Zdrowe, w moim wykonaniu- jabłko, pomarańcza, kefir, jogurt, orzechy, marchewka. Kiedyś opychałam się też suszonymi owocami, ale okazało się, że mają więcej cukru niż świeże, więc wybór jest prosty Batoniki musli, ulubiony to Crunchy malina i żurawina.

Moje niezdrowe przekąski- solone chipsy (innych nie jem, bo wszystkie inne rodzaje pachną i smakują mi chemicznie, jedynie sól jakoś tak naturalnie mi się kojarzy, zerwałam nawet mój wieloletni związek z Cheetosami, bo przestały mi smakować), Bake Rolls'y o smaku pizzy (jedyna zaleta, że to sucharki, a nie coś smażonego w starym, zjełczałym tłuszczu, ale też zbyt zdrowe nie są), Sun Bites- wiosenne warzywa i papryka z ziołami- te drugie lepsze, bo pierwsze za bardzo jadą cebulą. Zrezygnowałam prawie zupełnie z czekolady, choć kiedyś potrafiłam zjeść pół tabliczki na raz. Odkryłam, że jeśli wypiję kubek kawy z 2 łyżeczkami cukru i mlekiem, to taka dawka kalorii wystarcza mi na cały dzień, wcześniej gdy nie piłam kawy/piłam jedynie sporadycznie czekolada i pochodne ciągle były w użyciu

Spadek cukru i związane z tym łaknienie na słodycze uzupełniają najlepiej owoce. Dwie mandarynki mogą swobodnie zastąpić czekoladowego batonika lub wafelka- sprawdziłam na sobie Chociaż czasem, kiedy spędzam cały dzień na uczelni Twix czy Snickers są niezbędne do przeżycia, to jednak sytuacja wyjątkowa, a moje szare komórki tak intensywnie pracują, że da się to usprawiedliwić.

A jak Wy walczycie z małym głodem?

to co dla jednych jest zdrowe dla innych może być przyczyną złej pracy organizmu , wszelkie uogólnianie i reklamowanie batoników to blef

Crows, chyba mi nie powiesz (napiszesz), że komuś służą chipsy, frytki czy nadmiar innych pustych kalorii?

Poza tym nie generalizuję, piszę jedynie o sobie i o tym, co zaobserwowałam i praktykuję na sobie, uogólnienie wygląda nieco inaczej. Oczywiście, ktoś może być uczulony na cytrusy, wtedy nie będzie jadł mandarynek, lub na orzechy- to chyba normalne.

Inaczej wygląda również reklama (w tym przypadku byłaby to kryptoreklama, bo takie najczęściej pojawiają się na forach), ale ja przecież niczego nie zachwalam, wręcz przeciwnie- batony to zło konieczne. No może prócz tych z gatunku musli, ale to tylko moja opinia, nikogo nie zamierzam przekonywać

Sailor pisze:Crows, chyba mi nie powiesz (napiszesz), że komuś służą chipsy,

słuzą np tym co maja zaśluzowany żołądek i oskrzela od słodkich jogurtów

Sailor pisze:zerwałam nawet mój wieloletni związek z Cheetosami, bo przestały mi smakować)

Zrezygnowałam prawie zupełnie z czekolady

Po takich wyznaniach nie wiem czy mam do czynienia wciąż z tą samą osobą ;P
Wiadomo, że nie jem codziennie Cheetosów, bo jak pomyślę o ogromie chemii w nich zawartych to mi słabo, ale jakieś trzy razy do roku po prostu mam na nie ochotę. I raczej nie przestaną mi smakować Czekoladę mocno ograniczyłam ze względu na uczulenie, a orzechy musiałam wyeliminować zupełnie:(
Z małym głodem walczę z reguły nabiałem, typu jakiś serek czy jogurt, ewentualnie piję jakiś sok marchewkowy.
Jak już padają zarzuty o reklamę to ja pozwolę sobie wyrazić moją sympatię do ciastek Lu Go. Ostatnio odkryłam takie przekładane kremem truskawkowym i są mniam. W ogóle mam słabość do produktów tej firmy- herbatników, biszkoptowych misiów, itd. Łudzę się, że to trochę zdrowsza alternatywa dla słodyczy ;D

Herbatniki w polewie czekoladowej, to jest to

aka pisze:Po takich wyznaniach nie wiem czy mam do czynienia wciąż z tą samą osobą ;P

Wiem, wiem- coś mi się ostatnio porobiło Miałam co prawda czekoladowy ciąg w weekend, bo już nie wyrabiałam, ale ręce mam do tej pory z cętki :/ , więc chyba ostatecznie przeszła mi ochota na ten specjał. Generalnie na wiosnę wszelkie uczulenia się nasilają, może taka jest przyczyna, ale mnie się wydaje, że mój organizm po prostu odrzuca kakao. Kiedyś mogłam zjeść pół tabliczki albo nawet całą w ciągu może kwadransa, a teraz jakoś nie przepadam.

Muszę spróbować tych Lu Go, kiedyś już je kontemplowałam w sklepie, ale wzięłam wafle ryżowe i potem żałowałam tej decyzji;) ja kocham ciemne Petitki z mlecznym nadzieniem, są przepyszne.

Wspominałam już o Bake Rolls'ach i Sun Bites (te słodko-słone to największa pomyłka, jaką jadłam, bleee), a teraz wypróbowałam jeszcze te bruschetty: na razie zadowalam się smakiem pomidora&oliwek, ale są jeszcze warzywne, grzyby w śmietanie (!?), cztery sery, czosnkowe, serowo-szpinakowe, solone.

Sailor pisze:ręce mam do tej pory z cętki :/

Witaj w klubie. Chociaż moje uczulenie ostatnio objawia się najbardziej na palcach u rąk :rolleyes:

ja kocham ciemne Petitki z mlecznym nadzieniem, są przepyszne.

Ostatnio nie mogę ich dostać w moim osiedlowym markecie i jestem niezwykle wzburzona tym faktem.
Sun Bites są pycha, np. o smaku owoców leśnych, ale słodko-słone? Jest taki wynalazek? Na bruschetty zwróciłam również uwagę, ale odrzuciły mnie od nich oliwki. Jak zobaczę inne smaki to się zainteresuję.

I naprawdę nikt nie podzieli się swoimi ulubionymi przekąskami? Nie musi być od razu z reklamą

aka, musimy pogodzić się z tym, że tylko my coś przekąszamy między posiłkami, a reszta froum jest ponad tym

Ja sobie kupuje czasami te pianki Marszmaloły, pewnie nie zdrowe jak diabli Czasem jadam też Popcorn, Cheetosy już rzadziej bo mi się przejadły.

Polecam krążki cebulowe w cieście naleśnikowym. Kroimy dość grube plastry, moczymy w gęstym cieście i smażymy. Fajna przekąska.