Re: Przysłowia, powiedzonka, ciekawe cytaty...

1
Jak w temacie.

Podawajcie, waszym zdaniem, najciekawsze przysłowia Polaków, albo o Polsce.

Ja rozpocznę temat jednym z najciekawszych cytatów, moim zdaniem:
"Gdy umrę, pójdę prosto do nieba. Rządzenie w Polsce było czyśćcem" - Stefan Batory.

Wasza kolej ;)
Ostatnio zmieniony 30 paź 2010, 9:39 przez Silva, łącznie zmieniany 1 raz.
I reign with my left hand, I rule with my right
I'm lord of all darkness I'm Queen of the night
I've got the power
Now do the March of the Black Queen

Re: Przysłowia, powiedzonka, ciekawe cytaty...

2
A ja rozpocznę moim ulubionym autorem

Po takiej dawce Ryszarda Wagnera chce mi się napaść na Polskę. — Woody Allen

A powiedzonek takich jest masa.

Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych. — Napoleon Bonaparte

Niewiele jest zalet, których Polacy by nie mieli, i niewiele jest też wad, których umieliby się ustrzec. — Winston Churchill

Polakom zagraża nie tyle wódka, ile woda sodowa. — Paweł Jasienica

Różnica między Polakiem a Francuzem polega na tym, że jeden lubi kobietę rozebraną, a drugi nagą. — Witold Gombrowicz


I jedna z moich ulubionych postaci w histori to Radziwiłł "Panie Kochanku"... nie z aspektów politycznych ale ze względy min. na poczucie humoru. Oto kilka anegdot z życia tego sarmaty
"Ksiaze napotkawszy jakiegos szlachcica z obdarta czapka,zdjal mu ja,na swoja glowe wlozyl,a dal mu swoja aksamitna...Potem ksiaze,dobrze pijany,zaczal sie rozbierac,besztajac szlachte z dobrego serca.I tak jednemu dal pas zloty,mowiac:"Darujec durniu"-drugiemu kontusz:"No swinio"-a temu zapinke brylantowa:"Trzymaj osle"-a innemu zupan:"Wez kpie"-a tak zostawszy w hajdawerach amarantowych i w koszulli,na ktorej wisial ogromny szkaplerz ,i siadl na wozie na ktorym byla ogromna beczka napelniona winem.On siadl na beczce,a woz ciagnela szlachta po ulicach Nowogrodka.Woz co kilkanascie krokow zatrzymywal sie,a kto chcial kielich lub garnek nastawial,a ksiaze czop od beczki odtykal...
Do dziesiatej w nocy asystowalismy ksieciu,pijac,tancujac po ulicach i spiewajac...A odprowadzilismy ksiecia,zawsze na beczce,ale juz pozniej do klasztoru,gdzie on jeszcze na dziedzincu dokazywal,a stanawszy przy studni,zrzucil hajdawery i koszule i tam kazal zlac sie woda.Czym sie wytrzezwil od razu i poszedl do celi,gdzie podkurek zjadlwszy i z ojcem Idzim pacierze odmowiwszy spac sie polozyl..."
"Pac pisarz litewski gdy w czasie pijatyki wyzwał Radziwiłła na pojedynek, on go nawzajem dla postrachu w śmiertelnej koszuli między Xiędzem i katem na plac wyprowadzić kazał, potem go poił na zgodę i Pac trzeciego dnia umarł ..."
że nie wspomnę o "Opisu obyczajów za panowania Augusta III" księdza Kitowicza - gdzie jest: "Najgorszy i najokropniejszy żart zrobił z Paca, pisarza wielkiego litewskiego, wielkiego swego faworyta i wszelkich rozpust swoich nieodstępnego kolegi. Temu jednego razu grubiańskimi igraszkami swymi tak dokuczył Radziwiłł, że nie mogąc ich ścierpieć dłużej, Pac pogroził mu pojedynkiem. Ale Radziwiłł nie chcąc z nim rozrywać przyjaźni, a chcąc go nastraszyć za owę groźbę, udał, jakby się o nią szalenie na Paca rozgniewał, kazał go natychmiast porwać, w kajdany okuć i wtrącić do więzienia. Nazajutrz kazał go ubrać w śmiertelną koszulę, wyprowadzić na plac w asystencji kata i księdza i dysponować na śmierć. Wszyscy przyjaciele Paca i Radziwiłła struchleli na ten widok, rzucili się Radziwiłłowi do nóg za Pacem, który łzami i lamentami prosił go także o miłosierdzie. Ale Radziwiłł, udając zapalczywą cholerę i czyniąc się głuchym na wszystkie prośby, naglił na Paca, aby klęknął pod miecz, z którym mistrz stał mu nad karkiem. Nareszcie gdy Pac prosił jeszcze o moment do poprawienia spowiedzi, Radziwiłł, będąc już syt żartu, skoczył do Paca z miłym uśmichnieniem: "A widzisz! ja ciebie lepiej nastraszył niż mię ty pojedynkiem!" - Poprowadził tedy Paca na pokoje, w śmiertelnej koszuli, tak jak był na placu, tam mu zaraz ofiarował za ten żart wielkie prezenta, toż dopiero gala wielka i pijatyka na cześć takiego konceptu. Pac, naturalnie śmiercią zmięszany, a potem nagłą radością przejęty, przymuszony będąc w takiej rewolucji krwi do pijatyki, wpadł w chorobę i trzeciego dnia umarł"
Ostatnio zmieniony 30 paź 2010, 10:09 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Przysłowia, powiedzonka, ciekawe cytaty...

3
HISTORIA POLSKI z magli

-Uważasz pan,nie będziem mówic o Wandzie,co nie chciała folksdojcza,o królu Kraku,
któren miasto Kraków założył,bo to podobnież tak zwana legenda,czyli niemożliwa lipa.
W krótkości tylko zaznaczam,że ten ów pierwszy krakowiak tak samo był oszczędnem facetem jak dzisiejsze krakowiaki i ponieważ że pod Wawelem smok drań się okazał,
któren co dzień barana wtrajał,widzi ten ów Krak,że nie interes smokowi baraninę w potrawce dostarczac,że lepiej ją samodzielnie spożyc.
Smok z każdym dniem coraz więcej robi się mordziasty,brzuch mu także samo rośnie,
a krakowiaki skarżą się,że chudną.
Skoczył król po rozum do głowy.Kaliflorku w aptecznem składzie na kredyt wziął,
barana wypatroszył,barszczu na dudkach kazał żonie nagotowac z tego,
a w barana kaliflorku napchał.
Smok frajerzyna o niczem nie wiedział,barana z wybucuowem artykułem w środku w dobrej
wierze opchnął i poszedł do jamy pod Wawel kimac.Budzi się w nocy i czuje,
że go niemożebne pragnienie męczy,wyskoczył do Wisły,wody się nachlał,
pękł podobnież i zakitował.
Król Krak i insze krakowiacy niemożebnie się z tego cieszyli,bo jem wydatek na baraninę
odpadł,a oprócz tego jama się jem na wieczne czasy została,którą teraz ładne parę lat
publice pokazują i opłate za wejście,ma się rozumiec,pobierają,aby sobie z powrotem
odebrac te gotówkie,jaką wydali na żywienie smoka.
Teraz co się dotyczy Wandy,która miała nie chciec giestapowca i wskutek wobec tego
musiała z kajaka do wody wskoczyc,lepiej o tem nie mówic,bo jakimże szubrawcem
trzeba byc,żeby rodzone dziecko do ślubu ze szkopem namawiac.
Albo cafnijmy się parę lat jeszcze w tył.W Kruszwicy,przed Makowskiem,jabłecznego szampana wytwarzał polski król,niejaki Popiołek,któren znowóż z folksdojczką Rykszą się żenił.
Baba była zakapior i taka "sama w sobie",że na te pamiątkie rowerowe derożki na dwie osoby rykszamy się nazywają.
-Czy pan czasem czegoś nie pomylił,o ile pamiętam,Ryksa nie była żoną Popiela?
-Nic nie pomyliłem,dziadek nieboszczyk mnie o tem opowiadał,a przyznasz pan chyba,
że starszy był troszkie od pana i mógł te rzeczy lepiej pamiętac.
-No,istotnie.
-Otóż więc dziadek mówił,że owa Ryksza flądra była,że rzadko poszukac,sprzątac się
cholerze nie chciało,brudy niemożebne w całym domu zapuściła,od czego myszy się
wkradli.Narzekał nieraz Popiołek,kamaszamy za myszmy ciskał i sztorcował żonę,
że pułapek nie zastawia,ale nie mógł nic zrobic,bo sam stale i wciąż przy butelkowaniu
"Złotej Renety"był zajęty.
I tak sobie te myszy go pozbadli,że na koronie mu siadali,w "chowankie" mu się
po kieszeniach bawili i w "komórki do wynajęcia".I wiesz pan jak się skończyło?
-Wiem.Popiela myszy zjadły.
-Właśnie.Tylko korona,berło i podkówki od butów się po niem zostali.
Na te pamiątkie urządza się teraz w Warszawie raz na rok uroczystośc odszczurzania.
Tylko o to się rozchodzi,żeby się młodzież historii nauczyła,bo szczurom to
podobnież nic nie szkodzi.
Otóż więc jak myszy nam Popiela wtroili,nie posiadaliśmy chwilowo żadnego króla i bardzo
się nasze przodki z tego powodu truli,ale nikt się na takie niebezpieczne posade
nie lefrektował.Długo się to ciągło,aż koniec końców Piast niechcący w ten interes
wleciał jak śliwka w komput.A stało się to w następujący sposób.
Ten ów Piast był podobnież z fachu kołodziej i nieduży warsztat niedaleko Poznania
prowadził.A miał,uważasz pan,syna,któren fatalnie fryzjera się bał i za żadne
pieniądze do rezury nie dał się zaprowadzic,chociaż siedem lat już skończył
i włosy szczeniakowi takie urośli,że same warkoczyki mu się zaplatali.
Zgniewał się ten Piast jednego dnia i zaznacza:
"Dosyc mam tego,do wielkiej niespodziewanej grypy,muszę Zyzia ostrzyc"
Bo jemu Ziemowit było na imię,ale w domu wołali go Zyziek.
Pożyczył gdzieś chłopina maszynkie,chłopaka za łeb,ręcznikiem szyję mu obwiązał i strzyże,
a tu się drzwi otwierają i wchodzi dwóch młodych facetów.Patrzy się Piast i myśli,
co za cholera.Coś tak jak skrzydła pod jesionkami mają.Anioły nie anioły,
podróżne nie podróżne,ale oni,uważasz pan,mowe zawalają,że ten ów strzyżony w tem trakcie dzieciak za króła się zostanie.
Słuchał Piast tego bajeru jakiś czas,aż koniec końców się pyta:
"A panowie szanowne właściwie kto takie?"
"Jak to kto,to pan nie znasz Cyryla i Metodego?"
Spietrał się ten Piast na razie,przybladł troszkie i mówi:
"To panowie z Cyryla i Metodego?"
"Nie,my same jesteśmy Cyryl i Metody,w charakterze świętych się zatrudniamy
i jeszcze raz zaznaczamy,że ten niedostrzyżony małoletni chłopak w szkolnem wieku
za króla się zostanie,i nie tylko on,ale i jego potomki".
"Przepraszam,jak godnośc?"-pyta się jeden kołodzieja.
"Piast się nazywam."
"Dobrze,otóż ten pierwszy król i wszyscy,co poniem nastąpią,przejdą do historii
starożytnej jako PIASTUSZKIEWICZE".Po tych słowach znikli jak kamfora.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2010, 11:43 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Przysłowia, powiedzonka, ciekawe cytaty...

6
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
:)
Konstanty Ildefons Gałczyński
Ostatnio zmieniony 07 lis 2010, 10:41 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Przysłowia, powiedzonka, ciekawe cytaty...

7
bezemocji pisze:Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
:)
Konstanty Ildefons Gałczyński
Trafne i na czasie...
Ostatnio zmieniony 07 lis 2010, 11:29 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Przysłowia, powiedzonka, ciekawe cytaty...

12
Obrazek
"Kozacy piszą list do sułtana" Ilji Riepina

Poniżej treści owej, jakże to frapującej, wymiany korespondencji ;)
"Oferta Mehmeda IV"

Ja, sułtan, syn Mehmeda, brat Słońca i Księżyca, wnuk i namiestnik Boga, Pan królestw Macedonii, Babilonu, Jerozolimy, Wielkiego i Małego Egiptu, Król nad Królami, Pan nad Panami, znamienity rycerz, niezwyciężony dowódca, niepokonany obrońca miasta Pańskiego, wypełniający wolę samego Boga, nadzieja i uspokojenie dla muzułmanów, budzący przestrach, ale i wielki obrońca chrześcijan — nakazuję wam, zaporoskim Kozakom, poddać się mi dobrowolnie bez żadnego oporu i nie kazać mi się więcej waszymi napaściami przejmować.

Sułtan turecki Mehmed IV

”Odpowiedź Kozaków"

Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego! Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz ty, sukin Ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z tobą ziemią i wodą, kurwa twoja mać. Kucharzu ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla wszystkiego co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chuju zagięty. Świński ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, kurwa twoja mać.

O tak ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz ty nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie w dupę pocałować nas!

Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi zaporożcami
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_Koza ... Mehmeda_IV
Ostatnio zmieniony 01 lis 2011, 22:25 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia Polski”

cron