Re: Wasz stosunek do alkoholu

1
Witam

Postanowiłem założyć ten temat, gdyż ostatnio sporo zastanawiam się nad rolą alkoholu w moim życiu, i wielu zresztą innych też. Zacząłem pić bardzo wcześnie, bo już wieku 12-13 lat. Przynajmniej 2 razy w tygodniu, przesiadywałem w barze na piwku. Tak właściwie to aż do momentu kiedy zainteresowałem się rozwojem duchowym, około pół roku temu, dość sporo popijałem. Szczególnie w zeszłym roku, kiedy to wyprowadziłem się z domu i poczułem niby "wolność", na pierwszym roku studiów. Obecnie pije znacznie mniej. Został mi jednak pewien nawyk, przez który po wypiciu jednego czy dwóch browarów, często nie potrafię się powstrzymać i "płynę dalej w alkoholowym upojeniu". W związku z tym myślę ostatnio o tym aby w ogóle przestać pić. Z drugiej strony jednak, lubię smak piwa czy whisky, więc nie chciałbym się całkowicie odcinać od alkoholu i tłumić tego w sobie. Myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby być świadomym tych słabości i tego, do czego mogą prowadzić. Być w pełni odpowiedzialnym za każdą podjętą decyzje. Jak u was to wygląda?

Pozdrawiam
Fred
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 15:17 przez Jakub Mikołajczak, łącznie zmieniany 1 raz.
www.naturalnyfacet.pl - O męskiej duchowości, kobietach i pracy...

Re: Wasz stosunek do alkoholu

2
Bardzo lubiłem "melanze" ze znajomkami (ogólnie towarzyskie zwierze ze mnie)... alko w ustach nie miałem jakies sześć miesięcy. Nie powiem ze mi tego nie brakuje ale tez nie tak żebym nie mógł spać po nocach. Popijałem bo lubiłem, przestałem bo musiałem... nie odwrotnie. Myślę ze z alko jak ze wszzystkim innym w zyciu, trzeba znać umiar i własne możliwości. Bo "pic to trza umić"... :D
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 17:33 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wasz stosunek do alkoholu

3
Dokładnie "pić to trza umieć" :). Ja tam teraz wchodzę w okres towarzyskich spotkań. Ze mnie też towarzyski zwierz :D We wszystkim umiar i będzie oki ale jak już płyniesz po paru browkach to bym przystopował :D ale nie jestem specjalistą w tej dziedzinie....
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 19:34 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

4
Fred, przykro mi to stwierdzić, ale z Twojego opisu jasno wynika, że powinieneś jak najszybciej spotkać się z kimś. Świadomość swoich słabości nie wystarczy. Jeżeli uważasz się za dorosłego i świadomego człowieka, to podejdź sobie do najbliższej placówki leczącej uzależnienia i umów się na spotkanie z psychologiem. Nie twierdzę, że jesteś alkoholikiem, ale taka rozmowa może Ci wiele wyjaśnić i uświadomić. Taka dobra rada starszego i bardziej doświadczonego. Jeżeli chcesz, to pisz na PW. Chętnie pomogę.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 19:49 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

5
Nie wiem czy jako kobieta mogę się tu wypowiedzieć? :D

W każdym razie chciałam powiedzieć, że podpisuję się pod zdaniem Piotra całkowicie, ma rację.

A jeśli chodzi o moje picie, to rzadko piję, bo nie piję dla picia tylko w miłym towarzystwie, poza tym nie lubię odczuwać dużej ilości alkoholu w organizmie. W liceum się trochę piło na pokazówkę, wiadomo jak to bywa. Teraz bym tak nie umiała.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2010, 1:32 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

6
Jako kobieta. Śmiesznie zabrzmiało. A niby kobiety to z alkoholem problemów nie mają? Może to niesprawiedliwe, ale mają i to większy, niż mężczyźni. Uzależnienie u kobiet postępuje zdecydowanie szybciej niż u mężczyzn. I co ciekawe, to właśnie kobiety rzadziej przyznają się do problemu.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2010, 9:03 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

7
Do alkoholu stosunek mam jak najbardziej oralny, to znaczy, że ma kontakt z moimi ustami ;)

W liceum lubiliśmy sobie popić. Był to tak zwany proces integrowania się z ludźmi, z którymi do tej pory utrzymuję świetne i życzliwe relacje, a wspólne wypicie wina miało dla nas posmak łączącego nas rytuału ;)

Meczu nie wyobrażam sobie bez posiadania piwka i czipsów pod ręką, bo to jak korzystać z internetu przy pomocy tylko myszki (da radę, ale jakoś koślawo jest).

Na jakiejś rodzinnej imprezie obowiązkowo pojawia się wódka i też zazwyczaj nie odmawiam, choć już tutaj trzeba się pilnować bardziej niż w dwóch wyżej przedstawionych sytuacjach. Dlatego w tym przypadku piję z umiarem.

Szczerze mówiąc - lubię się od czasu do czasu upić na umór. Dla mnie nie ma na imprezie czegoś takiego, jak granica alkoholowego zeszmacenia się. Albo inaczej: o zeszmaceniu moim zdaniem mówimy wtedy, kiedy jakiś delikwent po alkoholu wsiada za kierownicę, bije żonę/dziewczynę, ale ani mnie, ani towarzystwa, w jakim się obracam, to nie dotyczy. Dziwią i irytują mnie ludzie, którzy siedzą przy alkoholu i po jakimś czasie mówią, że 'już dość, bo nie chcą się upić'. W takim razie nie marnuj kasy na alkohol, tylko kup sobie sok i pij! Jeśli stracę kontrolę nad nogami, to nie jest to zeszmacenie się, ale spełnienie czarnego scenariusza, który, jak rozumiem, moi współbiesiadnicy brali pod uwagę przed rozpoczęciem picia. ;)
Ostatnio zmieniony 16 paź 2010, 10:48 przez Silva, łącznie zmieniany 1 raz.
I reign with my left hand, I rule with my right
I'm lord of all darkness I'm Queen of the night
I've got the power
Now do the March of the Black Queen

Re: Wasz stosunek do alkoholu

11
najpierw ludzie bawia sie, potem bawia sie alkoholem, potem nie umieja sobie wyobrazic zabawy bez alkoholu a sa i tacy, ktorymi bawi sie alkohol. nikomu nie zycze przylaczenia sie do tej ostatniej grupy.

dzisiaj tak sie zlozylo stalam w kolejce do okienka- heh- a przede mna dwoch dzentelmenow dyskutowalo o walorach smakowych rozmaitych marek tzw jaboli. moze to przykre co powiem ale ciesze sie niezmiernie ze takich dyskusji nie prowadze.

nigdy nie pilam, nawet w towarzystwie na imprezach, nie lubie smaku piwa, wodki nigdy nie mialam w ustach, lubilam tylko wytrawne dobre wino- niezmiernie rzadko- i herbatke z cytryna z dodatkiem koniaku -nie bijcie mnie, to ze wzgledu na smak.
teraz nie pije alkoholu w ogole- nie brakuje mi go zupelnie.

a wiecie ze w krajach Zatoki mozna kupic napoje bezalkoholowe o smakach rozmaitych alkoholi? i piwa, i wina? imituja najlepsze gatunki. no nic tak pisze o tym jako o ciekawostce.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 19:04 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Wasz stosunek do alkoholu

12
alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach - żartuję. a poważnie to jak ktoś już napisał. pić trzeba umieć.
osobiście lubię czasem wyjść na drinka czy na jakiś browar po pracy. na koniec tygodnia ma się rozumieć.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 10:53 przez jack, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

13
Nie lubię smaku alkoholu, nie lubie jak mi sie w głowie kręci. Alkohol wprawia mnie w stan przygnębienia a tego tez nie lubię. Dlatego nie piję wcale, nawet piwa. Bez tego tez da sie żyć i to jeszcze jak...
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 13:13 przez slodka idiotka, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiek dojrzały charakteryzuje sie tym, że szeroki umysł i wąska talia zamieniaja się miejscami

Re: Wasz stosunek do alkoholu

14
Pierwszy raz wypiłam parę dni przed swoją 18. Nie ciągnęło mnie i uważałam, że alko to samo zuooo. Widziałam co robi z człowiekiem. Potem stwierdziłam, że to od nas zależy czy alko przejmie nad nami kontrolę czy nie. Teraz też mnie nie ciągnie, potrafię nie pic nawet pół roku :D . Alkohol jest dla ludzi tylko trzeba znać umiar.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 13:26 przez Bujaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
„Spróbuj choć raz odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce...
Zachwycić się po prostu tak i wzruszyć jak najmocniej...”

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/ <--- mój Blog o Książkach :D
ZAPRASZAM!!

Re: Wasz stosunek do alkoholu

16
Nie pijam alkoholu prawie w ogóle ..I nie dlatego ,że nie lubię .... Tylko ja mam tak zwane głupawki :P i sama póxniej chowam sie ze wstydu pod kołdre .... Więc unikam tego jak tylko mogę ....
Ostatnio zmieniony 21 paź 2010, 9:24 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Wasz stosunek do alkoholu

17
asmaani pisze:najpierw ludzie bawia sie, potem bawia sie alkoholem, potem nie umieja sobie wyobrazic zabawy bez alkoholu a sa i tacy, ktorymi bawi sie alkohol.
Podpisuję się pod tym postem... z doświadczenia dodam... Fred nie zdążysz zauważyć kiedy te role się pomieszają. Być może jestem przewrażliwiona, byłam żoną alkoholika, ale to co napisałeś w pierwszym poście, napawa mnie wielkim niepokojem....
Ostatnio zmieniony 26 paź 2010, 11:11 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

19
No tak, coś w tym jest. W momencie kiedy zazwyczaj kończę pierwsze czy drugie piwo i zaczynam mieć ochotę na kolejne, czuje, że to alkohol się mną bawi. To nie ja go wykorzystuje wtedy, tylko on mnie. Czasami sobie tłumaczę, że panuje nad wszystkim i po prostu miałem ochotę się napić. Jednak wiele razy było tak, że obiecałem sobie zaprzestać na jednym browarze, a piłem do oporu. Niestety czasami jeszcze nad tym nie panuję. W każdym razie dzięki za wszystkie posty! :)
Ostatnio zmieniony 29 paź 2010, 17:11 przez Jakub Mikołajczak, łącznie zmieniany 1 raz.
www.naturalnyfacet.pl - O męskiej duchowości, kobietach i pracy...

Re: Wasz stosunek do alkoholu

20
lubie piwo ale takie trudno spotkać. Bo piwo nie powinno być z dolewką spirytusu. Nie powinno być ani pasteryzowane bo traci swe dobre właściwości dla zdrowia, nie powinno być gazowane dwutlenkiem węgla bo to uszkadza połączenia w mózgu. I nie powinno być filtrowane. A przedewszystkim nie powinno się do niego sypać cukru. I obok wina jest a raczej był napój który pomagał a nie szkodził ciału jak jest obecnie.
Ostatnio zmieniony 29 paź 2010, 19:55 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

22
Powodów by powiedzieć, że stosunek mam negatywny mam wiele.
Ale tak powiedzieć nie mogę, bo raczej negatywnego nie mam.
Chociaż uległ znacznej zmianie w ostatnim czasie. Jaki jest teraz? na co dzień obojętny. Od święta już nie.
Chociaż obojętny na co dzień tylko dla mnie, bo obok mnie już obojętny nie jest.
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2011, 0:18 przez Nala, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

23
Stosunki mam zawsze pozytywne a i w tym do alkoholu również ;)
Zresztą ... wystarczy chyba poczytać moje co poniektóre posty na forum (właśnie zdałem sobie rację z tego :P)
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2011, 23:26 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

27
Ataki padaczki mogą wystąpić jeśli ktoś na nią choruje i jeśli nie dostosuje się do zaleceń. tak zmarł niedawno ktoś z mojej rodziny.
facet przeholował no ale co zrobić. Taki sobie wybrał los.

Co do leków, to ludzie dla frajdy mieszają je z alkoholem. Odradzam, próbowałam.
Jak kogoś to bawi, to super. Mnie nie bawi, chociaż pomieszałam niewielką ilość leków. Ale przecież miało być tak fajnie. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 20:52 przez Nala, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

29
Akurat nie piję z powodu choroby, która nie jest zakaźna i mimo paru łamań przykazań nic mi się nie działo.
Na dodatek mam przykre doświadczenia z członkiem rodziny co przeholował z alkoholem.
Tylko raz normalnie spróbowałem i never nigdy więcej.
Parę razy też liznąłem po kropli i żaden mi też nie smakował.
Tak więc mam sporo powodów by nie pić.
I nie piję wcale.
Nawet raz ktoś próbował we mnie wmusić i mu się nie udało.
Jak ktoś chce niszczyć sobie żołądek i umysł(znam osobę, która miewa jazdy z tego powodu) to jego sprawa.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 22:20 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wasz stosunek do alkoholu

30
oj tam zaraz niszczyć organizm.
Wszystko jest dla ludzi a jeden przyswaja lepiej, drugi gorzej.
Wystarczy znać umiar, jak we wszystkim. I będzie ok.
Tylko trzeba sobie umiar wyrobić, bo łatwo przeholować.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 23:34 przez Nala, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Męskie rozmowy”

cron