Alianci stracili łącznie ok. 54 tysiące ludzi, z czego Polacy niecały tysiąc.
Co n ie zmienia faktu że wielu Polaków tam zginęło walcząc bohatersko, a czy to było więcej czy mniej niż reszty aliantów to ma małe znaczenie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia Polski”

cron