Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

31
Nikt nie robił takich prażuchów jak moja babcia, ze skwarkami i zsiadłym mlekiem.
Nigdy nie zapomnę też czekolady robionej przez moją ciocię, starszą ode mnie o 5 lat.
Cudowny smak ziemniaków z parnika lub z ogniska, często sprawiam sobie takie dania w obecnych czasach.
Nie zapomnę też smaku bananów, pojawiających się u nas na Święta Bożego Narodzenia, które utraciły już swoją świeżość, takie lekko podgniłe.
I owoce jakoś inaczej smakowały niż teraz, gruszki Klapsy, czy jabłka Kosztele mają niepowtarzalny smak, ale teraz rzadko można je spotkać.

No i nieziemski smak Prince Polo, pod warunkiem, że dostało się go w sklepie.
Jeszcze do tego Pepsi i guma Donaldówa, ach... .
Ostatnio zmieniony 10 sie 2010, 2:00 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

32
aka pisze:Z dzieciństwem kojarzy mi się jeszcze smak Vibovitu, Pikovitu (zajadałam je jak cukierki)
Ja z kolei uwielbiałam Kinder Biovital, taki galaretowaty w tubce. Przepyszny był :D
A do Lulków przymarzał język i jakoś za nimi nie przepadałam, wolałam jagodowe rożki. Pamięta, ze swego czasu były takie duuuże co się zwały Goliaty, zwykły mały raczej mnie nie zadowalał, a z tamtymi była frajda :)
Ostatnio zmieniony 10 sie 2010, 23:27 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

33
Sailor pisze:Ja z kolei uwielbiałam Kinder Biovital, taki galaretowaty w tubce. Przepyszny był :D
No oczywiście, że taki zjadałam. Frustrowało mnie to, że mama wydzielała mi go na łyżeczkę i nie mogłam dostać więcej. Jakbym mogła to pewnie bym pół tubki na raz pożarła.
A propos tubek- mleko skondensowane, koniecznie waniliowe. Tutaj na szczęście nie miałam już takich obwarowań odnośnie ilości ;)
Pamięta, ze swego czasu były takie duuuże co się zwały Goliaty, zwykły mały raczej mnie nie zadowalał, a z tamtymi była frajda :)
Dla mnie wtedy były za duże i rzadko kiedy udawało mi się zjeść go w całości.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2010, 0:24 przez aka, łącznie zmieniany 1 raz.
This is what makes us girls
We all look for heaven and we put our love first
Somethin' that we'd die for, it's our curse
Don't cry about it
Lana Del Rey

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

34
ehhhhhh ... "smak zwycięstwa" ???
;)
Ostatnio zmieniony 11 sie 2010, 0:39 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

35
aka pisze:A propos tubek- mleko skondensowane, koniecznie waniliowe. Tutaj na szczęście nie miałam już takich obwarowań odnośnie ilości ;)
Ja wolałam czekoladowe :) Ale a propos czekolady to przypomniała mi się jeszcze Kinder Niespodzianka :) Mniam.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2010, 0:45 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

36
aka pisze:Dla mnie wtedy były za duże i rzadko kiedy udawało mi się zjeść go w całości.
Eeech, był taki czas, że lodów nigdy nie było dla mnie za dużo, nawet jak już brzuszek dawał sygnały ostrzegawcze, a teraz nie przepadam, no chyba że to sorbety :D

Mleko skondensowane to wg mamy była "sama chemia" ;P, więc raczyłam się sporadycznie, a Kinder Biovital był wydzielany jako i u Ciebie Akuś :)

Lufestre, Niespodzianki tylko robiły apetyt na więcej, ja wolałam raczej czekoladki Kindera :tak:
Ostatnio zmieniony 11 sie 2010, 15:28 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

38
Sailor pisze:Mleko skondensowane to wg mamy była "sama chemia" ;P, więc raczyłam się sporadycznie,
Ja też nie jadałam tego codziennie, bo mama jednak dbała o to żeby moja dieta była bardziej urozmaicona i zdrowa ;) Poza tym strasznie słodkie to jest, więc nie da rady zjeść za dużo.
Lufestre, Niespodzianki tylko robiły apetyt na więcej, ja wolałam raczej czekoladki Kindera
Jaka mnie denerwowały, bo rzadko kiedy trafiałam na taką zabawkę na jaką chciałam. Pamiętam, że w sklepie zawsze wybierałam, przebierałam, potrząsałam, ważyłam i byłam przekonana, że teraz to już na pewno trafi mi się to, co chcę :stu:
Przypomniały mi się jeszcze gumy do żucia- takie kolorowe kulki sprzedawane w takich długich paskach. Smak traciły po minucie i były twarde, ale i tak je lubiłam ;D
Rany, naprawdę cieszę się, że przyszło mi dorastać w latach 90-tych.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2010, 20:46 przez aka, łącznie zmieniany 1 raz.
This is what makes us girls
We all look for heaven and we put our love first
Somethin' that we'd die for, it's our curse
Don't cry about it
Lana Del Rey

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

39
aka pisze:Jaka mnie denerwowały, bo rzadko kiedy trafiałam na taką zabawkę na jaką chciałam. Pamiętam, że w sklepie zawsze wybierałam, przebierałam, potrząsałam, ważyłam i byłam przekonana, że teraz to już na pewno trafi mi się to, co chcę :stu:
Zawsze polowałam na figurkę, pamiętam, iż ze szczególną pasją wtedy, gdy były to żółwiki i krokodyle :D Niestety najczęściej natrafiałam na jakieś dziwne konstrukcje do składania, które z kolei mój brat uwielbiał.
Największym sentymentem darzę chyba jednak Bobo Fruty, od których byłam uzależniona i lekko pomarańczowa (w sensie skóry rzecz jasna) :) I jeszcze pianki i czekoladowe pieniążki w złotku, wafelki Skawa, które były tak tanie, że za złotówkę można było nabyć ich ze trzy. Prażony ryż, płatki śniadaniowe Chocapic, kukurydziane kulki oblane takim kolorowym słodkim czymś, cukierki kukułki, Bon Pari i krówki. Gumy "kulki" to był przebój, jedna to był chyba wydatek 10 groszy :P
Rany, naprawdę cieszę się, że przyszło mi dorastać w latach 90-tych.
Dzieciństwo bez smakołyków byłoby okropne, wolę nawet o tym nie myśleć.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2010, 21:50 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

42
-pomidorowa Mamy
-kluski na mleku
-porzeczki z ogrodu w kubku, zasypane toną cukru :D
-kogel mogel
-smak kani z solą , pieczonej na fajerce :D
-oranżada
-blok Mamy(takie słodkie)
Oprócz smaków są jeszcze widoki:
-plasterki kiełbasy(kartkowej) wyglądające jak sito, bo nie przepuściłam żadnemu tłustemu i wydłubywałam pieczołowicie hehe, doprowadzając do rozpaczy swoimi dłuuuugimi sniadaniami :D
Ostatnio zmieniony 25 sty 2011, 22:19 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

43
Przybieżeli pisze:-pomidorowa Mamy
-kluski na mleku
-porzeczki z ogrodu w kubku, zasypane toną cukru :D
-kogel mogel
-smak kani z solą , pieczonej na fajerce :D
-oranżada
-blok Mamy(takie słodkie)
Oprócz smaków są jeszcze widoki:
-plasterki kiełbasy(kartkowej) wyglądające jak sito, bo nie przepuściłam żadnemu tłustemu i wydłubywałam pieczołowicie hehe, doprowadzając do rozpaczy swoimi dłuuuugimi sniadaniami :D
Strasznie dużo tego :) ale jak ktoś lubi jeść to nie wolno jemu w tym przeszkadzać.;)
Ostatnio zmieniony 25 sty 2011, 22:47 przez Senioritka56, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://avatarek.pl/LlI6ODREs4_3.jpg[/img]
Ona i On zwariowali dla Siebie...

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

46
He he he, o czym my tu mówimy?
Przecież mowa o smakach z dzieciństwa.
Przecież było normalnie, jak w domu, obiady,śniadania, kolacje.
Ale gnało się do ogrodu po porzeczki, czy z koleżanką dzieliło oranżadą.
W końcu dzieciństwo to nie jeden dzień,że pożarło się te owoce i zapiło oranżadą.
Byliśmy zdrowsi niż te biedne dzieci dzisiaj pasione Mc Donaldem i batonami.
Do szkoły nie wychodziło się bez kanapek i owoców, dziś-jak bozia da dzieciakom.
Mowa o smakach, mogłabym napisać jeszcze o gruszkach z ogrodu cioci...
ale ją odwiedzałam rzadko, i przecież nie będzie oznaczało,że zaraz po koglu moglu
jadłam gruszki :D
Smaki z dzieciństwa, proste.

Ja wiem czy taka rosła ze mnie osoba 160cm i 52 kg, to chyba nie najroślejsza ;)
Ale fakt,że mogłam kiedyś, mogę dziś jeść co chcę i kiedy chcę...idzie mi chyba w kieszenie hahahah :D
Ostatnio zmieniony 26 sty 2011, 0:42 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

47
Moje dzieciństwo sięga czasów komuny. Wtedy wszystko smakowało bo prawie niczego nie było (marzenie Kononowicza ;) ).
Takich smaków mam mnóstwo. Tak głębiej się zastanawiając to brakuje mi smaku wędlin z prawdziwej wieprzowiny. Szynka czy baleron domowej roboty miały smak. Teraz z wieprzowiny chodowanej na prochach nie da się uzyskać takiego smaku. Nawet jak przygotujemy wędzonki domowym sposobem.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2011, 7:49 przez Pentryt, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ulubiony "smak dzieciństwa"

49
Kaszanka :D
Truskawki i morwa ... tej jak się kiedyś nażarłem, u panie moj, normalnie jakbym litr rycyny wypił ;\
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kuchnia”

cron