Lizo, w kilku postach podajesz zawartość CO2 kiedy żyli ludzie dokładnie na 5%. Dalej podajesz, że takie stężenie ponoć jest dobre dla człowieka, zmniejsza ciśnienie, poprawia samopoczucie, itd.
Lizawieta pisze:Pierwsi ludzie sprzed mil. l. żyli w cieplejszym klimacie, gdzie zawartość CO2 wynosiła 5% i co?
Wygineli? A my niby skąd?
.....
ale skoro posługujemy się TE, to przed milionami czy miliardami lat temu (kiedyś tam) istniało stężenie 5% (są badania), a ludzkość ewaluowała, no więc nie przeszkodziło owo stężenie i jej istnieniu...logiczne...no nie?
Badań o wartości w powietrzu 5 % CO2 w naszej antropogenezie po prostu nie ma. Nie ten okres.
Odpowiednie pomiary rdzeni lodowych, fitopaleontologiczne i klimatyczne pozwoliły określić zawartość CO2 od 20 mln. wstecz do dziś na poziom podobny do obecnego z okresowymi wahaniami w glacjałach, interglacjałach.
Nadal to całe rzędy wielkości w stosunku do owych sensacyjnych 5%.
Skoro o logiczności - całkowicie nielogiczne i szkolnie błędne jest operowanie skalą miliardów (!) lat przy ewoluowaniu ludzkości. Ta ma miejsce w naszym ścisłym gatunku ledwie 200 tys. lat, rozdzielenie od wspólnego przodka z małpami nastąpiło 8 mln. temu wliczając wszystkie wczesne hominidy i formy przedludzkie.
Dla lekkiego uporządkowania - wysoką zawartość CO2 mieliśmy w naszych dziejach w atmosferze pierwotnej, spadała miliardy lat, by w karbonie, szczytowej erze tropikalnych skrzypów, widłaków i szaleństwa roślinnego osiągnąć maksymalną wartość 3%. Co istotne było to wynikiem emisji CO2 pochodzenia wulkanicznego, geologicznego z niewielkim udziałem roślin. Rośliny akurat absorbują CO2, a produkują tlen. Od tego czasu poziom CO2 regularnie spadał, aż do obecnego ustabilizowania się - nadal od milionów lat. CO 2 jest wiązany, strącany przez węglany i poprzez fotosyntezę. Dziś zbliżylismy się do relatywnie wysokiego poziomu CO 2 sprzed 20 mln. lat.
Na cały proces i poziom CO 2 trzeba patrzeć całościowo poprzez mechanizm: ocieplenie oznacza większe parowanie, tym samym uwolnienie CO2 z oceanów- większe opady- pochłanianie CO2 i jego wytrącanie.
Z głównych gazów atmosferycznych na ziemi CO2 jest najlepiej rozpuszczalny w wodzie i łatwo tworzy nierozpuszczalne węglany - te obok fotosyntezy są ważnym mechanizmem w obiegu CO2 w przyrodzie. Dodajmy do tego aktywność Słońca, 3 typy zmian orbity Ziemi w cyklach Milnkowitscha, skutki topienia lądolodów, okresy galacjalne i mikrogcjalne - i tak to się kręci
Nasz udział w globalnej produkcji CO2 jest za to tematem rozlicznych dyskusji.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: