Re: Czy Powstanie Warszawskie miało sens?
: 03 sie 2011, 16:19
twoja odwaga pisząc to co tu piszesz graniczy ze skrajną ciemnotąNebogipfel pisze:To już nie odwaga a głupota.
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
twoja odwaga pisząc to co tu piszesz graniczy ze skrajną ciemnotąNebogipfel pisze:To już nie odwaga a głupota.
Przynajmniej nie rzucam się z pięściami na niedźwiedzia Grizzly.Crows pisze:twoja odwaga pisząc to co tu piszesz graniczy ze skrajną ciemnotąNebogipfel pisze:To już nie odwaga a głupota.
rzucałem sie w 80 roku byś mógł pisać na internecie zamiast plewić buraki na Białorusi w królestwie LukaszenkiNebogipfel pisze:Przynajmniej nie rzucam się z pięściami na niedźwiedzia Grizzly.Crows pisze:twoja odwaga pisząc to co tu piszesz graniczy ze skrajną ciemnotąNebogipfel pisze:To już nie odwaga a głupota.
Jak takiś "oświecony" i "odważny" to sie rzuć.
.
http://odpowiedz.pl/1377/1377/kontakt.htmlO przyczynach klęski III Rzeszy można napisać całe sympozjum. Zacznijmy od najważniejszego: Jak mówił Napoleon Bonaparte do wojny potrzeba pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy w XX w. ta wypowiedź uległa uaktualnieniu, czyli do wojny potrzeba ropy, ropy i jeszcze raz ropy wojna błyskawicza i ogromna mechanizacja pola walki wymagała mnóstwo paliwa i smarów olejów Niemcy nie mają własnych zasobów więc musieli ją syntetyzować ratunkiem były pola naftowe w Ploeszti w Rumunii jednak po zajęciu jej przez ZSSR dostawy sie skończyly próbowano dojść do pól ropo nośnych na Kaukazie jednak ich armie zostały zatrzymane pod Stalingradem. Następną przyczyną był sprzęt mimo że w roku 1940 wyprodukowano 5000 samolotów to 1944 ta wartosc wynosila 40 000 ale brakowalo paliwa. Brakowało także surowców do produkcji sprzętu ich sprzęt był skuteczny dopiero w roku 1942 wcześniej wygrywali głównie dzięki taktyce. Zainwestowali w jakośc a nie ilość w roku 1944 powinni niszczyć 10 czołgów alinantów na 1 swój stracony ale ten stosunek wynosił 5:1. Błedy hitlera w taktyce żołnierzy których można było wykorzystać na innych teatrach działań dostawali rozkazy "Ani kroku w tył" co zwiększało straty były także inne bledy w taktyce jak np. rozpętanie wojny na 2 fronty, a także służby wywiadowcze które przy pomocy Enigmy znali plany uderzeń wojsk Niemieckich.
Teoretycznie Polska Partia Robotnicza powstała już w sierpniu 1941 roku w Moskwie, gdyż to tam utworzono podstawy pod jej budowę. Dokumenty nowopowstałej partii napisano pod kontrolą Stalina, ludzi wysyłał Kreml, wreszcie całe przedsięwzięcie finansowano z sowieckich pieniędzy. Nazwa PPR również nie była przypadkowa. Komuniści obawiali się reakcji ludności na słowo "komunistyczna", dlatego postanowili użyć znacznie bardziej chwytliwego hasła - "robotnicza". Tym samym realizowali założenia Moskwy, nie narażając się na odrzucenie przez społeczeństwo. 26 września 1941 roku nadszedł długo wyczekiwany przez polskich komunistów dzień. Grupa inicjatywna miała wyruszyć z Wiaźmy do Polski. Na spadochronach skakać mieli: Marceli Nowotko, Jan Turlejski, Roman Śliwa, Czesław Skoniecki, Jakub Aleksandrowicz oraz Lucjan Patyński. Niestety, tuż po starcie zdarzył się wypadek, w wyniku którego zginął Turlejski, a trzech innych agentów zostało rannych. Operację czasowo zawieszono, tym bardziej że ofensywa niemiecka poczyniła znaczne postępy. Stalin miał poważniejsze problemy na głowie, borykając się z niemiecką agresją, która nieomal dosięgła Moskwy. Dopiero, gdy zażegnano pierwsze niebezpieczeństwo, powrócono do ambitnych planów związanych z Polską.
Dopiero kwiecień 1943 roku stanowił przełom w stosunkach polsko-radzieckich. Zerwanie stosunków dyplomatycznych między państwami dało pretekst PPR-owcom do rozpoczęcia nagonki na Armię Krajową i Rząd Emigracyjny. 1 marca 1943 roku Polska Partia Robotnicza wydaje odezwę: "O co walczymy?". Mgliste zapowiedzi wolności nijak się miały do prawdziwych planów Związku Sowieckiego. Mimo to komuniści mamili polskie społeczeństwo pięknymi opowieściami o niepodległości i niezawisłości, które przyjdą wraz z wejściem na tereny okupowanego kraju Armii Czerwonej.
Czyli dzięki Powstaniu Warszawskiemu jesteśmy wolni, niech i tak będzie.Prowadzono kampanię obelg i oszczerstw pod adresem żołnierzy AK, przeciw którym występowali zarówno Sowieci, jak i polscy komuniści. 31 grudnia 1944 roku, po rozmowach z Mikołajczykiem (sterroryzowanym i zastraszonym), Stalin podjął decyzję o przemianowaniu PKWN na Rząd Tymczasowy. Tak rozpoczęła się historia powojennej Polski komunistycznej. Pod przykrywką współdziałania obu dotychczasowych przedstawicielstw narodu polskiego stworzono wielką machinę rządową podległą bezpośrednio Kremlowi. Status Polski jako kolejnego kraju ZSRR potwierdził się w czasie referendum 1946 (którego wyniki de facto sfałszowano) oraz rok później, kiedy komuniści odnieśli miażdżące zwycięstwo w wyborach parlamentarnych (również sfałszowanych).
http://www.polskatimes.pl/opinie/foruma ... ,t,nk.html"Pomnik Małego Powstańca to hańba. Co to jest? Przecież życie jest najważniejsze" - mówi Olga Lipińska w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów"
http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiad ... ,id,t.htmlTak powiedziała Olga Lipińska w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów". Pan nie podziela tej opinii?
Nie wiem, co dokładnie miała na myśli pani Lipińska, ale nie wydaje mi się zasadne komentowanie tego sformułowania. Tak jak każdy człowiek narody mają swoje biografie. Są w nich zapisane zarówno
sukcesy i radości, jak i smutki i martyrologia. Myślenie o przeszłości jest małą częścią tej całości. Wypowiedź pani Lipińskiej zupełnie ją dyskwalifikuje.
Ja naprawdę chcę, ale nie rozumiem. Że niby powstanie miało jakiś sens? Czy którykolwiek z historyków jednoznacznie stwierdził, że powstańcy mieli jakiekolwiek szanse na zwycięstwo w walce z Niemcami bez pomocy z zewnątrz? A skąd ta pomoc miała nadejść? Z Londynu? No bo chyba na Moskwę nie liczyli.victoria pisze:Taki paradoks, zginęli by inni dotrwali... Ale zrozumie tylko ten, kto naprawde bedzie chciał.
Choć powstanie miało rozpocząć się o godzinie 17.00, w niektórych dzielnicach walki wybuchły już wcześniej, w efekcie czego powstańcom nie udało się całkowicie zaskoczyć Niemców. Ponadto planowali oni równoczesne uderzenie na wiele punktów, tak więc ich siły rozproszyły się. Początkowo Polacy osiągnęli znaczne sukcesy - opanowali część dzielnic, jednak były one porozrzucane po mieście i otoczone przez niemieckich żołnierzy. Nie udało się niestety zawładnąć najważniejszymi pozycjami strategicznymi, jak dworce, mosty czy lotniska. Już pierwszego dnia powstania zginęło około 2 tys. Polaków.
Od 4 sierpnia powstańcom zaczęło brakować amunicji, generał Tadeusz Komorowski "Bór" nakazał przejście do aktywnej obrony, bez ataków. Rozpoczęły się co prawda zrzuty broni i amunicji prowadzone przez aliantów, ale duża ich część dostawała się w ręce nieprzyjaciela, poza tym wiele brytyjskich samolotów zostało zestrzelonych. Alianckie zrzuty były poważnie utrudnione przez fakt, iż Rosjanie nie udostępnili radzieckich lotnisk polowych do lądowania zachodnich samolotów.
W tym czasie wojska radzieckie odparte na przedpolu Pragi przez Niemców wstrzymały na kilka tygodni wszelkie działania.
Dodatkowo z innych miast napływali kolejni niemieccy żołnierze, by wpólnie dokonać dzieła zniszczenia. Rozpoczął się szturm miasta, prócz powstańców masowo ginęła ludność Warszawy, bez względu na płeć i wiek. Na Woli, w ciągu kilku dni zginęło około 40 tys. ludzi.
20 sierpnia powstańcy zdobyli budynek PAST-y (Polska Akcyjna Spółka Telekomunikacyjna) przy ulicy Zielnej. Był to jeden z ważniejszych niemieckich punktów strategicznych w stolicy, wraz z nim Polacy zyskali broń i amunicję. Zbliżał się jednak kres polskich triumfów w tym powstaniu.
W połowie września do Warszawy dotarły polskie oddziały wspierane przez żołnierzy rosyjskich. Wyzwolono Pragę i ruszono dalej, jednak bez pomocy artylerii radzieckiej oddziały te zostały szybko rozbite. 23 września upadł Czerniaków, a 27 września Mokotów, jedynie w Śródmieściu tliła się jeszcze obrona, ale dalszy opór był niemożliwy i bezskuteczny. W Ożarowie rozpoczęły się pertraktacje z przedstawicielami Komendy Głównej Armii Krajowej nad warunkami kapitulacji Warszawy, która została podpisana 2 października o godzinie 21.00.
http://www.polskiedzieje.pl/powstania-p ... wskie.htmlW tragicznych dniach powstania warszawskiego zginęło około 170 tys. mieszkańców stolicy, w tym 16 tys. żołnierzy. W trakcie walk i już po ich zakończeniu wściekli Niemcy zburzyli ogromną ilość zabudowań, zniszczyli wiele cennych zbiorów i zabytków. Taki był rozkaz Hitlera wydany już 1 sierpnia - zniszczyć Warszawę i wymordować znaczną część jej mieszkańców. Co znamienne Stalin nie zamierzał pomóc walczącym Polakom. Wojska radzieckie zza Wisły patrzyły jak ginie sąsiednia stolica.
Dzisiaj trudno zrozumieć mentalność tamtych pokoleń, młodzi nie do końca już rozumieją zryw solidarnościowy... Tak ja to sobie tłumaczę, Honor i Oczyzna były na wagę złota, że o Bogu już nie wspomnę, a hitlerowcy tak upodlili człowieka, że wszystko było lepsze niż bierne czekanie na rozdeptanie.PiotrRosa pisze:Ja naprawdę chcę, ale nie rozumiem. Że niby powstanie miało jakiś sens? Czy którykolwiek z historyków jednoznacznie stwierdził, że powstańcy mieli jakiekolwiek szanse na zwycięstwo w walce z Niemcami bez pomocy z zewnątrz? A skąd ta pomoc miała nadejść? Z Londynu? No bo chyba na Moskwę nie liczyli.victoria pisze:Taki paradoks, zginęli by inni dotrwali... Ale zrozumie tylko ten, kto naprawde bedzie chciał.
A reasumując, to gdyby nie zginęli, pewnie dotrwało by ich więcej.