Re: Używki, czyli czy..

1
..na przykład, czy da się palić mieszankę marihuany z tytoniem popijając alkoholem zażywając tabaki, seksu i innych dupereli.
:black2:

Zapraszam do rozmowy o używkach.
:okey:
Ostatnio zmieniony 07 gru 2011, 23:49 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

2
Ja bym tego "duperelami" nie nazwał :rotfl:

Oczywiście, że można. Używałem takiej mieszanki i było fajnie (sorry, nie bylo tabaki, tylko coś innego do niuchania :D)
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 0:17 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Używki, czyli czy..

7
Pytanie raczej retoryczne...Bo to szybka i skuteczna metoda tymczasowego wyłączenia myślenia, czyli oderwania się od problemów, poczucie swego rodzaju wolności, ewentualnie, w niektórych przypadkach, podążenie za tym co robi grupa. Tak wiem, że można to zrobić na inne sposoby, to też już jest oklepane stwierdzenie, ale jednak jak świat stary, tak ludzie korzystają z używek jako z prostej i skutecznej krótkofalowo metody rozluźniania się oraz szpanowania. Kwestia tego na co kto ma ochotę. ;)
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 4:36 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Używki, czyli czy..

8
NEBO WSZYSCY WIEDZĄ, ŻE NIE PIJESZ WIĘC PROSZĘ JUŻ NIE GADAJ O TYM CO DZIENNIE PO TRZY RAZY...
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 8:28 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Używki, czyli czy..

9
Nebo, nie wiem jakim cudem do używek dodałeś seks, ale skoro uważasz, że to używka, to sam sobie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego ich używamy (rozumiem, że teraz seksualnie pościsz, ale chciałbyś uprawiać seks)

Z góry zalożyłeś, że musi być wszystko na raz. Ja preferuję osobne używanie, ale jeśli zdarzy się za jednym zamachem, to nie mam nic przeciwko (jak napisałem wcześniej, zdarzało mi się):black2:

Przy robieniu skrętów często miesza się marihuanę z tytoniem.

Dlaczego ludzie to robią odpowiedziała Ci Lufi, żeby się poczuć przyjemnie. Nie musisz palić i pić, żeby poczuć się przyjemnie. Meloman pójdzie do filharmoni i będzie mu błogo i przyjemnie, bo przebywa z muzyką, która działa na jego receptory mózgowe odpowiedzialne za przyjemność.

Nebo, mądry z Ciebie facet, a takich rzeczy nie wiedziałeś?
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 9:57 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Używki, czyli czy..

10
Lufi napisała też, że ranek jest nieprzyjemny, więc by poczuć się przyjemnie to trochę nie sądzisz, że naciągane? Dodałem seks, lecz na zasadzie by jak robić wszystko co uważane za amoralne to wszystko. Poza tym po seksie ja potem znów mam na niego ochotę i to parę minut po a mając kaca chyba nie myślisz o wypiciu drinka? Napisałem, że razem, gdyż jak ktoś chce wcześniej zejść to czemu rozmieniać się na drobne?
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 11:19 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

11
Przecież każdy lubi czuć się przyjemnie, co wiecej, człowiek do tego dąży, tak jest skonstruowany.

Jednemu sprawi przyjemność szklaneczka whisky, drugiemu słuchanie muzyki, trzeciemu wypalenie jointa...
To, że mi sprawiają przyjemność wszystkie te rzeczy, to nie znaczy, że chleję na umór, spędzam caly dzień ze sluchawkami na uszach i upalam się tak, żeby widzieć krasnale.

Po prostu, po stresującym dniu, lubię się odprężyć. Nie chodzę cały dzień nawalony, nie zdejmując słuchawek z uszu i jednocześnie non stop kochając się ze swoją kobietą :black2:

Internet to też używka, która sprawia przyjemność, a przecież nie przesiadujesz całymi dniami na necie (mam nadzieję), a nawet jesli, to Twoja używka i stopniujesz sobie ją, jak Ci wygodnie
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 11:52 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Używki, czyli czy..

12
I jeszcze od internetu nie pogorszył mi się wzrok, miałem wyniki sprzed lat i niedawno były robione i pogorszenia nie ma. :D Nie, nie siedzę całymi dniami, choć chyba i tak za długo. :)

Co do muzyki to ja nie wyobrażam sobie już wyjścia z domu bez słuchawek - słuch jeszcze mam dość dobry. :D
Nie mam tylko z kim cały dzień się kochać a przynajmniej noc.
:zozol4:
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 12:00 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

13
Przyjdzie taki czas, że bedziesz miał z kim się kochać całymi dniami, zobaczysz... :2:
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 12:12 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Używki, czyli czy..

15
polliter pisze:Jednemu sprawi przyjemność szklaneczka whisky, drugiemu słuchanie muzyki, trzeciemu wypalenie jointa...
To, że mi sprawiają przyjemność wszystkie te rzeczy, to nie znaczy, że chleję na umór, spędzam caly dzień ze sluchawkami na uszach i upalam się tak, żeby widzieć krasnale.

Po prostu, po stresującym dniu, lubię się odprężyć. Nie chodzę cały dzień nawalony, nie zdejmując słuchawek z uszu i jednocześnie non stop kochając się ze swoją kobietą :black2:
No właśnie, rozpatrywanie tematu na zasadzie skrajności jest bez sensu. W ogóle, Nebo, często mam wrażenie, że tak podchodzisz do tematu alkoholu. Albo ktoś jest alkoholikiem albo abstynentem, przynajmniej na to wychodzi w dyskusjach, a przecież może istnieć coś pomiędzy tymi dwoma biegunami, jakieś rozsądne picie, palenie, albo szaleństwo na umór od czasu do czasu, ot tak żeby przegiąć limit, a potem mieć na długi czas spokój z tematem. Ja nie piłam długo w ogóle, miałam przerwę, bo nie miałam ochoty nawet na łyk alkoholu, ale jakoś nie widziałam problemu, że innym się zdarza pić z wieczora czy w towarzystwie. Teraz powróciłam do tego, że jak gdzieś sobie idę z ludźmi, to piję, ale jeszcze nie popadłam w skrajność, a nawet inne rzeczy potrafią mi sprawiać pieruńską przyjemność (i nie, nie musi być to seks xD). :P
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 14:02 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Używki, czyli czy..

17
A czy może być doświadczenie DDA albo biernego palacza? Lufi, nawet ludzie z toksykologii twierdzą, że również rozsądne picie szkodzi zdrowiu. Swoją drogą ostatnio obejrzałem "Było sobie życie" i tam dzieciom jasno prawią, iż poprzez papierosy na przykład komórki mają problemy z regeneracją organizmu. Czyli jak palacza dorwie jakieś choróbsko to ma mniejsze szanse na wykaraskanie się z niego.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 19:29 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

18
Nebo plis, nie wierzę, że wierzysz w to co piszesz. Wiesz to trochę urasta do rangi obsesji. :P Równie dobrze muszę przestać jeść, bo sklepowe żarcie ma tony konserwantów. Nawet coca-cola jest niezdrowa. Co to w ogóle znaczy szkodzi zdrowiu? Co docelowo to ma oznaczać? Że okazjonalne picie skraca mój żywot? ;) Wątpię, jest wielu ludzi długowiecznych, którzy sobie strzelają lampkę wina, albo niejedno w życiu przepili. Jestem osobą, która nie przepada za skrajnościami. Nie chodzi o to żeby palić trzy paczki dziennie i wypijać 2 litry wódki, ale też czytanie każdej etykietki na opakowaniu brokułów hortexu mnie nie bawi. Wyluzuj trochę, rozumiem, że masz przejścia z powodu alkoholizmu rodzica, ale mój stary jest cholerykiem, a mimo to nie zabijam wszystkich ludzi, którzy od czasu do czasu się wkurzają. ;) ;)
Ostatnio zmieniony 08 gru 2011, 19:57 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Używki, czyli czy..

22
Ja nie znoszę mieszać maryśki z tytoniem - dla mnie to bluźnierstwo było jak jarałem. PS. pamiętam jak się chodziło głodnym na fazie po sklepie i nie wiedziało co się chce kupić...hahah
Ostatnio zmieniony 09 gru 2011, 13:35 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Używki, czyli czy..

23
Ja jak pije piwo to nachodzi mnie myśl o papierosie, takie dziwne połączenie, ostatnio gadałam z kimś, kto powiedział mi, że też tak ma, a oboje na co dzień nie lubimy palić. :P
Ostatnio zmieniony 09 gru 2011, 15:03 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Używki, czyli czy..

24
poli jak by tu Ci rzec...

- kiedyś:

alkohol - nawet sporawo, od win pisanych patykiem przez samogony i czystą, aż po wiskacze

papierosy - kilkanaście lat minimum paczka dziennie, a bywały akcje, że i herbate z liśćmi sie jarało (jak się znalazło suche liscie pod drzewami), jak źle obliczało się ilośc zasobów na jakims wypadzie w lesie :)

kawa, 1, 2 dziennie

z narkotyków to trawka i haszysz, sporadycznie, mozna powiedzieć, że to incydentalne przypadki

mieszałem to wszystko zazwyczaj na jakichs wypadach pod namiot, czy do domków, wypadało się z okien, dobrze ze parter był zazwyczaj, ale i tak powrót do środka zajmował długie chwile, gadało się z drzewami, drugi dzień pewnie był by koszmarny, ale zaczynało sie od kilku browców, albo i sety, wiec, nie było czasu na chorowanie, zazwyczaj przy tych wypadach pamiętałem początek i koniec, choć szczerze mówiąc, nie zawsze dokładnie, bo zdrzało się już nieraz podczas jazdy do celu zaliczyć kilka padów systemu, oczywiście miałem i kulturalniejsze wypady, ale kiedys było więcej tych mniej ;)

co dziwne, powrót do siebie po takich nazwijmy to wysiłkowych maratonach nie zajmował jakoś duzo czasu, by nie powiedzieć, że jakoś nie było syndromu dnia nastepnego, może kilka dni pod rząd zabawy załatwia problem kaca? nie wiem :]

- dziś

fajki rzuciłem z dnia na dzień, z narkotykami nie miałem zarzyłych stosunków, więc tu nie było i co rzucać ;)

alkohol, sporadycznie piwko wyłacznie z małych browarów (kormoran, ciechan i takie tam, poszedłem w smak, a nie ilość), czysta czasem przy okazji

kawa 1 dziennie albo i nie

btw, o sexie nie piszę, bo dla mnie to nie używka
Ostatnio zmieniony 09 gru 2011, 15:12 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Używki, czyli czy..

25
caly pisze:
Nebogipfel pisze:A czy może być doświadczenie DDA albo biernego palacza?
Nie, nie może, bo pytałem o Twoje doświadczenie z używkami, a nie o prawdopodobne przyczyny Twojego podejścia do używek :)
Ok, parę razy w życiu spróbowałem alkoholu.
Wino mszalne - nie smakowało mi i ledwo przełknąłem jedną kroplę.
Szampan na studniówce. Parę kropel tylko łyknąłem, gdyż mi nie smakował.
Pewne towarzystwo dolało mi do soku piwa i potem bolał mnie brzuch i wyrzygałem.
Z tych doświadczeń zatem wiem, że alkohol ani mi nie smakuje ani nie służy.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2011, 16:11 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Używki, czyli czy..

29
Powiem wam kiedyś(to tajemnica :P ), że brałem ze dwa razy acodin - lek na kaszel, którego przedawkowanie ma "dosyć ciekawe efekty" ale wziąłem za dużo i miałem tak mroczną jazdę przez 6h, że nigdy tego więcej nie tknąłem. Mi np. bardzo smakuje dobre piwko z dobrą maryśką - NIE TĄ CO SPRZEDAJĄ DRESY NA ULICACH - nie palcie tego, zapaliłem kiedyś i żałowałem bardzo, myślałem, że umrę a potem wstanę i umrę jeszcze raz...w takiej "marihuanie" jest kilka razy więcej sztucznie zrobionego i na siłę thc, niż w oryginalnej roślinie. I stąd później wnioski, że szkodzi - owszem takie coś szkodzi...
Ostatnio zmieniony 09 gru 2011, 16:40 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Używki, czyli czy..

30
Tak czy siak wolałbym by mnie bolał ptak.
A poza tym jak widać nie mam żadnego miłego doświadczenia z alkoholem, więc nie widzę powodów by pić. Natomiast za Was wzniosę toast mlekiem. Przynajmniej mniej ironicznie zabrzmi stwierdzenie - Na zdrowie drodzy Panowie!
:D

Nass. Słyszałem właśnie, że obecnie nawet marihuana jest 36 razy czy jakoś tak mocniejsza niż kiedyś. Ciekawe co Hippisi z lat 60-70-80 by o niej powiedzieli.
;)
Ostatnio zmieniony 09 gru 2011, 16:40 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Męskie rozmowy”

cron