Strona 1 z 3

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 18:46
autor: Ampułka
Czy doświadczyliście na własnej skórze -własnym żołądku- kulinarnego snobizmu?
Są kuchnie i potrawy " trendy" - z wyższej półki , które TRZEBA teraz jeść żeby być na topie np. sushi, kawior, wodorossty...

Co myślicie o takich modowych potrawach, czy ulegając presji żeby nie wyjść na "buraka" zajadacie się takimi potrawami niekoniecznie dla Was smacznymi?
I jaka potrawa czy kuchnia jest dla Was takim snobizmem kulinarnym?

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 19:33
autor: Grzegorz
Nie stać mnie na taki snobizm , ale sushi lubię

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 19:34
autor: Lidka
Spróbuje wszystkiego, co apetycznie wygląda, ale nigdy nie kieruję się żadnymi trendami czy modami. W ogóle snobizm w jakimkolwiek wydaniu chyba mnie zawsze omijał... ;)

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 19:35
autor: Grzegorz
Lidka pisze:Spróbuje wszystkiego, co apetycznie wygląda, ale nigdy nie kieruję się żadnymi trendami czy modami. W ogóle snobizm w jakimkolwiek wydaniu chyba mnie zawsze omijał... ;)
A snobizm na brak snobizmu :zozol4:

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 19:40
autor: Lidka
Akurat na to nie zwracam uwagi i czasami miewałam jakieś zapędy może nie żeby snobować, ale żeby też próbować tego, co modne. I za każdym razem jeśli coś było bez mojego przekonania, diabli to brali i plułam sobie w brodę... :ahah: Aż odpuściłam sobie całkiem, bo gra nie warta świeczki. I takim sposobem może i nie jestem we wszystkim na topie, ale za to spokojna i zadowolona, te problem snu z powiek mi nie spędza :taniec:

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 20:18
autor: Strzyga
Nigdy nie jadłam sushi, kawioru ni wodorostów.
Nigdy mi nie przyszło do głowy, by udawać ze mi coś smakuje na pokaz. Chyba, żeby nie sprawiać przykrości cioci R. na imieninach. :D

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 20:20
autor: asmaani
najsmieszniejsze jest to, ze te snobistyczne potrawy i produkty kiedys wypelnialy jadlospis biedakow, te wszystkie malze, zepsute sery itp. a teraz musimy slono za te przysmaki placic :)

ja jem to co mi smakuje. zywego stworzenia bym nie zjadla; zegnajcie ostrygi :)

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 20:54
autor: monia
Nie ulegam takim trendom. Nie tylko z powodów finansowych- kawioru nie cierpię, surowych ryb jeść nie mogę. Oglądam też program śmierć na talerzu- ludzie rzekomo ze względu na walory smakowe jedzą trujące ryby...

Re: Kulinarny snobizm

: 21 sie 2011, 22:14
autor: Ampułka
Mnie czasami śmieszy takie parcie na bycie trendy we wszystkim. Przecież sushi- mnie osobiści smakuje- to nic innego jak jedzenie dużej ilości ryży z małymi dodatkami ryb.
W Japonii - to jedzenie "pospólstwa" - u nas kosztowne trendy.
Na każdym party wypada teraz aby pojawiło się sushi...

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 3:42
autor: Nebogipfel
Grunt to by smakowało, lubię testować nowe smaki/potrawy.
Z modą nie ma to nic wspólnego a jak się otrze to czy źle?
Ważne, że mogę poznać nowy smak lub delektować się czymś co od razu wiedziałem, że mi smakuje.
;)

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 4:33
autor: lufestre
Chyba nie patrzyłam nigdy na jedzenie w kategorii szpanu, ale faktycznie takie podejście może istnieć.
Ja jestem osobą otwartą na próbowanie nowych rzeczy o wysokiej tolerancji kulinarnej (mało wybrzydzam). Kawior lubię, sushi jadłam kilka razy i mi smakowało, mule też mi kiedyś ktoś postawił i były dobre, ale nie muszę tego jeść jeśli nie mam kasy albo nie mam ochoty jej wydać. Jest tyle dobrych rzeczy. A żebym miała się kierować trendami w jedzeniu, to chyba musiałabym spaść z dachu wieżowca. :D Nie muszę jeść 'markowego' jedzenia. Moja ulubiona potrawa wymaga kilku złotych do realizacji w domu. :D

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 17:57
autor: Ampułka
Ja miałam kilkakrotnie przypadek, że szliśmy całą paczką do knajpki coś zjeść. Większość zapewne miała ochotę na pizzę , ale siedzieli cicho bo "przodownik" grupy lansował się znajomością subtelności smaku i wiódł wszystkich na wymieniane wyżej sushi i inne wodorosty :plotka:

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 17:59
autor: Grzegorz
Ale ja lubię sushi -naprawdę ,a wodorostów nie jadłem (z własnej woli oczywiście)

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 18:03
autor: Ampułka
I nie masz czego żałować... trawa jak...trawa :zozol4:

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 20:13
autor: Lidka
Nie tak dawno temu snobistycznie królowały pajdy chleba ze smalcem... (nawet 'na salonach', a może zwłaszcza ;))

Re: Kulinarny snobizm

: 22 sie 2011, 20:15
autor: Nebogipfel
Wg Chińczyków podobno - nieważne jak wygląda i co to jest byleby smakowało.
Ja jednak wolę te roladki z kalmarów czy co to było, gdzie nie widać co to jest.
Mogę wiedzieć, ale nie chce widzieć w "surowej naturalnej formie".
:D

Re: Kulinarny snobizm

: 23 sie 2011, 17:10
autor: Ampułka
O właśnie- chleb ze smalcem - pychota. Teraz podawany w każdej porządnej knajpce. Bardzo na czasie, kiedyś nie do pomyślenia byłoby podanie go jako przystawki w restauracji- teraz nr 1.

Re: Kulinarny snobizm

: 23 sie 2011, 17:49
autor: lufestre
Ajjj chleb ze smalcem! Ale mi narobiliście smaku, a smalcu w lodówce ni ma! :P

Re: Kulinarny snobizm

: 30 sie 2011, 9:25
autor: bilkis
Ampułka pisze:Ja miałam kilkakrotnie przypadek, że szliśmy całą paczką do knajpki coś zjeść. Większość zapewne miała ochotę na pizzę , ale siedzieli cicho bo "przodownik" grupy lansował się znajomością subtelności smaku i wiódł wszystkich na wymieniane wyżej sushi i inne wodorosty :plotka:
Najlepiej zmienić towarzystwo, niedobrze jest podporządkowywać się komuś w ogóle, a jeśli chodzi o jedzenie,
to już jakiś kosmos. Rozumiem, że czasem warto spróbować czegoś nowego, ale wtedy kiedy ma się na to ochotę,
a nie będąc zmuszonym, bo jakiś snob chce się popisać.
Jedzenie powinno być przyjemnością, wyjście do restauracji to pewnego rodzaju święto, odpoczynek od garów
i możliwość beztroskiego delektowania się potrawami, które ktoś inny w pocie czoła dla nas przygotował.
Katowanie się czymś, na co nie mamy ochoty, albo nam nie smakuje jest po prostu bez sensu.
Rzekłam :D

Re: Kulinarny snobizm

: 30 sie 2011, 10:10
autor: Lizawieta
Nie wiem czy wiecie, ale jedna ze "szkół żywienia" mówi, że posiłki najbardziej korzystne dla organizmu człowieka są tzw, tubylcze, a więc sporządzane z produktów uprawianych w okręgu jego zamieszkania.

Ja lubię owoce morza...ale wg tej szkoły nie są odpowiednie dla mnie. :plotka:

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 0:11
autor: tenisoofka
trendy w kuchni nigdy nie zmuszą mnie do zjedzenia surowego mięsa! no nie ma mowy! żeby nie wiem jak było modne :) choć tatar to hit minionej epoki :)

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 0:16
autor: Nebogipfel
Chyba podchodziłem do Tatara i nic z tego..nie smakował mi jakoś.
Prędzej zjem Sushi(surowa ryba).
Tylko może niekoniecznie w Japonii.
Sushi z łososia albo tuńczyka ok..ale w Japonii jest tam dość trująca ryba..
Ponoć na egzaminie sam kucharz musi zjęść swój wyrób..
Jeśli dobrze pokroił to przeżyje.
;)

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 10:40
autor: asmaani
och uwielbiam tatar!
sushi jeszcze nie jadlam ale jestem pewna na 100% ze tez pokocham.
generalowa Zajaczkowa jadla tylko surowe, zimne rzeczy dozyla 90 a w wieku lat 70 wygladala na najwyzej 35 i miala 20-kilkuletnich kochankow... czyli- ma to sens ;)

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 11:09
autor: Gość
Nie jestem w stanie jesc miesa, a tak kiedys lubilam tatara...ech. Od jakiegos czasu mam swiadomosc ze to lezy na talerzu przede mna bylo zywym stworzeniem, ruszalo sie, wydawalo dzwieki, zylo-i koniec, bula w gardle, nie przelkne.
Ciekawe co bedzie nastepne; Jatagan kiedys mowil o machajacych pomidorach, psia krew. A tak mi tego tatara szkoda...

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 12:20
autor: lufestre
Też miałam fazę fascynacji tatarem, tylko, że kiedyś udało mi się nim zatruć i od tej pory mam uraz. :P

Abstrahując od tego, że do mnie też mięso przestało przemawiać, a może właśnie zaczęło przemawiać, w pewnym sensie, i straciło na atrakcyjności. :P

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 12:54
autor: Gość
Lufi, jak Cie lubie...to wlasnie zaczelo, w tym problem. Zjedz ozorek...widzisy go jak ruszal sie, zwijal, zyl...toz nie przelkniesz. A kurczacze udko...zapomnij, lezy na talerzu a Ty widzisz te kure do ktorej nalezalo...zjesz?
W sprawie pomidora-ponoc energia slonca mozna sie odzywiac, ciekawe jaki ma smak?

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 15:22
autor: Nebogipfel
Tak się napsiałem..i coś mis kasowało.
Pytasz czy się przełknie zdając sobie sprawę, że to żyło i chodziło.
Wiele osób przełyka i mimo nie chodzenia do rzeźni, wie zazwyczaj jakie to zwierzę.
W "Boso przez świat" pokazywali nawet plemię,gdzie na widoku wsyzstkich(dzieci również) patroszono zwierzęta(nie mają rzeźni ukrytej) i jakoś wszyscy to mięso jedzą(A wegetarianie naiwnie sądzą, że taki widok wszystkich zniechęci do jedzenia mięsa) .
Co do pożywiania się słońcem to zapytaj się roślin co mają chlorofil, którego ludzie nie posiadają.
A mimo, iż za tatarem nie szaleję to nie mamnic przeciw schabowemu.

ps. robaki się nie rozczulają nad czlowiekiem..dawniej wili(obecnie psy) też nie a ostatnio słyszałem też o dzikich świniach co atakują ludzi.
To czemu mam mieć skrupuły?

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 17:02
autor: Gość
Oj Nebo. Ja nie rozczulam sie, samo mi sie tak zrobilo. Myslisz ze nie lubilabym schabowych... teoretycznie tak, w praktyce bula, i koniec, nie przelkne

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 17:23
autor: Nebogipfel
Bo wiesz, że to mięso..
A jakbyś nie wiedziała i powiedziałbym tobie, że to z soi?
I jeśli nie odczuwałabyś różnicy to mogłabyś zjeść mięso..nieświadomie.
Nawet krowa nie jest wegetarianką i podczas jedzenia trawy trafia też i na mięso..
Wszystko kwestią wiedzy.
Jak myślę np. o owocach morza to widzę taką np. krewetkę..
Dość często pokazują krewetkę niemal w niezmienionej formie..wygląda obrzydliwie i bym się tego nie tknął.
Wczoraj jadłem owoce morza.. Nie wyglądały tak jak na obrazku z krewetką w niezmienionej formie a to chyba akurat była krewetka to co jadłem.
Inny wygląd i nagle jem.
Na początku wiedziałem tylko, że to owoce morza i tylko tyle.
Nieświadomosć pomogła mi w przełamaniu się do jedzenia a potem jak się dowiedziałem a wiedząc, że było pyszne stwierdziłem..iż wtakiej formie to ja mogę jeść.
Co do potraw typu wątróbka itp.., problem tutaj jest w tym, że w kulinariach używa się nazwenictwa anatomicznego często wykorzystywanego przez lekarzy.
Gdyby nie tego typu nazwy to może byłoby lepiej..nie wiedzieć z jakiej części to jest a nazwę by miało.
Drzewa się rąbie np. by czytać książki..czemu nikt nie płacze nad drzewami?
One żyją i to w dodatku też i dla nas..gdyż my oddychamy tlenem.
To dzięki nim powietrze może być świeże i zdrowe dla nas - ludzi.
Ale co tam...ludzie rąbią bo albo na opał albo by wybudować dom albo do książek na papier..
Jakby co.. używam papieru toaletowego z makulatury.
Więc jak już jesteśmy takimi zwolennikami życia to..unikajmy kozystania z papieru.
Mamy audiobooki, ebooki itp.., papier toaletowy można z makulatury..
Chyba łatwiej przejść na bezpapierowe produkty niż wegetarianizm.
:D
Poza tym nie ma jednej diety dobrej dla wszystkich.

Re: Kulinarny snobizm

: 06 paź 2011, 17:29
autor: Crows
a niektórzy jedzą ślimaki ;)