Re: Kampania Wrześniowa.

1
We wrzesniu 1939 roku, Polska ponownie zniknela z mapy Europy.
Dobrze uzbrojone i nowoczesne oddzialy niemieckie blyskawicznie zajmowaly polskie ziemie.
Nasza obrona byla malo skuteczna i slabo zorganizowana.

Los wojny zostal przypieczetowany 17 wrzesnia, gdy ze wschodu zaatakowala nas armia radziecka.
Kleska byla juz nieunikniona.

Do dzis wielu ludzi twierdzi, ze bez sowieckiego atzku losy Kampanii Wrzesniowej moglyby wygladac inaczej.

Czy moglismy wygrac z Niemcami i obronic sie przed ich atakiem?
Mysle, ze jednak nie...

Co Wy o tym myslicie?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 9:27 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Kampania Wrześniowa.

3
Czy Polska była przygotowana do wojny z III Rzeszą? Mentalnie może tak, duch w narodzie był, morale w wojsku na pewno lepsze niż sprzęt.
Niemcy w wielu późniejszych źródłach i przekazach sami przyznali że nie spodziewali się takiej zaciętej obrony. Niektórzy historycy są zdnia że gdyby nie pomoc Armii Czerwonej to mogło doiść do sytuacji patowej... teraz możemy gdybać.
Faktem jest że pod koniec września, właśnie wtedy kiedy kapitulowała Warszawa, Niemcom kończyły się zapasy amunicji, morale żołnierzy było pod psem. Mieli ten cholerny kraj przykryś butem a tu... Bzura, Westerplatte, Gdańsk, Kock, Wizna... tego się nie spodziewali, nie spodziewali się tez że polska kawaleria w niewyjaśniony sposób przedrze się w głąb Rzeszy.
Wiele ambitnych planów taktycznych padło z powodu paniki w naczelnym dowództwie, które postanowiło skoncentrować się na obronie stolicy. Nie trzeba być geniuszem strategi żeby dojść do wniosku że pozwolenie na zamknięcie w okrążeniu takiej ilości wojska i cywilów przy jednoczesnym kompletnym braku dostaw jest głupotą największą z możliwych.
Czy mieliśmy szansę wygrać samotnie kampanię wrześniową? Wygrać moze nie ale zadać wstrętu na pewno. Zauważcie że w szeregach Wermachtu sporo było niedoświadczonych żołnierzy którym przez myśl nie przeszło że ktos się osmieli im przeciwstawić... wielu wąchało proch po raz pierwszy.
Można było gdyby... ano właśnie... gdyby...
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 15:16 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Kampania Wrześniowa.

4
gdyby Stalin by nam pomógł to by odmieniło historie


Zgromadzone w czerwcu 1941 roku przy granicy sowieckie siły były znacznie silniejsze od niemieckich. Rosyjski historyk wojskowości Michaił Mieltiuchow porównał potencjał Wehrmachtu i Armii Czerwonej. Jak się okazało pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym Hitler i jego sojusznicy zgromadzili 4,3 miliona żołnierzy; 42,6 tys. dział; 4,2 tys. czołgów oraz 4,4 tys. samolotów. Tymczasem Stalin miał naprzeciwko 3,3 miliona żołnierzy; 60 tys. dział; 15,7 tys. czołgów oraz 11,5 tys. samolotów.

Największe wrażenie robi dysproporcja w ilości sprzętu pancernego. Sowieci mieli niemal 4 razy więcej czołgów od Niemców! A przecież czołgi są typową bronią ofensywną – trudno używać ich w obronie. ZSRR już w 1939 roku posiadał więcej brygad pancernych niż wszystkie pozostałe armie świata razem wzięte. I należy zaznaczyć, że Sowieci bynajmniej nie zastąpili jakości ilością. To kolejny paradoks – pod wieloma względami wyposażenie Armii Czerwonej przewyższało klasą wyposażenie Wehrmachtu.

Komunistyczna armia dysponowała jako jedyna – w tym czasie – na świecie czołgami ciężkimi. Posiadała ich ogromną ilość. Pośród tanków stacjonujących na zachodzie ZSRR aż jedna trzecia należała do typów KW-1 oraz KW-2. Tak więc samych sowieckich czołgów ciężkich było nad granicą niemal tyle, co wszystkich niemieckich czołgów lekkich i średnich.

Dosyć już jednak o broni pancernej. Równie interesująco przedstawiają się kwestie związane z sowieckim lotnictwem. Najważniejszy nie jest nawet temat liczebności sił powietrznych ZSRR, ale ich rozlokowania.

Oto bowiem sowieckie lotniska polowe umieszczono w bezpośrednim sąsiedztwie granicy – niektóre w odległości ledwie kilku kilometrów. To zresztą znacznie ułatwiło zadanie Niemcom, którzy większość samolotów Armii Czerwonej zniszczyli w pierwszych godzinach inwazji.

Dlaczego lotniska ulokowano w tak zaskakujący sposób? Jak wiadomo, samoloty miały wówczas stosunkowo niewielki zasięg. Starano się więc zakładać dla nich bazy jak najbliżej spodziewanej linii frontu – by jak najdłużej mogły towarzyszyć nacierającym wojskom. Gdyby Sowieci zamierzali się wyłącznie bronić, lotniska mogłoby znajdować się znacznie dalej na wschód od granicy.

Jedną z intrygujących kwestii jest także ilość sowieckich spadochroniarzy. Steven J. Zaloga, autor specjalizujący się w dziejach Armii Czerwonej szczegółowo opisał strukturę wojsk spadochronowych ZSRR w roku 1941. "Wozduszno-diesantnyjne wojska" składały się wówczas z pięciu korpusów po 3-4 brygady każdy. Według różnych szacunków było to od 60 do 100 tysięcy żołnierzy. Podobnie jak w przypadku czołgów – więcej niż miał ktokolwiek na świecie.

Wojska spadochronowe w żaden sposób nie mogą służyć do obrony, co zresztą wykazały walki z atakującymi Niemcami. Przez wiele miesięcy dowództwo nie potrafiło znaleźć odpowiedniego zadania dla tysięcy desantowców, ostatecznie traktując ich jako zwykłą piechotę.

Sumując te wszystkie dane należy zadać pytanie, które wielokrotnie stawiał w swych książkach Suworow: czy Stalin był idiotą? Bo tylko idiota szykuje się do obrony gromadząc przy samej granicy samoloty i spadochroniarzy oraz inwestuje w czołgi, zamiast w działa przeciwpancerne lub bunkry.

Wspomniany Michaił Mieltiuchow próbował początkowo obalić teorię Suworowa. Gdy jednak przeanalizował wszystkie fakty musiał przyznać rację byłemu agentowi GRU. Rosyjski historyk doszedł do wniosku, że w lecie 1941 roku po obu stronach niemiecko-sowieckiej granicy trwały przygotowania do ataku. Jednak Hitler uprzedził Stalina – prawdopodobnie tylko o kilkanaście dni. Co ciekawe Mieltiuchow jest apologetą komunizmu, dlatego swoją książkę zatytułował "Stracona szansa Stalina".

http://www.pardon.pl/artykul/9465/strac ... wiatowej/1
Ostatnio zmieniony 21 mar 2010, 16:20 przez merkaba, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://images.chomikuj.pl/button/antubis12.gif[/img]

Re: Kampania Wrześniowa.

5
Merkaba, widze ze nie jestem jedynym fanem tworczosci Suworowa :)
Fakty mowia za siebie, Stalinowi nie zalezalo na ocaleniu Polski... wrecz przeciwnie. Wojna byla mu na reke... upraszczajac znacznie, w dogodnym momencie sowiecki bagnet mial byc zbawieniem dla europy jeczacej pod faszystowskim buciorem. Jak to sie ma do wrzesnia? Czy mielismy szanse walczac samotnie tylko z Niemcami? Uparcie (pomijajac wklad ZSRR) twierdze ze tak. Glownym grzechem jakie popelnili nasi "artysci" z dowodctwa byla pycha i lekcewazenie przeciwnika. Nie oszukujmy sie ale takiej koncentracji wrogo nastawionych wojsk nie da sie nie zauwazyc. Tymczasem w ciagu kilku godzin Luftvaffe praktycznie pozbawia nas lotnictwa. Wiekszosc maszyn nawet nie odrywa sie od ziemi. Po za tym elementarne bledy w dowodzeniu na najwyzszym szczeblu, brak lacznosci, kompletny chaos i nieprzygotowanie...
Ostatnio zmieniony 24 mar 2010, 19:02 przez Jatagan, łącznie zmieniany 2 razy.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Kampania Wrześniowa.

6
Jatagan ma rację. Były okropne błędy. Dla mnie zupełnie niezrozumiałe jest przeniesienie dowództwa na wschód już po pierwszych dniach wojny - to spowodowało chaos w łączności i część rozkazów nie docierała do wojska. Z drugiej strony warto odnotować, że regularne oddziały wojska polskiego walczyły jeszcze do początku października - drugiego padł Hel, piątego/szóstego skończyła się bitwa pod Kockiem. Francja, którą wspierała Wielka Brytania, walczyła niewiele dłużej. Dla mnie osobiście kampania wrześniowa to apokalipsa - początek końca społeczeństwa w takiej formie, w jakiej przetrwało zabory i weszło w fazę nowoczesności. Rok 1944 przypieczętuje ten koniec. Polska po 1939 to już zupełnie inny kraj, z wyniszczoną inteligencją, z likwidacją całej warstwy społecznej - ziemiaństwa, które nadawało swoisty koloryt kulturowy dawnej Polsce... Tylko żałować, że jedynie 21 lat dane nam było żyć w niepodległej RP:)
Ostatnio zmieniony 01 maja 2010, 17:36 przez spirytysta, łącznie zmieniany 2 razy.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Kampania Wrześniowa.

7
Wielki Piłsudski i jego podopieczni, tak przygotowali Polskę na wojnę, że z Niemcami nawet miesiąc nie dali rady, i tak prowadzili dyplomacje, że żadne państwo nie chciało nam pomóc.
Ostatnio zmieniony 01 maja 2010, 22:01 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Kampania Wrześniowa.

8
voltaren pisze:Wielki Piłsudski i jego podopieczni, tak przygotowali Polskę na wojnę, że z Niemcami nawet miesiąc nie dali rady, i tak prowadzili dyplomacje, że żadne państwo nie chciało nam pomóc.
1. Polska przywara narodowa? Duma nawet z dziurawych butów byleby polskie były. Zdradziła nas ta sama pycha i buta która wczesniej wpuściła Szweda w granice a potem maglowała się z bisurmanem... Niby wszystko było ale wszystkiego brakowało... żołnierz dobry i karny, karabiny świetne ale podczas gdy my dysponowaliśmy kawalerią i taczankami Niemcy dzięki Stalinowi mieli już lekkie i średnie czołgi, a potem jeszcze nieszczęsny 17.IX. ....
Tu i geniusz strategi niewiele by poradził.
2. Ufność w pomoc... tego chyba nie muszę rozwijać
3. Chaos w dowodzeniu na najwyższym szczeblu. Kompletna panika kiedy Śmigły wybył z kraju...
4. Z samym Hitlerem można było pokusić się o wygraną... z duetem już nie.
5. Kraj może nie był przygotowany na wojnę gospodarczo i militarnie ale Niemcy przeplatali uszami kiedy Stalin opóźnił inwazję. W '39 Wermaht był kolosem na glinianych nogach. Dotychczasowe akcje na terytoriach obcych państw to były defilady w Wiedniu i Czeskich Sudetach... w Polsce po raz pierwszy ktoś stawił opór. Późniejsze sławy takie jak Guderian dopiero "uczyły" się walczyć...
6. Zawsze jest jakieś "gdyby". Dzisiaj myślisz ze jest lepiej? Armia w powijakach w stosunku nawet do sojuszników z NATO, co mamy? eFy którym siadają układy... kilka Leopardów itp. ... a dyplomacja ostatniego panującego. Niewiele zbraklo a mógłbys się sam przekonac jakich mamy dowódców i co warta była jego dyplomacja...
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia Polski”

cron