Re: Turcja jakej nie znacie

1
Witam Was drodzy forumowicze, to moj pierwszy post tutaj. Chcialbym podzielic sie tutaj kilkoma swoimi przemysleniami na temat Turcji i Turkow. Spedzilem w tym kraju kilka lat, ze wzgledu na studia. Czytam tu generalnie tematy osob, ktore z jakichs sobie znanych powodow bardzo agituja na rzecz tego kraju. Poznajcie Turcje wiec z mojej perspektywy. Trzeba zaznaczyc, ze Turcja jest piekna, ale niemal jedynie na szlakach turystycznych, czyli jest to niewielki odsetek powierzchni, ktory stanowi jednak 100 tego, co widza obcokrajowcy. Czemu? poniewaz reszty nie warto zwiedzac, chyba, ze chce sie zobaczyc czesto skrajne ubostwo. Ja mieszkalem w akademiku 2-osobowym, ktory w broszurze byl okreslany jako o standardzie 4-gwiazdkowego hotelu. Pewnie domyslacie sie, jak wygladalo to na zywo, kiedy powiem, ze sufity byly czarne od grzyba. Ale najbardziej mnie zszokowala wypowiedz jednego z Turkow, ktory wspomnial, ze ten akademik dwuosobowy jest dla elity, reszta mieszka w 6-8 osobowych akademikach, bez dostepu do internetu.
Generalnie jest tak, ze Turcy mieszkajacy w kurortach zarabiaja sporo i stanowi to kontrast pomiedzy znakomita wiekszoscia, ktora zyje na skraju ubostwa - niestety, nie zobaczycie tego w telewizji, poniewaz w Turcji za pokazywanie narodu w 'zlym swietle' grozi nawet wiezienie. Tu pojawia sie kwestia wolnosci slowa. Zablokowanie wielu popularnych stron internetowych, w tym YouTube.com (chociaz czytalem pare dni temu, ze juz odblokowali) Czemu bylo zablokowane? Poniewaz ktos wrzucil filmik obrazajacy ich historycznego wodza - Ataturka - 99,999% wszystkich pomnikow, obrazow, nazw ulic, obiektow i Bog wie czego jeszcze, ma twarz/imie Ataturka. Niestety, Turcja z 'wolna mysla' ma bardzo niewiele wspolnego. Od pierwszego dnia, poza popularnymi kurortami ma sie wrazenie, ze przebywa sie gdzies w srodku czarnej masy, ktora trzyma jeden niezmienny poziom, gdzie nie ma ludzi wybijajacych sie wlasnym zdaniem, lub talentem. Poziom edukacji - oplakanie niski. Po ukonczeniu szkoly nikt nie zna ani jezykow, ani chociaz jak zrobic cos porzadnie, co sie studiowalo przez pare lat (ja na szczescie mialem inny, miedzynarodowy program nauczania, inne standardy wyznaczone przez moj macierzysty poslki uniwersytet, a Turcje wybralem dlatego, ze wydawala mi sie najbardziej egzotyczna z krajow, ktore mialem do wyboru).
Mozna to zauwazyc np. patrzac na jakosc nowo stawianych budynkow, wszystko krzywe, materialy najgorszej jakosci, robione jak od siekiery, typowa masowka - byle jak najwiecej, jak najtaniej, jakosc nie gra roli. Religia? Turcy nie sa zazwyczaj religijni u siebie - oni sa religijni przed obcymi, czyli klasyczne granie pod publike. Generalnie nie przestrzegaja niczego ze swoich praw narzuconych przez Islam (widok objadajacych sie turczynek w chustach w czasie trwania Ramadanu, w przeroznych miastach, nawet tych najbardziej konserwatywnych - bezcenny). Ale jesli Turek wyjedzie do Niemiec, to nagle kaze sobie budowac meczety, corce kaze nosic chuste, a na koniec nawet wybiera jej meza, co w Turcji wystepuje juz bardzo rzadko. Jak wspomnialem wyzej, granie pod publiczke, staranie sie za wszelka cene pokac swoja odmiennosc, nawet kiedy nie ma sie czym chwalic. Jedna kolezanka napisala tutaj, ze ma meza Turka, ale sama jest katoliczka i katoliczka zamierza pozostac - a kim beda Wasze dzieci? Bo Islam bezwzglednie nakazuje wychowywac dzieci ze zwiazkow mieszanych zgodnie z zasadami Islamu - wiec tu sie prawdopodobnie konczy Twoja wolnosc kolezanko - no chyba ze Twoj maz jest niemuzulmaninem. Poza tym w Turcji jest takie prawo, ze ojciec dziecka moze Ci odebrac dziecko w kazdej chwili i nie masz nic do powiedzenia w swietle prawa. Takie zwiazki pol-muzulmanskie sa beztroskie, dopoki nie pojawi sie pierwszy powazniejszy problem, gdzie w gre wchodzi chociazby cien Prawa Koranicznego - poniewaz co powiedza jego rodzice, kiedy "wyrzeknie" sie swoich korzeni? Znam przypadki, kiedy rodzina placila kilkaset tysiecy zlotych pewnemu zakladowi detektywistycznemu (jedyne w Polsce ktore sie podejmuje takich spraw) zeby sciagali ich coreczke-blondynke, ktora nagle po slubie z wymarzonym turkiem zostala przez jego rodzine uziemiona w domu (zabrali jej paszport) i zmuszana do najbardziej prymitywnych prac, typowych dla biednej rodziny ze wschodu. Taka historia, ale jest ich o wiele wiecej. Oj rozpisalem sie, ide juz spac :) Dobranoc!
Ostatnio zmieniony 14 lis 2010, 3:16 przez Wilk, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Turcja jakej nie znacie

2
Witaj, Wilku! :bonjour:

No, ciekawa opowieść, dzięki! Chyba ktoś już pisał o Turcji, ale z innego punktu widzenia niż Twój. No i mamy muzułmankę wśród nas, sama jestem ciekawa reakcji na Twoje opowieści. Nie znam Turcji w ogóle, ale chętnie poczytam różne punkty widzenia na ten kraj.

:pa:
Ostatnio zmieniony 14 lis 2010, 6:59 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Turcja jakej nie znacie

3
Dziekuje za mile przywitanie. Podejme kazda sensowna polemike w tym temacie, podziele sie takze swoimi obserwacjami. Pamietajcie, ze najwazniejsze jest, aby patrzec na cos obiektywnie. Nie ma miejsca na swiecie gdzie jest tylko dobrze, albo tylko zle. Nie nalezy zapominac, iz Turcja jest w zasadzie jedynym muzulmanskim panstwem, ktore probuje sie w jakikolwiek sposob uzywilizowac, czyli bronic przed Szariatem. Ale ta obrona odbywa sie tez w niezbyt z kolei cywilizowany sposob, czyli popadanie z jednej skrajnosci w inna skrajnosc - jesli nie surowe prawo reigijne, to zabójczy, agresywny nacjonalizm (w przypadku Turcji - kult jednostki, Kemala Ataturka -mozecie sobie o nim poczytac na wikipedii). Prosze tez, zebyscie nie brali pod uwage zdania osob, ktore mowia o tym kraju tylko dobrze, jezeli chcecie wiedziec o nim cos zgodnego z rzeczywistoscia. Jesli ktos ma pytania dotyczace np wstapienia Turcji do Unii Europejskiej, to moge sie wdac w bardzo dlugie dyskusje, lub powiedziec w skrocie - ten kraj nie ma najmniejszych szans na akcesje, z bardzo wielu powodow (jesli ktos ma ochote, moge je szczegolowo wymienic, polemizowac, pokazac konkretne akty Unijne ktore potwierdza moje slowa), jednak w Turcji zdaja sobie z tego sprawe tylko ludzie, ktorzy patrza na swoja ojczyzne krytycznym okiem, a takich jest niesamowicie maly odsetek. Licze na dobra dyskusje! :)
Ostatnio zmieniony 14 lis 2010, 10:46 przez Wilk, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Turcja jakej nie znacie

4
Witaj. :witka:

Tutaj Cię przywitam, ale podpowiem, że jest dział "Powitania", tam założ topik powitalny i napisz o czym piszesz. :ahoj:

A to co piszesz jest niezwykle ciekawe. Rzeczywiście Turcję znamy z kurortów i przepięknych krajobrazów. :hhhh:
Ostatnio zmieniony 14 lis 2010, 11:30 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Turcja jakej nie znacie

5
Wilk pisze:Jedna kolezanka napisala tutaj, ze ma meza Turka, ale sama jest katoliczka i katoliczka zamierza pozostac - a kim beda Wasze dzieci? Bo Islam bezwzglednie nakazuje wychowywac dzieci ze zwiazkow mieszanych zgodnie z zasadami Islamu - wiec tu sie prawdopodobnie konczy Twoja wolnosc kolezanko - no chyba ze Twoj maz jest niemuzulmaninem. Poza tym w Turcji jest takie prawo, ze ojciec dziecka moze Ci odebrac dziecko w kazdej chwili i nie masz nic do powiedzenia w swietle prawa. Takie zwiazki pol-muzulmanskie sa beztroskie, dopoki nie pojawi sie pierwszy powazniejszy problem, gdzie w gre wchodzi chociazby cien Prawa Koranicznego - poniewaz co powiedza jego rodzice, kiedy "wyrzeknie" sie swoich korzeni? Znam przypadki, kiedy rodzina placila kilkaset tysiecy zlotych pewnemu zakladowi detektywistycznemu (jedyne w Polsce ktore sie podejmuje takich spraw) zeby sciagali ich coreczke-blondynke, ktora nagle po slubie z wymarzonym turkiem zostala przez jego rodzine uziemiona w domu (zabrali jej paszport) i zmuszana do najbardziej prymitywnych prac, typowych dla biednej rodziny ze wschodu. Taka historia, ale jest ich o wiele wiecej. Oj rozpisalem sie, ide juz spac :) Dobranoc!
Witaj Wilku.
To pierwszy i ostatni post skierowany do Twojej osoby.
Po pierwsze nie jesteśmy kolegami... Wypadałoby użyć mojego nicka.
Po drugie- nie jesteś obiektywny. Przykro mi, że przez te kilka lat pobytu w Turcji, miałeś okazję poznać jedynie tych fanatycznych, niewykształconych, żyjących w skrajnej biedzie prostaków... Tak się składa, że mój mąż pochodzi ze wschodu z konserwatywnego miasta. Są tam dzielnice biedniejsze, ale są również dzielnice dla VIP-ów. Rodzina męża mieszka w dzielnicy, która na pierwszy rzut oka wygląda obskurnie. Idąc ulicą wszyscy się gapią i ogólnie jesteś sensacją. Ale jeśli potrzebowałbyś pomocy - zawsze ją otrzymasz. To ludzie prości, ale bardzo życzliwi i pomocni. Mam tutaj kontakt z bardzo różnymi osobami - zarówno wykształconymi, którzy maja dobrze płatną pracę, jak i takimi, których edukacja zakończyła się na poziomie szkoły podstawowej. Turcja jest krajem, którego nie da się zrozumieć. Sami Turcy nie potrafią się określić. Są rozdarci pomiędzy wspomnieniem Imperium Ottomańskiego a legendą wspomnianego Ataturka, który urósł do rangi bóstwa. Społeczeństwo jest bardzo podzielone i jak na razie nie ma szans na porozumienie. Stąd też wynikają tak skrajne różnice, które zaobserwowałeś dzięki swojemu obiektywizmowi i wrodzonej inteligencji.

Zakładam, że nigdy nie miałeś okazji przebywać w domu tradycyjnej tureckiej rodziny? Czy w ogóle dążyłeś do jakiegokolwiek kontaktu z tubylcami? Prócz kolegów ze studiów, oczywiście. Jeśli nie wiesz jak wyglądają relacje w tureckich rodzinach i jak Turcy traktują gości - nie masz pojęcia o życiu w tym kraju. Jesteś jednym z wielu Europejczyków, którym wydaje się, że pozjadali wszystkie rozumy... Twój post ocieka pogardą do tych ludzi i ich kultury...

Co do mojej osoby...
Nie życzę sobie tego typu komentarzy pod moim adresem. Nie masz pojęcia jak wygląda moje życie i jakie są moje relacje z mężem. Powiem jedynie, że jest on osobą, na której zawsze mogę polegać. Jest moim przyjacielem i partnerem. Mam bardzo dobre relacje z rodziną męża, pomimo, że są to ludzie z zupełnie innego świata.
Nie wykonuję prymitywnych prac typowych dla biednej rodziny ze wschodu... Nadal mam paszport...
Mąż nie może odebrać mi dziecka. Nie ma w tym kraju takiego prawa. Prawo Koraniczne również nie obowiązuje. Nie wiem skąd masz takie informacje.

Znam wiele Polek, które mieszkają tutaj z mężami pochodzenia Tureckiego. Żadna z nich nie jest więziona, mają dobre prace i mówią biegle po turecku. Jeżeli kobieta wyjeżdża do obcego kraju bez wcześniejszego poznania realiów, w jakich przyjdzie jej mieszkać oraz rodziny męża... można jedynie stwierdzić, że zachowuje się niedojrzale i nieodpowiedzialnie, podążając ślepo za źle pojętym "głosem serca" w postaci przystojnego kelnera/animatora... Żadna rozsądna kobieta nie zwiąże się z mężczyzną bez wykształcenia i grosza przy duszy... ponieważ ma określone oczekiwania względem partnera życiowego. Wszystkie znane mi Polki wyszły za wykształconych ludzi na poziomie, którzy ich nie ograniczają pod żadnym względem.
Jeśli chodzi o dzieci - nigdy nie ma pewności jaką religię wybiorą. Nikomu nie można narzucić wyznania. Większość dzieci z par chrześcijańsko-muzułmańskich zostaje ateistami bądź określa się mianem "niepraktykujący".

Odnośnie reszty Twojego obiektywnego posta:

Do Niemiec wyjeżdżają głównie Kurdowie lub ludzie z biednych tureckich wsi. Nikt wykształcony, mające tutaj perspektywy dobrej pracy, nie wyjeżdża za granicę. Jak można przewidywać, poziom intelektualny tych ludzi nie będzie powalający. Obyczaje również są zupełnie inne niż ludzi z wyższym wykształceniem lub choćby z większego miasta. Można to porównać do poziomu Polaków po szkole podstawowej, pracujących na budowie, gdzieś w Wielkiej Brytanii...

Z przestrzeganiem zasad religii jest różnie. Jak pisałam, społeczeństwo jest podzielone. Stąd też wynika kryzys wiary i wartości. Osobiście znam konserwatywne muzułmanki, które bardzo restrykcyjnie przestrzegają zasad swojej religii. Nigdy nie usłyszałam z ich ust nic przykrego czy obraźliwego pod adresem moim lub mojej religii. Muzułmanie mają obowiązek dobrze traktować nie-muzułmanów, jeżeli nie zachowują się wobec nich wrogo. Ze względu na to, że nie prowadzę kampanii anty-islamskiej, jestem traktowana bardzo życzliwie.

Sytuacja polityczna Turcji mnie nie interesuje i nie będę się na ten temat wypowiadać. Polityka jest wszędzie taka sama - brudna.

Poziom edukacji nie jest najwyższy, ale jak mówi powiedzenie "chcieć to móc". Wiedza nigdy nie jest podana na tacy. Trzeba po nią sięgnąć.
Indywidualizm jest tutaj dość rzadki, ale moim zdaniem to typowa cecha społeczeństw azjatyckich. Chińczycy pod tym względem są modelowym przykładem.

Tak na prawdę zastanawiałam się czy w ogóle skomentować Twój post. Wolę jednak, aby ludzie nie czytali jedynie takich "sensacji" wziętych Bóg wie skąd.

Pozdrawiam
:smacznego:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Turystyka i podróże”

cron