Re: Ewolucja - Datowanie skał

1
Nie jestem w stanie ciągnąć dwóch obszernych tematów, więc specjacja później. Chyba, że Ramzes zaproponuje coś innego.

Jeśli ktoś przez to przebrnie, to proszę o uwagi co jest bez sensu, nie jasne, niezrozumiałe itp.

===

Następstwo warstw skalnych

Ciekawostką jest, że porządkowanie warst skalnych zostało rozpoczętę przez kreacjonistycznie nastawionych geologów, którzy dokumentowali osady interpretując je zgodnie z Biblią. Najczęściej pracowali oni w Anglii gdzie odkrywali kolejne warstwy skalne w trakcie kopania kanałów dla potrzeb uprzemysłowienia kraju. Warstwy skalne powstają w wyniku osadzania się mułów, zgodnie więc ze zdrowym rozsądkiem uznali, że niżej znajdują się warstwy starsze, zaś wyżej – warstwy młodsze. Nie wszędzie to występuje, głównie z tego powodu, że nie wszędzie jest woda w której może nastąpić osad mułu.

Pierwszej systematyzacji dokonał Nicholas Steno (http://pl.wikipedia.org/wiki/Nicolaus_Steno), później arcybiskup, a niedawno beatyfikowany. Sformułował on zasadę superpozycji. Zasada jest taka, że jeśli w jednym miejscu występują warstwy ABDE a w innym miejscu ABCDF (przy czym A w miejscu 1 jest taką samą warstwą jak A w miejscu 2), to w sumie mamy 6 warstw, przy czym w miejscu pierwszym brakuje warstwy C i F zaś w drugim miejscu warstwy E. W ten sposób porównując warstwy z tych różnych miejsc można odtworzyć całą geologiczną historię Ziemi, mimo iż w żadnym miejscu nie ma pełnego zapisu.

Tą robotę mozolnie wykonywali geologowie przez cały XVIII i XIX wiek. Jej efektem jest to, co dzisiaj nazywamy tabelą stratygraficzną, tyle że w XIX wieku pozbawiona ona była bezwględnych lat. Geolodzy potrafili datować poszczególne warstwy jedynie względnie – warstwy kredowe są nad jurajskimi, a te z kolei nad triasowymi, ale nikt nie potrafił powiedzieć, kiedy (w wymiarze lat) istniała dana warstwa.
Warto jeszcze zauważyć, że ładne równe warstwy nie zdażają się często, a właściwie to zdarzają się nawet rzadko. Na porządku dziennym, czy raczej geologicznym, są przesunięcia, pofałdowania, uskoki, wypiętrzenia, zapadnięcia a nawet inwersje warstw (wtedy nowsze znajdują się nad starszymi).

Datowanie radiometryczne

Jak wiadomo, liczba protonów w jądrze (tzw. liczba atomowa) wyznacza rodzaj atomu. Wodór ma 1 proton w jądrze, hel – 2 protony, węgiel – 6 protonów, uran – 92 protony. Oprócz protonów w jądrze są jeszcze neutrony. Nie zmieniają one charakteru pierwiastka (jeżeli w jądrze jest 6 protonów, to zawsze będzie to węgiel), ale zmieniają jego właściwości fizyczne. Atomy zawierające różne liczby neutronów w jądrze nazywa się izotopami. Wodór ma 3 izotopy, uran 3 naturalne i kilka sztucznych. W szczególności różne izotopy mogą nie być trwałe i wcześniej czy później rozpadną się tworząc inny atom. Zjawisko to nosi nazwę promieniotwórczości.

To co jest istotne w procesie rozpadu promieniotwórczego to fakt, że dla różnych izotopów różnych pierwiastków tempo rozpadu promieniotwórczego jest stałe – nie zmienia się w czasie, zazwyczaj nie zmienia się pod wpływem temperatury czy ciśnienia, a jeśli nawet to dokładnie wiadomo jak. W takiej sytuacji, jeśli wiadomo jak szybko rozpada się dany izotop to wystarczy zmierzyć ile jest go w próbce i już wiadomo jaki jest wiek próbki.

To dość powierzchowne i nie do końca prawdziwe stwierdzenie. Jak to zwykle bywa, szczegóły są bardziej skomplikowane.

Węgiel C14

Najbardziej popularnym medialnie izotopem jest niewątpliwie C14 (dzięki datowaniu Całunu Turyńskiego), czyli atom węgla zawierający nie jak zwykły węgiel 6 neutronów, ale 8. Okres połowicznego rozpadu, czyli czas po jakim pozostanie połowa pierwotnej ilości atomów wynosi ok. 5730 lat. To ważne, żeby uważać, że po tych niespełna 6 tysiącach lat w próbce nie będzie już C14. Będzie ich dokładnie połowa pierwotnej ilości. Po kolejnych 5730 latach (czyli w sumie po ok 11,5 tys. lat) będzie już tylko 25% pierwotnej ilości. Po 17 tys – ok. 12,5%, po 23 tys. - ok. 6%. Jak łatwo zauważyć, szybko dochodzimy do ilości śladowych, a im mniejsza jest statystycznie liczba atomów C14, tym bardziej losowy jest ich rozpad i tym większy błąd pomiaru. Z tego powodu datowanie przy pomocy C14 obiektów starszych niż ok. 50 tys lat nie jest możliwe.

Izotop C14 służy wyłącznie do datowania obiektów organicznych. Jest to związane z cyklem węglowym jaki odbywa się przy udziale roślin i zwierząt. Rośliny wychwytują dwutlenek węgla z atmosfery i używają go do budowania swoich organów. Z punktu widzenia rośliny nie ma żadnego znaczenia, czy atomem węgla w złapanej cząsteczce CO2 jest izotop C12 czy C14 (czy też C13, inny trwały izotop węgla, używany do jednoznacznego stwierdzenia, czy jakieś ślady są pochodzenia organicznego czy nieorganicznego). Każdy z nich zostanie użyty do budowy na przykład łodygi. Kiedy łodyga taka zostanie zerwana czy zjedzona, to nie będzie już pobierać nowego węgla z atmosfery, a od tej chwili ilość radioaktywnego węgla C14 będzie się tylko zmniejszać. Jeżeli badane są szczątki zwierzęcia, to zwierze „uzupełnia” swój zapas C14 zjadając rośliny (albo inne zwierzęta) i wbudowując go w swoje mięśnie czy kości. Kiedy zdechnie nie ma dopływu świeżego C14, a ten który jest zaczyna się powoli rozpadać. Momentem zerującym zegar jest w tym przypadku śmierć organizmu. Założeniami dodatkowymi są, że ilość C14 w atmosferze jest stała (co jest prawdą w przybliżeniu) oraz, że dana próbka nie dostała dawki C14 w sposób inny niż opisany wyżej (na przykład, nie porosły ją grzyby czy inne mikroorganizmy, które mając świeżutki C14 skutecznie odmłodzą próbkę).

Ilość C14 w atmosferze jest w przybliżeniu stała, ale dzięki innej metodzie datowania – dendrochronologii – dokładnie wiadomo jak należy odczyt C14 przekładać na wiek. Nie chce mi się już wchodzić w zagadnienie czy jest dendrochronologia – jest to bardzo dokładna metoda datowania, opierająca się na badaniu słojów drzew i wykorzystująca fakt, że jeśli dwa drzewa nie żyły równocześnie, ale życie jednego nakłada się na życie drugiego, to różne zdarzenia będą widoczne w ich słojach w różnym miejscu. Składając tak słoje wielu drzew można dokonać datować z dokładnością do jednego roku teoretycznie bez ograniczenia wstecz. W praktyce dendrochronologia działa z taką dokładności do ok 11 tyś lat wstecz. Mając precyzyjne datowanie dendrochronologiczne można wyskalować zegar C14 (http://pl.wikipedia.org/wiki/Datowanie_radiowęglowe). Inne metody skalowania to na przykład datowanie obiektów których wiek jest znany z innych metod (choćby relacji historycznych) i kalibrowanie wedle nich zegara.

Problem zanieczyszczenia badanego świeżym węglem obchodzi się poprzez staranne oczyszczenie próbki z wszelkich naleciałości. Nie znam szczegółów technicznych, ale to działa skoro najróżniejsze laboratoria dostają takie same wyniki. Casus Całunu Turyńskiego był tym, co wprowadziło radiowęgiel „pod strzechy” i zaowocowało wymyślaniem najprzeróżniejszych hipotez mających dowodzić, że trzy laboratoria nie wiedziały co czyniły. Wymyślano, że próbka dostała więcej C14 w wyniku pożaru, powodzi, palących się świec (świeża sadza), oddychania wiernych, związków srebra (do dziś nie rozumiem co wspólnego z C14 ma mieć srebro), zanieczyszczenia jakąś tajemniczą biomasą a ostatnio miano wykroić fragment zawierający mieszaninę płótna z I i z XVII wieku.

Jeśli chodzi o użyteczność radiodatowania węglem skał czy skamienielin to jest ona całkowicie bezużyteczna. Przy pomocy C14 nie można datować żadnych skał ani żadnych skamienielin. Skały magmowe nie zawierają węgla w ogóle. Skały osadowe zawierały węgiel kiedy jeszcze były mułem. Opadające na dno martwe organizmy zawierają węgiel C14 jak każde żywe stworzenie. Ale w czasie kiedy ów muł stawał się skałą, węgla C14 ubywało. Już po kilkudziesięciu tysiącach lat jest on praktycznie niewykrywalny. C14 znakomicie za to nadaje się do datowania na przykład lodu, który zawiera w sobie uwięziony CO2.

Zegar węglowy działa na nieco innej zasadzie, niż powszechnie stosowany w geologii zegar potasowo-argonowy (czy uranowo-ołowiowy) i dobrze jest nie mieszać tych dwóch zegarów. Widziałem w jakiejś kreacjonistycznej książce, że datowanie Ziemi metodą C14 daje jej wiek nie większy niż sto tysięcy lat – co ma być dowodem na prawdziwość relacji biblijnej.

Kreacjoniści twierdzą, że fosylizacja (skamienienie) organizmów może nastąpić bardzo szybko – dowodem na to ma być skamieniały but. Może o tym bucie kiedy indziej, chyba, że kogoś to interesuje. Jeżeli kreacjoniści uważają, że Ziemia powstała dosłownie jak w relacji biblijnej, to wszystkie skały osadowe powinny zawierać C14 – bo od utworzenia Ziemi minęło parę tysięcy lat, a to jest w zakresie datowania C14. Skały osadowe to muł zawierający również obumarłe szczątki – powinien więc zawierać C14. Dlaczego nie zawiera? Znaleziono skamieniałe jaja dinozaurów. Co jak co, ale w jajach białka, a tym samym węgla, na pewno nie brakuje. Gdyby jaja te skamieniały niedawno (w czasie potopu, jak kreacjoniści biblijni uważają), to powinien tam być C14.

Metoda potasowo-argonowa

Metoda potasowo-argonowa polega, jak nietrudno zgadnąć, na rozpadzie promieniotwórczym potasu K40 w argon. Dla tej przemiany okres połowicznego rozpadu wynosi 1,26 mld lat (to wieczność w porównaniu z węglem). Czyli po 1,26 mld lat połowa radioaktywnego potasu zmieni się w argon, po 2,5 lmd lat trzy czwarte potasu zmieni sie w argon. Różnicą w stosunku do C14, oprócz skali i pierwiastków, jest fakt, że w tym przypadku nie bada się ile potasu pozostało, ale ile argonu się wytworzyło. Jest to związane z tym, że ilość radioaktywnego potasu stale się zmniejsza. Radioaktywny węgiel stale powstaje w atmosferze, ale radioaktywny potas już nie. Pytanie brzmi, co właściwie mierzy ten zegar, albo inaczej, w jakich warunkach następuje wyzerowanie zegara. Bo można odnieść się do rzeczywistości dopiero wtedy, kiedy wiemy w jakich warunkach następuje start zegara.

Potas K40 to pierwiastek występujący w płaszczu skorupy ziemskiej – w magmie, która od czasu wylewa się na powierzchnię Ziemi poprzez wulkany w postaci lawy. Lawa stygnąc krystalizuje się tworząc twarde skały magmowe (bazalt lub granit). Potas zostaje w nich uwięziony ale jako radioaktywny nadal się rozpada zmieniając się w argon. Argon jest gazem i kiedy powstawał w płynnej jeszcze magmie ulatniał się do atmosfery. Krystalizacja magmy w postaci skały powoduje, że argon nie może uciec. Czyli od momentu zastygnięcia lawy po wybuchu wulkanu w skałach wulkanicznych następuje kumulacja argonu w stałym tempie. Wystarczy zmierzyć jaka jest jego ilość a będziemy wiedzieć kiedy nastąpiła erupcja – czyli kiedy powstały aktualnie badana warstwa skalna. Metoda potasowo-argonowa jest akurat wrażliwa na temperaturę – argon jest gazem i ze wzrostem temperatury skały jego część może się ulotnić do atmosfery odmładzając w ten sposób próbkę.

Okres połowicznego rozpadu potasu wynosi 1,26 mld lat, czyli 1260 mln lat. Każdy pomiar, zwłaszcza dość śladowych ilości obarczony jest błędem. Załóżmy że ów błąd pomiaru ilość argonu wynosi 0,01%. Czyli, bez wnikania w szczegóły, z dokładnością do rzędu wielkości, każda 0,01% błędu pomiaru będzie odpowiadać około 120 tysiącom lat. Taki błąd jest zazwyczaj zupełnie bez znaczenia, zwłaszcza kiedy się mierzy obiekty mające miliony lat. Inaczej to jednak wygląda, kiedy datuje się świeże próbki. W 1980 roku wybuchł wulkan św. Heleny, uwalniając nieco lawy, w 1986 nastąpiła druga, znacznie mniejsza erupcja. Mniej więcej 10 lat później Steven Austin (geolog, kreacjonista tzw. młodej ziemi) zabrał trochę świeżych wulkanicznych skał i oddał do radiodatowania. Wynik: skały mają 350 tysięcy lat (z błędem 50 tys), zaś wyniki dla poszczególnych składników miały od 340 tys lat (z błędem 60 tys) do 2,8 mln lat (z błędem 0,6 mln). Wielka porażka radiodatowania metodą potasowo-argonową, odtrąbiono w kreacjonistycznych kręgach. Dlaczego 10-letnie skały zostały datowane na kilkaset tysięcy, a nawet na kilka milionów lat? Po prostu zastosowano nieodpowiednią metodę. Laboratorium do którego Austin wysłał próbki uprzedzało, że nie bada próbek młodszych niż 2 mln lat. Kiedy dostali kawałki bazaltu to zastosowali na nich standardową metodę – potasowo-argonową. Ale ona nie nadaje się do badania tak świeżych próbek. Równie dobrze można przy pomocy policyjnego radaru dopplerowskiego badać prędkość żółwia. Albo przy pomocy zegarka z sekundnikiem mierzyć czas trwania błyskawicy. Da się. Da. Na przykład wszystkie błyskawice trwają 1,7 sek z błędem 0,6 sek. Każda metoda ma swoje ograniczenia i zakres stosowania. Jeśli wyjdziemy poza ich ograniczenia, to dostaniemy bzdurne wyniki. Austin wysyłając swoje próbki nie poinformował laboratorium, że próbki pochodzą ze świeżego wylewu lawy. Wówczas albo odmówiono by ich badania albo zastosowano by inne metody, bardziej adekwatne do spodziewanego wieku. Naukowcy szybko znaleźli w czym tkwił błąd Austina, ale ten nadal jest chętnie przytaczany jako dowód na niepoprawność radiodatowania potasowo-argonowego (http://noanswersingenesis.org.au/mt_st_ ... ite_kh.htm).

Wracając do samej metody potasowo-argonowej. Przy jej pomocy można datować skały krystaliczne, pochodzące z wylewów magmowych. Ale skamieniałości znajdują się w warstwach osadowych, które nie zawierają skał krystalicznych. (W rzeczywistości, niektóre ze skał osadowych często zawierają drobiny skał krystalicznych i można je datować, ale zwykle jest to datowanie zupełnie rozbieżne z wynikami osiągniętymi innymi metodami. Na przykład skały piaskowca mogą zawierać ziarna granitu i ziarna te można datować, ale dwa sąsiednie ziarna granitu mogą pochodzić z dwóch różnych wylewów lawy, co więcej, nie wiadomo skąd owo ziarno przybyło, kiedy zerodowało, gdzie leżało później, w jakich warunkach utworzyło piaskowiec itd. Mnóstwo niewiadomych). Z pomocą znów przychodzi zasada superpozycji. Młodsze skały znajdują się nad starszymi. Jeżeli więc znajdzie się warstwa skał wulkanicznych datowana na X lat, to wszystkie warstwy pod nią są starsze i mają więcej niz X lat. To daje pierwszy punkt zaczepienia w datowaniu bezwzględnym. Często się zdarza, że wulkan wybucha od czasu do czasu przedzielając poszczególne warstwy swoimi wylewami. Datuje się wówczas obie warstwy i mamy już dwa ograniczenia na warstwy skał osadowych między nimi, obie wyrażone w wartościach bezwzględnych. Czyli mamy na przykład coś takiego A(w1)BDE, gdzie (w1) oznacza wylew lawy datowany bezwzględnym wiekiem. W innym miejscu, przy innym (albo i nie) wulkanie, mamy ABC(w2)DF, gdzie (w2) oznacza inny bezwględnie datowany wiek skał magmowych. Po złożeniu obu warstw razem (to jest właśnie superpozycja) dostajemy A(w1)BC(w2)DEF. Dla warstw B i C określiliśmy już bezwzględne ramy czasowe, wiadomo też, że A jest starsze niż (w1). Im więcej danych tym szczegółowiej można wyznaczyć granice między warstwami.

Interesującą warstwą ogólnoświatową jest warstwa nie skał, ale irydu – rzadkiego na Ziemi metalu. Warstwa ta zawiera iryd kilkanaście do stu razy gęściej występujący niż przeciętnie w skorupie ziemskiej. Znaleziono ją na wszystkich kontynentach i jest najwyraźniejszą granicą między mezozoikiem a kenozoikiem. Skojarzenie tej warstwy z jej wiekiem i z faktem, że asteroidy często zawierają spore ilości irydu doprowadziły Waltera Alvareza (http://pl.wikipedia.org/wiki/Luis_Walter_Alvarez) do teorii impaktu jako przyczyny wyginięcia dinozaurów.

Inne metody

Oprócz metody potasowo-argonowej są jeszcze inne metody, których stosowanie jest niestety również ograniczone do skał krystalicznych. Działają one na identycznej lub bardzo podobnej zasadzie jak metoda potasowo-argonowa. Szczególnie użyteczną jest metoda uranowo-ołowiowa wykorzystująca izotop uranu-238 z okresem połowicznego rozpadu 4,5 mld lat, nie ma też problemu uciekającego produktu rozpadu. Glin-26 ma okres połowicznego rozpadu ok 740 tysięcy lat, zaś rubid-87 aż 49 mld lat, czyli zegarów stosownych do różnych okresów nie brakuje. Co jeszcze istotniejsze, wiele z tych zegarów jest zerowanych mniej więcej w tym samym momencie co zegar potasowo-argonowy, czyli można datować skały przy pomocy różnych zegarów jednocześnie.

Datowanie z dziennych przyrostów

To bardzo ciekawy przykład, jak można zweryfikować datowanie radiometryczne w zupełnie oryginalny sposób. John Wells z Cornell University badał kopalne korale. Metodą radiometryczną datowano korale którymi się zajmował na około 380 mln lat. Wells wpadł na genialny pomysł. Korale wykazują zarówno dzienne jak i roczne przyrosty warstw (podobnie jak drzewo). Można by powiedzieć, że koral dokumentuje każdy dzień i rok swego życia. Wiadomo też, że pod wpływem tarcia Ziemi o oceany w trakcie przypływów i odpływów mórz Ziemia powoli zwalnia swój obrót wokół osi, czyli kiedyś kręciła się szybciej. Sam czas obiegu wokół Słońca nie zmienia się, co oznacza, że wcześniej Ziemia w ciągu roku miała więcej dni, czyli jeden dzień wyrażony godzinami trwał krócej. To zwalnianie ruchu obrotowego Ziemi jest bardzo powolne (wynosi ok 1 sekundy na 50 tys lat), ale jeśli się cofnąć do czasów kiedy żyły korale Wellsa, czyli 380 mln lat wstecz, to rok składał się wówczas z 396 dni po 22 godziny każdy. Wells policzył ile jest przyrostów dziennych w ramach przyrostu rocznego występuje w jego koralach, co jednoznacznie wyznaczało liczbę dni w roku. Otrzymał 400 dni po 21,9 godziny każdy, co jest dość niezłym potwierdzeniem dokładności radiodatowania. Zgodnie z tym zegarem korale Wellsa żyły 398 mln lat temu.

Skamieniałości przewodnie

Zasada superpozycji zakłada, że podobne warstwy na całym świecie powstały w tym samym czasie. To rozsądne założenie, zgodne z powszechnie akceptowaną zasadą uniformitaryzmu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Uniformitaryzm). Pytanie skąd wiadomo, że dwie warstwy osadowe są takie same (w przykładach powyżej, skąd wiadomo, że A w miejscu 1 jest tym samym co A w miejscu 2). Jeżeli są to miejsca odległe od siebie, ale leżące na przykład między tymi samymi warstwami lawy po erupcjach wulkanu, to nie ma żadnych wątpliwości. Ale najłatwiej identyfikować podobnieństwo poszczególnych warstw przy pomocy skamieniałości jakie zawierają. Jeżeli więc warstwa A w miejscu pierwszym zawiera jakieś organizmy i takie same organizmy zawiera warstwa w miejscu 2, to obie te warstwy są ze sobą identyczne ze względu na lokalizację w tabeli stratygraficznej.

Jakie cechy powinna mieć taka skamieniałość przewodnia? Powinna przede wszystkim obejmować jak największy geograficznie obszar. Po drugie, powinna „nie żyć zbyt długo” w geologicznym tego słowa znaczeniu, czyli nie powinien to być organizm znajdowany przez wiele różnych okresów. Rekin czy krokodyl nie nadają się na skamieniałości przewodnie, bo w prawie niezmienionej formie żyją od ponad 100 mln lat. W rzeczywistości na skamieniałości wybiera się organizmy raczej małe, bardzo powszechnie występujące, jak amonity czy otwornice. Każdy okres ma swoich charakterystycznych przedstawicieli. Jeżeli w twoje ręce wpadł Mucrospirifer, to wiadomo, że warstwa w której żył pochodzi z dewonu.

Tutaj kreacjoniści zacierają ręce i twierdzą, to cała ta tabela stratygraficzna to błędne koło. Poszczególne okresy są wyznaczone przez skamieniałości w nich występujące, zaś skamieniałości są datowane na podstawie osadów w których zostały znalezione. Szczególną elokwencję w ujawnianiu swojej ignorancji zdobył Kent Hovind (http://en.wikipedia.org/wiki/Kent_Hovind), jego filmiki są do znalezienia na YT. To kompletna bzdura, jeżeli przyjrzeć się skamieniałościom przewodnim. Niech to będzie ten Mucrospirifer. W warstwie skał osadowych znaleziono Mucrospirifera i na tej podstawie uznano, że skały te to skały dewońskie. Ale skąd wcześniej wiedziano, że Mucrospirifer występuje tylko w skałach dewońskich? Warstwa skał dewońskich znajduje się nad kambryjskimi, ordowickimi i syluryjskimi. W tych warstwach występują inne charakterystyczne organizmy. Również w następującym po dewonie kolejnym okresie, karbonie, są inne organizmy. Mucrospirifer występował tylko i wyłącznie w dewonie, jeżeli więc znajduje się skałę ze skamieniałym Mucrospiriferem, to pochodzi ona z dewonu. Skamieniałości przewodnie nie są skamieniałościami incydentalnymi, to powszechnie występujące znaleziska. Nie ma Mucrospiriferów znajdowanych poza dewonem. Gdyby były znajdowane na przykład w sylurze, to jednocześnie obok nich powinny być Cystiphyllum, który jest skamieniałością przewodnią dla syluru.

Różne skamieniałości przewodnie pozwalają na jednoznaczne przypisanie poszczególnych osadów skalnych do okresów kiedy zostały one uformowane, powalają jednocześnie uporządkować te okresy zgodnie z kolejnością występowania. Radiodatowanie pozwala na wyznaczenie bezwzględnych dat kiedy dany okres występował na Ziemi. W miejscach gdzie nie ma i nie było wulkanów (jak na przykład w Polsce) datowanie skał odbywa się przy pomocy skamieniałości przewodnich. Jeżeli w skałach w których występują Mucrospirifery występują również inne, unikatowe dla tego miejsca skamieniałości, to są one datowane na ten sam okres co Mucrospirifery, czyli na dewon. Do datowania specyficznych skamieniałości używa się innych skamieniałości, których wiek został wyznaczony jednoznacznie.

Do poczytania
oprócz juz wspomnianych Dawkinsa i Coyna warto zajrzeć do:
Burton Guttman, Ewolucjonizm. Co warto wiedzieć
J.D. MacDougall, Krótka historia Ziemi
Bill Bryson, Krótka historia prawie wszystkiego
Ostatnio zmieniony 23 mar 2010, 18:00 przez yhawuha, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ewolucja - Datowanie skał

3
yhawuha pisze:Nie jestem w stanie ciągnąć dwóch obszernych tematów, więc specjacja później. Chyba, że Ramzes zaproponuje coś innego.

Jeśli ktoś przez to przebrnie, to proszę o uwagi co jest bez sensu, nie jasne, niezrozumiałe itp. [/i]
Być może przebrnąłem/ być może...ale chyba z tym ,,wynglem" to nieaktualne.
Jego okres połowicznego rozpadu nie jest wartością stałą ( zmięnny jak kobieta- w cyklu 33 dni)
i stąd wszystkie datowania organików szlag strzelił w łep i trzeba je wykonać od nowa.

Podejrzewa się, że maczały w tym palce neutrina ( chyba chodzi o dziecko neutrona i jądra).

http://news.discovery.com/space/is-the- ... ticle.html :okey:
Ostatnio zmieniony 03 sty 2012, 14:39 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Ewolucja - Datowanie skał

5
No to klapa! :ech:

Jestem co najmniej zaskoczony . Czy to może być prawda?
Taki dowód to ci dopiero dowód, ale...... :christ2:

Kiedyś zastanawiano się, dlaczego niebo nie świeci w nocy?..... To niesamowite jaka jest obecnie prosta odpowiedź na tak postawione pytanie.

Powątpiewam....czy aby za kilka lat nie znajdzie się prosta odpowiedź na zaistnienie ,,odcisków stworzenia,,?

Czyżby Bóg zostawił po sobie tak oczywiste ślady ?

Na chwilę obecną robota jest wykonana w białych rękawiczkach. Zero namacalnych dowodów, że ktoś coś w ogóle majstrował.

Są tylko poszlaki, a wiadomo procesy poszlakowe często kończą się wyrokiem skazującym.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2012, 15:41 przez Łosiu, łącznie zmieniany 2 razy.
;)

....

Re: Ewolucja - Datowanie skał

7
Robert Gentry ma racje że ziemia została stworzona wcześniej niż myślą naukowcy ale znacznie dawniej niż 6 tys lat temu
Słońce 3 miliardy lat
ziemia 3 miliardy lat
cały układ słoneczny został stworzony w podobnym czasie 3 miliardy lat temu
Natomiast może mieć racje twierdząc że skały zostały stworzone w jednej chwili - siłą woli tego który chciał by zaistniała planeta.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2012, 17:28 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ewolucja - Datowanie skał

8
Hmm, a z kąd pewność?
Ostatnio zmieniony 17 sty 2012, 18:41 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Ewolucja - Datowanie skał

10
Ewolucja to bzdura. Wystarczy to wpisać w google i macie dowody na tacy, masę dowodów. To zakłamana i nie dorobiona teoria fanatyków. Nic się tam kupy nie trzyma. Nie raz np. były znaleziska jakichś oszczepów, garnków itp. odcisków stóp człeka w skałach..z karbonu! Hahah. Duża część dowodów za ewolucją to zakłamane oszustwa, a naucza się tego jak pewnika w szkołach i zatruwa umysły. To TEORIA NIE FAKTY.
Łosiu dokładnie tamta metoda jest jak okres u kobiety, może nieźle wkur....ć. :)
Ostatnio zmieniony 18 sty 2012, 14:47 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Ewolucja - Datowanie skał

11
Prosty dowód na działanie ewolucji:
Popatrz na zdjęcia ludzi sprzed ok 100 lat i na obecnych.
Ewolucja jest elastyczną zdolnością do przystosowania się gatunku lub wybranych przedstawicieli danego gatunku do zmian jakich doświadczają w postaci zmian świata który ich otacza.
To bardzo powolny proces. Każdy gatunek ma taką zdolność.
Ale część gatunków została stworzona lub zmodyfikowana prawie natychmiast i takim gatunkiem jest człowiek - jeden z niewielu.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2012, 17:35 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ewolucja - Datowanie skał

14
Ktoś uważa, że ewolucji nie było? Czy dyskusja tyczy jedynie wyimaginowanej z palca interpretacji naukowców co do jej przebiegu? Ja?! - uważasz więc, że najpierw było stworzenie, a potem ewolucja? (czy ingerencja genetyczna) jak wolisz. Ale co myślisz o tym śladzie ''stwórcy'' ?
Ostatnio zmieniony 22 sty 2012, 18:05 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Ewolucja - Datowanie skał

16
Ja?! pisze:myśle że najpierw było stworzenie potem ewolucja a w trakcie ewolucji zdarzały się wstawki stwarzania oraz modyfikacji.
Ten Bóg co potrafi wskrzesić z martwych, co potrafi zmartwychwstać ...
... i nie wiadomo co jeszcze potrafi, chyba nie mógł i nie musiał kombinować przy produkcji człowieka- jak zdaję mi się sugerujesz.

A gdybyś ty miał taką moc, lepił byś z gliny ,,człowieki'' ? :black3:

I to na dodatek z przerwami ? :co:

A jeżeli nawet, to co się działo w tych przerwach? To ważniejsze od stwarzania.

On myślał co robić dalej? :clown:


To mi się nie trzyma kupy. ( kupa w pojęciu abstracyjnego określenie dużej ilości czegoś tam) :stop:

Musiało być inaczej. :szept:

Muszę jednak stwierdzić, że ewolucjonizm jest szalenie ,,romantyczny'' , pełen tajemnic, i nie zaprzeczę , że ,,sexi".

Ciągle się tam coś dobierało, kojarzyło, mutowało, kotłowało, wyginało ( imiesłów podlaski od czasownika wyginąć).


Niemniej jednak jeżeli ślady boga są w skałach, jeżeli to nie jest mistyfikacja...kolejna... to się szybko trzeba nawrócić... tylko pytam na co, na jaką wiarę - wiara w mech czy to już grzech?.. . Tok zakończę optymistycznie.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2012, 13:55 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Ewolucja - Datowanie skał

17
Łosiu pisze:A gdybyś ty miał taką moc, lepił byś z gliny ,,człowieki'' ? :black3:
I to na dodatek z przerwami ? :co:
Glina to nazwa komórki jajowej pewnego ssaka, dlatego glina bo była bazą, podstawą do dalszych manipulacji genetycznych. Dziwne że jeszcze nie pojąłeś że znaczenie niektórych słów zostało ukryte przed głupcami.

Przerwy w tworzeniu były potrzebne na obserwacje tego co się stworzyło, po obserwacji zachowania tego stworzenia były kolejne manipulacje czyli poprawki na kodzie genetycznym, ostatnia poprawka w genach zmniejszyła żywotność ludzi z tysiąca lat do ok 100 lat życia i miało to miejsce po potopie co możesz sobie prześledzić w biblii
Łosiu pisze:A jeżeli nawet, to co się działo w tych przerwach? To ważniejsze od stwarzania.
Obserwacja, to tak jak obserwują naukowcy zachowania zwierząt laboratoryjnych, dokładnie ten sam schemat.
Naukowcy dzisiejsi mają wiele wspólnego z tymi pierwszymi naukowcami co kombinowali przy tworzeniu człowieka.
Poobserwuj sobie naszych a zrozumiesz jak ludzie są podobni do twórców ludzkości.

Uwierz w siebie, oni nie potrzebują Twojej wiary.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Biologia”

cron