Re: Używki, czyli czy..

61
Nebo zawsze sądziłem że prawdziwy facet nie boi się życiowych wyzwań, a takie używki jak piwo z sokiem czy z wkładką to normalka,i żeby tematu już nie drążyć kończę pisanie na tym wątku i muszę zdążyć po Bronka do sklepu bo mi go zamkną.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2011, 13:53 przez piaskun57, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Używki, czyli czy..

62
Dla ciebie może i nomalka, lecz nie dla mnie a poza tym jak dla mnie nie jest to dość rozsądne. Wyzwania wolę zawodowe i w dziedzinach, które mnie rozwijają. Zgadzam się z Całym, możemy się razem bawić i dogadywać. Każde moje zdanie działa jak płachta na byka, choć piszę jedynie o swoim punkcie widzenia i nikogo na siłę nie zamierzam zmuszać. Poza tym jakby w tym co pisze nie było ni ziarna prawdy to nikt by się nie wkurzał, gdyż o co? O bzdury?
Ostatnio zmieniony 10 gru 2011, 14:07 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

64
No cała noc seksu to jednak coś. :D Poza tym w przeciwieństwie do - tu słowo, którego mam już nie wymawiać a określa jedną z używek - sprawiło mi to przyjemność.
:)
Ostatnio zmieniony 10 gru 2011, 14:54 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

65
Uważam, że to co mieli CI powiedzieć to powiedzieli. Caly dobrze gada po co chcesz być z doświadczeniem używkowym jak nie jednocześnie nie chcesz? :P Zdecyduj się i idź się nawalić i opisz to albo nie pij i nie filozofuj :D

PS. Seks to nie używka chyba...?
Ostatnio zmieniony 10 gru 2011, 15:01 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Używki, czyli czy..

66
Nie wiem już, czytam teraz w wynikach google, że niektórzy uważają seks za używkę.
:)

Np. na takie twierdzenie natrafiłem:
Najlepszy jest jednak jako sam. Seks jest taką używką, że inne używki tylko go potrafią popsuć, no może oprócz jakiegoś dobrego szampana, ...
http://www.google.pl/search?client=oper ... el=suggest

A tu dokładne źródło:
http://grono.net/zycie-jest-zeby-sobie- ... iu-z-jaki/
Ostatnio zmieniony 10 gru 2011, 15:05 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

68
Jeśli seks jest używką, to tak samo jogging albo napierdalanie się na ulicach (adrenalina) :black2:

Zgadzam się z Nassem - idoci.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2011, 23:08 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Używki, czyli czy..

69
sex uzależnia jak inne używki, nie jest niezbędny do życia jak jedzenie.
Więc teoretycznie i praktycznie ma takie samo działanie jak narkotyki, jest też taka choroba jak seksoholizm z której się człowiek leczy.
Z obżarstwa też się leczą - ok człowiek to maszynka która się łatwo uzależnia od wszystkiego co przyjemne i co wprawia w odmienny stan świadomości.
Ale sex jest naturalną używką w przeciwieństwie do narkotyków.
Jest używką skoro się go używa :)
Ostatnio zmieniony 15 gru 2011, 23:24 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Używki, czyli czy..

70
Dopóki robi się coś regularnie, ale dla przyjemności, to jest ta rzecz przyjemnością. Uzależnienie i nazywanie tej rzeczy używką zaczyna się tam, gdzie myślimy o tej rzeczy z podnieceniem, że nam to definitywnie poprawi humor, skacze nam adrenalina i musimy codziennie, ew. kilka razy w tygodniu.
Wiecie, jak najprościej jest sprawdzić, od czego jesteście najbardziej uzależnieni?
O czym myślisz, gdy niedługo wpłynie ci na konto dużo kasy, co jest twoim marzeniem, żeby z tą kasą zrobić w pierwszej kolejności, że jak tylko o tym pomyślisz, od razu banan na gębie?
Przykład mniej materialistyczny: co robisz po zakończeniu ciężkiego dnia pracy? (pomijając potrzeby fizjologiczne, typu żarcie czy mycie)

Mi wychodzi, że jest to u mnie nie piwo, nie gry komputerowe, nie seks, tylko... JEDZENIE.
Zdałam sobie sprawę, że nawet mi się śni po nocach, lubię jeść, fantazjować o tym co zjem, a rano niczego nie zacznę na pusty żołądek. W dodatku już nawet nie rajcują mnie normalne rzeczy- nie przy kasie, mogę zjeść spaghetti czy parówkę, ale gdy pieniądze są, od razu cannelloni ze szpinakiem i ciastka orkiszowe idą w ruch! Czerpię z jedzenia nienormalną przyjemność, najlepsze że nie jem jakoś wielkich porcji, do grubych też nie należę (coś ponad 50 kg przy wzroście 172), ale żarcie naprawdę uwielbiam, testowanie nowych smaków, etc. Albo rano Nass mnie dziś poganiał żebym mu pomogła sprzątać, a ja sobie gotuję w kuchni makaron z bazylią, bo pierwsza rzecz jaką robię po wstaniu, to żarcie. A pierwsza rzecz o jakiej marzę po wypłacie, to nie nowy sweterek, ale żeby iść na obiad do Chinola, albo ugotować w domu porządny rosół...
Ostatnio zmieniony 17 gru 2011, 17:28 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Używki, czyli czy..

71
Ja?! sex jest naturalną potrzebą organizmu tak jak jedzenie i gdyby nie on(organizm) to pewnie nie wkurzałbym się tak bardzo, że tak bardzo mi go brakuje.
Lapi, sex można połączyć z jedzeniem. Ostatnio widziałem markery, którymi można pisać po ciele i są do zjedzenia, tak samo jak tym czym się pisze..
Ostatnio zmieniony 17 gru 2011, 18:07 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Męskie rozmowy”

cron