Narses pisze:...Taki sposób przekazywania genów mitochondrialnych sprawia, że powstała teoria mówiąca, że najprawdopodobniej wszyscy żyjący obecnie ludzie dziedziczą mitochondrialny DNA po istniejącej kiedyś jednej kobiecie. Owej tzw. mitochondrialnej Ewie. Należy zaznaczyć, że owa niewiasta nie jest pramatką ludzkości, bo współcześnie z nią żyło jeszcze wiele innych kobiet i mężczyzn, po których dziedziczymy podstawowe, zwyczajne DNA. Ona jest tylko pramatką naszego mitochondrialnego DNA (mtDNA), które zostało utrwalone w całej populacji. Inne warianty mtDNA były po prostu mniej korzystne i zostały w procesie ewolucji zwyczajnie wyeliminowane.
Chcę też podkreślić w szczególności słowa ,,powstała teoria", ,,najprawdopodobniej".
Co jest, tak naprawdę to są również inne teorie, ale ta jest być może najbardziej spójna i nie ukrywam, że niemalże ,,ujmująca.''
,,Przed podziałem komórki mitochondria 'rozmnażają się' przez podział replikując uprzednio swój wewnętrzny genom.
Podczas podziału komórki mitochondria rozdzielane są losowo do potomnych komórek.
Różne mitochondria w tej samej komórce mogą zawierać różniące się od siebie cząsteczki mtDNA,
nawet w pojedynczym mitochondrium nie wszystkie cząsteczki są jednakowe (heteroplazmia).''
Wnioski są dość ciekawe
Mitochodrialna Ewa? To zdaje się tylko doraźny slogan.A co z naszym Adamem?
Narsesie, a co z mitochondrialnym Adamem? hihi
Łosiu - sceptyk