Ab... zamordowanie bezbronnego wroga to jak skopanie starego psa tuz przed smiercia za to że kilka lat temu poszarpał mi spodnie. Nieprzyjaciel pozbawiony broni, człowiek poddany woli zwycięzcy niemogacy nawet skutecznie się bronić ze swojej pozycji nie może być juz groźny... został pokonany. Jaki jest sens zabijania kogoś takiego?
Taka smierć jest po prostu głupia i niewazne kto i z jakiego powodu pociaga za spust. Ktos taki niczym nie rózni się od bydlaków którzy w Katyniu strzelali w tył głowy bezbronnym Polskim oficerom, w niczym nie rózni się od strazników obozów koncentracyjnych którzy mordowali bezbronnych więźniów, w niczym nie różni się od żołnierzy WSS masakrujących cywilną ludność podbitych państw. Dziwi mnie to co mówisz Ab... gdyby ktoś zagroził mojej rodzinie to szukalbym pomsty na nim, nie na jego rodzinie czy bliskich bo to głupie i zbedne i pozbawione sensu.
Nie ma w slownictwie znanym ludzkości słów które mogłyby wyrazic moja pogarde dla takich czynów. Nie wazne kto był katem Niemieć , Japończyk, Amerykanin czy rodak...
Re: Trudny temat
61
Ostatnio zmieniony 11 paź 2010, 16:23 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)
Robert Bruce (Waleczne serce)