Przynajmniej jeśli chodzi o słuzby ochrony to mogęcokolwiek powiedzieć i z Krzyśkiem sie zgodzić. Już sama ustawa gwarantujaca byłym funkcjonariuszom uzyskanie wszelkich uprawnień bez dodatkowych kursów i egzaminów skazywała o tym "pod kogo" była pisana. Jej późniejsza nowela nieco ograniczyła te uprawnienia ale juz chyba w chwili gdy niemal wszyscy byli "panowie oficerowie" mieli szansę z nich skorzystać. Nie powiem dokładnie bo nie dysponuje takimi danymi ale znam raptem dwóch szefów (w łaścicieli) firm ochrony czy detektywistycznych "bez przeszłości". W firmie w której ja pracowałem naczelny był wysoko postawionym oficerem (chyba w stopniu płk.) kontrywiadu PRL podobnie z resztą jak jeden z jego zastępców. Ci z którymi ja się kontaktowałem a mógłbym opowiadać o największych w Polsce nazwach w branży albo zatrudniali na wysokich stanowiskach albo współpracowali z takimi panami. Mechanizm był prosty... w komendach wojewódzkich do niedawna byli "zweryfikowani pozytywnie" ale nieprzydatni w normalnej służbie pełnili funkcje albo administracyjne albo kontrolne... dla tego wchodząc np. do wydziału odpowiedzialnego za uzyskanie licencji człowiek czuł się jak w muzeum służby bespieczeństwa a kto się lepiej dogada ze swoimi? Pracowałem przez 12 lat w branzy a ostatnio jako kierownik oddziału terenowego i w tym czasie o ile pamiętam nie było ani jednej niezapowiedzianej kontroli z KWP a przeważnie panowie przyjeżdżali z gotowym protokułem do podpisania i delegacjami do podstęplowania. Kontrola sprowadzała się do wypicia kawy i pogaduszce o "dupie Maryni". Kiedyś pamiętam brakowało mi w magazynie ok 200 szt amunicji które wysłałem na trwajace właśnie szkolenie strzeleckie a pracownik który ja zawoził jeszcze nie wrócił z kwitami i wyobrazicie sobie że nie wzbudziło to zainteresowania trwającej kontroli?
Po za tym tzw. konkurencja w branży nie istnieje... Popatrzcie na statuty tzw. izb ochrony czy zwiazków zawodowych pracodawców. Raz, dwa razy w roku odbywa się walne zgromadzenie które ustala stawki itp. dla tego ochrona stała się branżą dla rencistów. Na zakończenie pochwalę się że jako jedyny z kierowników terenowych firmy nie zatrudniałem ani jednego UBeka i to nawet nie dla tego ze kiedys legitymowali sie czerwona książeczką czy brali udział w palowaniu studentów... sęk w tym że jest to grupa pracowników która ma zakodowane w baniach ze ta branza została stworzona dla nich i jako "panowie" nie robia nic po za zaniżaniem stawek.
Re: Edward Gierek... Kazimierz Wielki PRLu?
61
Ostatnio zmieniony 28 paź 2010, 9:05 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)
Robert Bruce (Waleczne serce)