Re: Życie w Turcji?

1
W tym wątku staram się zaspokoić Waszą ciekawość odnośnie życia w Turcji. Opowiem o ludziach, Istambule, wschodzie Tr komunikacji miejskiej, pogodzie, JEDZONKU :D, zwyczajach, religii, kobietach, dzieciach i wielu innych.
Jeśli macie konkretne pytania to śmiało pytajcie - mogę przeoczyć coś ważnego.

Aby nie wprowadzać chaosu, będę pisała "odcinkami". Omówię po kolei każde zagadnienie :)

Zacznę od... pogody i przyrody :D

W powietrzu unosi się kwiatowy zapach :) Drzewa są pokryte białym kwieciem(uwielbiam ten zapach - przypomina mi Polskę), na ulicach sprzedaje się kwiaty - tulipany, goździki(PRL :D), żonkile i inne, których nazw nie pamiętam :D Jak tylko zdobędę aparat to wrzucę kilka kwiatowych fotek ;)
Nie jest bardzo ciepło - wieje chłodny wiatr, ale dzięki temu można poczuć świeży, morski zapach.... Na ulicach mnóstwo kotów. Są wszędzie - na maskach zaparkowanych samochodów, na parapetach, chodnikach, a nawet śpią na wystawach sklepowych :D Może też uda mi się pstryknąć jakąś "kocia" fotkę.
Ostatnio często świeci słońce, co dodaje mi energii i nastraja optymistycznie.

Obiecuję dostarczyć fotki - ale to może zająć ok tygodnia... :/ także ie linczujcie mnie zbyt pochopnie :gun: :D
Ostatnio zmieniony 27 mar 2010, 9:25 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

2
Odcinek 2. obsługa klienta....

Obsługa klienta w Turcji.... przebija na głowę polską.... tak - to nie żart.

Z mojego osobistego doświadczenia:
1.fryzjer
Tureccy fryzjerzy to artyści... mają niesamowity dryg do układania fantazyjnych fryzur oraz bogatą wyobraźnię :)
Pierwszy kontakt z tureckim fryzjerem miałam przed weselem brata mojego męża... poszłyśmy(ja oraz kobiety z najbliższej rodziny męża) do salonu, który na pierwszy rzut oka wyglądał dość obskurnie... Fryzjer wydał mi się trochę "na bani" - ale moje podejrzenia okazały się bezpodstawne :D Mężczyzna(ok. 48l.), szpakowaty, wygląd bardzo przeciętny... niepozorny.

Usiadłam na fotel pełna obaw :D nie wiedziałam czego się spodziewać po tak "podrzędnym" salonie fryzjerskim. Pan mnie grzecznie zapytał jaką chcę fryzurę i uważnie słuchał co mówię. Potem obserwowałam co robi krok po kroku... Skupienie na twarzy, pełna koncentracja.... każdy lok, włos, wsuwka musiała być na odpowiednim miejscu. Próbował różnych kombinacji, "dopieszczał" swoje dzieło... Kiedy w końcu ujrzałam efekt końcowy byłam pod ogromnym wrażeniem... Fryzura jak z katalogu... Nie mogłam uwierzyć... W Turcji większość fryzjerów to mężczyźni. Mają prawdziwy dryg do tego fachu.

2. Kelner

Wychodzę na ulicę. Przed każdą lepszą restauracją stoi elegancko ubrany człowiek, witający wchodzących klientów ukłonem i przyjaznym uśmiechem. Biegiem otwiera drzwi, poleca stolik. Przychodzi i uprzejmie(baaardzo miły ton głosu) pyta co wybrałam. Pomaga w razie wątpliwości - próbuje mówić po angielsku, jeśli nawet słabo mu wychodzi :D Na zamówienie nie czeka się zbyt długo, choć wszystko jest robione "na świeżo" . Kelner z wdziękiem kładzie przede mną potrawę, która i wybrałam i życzy "smacznego"(afiyet olsun). Sprawnie sprząta stolik i przynosi rachunek. Nie udaje że mnie nie widzi.... Jest uprzejmy aż do bólu :D ale to miłe :)

3. Sprzedawca(nie dotyczy hipermarketów....)

Turcy jak mało kto potrafią zachwalać swój towar i walczyć o klienta.
W środy w mojej okolicy "rozkłada się" bazar - owoce, warzywa, sprzęty do kuchni, ubrania - co tylko chcesz :D
Przechodząc przez owy bazar nie słyszy się własnych myśli :p "siostro, moje pomidory są najlepsze i tylko 1,5 lira z kilogram!... zapraszam!!! proszę spróbować!". Warzywa i owoce są bardzo starannie układane i regularnie polewane wodą - aby zachowały świeżość. Mity o tym, że tureccy kupcy "wciągają" do sklepów, są nachalni jest półprawdą... Wciągają... ale turystów :p Jeśli ktoś zachowuje się powściągliwie i nie rzuca w oczy, nie ma najmniejszego problemu. Na ewentualne "where are you from" odpowiadam zdawkowo "from Europe" lub udaję, że nie słyszę, nie mówię po anielsku itp. :D Tureccy mężczyźni są przyzwyczajeni do ignorancji... każda szanująca się turecka kobieta ignoruje takie "tanie chwyty"... ale turystki dają się wciągać w pogadankę, która ma na celu jedynie podryw :p
Sprzedawca doradzi, zapakuje i życzy miłego dnia :) Wygląda jakby kochał swoją pracę.

3. Kierowca

Tureccy kierowcy to specyficzny rodzaj ludzi... właściwie trudno mi uwierzyć, że są na prawdę ludźmi :D
W Turcji jest kilka rodzajów autobusów:

Autobus "normalny"

http://www.bildirgec.org/imaj/rpc/iett- ... otobus.jpg

"Minibus"

http://istanbulmetro.com/wp-content/upl ... inibus.jpg

"Dolmuş"(dosłownie:pełny)

http://image5.sahibinden.com/photos/33/ ... 22_blt.jpg



Kierowcy "normalnych" autobusów jeżdżą w miarę spokojnie, bez specjalnej brawury.
Zabawa zaczyn się po "wejściu" do minibusa lub Dolmuşa....
Kierwcy tychże nie są wg. mnie ludźmi - to cyborgi :D Facet potrafi JEDNOCZEŚNIE prowadzić pojazd(a w Istambule jest t samo w sobie wielka sztuką), zmieniać biegi, pobierać pieniądze i wydawać resztę(liczyć!!), gadać przez telefon lub z pasażerem.... Nie wspomnę już że jeżdżą jak opętani... brawura nie opisuje dostatecznie sposobu w jaki ci kierowcy jeżdżą... to trzeba przeżyć :D
Co ciekawe - jeżdżę tymi środkami komunikacji bardzo często i NIGDY nie byłam świadkiem żadnego wypadku... 100% profesjonalizmu - szybko, brawurowo i bezpiecznie :D :D
Ostatnio zmieniony 29 mar 2010, 22:22 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

4
Świetne to co piszesz! - nie mogę się doczekać na zdjęcia, a najbardziej liczę na takie naprawdę "zwyczajne", na te zupełnie nieturystyczne :foto:

serdecznie Cię pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 0:27 przez Jazon, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?

Re: Życie w Turcji?

5
Pieknie to opisujesz ,naprawde Ludozerko :)
Az sama poczułam zapach tych kwiatów ....A po tych straganach przeszłabym sie z wielka ochotą ,żeby poczuc atmosferę tego wszystkiego :)

Ludozerko -a Ty jak poznałas swojego męża ...ot ,babska ciekawośc ..... Ale jezeli nie chcesz pisac ,to oki...
Po prostu pisz dalej :)
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 7:26 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Życie w Turcji?

6
Pisząc o tureckich żigolakach polujących na Europejki :D wspomnę o mężu i odpowiem tym samym na pytanie Dorcik ;)
Mój mąż bynajmniej żigolakiem nie jest :D Historia naszego poznania jest dość nietypowa :)
Na 4 roku studiów siedziałam sobie przed komputerem w moim studenckim, zapuszczonym mieszkanku :D Nie pamiętam co sprawdzałam w internecie - chyba coś związanego z pracą magisterską :) Nagle na skype otrzymałam wiadomość "czy nie przeszkadzam?"... kraj rozmówcy : Turcja. Myślę sobie... super! muzułmanin to się dowiem czegoś z pierwszej ręki o ich religii i wykorzystam w pracy magisterskiej :D Miałam już wtedy sporą wiedzę o tej religii, ale chciałam wiedzieć jak muzułmanie widzą islam. Zaczęliśmy rozmawiać od tak - bez podtekstów. Pytałam jak wygląda życie w jego kraju,co on tam porabia, czym się zajmuje, a on pytał o mnie.
Bardzo dobrze nam się rozmawiało... za dobrze :p

Potem spotkaliśmy się na żywo - w Turcji. Poznałam jego rodzinę i spędziłam kilka dni na Riwierze tureckiej :) Związek na odległość ciągnął się 1,5 roku. Ja kończyłam studia, on odbywał służbę wojskową. Spotykaliśmy się w międzyczasie. On był w Polsce i poznał moją rodzinę - zanim jeszcze wzięliśmy ślub.
Potem był dylemat - mieszkać w Polsce czy w Turcji? Szukałam intensywnie pracy w Polsce, ale oferty jakie otrzymywałam nie pozwalały mi na samodzielne utrzymanie się w Warszawie - gdzie studiowałam.
Postanowiłam sprawdzić jak jest w Turcji i czy mogę w ogóle tu mieszkać. Okazało się, że jest nieźle :) Nie wiem czy tiu zostanę za zawsze. Na razie jest dobrze. Jak już pisałam w wątku zapoznawczym, uczę się tureckiego, szukam ofert stażu i myślę o doktoracie :) W Istambule jest sporo dobrych uczelni, więc mogłabym "pójść w psychologię naukową" :D

No dobra, to teraz o podrywaczach :D

Zauważyłam tutaj bardzo ciekawe zjawisko... tureccy faceci włączają opcję "podryw" lub "zostaw" na widok określonego typu kobiet... Kobiety w chustach uaktywniają opcję "zostaw", podobnie jak te o bardziej tureckiej urodzie(ciemne włosy i ciemne oczy). Natomiast kobiety o blond włosach i jasnych oczach, wyglądające jak z zagranicy uaktywniają opcję "podryw"... Co ciekawe Turcy rozpoznają Turczynki, nawet jeśli są dość "frywolnie" ubrane(takich tu nie brakuje) i też ich nie nagabują... boją się konsekwencji ze strony rodziny kobiety - szczególnie męskiej części :p
Kobieta wyglądająca - np. na słowiankę(jasne włosy i oczy), nawet ubrana baaardzo przyzwoicie - spódnica za kolano, brak dekoltu jest często zaczepiana...

Jak wygląda podryw?
Zwykle żigolak zagaduje tak: how ar ju? wer ar ju from?
Jeśli odpowiesz na te pytania i nie zignorujesz delikwenta, ciągnie się za tobą jak guma do żucia... więcej pytań - bardziej osobistych... próba umówienia się itp.
To bardzo irytujące. Dlatego większość moich znajomych(Polek) ignoruje takich mężczyzn lub też są dla nich po prostu niemiłe i opryskliwe.

Aby żyć w Turcji trzeba nauczyć się ignorować takich właśnie podrywaczy. W Istambule nie jest to zjawisko powszechne. Ale już na Riwierze Tureckiej jak najbardziej.

Polki tu mieszkające unikają żigolaków, ponieważ dobrze wiedzą jaki typ mężczyzn reprezentują - typ "łap łup"... łóżko i tyle.. brak szacunku, przedmiotowe traktowanie. Pseudomuzułmanie... często zakłamani. Przed rodziną i znajomymi udają dobrych muzułmanów, ale kiedy tylko mogą, nagabują europejki, sądząc, że są łatwe i zawsze chętne. Tymczasem "stare polskie wyjadaczki" skutecznie ich przekonują, że z Polakami nie ma żartów :D
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 11:21 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

7
Piszesz Ludożerko o tych tureckich podrywach - polowaniach, które koncentruję się na europejkach, a już szczególnie na kobietach o cechach urody np słowiańskiej.
Słyszałem wiele na ten temat, chćby od moich rodziców, którzy byli w Turcji na wycieczce, że te polowania przybierają niekiedy bardzo nieprzyjemną formę. Była z nimi na tej wycieczce kobieta młoda, ładna, blondynka i ta dosłownie musiała być barykadowana w hotelu. Dopuszczano się względem niej napaści: stosowano wszelkie możliwe formy "persfazji" od proźby, poprzez groźby i próby szantarzu do fizycznej przemocy - musiała interweniować policja. To było jakieś lat temu 20-25 ale z tego co piszesz nic w tym względzie się nie zmieniło, a szkoda...
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 22:51 przez Jazon, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?

Re: Życie w Turcji?

8
Jazon pisze:Piszesz Ludożerko o tych tureckich podrywach - polowaniach, które koncentruję się na europejkach, a już szczególnie na kobietach o cechach urody np słowiańskiej.
Słyszałem wiele na ten temat, chćby od moich rodziców, którzy byli w Turcji na wycieczce, że te polowania przybierają niekiedy bardzo nieprzyjemną formę. Była z nimi na tej wycieczce kobieta młoda, ładna, blondynka i ta dosłownie musiała być barykadowana w hotelu. Dopuszczano się względem niej napaści: stosowano wszelkie możliwe formy "persfazji" od proźby, poprzez groźby i próby szantarzu do fizycznej przemocy - musiała interweniować policja. To było jakieś lat temu 20-25 ale z tego co piszesz nic w tym względzie się nie zmieniło, a szkoda...
Niestety... są ludzie i parapety.... Jak mówiłam wielu mężczyzn pracujących w turystyce przyjeżdża do pracy ze wschodu Turcji. Nie mają tam możliwości "podrywania" kobiet, więc kiedy już "urwą się z łańcucha" to zachowują jak dzicz... niestety :( Na szczęście w Stambule to nie tak nagminne zjawisko.
Z drugiej strony wiele Europejek zachowuje się w kurirtach dość wyzywająco, co przyciąga takich "typów". Nie znają kultury i nie wiedzą, że nawet dłuższe spojrzenie w oczy to dla takiego delikwenta zielone światło...

Niestety mieszkając tu trzeba parę spraw zaakceptować - kultury i mentalności nie da się zmienić... można jedynie nauczyć się radzić z takimi ludźmi. Na szczęście jest mnóstwo kulturalnych Turków, którzy nie dopuściliby się takiego traktowania kobiety.
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2010, 17:44 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

9
Ludożerko , skoro jesteś tak otwartą osobę , odpowiadasz na wiele pytań to odpowiedz mi na to pytanie.

Czy juz jesteś muzułmanką , przeszłaś na islam ? Jesli nie , to kiedy to nastapi ?
Potrzebne mi jest to do tego , by Cie zrozumieć.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2010, 11:55 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Życie w Turcji?

10
janio pisze:Ludożerko , skoro jesteś tak otwartą osobę , odpowiadasz na wiele pytań to odpowiedz mi na to pytanie.

Czy juz jesteś muzułmanką , przeszłaś na islam ? Jesli nie , to kiedy to nastapi ?
Potrzebne mi jest to do tego , by Cie zrozumieć.

:Polska:
Janio,

Nie jestem muzułmanką i nie przejdę na islam. Poznałam dobrze ta religię i uważam, że jest tak samo dobra jak każda inna. Czuję się dobrze jako katoliczka. Bardzo lubię nasze polskie, katolickie obrzędy i kulturę.
Wiele osób pyta mnie czy jestem lub będę muzułmanką, co jest dla mnie dość dziwne... To, że mój mąż jest wyznawcą islamu nie oznacza, że ja też muszę tą religię wyznawać... Choć znam kilka przykładów kobiet, które zmieniły religię dla męża -nie ma to dla mnie większego sensu. Religię zmienia się dla siebie, a nie dla kogoś.

Czy zaspokoiłam Twą ciekawość??
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2010, 12:41 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

11
W wątku :co wiemy o islamie" zostałam zapytana jak wygląda dzień przeciętego muzułmanina. Opisałam z grubsza jak wygląda dzień przeciętnego mężczyzny. Pora zająć się kobietami ;)

Pisałam, że część kobiet pracuje. Dotyczy to jednak tych, które ukończyły wyższe studia... Kobiety po liceum czy też np. po podstawówce(starsze modele) wolą zwykle zająć się domem. Większość z nich dobrze czuje się w roli matki i żony, odpowiada im tradycyjny podział ról.
Chcę przy okazji zapewnić, że Turczynki NIE SĄ wcale takie uciśnione. Są o wiele bardziej predsiębiorcze niż my, Europejki :D Potrafią zadbać o swój interes i zabezpieczyć przyszłość... Ale po kolei.

Turczynki są różne - zależy gdzie żyją i z jakiej rodziny pochodzą.

Jeśli żyją na wchodzie Turcji i pochodzą z tradycyjnej, konserwatywnej rodziny, zwykle same są tradycjonalistkami. Nie są raczej zainteresowane karierą czy też pracą zawodową. Wystarcza im spokojna przystań - dom, mąż i dzieci. Nie znają innego życia i jest im dobrze tak jak jest.

Jeśli żyją na wchodzie, ale rodzina "ma parcie" na wiedzę/pieniądze itp. to bez problemu idą na studia, rodzina pomaga, potem pracują. Zwykle szukają wykształconych kandydatów na męża lub też pobierają się już na studiach - z kolegą z roku np. Takie rodziny, choć konserwatywne, chcą aby dzieci miały dobry start w życiu, więc inwestują w ich wykształcenie.

Jeśli żyją w bardziej "europejskim", dużym mieście(Stambuł, Ankara, Izmir, Antalya), zwykle są bardziej wyzwolone i chcą żyć "po europejsku", choć nie wiedzą jak żyje się w Europie :p Przejmują model z zachodnich filmów oraz tureckiej telewizji(która ponoć promuje zachodni styl... choć osobiście wątpię :D). Ubierają się "stylowo" i w ogóle szał ;) Nie myślą zbyt wcześnie o małżeństwie- ogólnie mają głowę w chmurach ;) Czasem wydaje mi się, że robią coś "na siłę". Bo przecież to nie jest ich kultura.

Nie wiem, które z nich są szczęśliwsze. Znam wszystkie trzy "modele". Z moich odczuć wynika, że tradycjonalistki z postępowych rodzin tom najlepszy "układ" :)

Dzień kobiety niepracującej wygląda mniej więcej tak:

Wstaje z mężem i dziećmi, przygotowuje śniadanie. Potem sprząta po śniadaniu, ogólnie sprząta mieszkanie. Wykonuje niezbędne prace domowe. Potem ogląda jakiegoś tureckiego tasiemca lub plotkuje z sąsiadkami.Następnie gotuje obiad, je obiad z mężem i dziećmi. Znowu ogląda jakiś tam serial. Kładzie się spać, ew. oddaje się uciechom cielesnym z mężem :p Nie jest to fascynujące życie, ale tak tu już jest. Facet ma obowiązek utrzymać babkę i koniec - nie ma zmiłuj. Ona nie musi pracować jesli nie chce. A jesli nawet pracuje, to wszystkie pieniądze, które sama zarobi są na jej zachcianki - nie musi się dokładać do "zycia".

Więcej o kobietach napiszę w kolejnym poście ;)
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2010, 21:15 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

12
ludożerka pisze:Większość z nich dobrze czuje się w roli matki i żony, odpowiada im tradycyjny podział ról.
Chcę przy okazji zapewnić, że Turczynki NIE SĄ wcale takie uciśnione. Są o wiele bardziej przedsiębiorcze niż my, Europejki
Świetnie, że o tym piszesz ludożerko... Próbowałem niejednokrotnie wytłumaczyć właśnie tą kwestię kilku osobom... i nie da się!... ponieważ nasza propaganda nastawiona na globalizację i wybitnie pro-jednowyznaniowa wmówiła w zasadzie wszystkim, że muzułmanki są a priori nieszczęśliwe, poniżane, wykorzystywane itd... że to lamus i prehistoria...

Dobrze, że o tym piszesz, bo masz informacje z pierwszej ręki...

pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 0:17 przez Jazon, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?

Re: Życie w Turcji?

13
:)

Niestety - aby zrozumieć inną mentalność i kulturę trzeba wyzbyć się uprzedzeń i być otwartym na innych. Mało kto ma okazję bliżej poznać muzułmanów, dlatego większość ludzi opiera swoją wiedzę o nich z przekazów medialnych...

Jak muzułmanki zabezpieczają się w razie rozpadu małżeństwa/komplikacji życiowych?

Mężczyźni w Turcji nie mają łatwego życia... Aby się ożenić muszą sporo zainwestować w przyszłą wybrankę...

Panuje tutaj(i w innych krajach islamskich) zwyczaj obdarowywania przyszłej żony złotem - a właściwie górą złota :D Bransoletki, naszyjniki, pierścionki, kolczyki itp. Jak już pisałam nie wszystkie kobiety pracują, to też złoto jest w pewnym sensie polisą na życie. Im więcej złota otrzyma kobieta, tym większym szacunkiem w rodzinie darzony jest mężczyzna.
Kandydat, który nie ma zbyt wiele do zaoferowania, nie jest akceptowany przez ojca kobiety... Oczywiście są wyjątki, ale jednak pieniądz jest ważny. Wydając córkę za mąż, rodzina chce być pewna, że mąż zapewni jej godne i bezpieczne życie.

Mężczyźni starają się jak mogą, aby kupić jak najwięcej złota dla ew. żony. Bywa, że zbierają fundusze przez lata lub biorą kredyt.

Polki tu mieszkające już dawno zaobserwowały, że tutejsze kobiety są bardzo przebiegłe i wymagające. Nie bawią się w sentymenty i nie wierzą w romantyczne obietnice dozgonnej miłości... Miłość miłością, ale nią nie da się niestety najeść...
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 18:46 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

14
Tureckie media informują o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.
We wtorek w Kościele Św. Antoniego na Taksim, odbędzie się polska msza w intencji ofiar.

Cała turecka Polonia jest wstrząśnięta :(
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 12:03 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

15
ludożerka pisze:Miłość miłością, ale nią nie da się niestety najeść...
...a tam, daj spokój - tyle pragmatyzmu - ja żyję miłością... :D
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 12:53 przez Jazon, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?

Re: Życie w Turcji?

16
Jazon pisze:
ludożerka pisze:Miłość miłością, ale nią nie da się niestety najeść...
...a tam, daj spokój - tyle pragmatyzmu - ja żyję miłością... :D
hihihihihihihhi.No taaaaak ,bo Jurek jest jedną wielką miłością :D:D:P

Ludozerko -pieknie piszesz o tych obyczajach .....
Ale mówisz/piszesz ,że jestes katoliczka ,mąż muzułmaninem -prawda .... Ja jestem ciekawa ,jak bedziecie wychowywac lub jak są wychowywane dzieci ,jeżeli obydwoje rodzice sa innej wiary i innych przekonań ????????
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 7:38 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Życie w Turcji?

17
Dorcik pisze:
Jazon pisze:
ludożerka pisze:Miłość miłością, ale nią nie da się niestety najeść...
...a tam, daj spokój - tyle pragmatyzmu - ja żyję miłością... :D
hihihihihihihhi.No taaaaak ,bo Jurek jest jedną wielką miłością :D:D:P

Ludozerko -pieknie piszesz o tych obyczajach .....
Ale mówisz/piszesz ,że jestes katoliczka ,mąż muzułmaninem -prawda .... Ja jestem ciekawa ,jak bedziecie wychowywac lub jak są wychowywane dzieci ,jeżeli obydwoje rodzice sa innej wiary i innych przekonań ????????
moja Droga :)

Nie jestem zwolenniczką przymuszania do wyznawania określonej religii. Chcę, żeby dziecko bardzo dobrze poznało religię i świadomie ją wyznawało. Ja będę uczyć dziecko o mojej wierze - głownie o tym, czego nauczał Jezus, ponieważ to najważniejsze - natomiast mój mąż będzie uczył dziecko o swojej wierze(choć właściwie to ja wiem więcej o jego własnej wierze :D).
Wiem sporo o punktach wspólnych Islamu i Chrześcijaństwa - jest ich sporo :) Dałoby się nawet sklecić z tego coś co ma ręce i nogi :D:D Ale to chyba przesada ;)

Dziecko koniec końców wybierze samo, gdy dorośnie i będzie świadome tego co robi. Wtedy też przyjmie wszystkie sakramenty, jeśli zechce zostać katolikiem. Choć nie miałabym nic przeciwko gdyby wybrało coś kompletnie różnego. Zaakceptuje wszystko prócz sekt typu "moon", czy satanizmu :D

Dla "normalnej katoliczki" takie rozwiązanie nie byłoby raczej do przyjęcia. Ale ja nie jestem "normalna" :D
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 22:58 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

18
Ludozerko jak to jest w tej Turcji z tolerancją.

Obok rodziny chrześcijańskiej nie chce mieszkać co trzeci Turek (35 proc.). Jeszcze więcej, bo ponad połowa mieszkańców kraju nad Bosforem nie chce sąsiadować z ateistami (57 proc.) Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez turecki ośrodek badań opinii społecznej.

Wyniki sondażu opublikowały w środę tureckie media. Oprócz chrześcijan i ateistów do niepożądanych sąsiadów należą jeszcze Żydzi. Mieszkać obok nich nie chce 42 proc. pytanych.

Według badań większość Turków (55 proc.) nie akceptuje zatrudnienia niemuzułmanów w instytucjach wymiaru sprawiedliwości oraz policji. W samej służbie zdrowia 44 proc. pytanych nie chce widzieć wyznawców chrześcijaństwa czy judaizmu.

Sondaż został przeprowadzony na próbie tysiąca osób, na zlecenie żydowskiej Fundacji „Beyoglu Rabbi’s Office” w Stambule przy wsparciu przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Ankarze. Oficjalnie wyznawcy religii niemuzułmańskich stanowią ok. 7 proc. liczącego prawie 72 mln mieszkańców kraju. Według innych źródeł wyznawcy innych religii niż islam stanowią nawet 30 proc. tureckiego społeczeństwa.

Przed 1914 r. na terenie obecnej Turcji chrześcijanie stanowili ponad 30 proc. mieszkańców. A u kresu Imperium Osmańskiego liczba chrześcijan wśród urzędników państwowych, w tym wysokiej rangi, była stosunkowo duża.

Ile w tym prawdy , a ile zakłamania ? Turcy chcą wstapić do UE.Ciekawe czy zechcą powiekszyć terytorium Europy , czy włączyć Europe do Azji.Warto o tym wiedzieć przed faktem , bo później może byc za późno.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2010, 16:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Życie w Turcji?

19
Turcja ma ponad 72 miliony obywateli (2009 ). Jakie znaczenie ma rozmowa z 1000 ludzi? To jest statystycznie zupelnie bez znaczenia i nie mozna na tej podstwaie wyciagac absolutnie zadnych wnioskow.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2010, 18:10 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Życie w Turcji?

20
Krystek pisze:Turcja ma ponad 72 miliony obywateli (2009 ). Jakie znaczenie ma rozmowa z 1000 ludzi? To jest statystycznie zupelnie bez znaczenia i nie mozna na tej podstwaie wyciagac absolutnie zadnych wnioskow.
Dokładnie, to pseudo statystyka. Nawet boję się myśleć, jaką część procenta stanowią respondenci ;)
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2010, 19:04 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Życie w Turcji?

21
ok...

Moi drodzy... Wydaje mi się, że powstał tutaj taki malutki offtop :D W związku z tym przeniosłam dyskusję na temat islamu i chrześcijaństwa do nowo utworzonego wątku "offtop".
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2010, 22:05 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

22
Wybaczcie, że Was zaniedbywałam....
Przez ostatni tydzień skupiłam się na śledzeniu informacji z kraju... Byłam zdruzgotana i bardzo smutna. Nie miałam nastroju na udzielanie się na forum.

Jeśli pozwolicie poświęcę trochę uwagi temu, co działo się w Turcji przez ostatni tydzień. Myślę, że to istotne.

W tureckich mediach było bardzo głośno o katastrofie polskiego samolotu. Widziałam relacje w Warszawy - pokazywano płaczących ludzi, setki i kwiatów zniczy przed pałacem prezydenckim...

"Prezydent Turcji Abdullah Gül wysłał list kondolencyjny do Bronisława Komorowskiego, w którym powiedział, że głęboko żałuje utraty drogiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii oraz wysokich rangą urzędników polskich[116]. Kondolencje wyraził też premier Recep Tayyip Erdoğan. Premier powiedział: mamy nadzieję, że był to wypadek. Chcę wyrazić moje kondolencje w imieniu moim i w imię narodu tureckiego"

"Wicepremier Turcji Ali Babacan po wpisaniu się do księgi kondolencyjnej wyłożonej w ambasadzie Polski w Ankarze, poinformował, że władze Turcji zarządziły żałobę narodową w dniu uroczystości pogrzebowych prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa ... e%C5%84sku

Muszę przyznać, że byłam zaskoczona... W ubiegłą niedzielę flagi tureckie były opuszczone do połowy masztu, a w mediach przypominano, że dziś w Turcji obowiązuje żałoba narodowa...

Koledzy z pracy mojego męża prosili go o przesłanie mi ich wyrazów współczucia... to samo rodzina męża... Jeszcze dziś w jednym z urzędów, pracownik patrząc na moje dokumenty, złożył kondolencje z powodu tragedii.

To tyle na temat polsko-tureckiej solidarności.

Ostatnio siostra mojego męża uczyła mnie tureckich "potraw w 5 minut" :D powiedziała, że skoro niebawem(po nauczeniu się tureckiego), będę kobietą sukcesu, to powinnam znać ekspresowe dania, aby nie marnować czasu w kuchni ;) kochana :D

Moim ulubionym "daniem w 5 minut" jest "sicak kofte" - inaczej kofte z soczewicy :)

wygląda dokładnie jak na tym zdjęciu
Obrazek
ogólnie w Turcji uwielbiają kofte :) jest szybkie, łatwe i przyjemne.
Jeśli jesteście zainteresowani, postaram się zamieścić kilka przepisów na tureckie potrawy ;) Utworzę w tym celu osobny wątek :)
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2010, 21:14 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

23
Reaktywuję się :)

Wybaczcie, że mnie długo nie było, ale maż przykuł mnie do kaloryfera i odciął dostęp do internetu :D

A tak na poważnie - byłam na półtoramiesięcznych wakacjach w Polsce i nic ciekawego - dla Was - nie napisałabym :)

W Turcji trwa teraz ramadan(ramazan jak mawiają Turcy). Postaram się opisać jak wygląda w praktyce, czym różni się dzień podczas ramadanu od dnia "normalnego". Opiszę na przykładzie męża i mojego otoczenia, ponieważ sama niewiele wiem o co chodzi ;)

Pozdrawiam i do przeczytania!!!
Ostatnio zmieniony 28 sie 2010, 0:41 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

24
:tuli: super że już jesteś, stęskniłam się za Twoimi postami reporterskimi :D Musisz teraz trochę nadrobić te półtora miesiąca ;)
Ostatnio zmieniony 28 sie 2010, 13:08 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Życie w Turcji?

25
victoria pisze::tuli: super że już jesteś, stęskniłam się za Twoimi postami reporterskimi :D Musisz teraz trochę nadrobić te półtora miesiąca ;)
:) Bardzo mi miło,

Miałam opisać przeciętny dzień podczas Ramazanu:

W Turcji większość praktykujących muzułmanów pości od świtu(od 4 rano) do zmierzchu(w zależności od miasta: 19-20). Post oznacza w tym przypadku 0 jedzenia i... 0 picia. Przy temperaturze 30 stopni jest to dość uciążliwe. Właściwie w ciągu dnia nic ciekawego się nie dzieje - ludzie normalnie pracują, są zajęci swoimi sprawami.

"Życie" zaczyna się kiedy z meczetu dobiega ezan oznajmiający koniec postu(jak pisałam godzina 19-20). Najwcześniej post zamykają miasta na południowym wschodzie, najpóźniej północ kraju. Chodzi głównie o czas wieczornego ezanu(nawoływania do modlitwy) oraz zachodu słońca. Ezan kończący post jest bardzo krótki i ma na celu jedynie ogłoszenie "można już jeść".

Czymś bardzo charakterystycznym dla tego okresu jest tradycyjne budzenie ludzi za pomocą bębna(tak, dobrze przeczytałeś/łaś) o 3 w nocy!(tak o 3:00). W tym czasie można zjeść śniadanie - ostatni dzwonek przed otworzeniem postu. Ja jestem tym z lekka zszokowana, choć osobiście używam stoperów i słodko śpię(mąż zresztą też nie wstaje-leń :D)... Moje znajome Polki, które nie używają stoperów są z lekka zdenerwowane faktem obecności owego instrumentu w życiu publicznym :D Jest to podobno bardzo stara, osmańska tradycja - genezy niestety nie znam. Wczoraj dane mi było zobaczyć na własne oczy 2 mężczyzn z bębnami przechadzających się po ulicach i bębniących. Widok dla Europejczyka niecodzienny ;)

Muzułmanie zamykają post w następujący sposób:

-szklanka wody
-kilka oliwek, coś lekkiego
-posiłek(wedle uznania, choć są jakieś specyficzne potrawy na ramazan).
-herbatka - obowiązkowo w szklance "tulipan" :D

Co jest wyjątkowe dla okresu postu? Ludzie przesiadający na trawnikach i w parkach, robiący sobie piknik :D Całe rodziny wylegają na zewnątrz, jest dość tłoczno - szczególnie w weekend.

Po ok. 2 godzinach od zamknięcia postu rozbrzmiewa tym razem "właściwe" nawoływanie do modlitwy. Zauważyłam, że konkretnie ta wieczorna modlitwa jest szczególnie "popularna" i sporo osób odwiedza w tym czasie meczet.

Ramazan przypomina Wielki Post - wielu "grzeszników" przychodzi skruszonych do świątyni chcąc zmienić coś w swoim życiu ;)

8 września ramazan się zakończy. "Święta"(tzw. ramazan bayram) trwają 3 dni. Zwane są też słodkim bayramem - şeker bayramı (bayram znaczy po prostu święto) ponieważ goście częstowani są słodkościami :)


Jeśli macie pytanie, chętnie odpowiem :)

Pozdrawiam ;)
Ostatnio zmieniony 28 sie 2010, 23:50 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

27
Z tego co wiem, Ramadan jest świętem ruchomym. Wypada w dziewiątym miesiącu kalendarza muzułmańskiego.

Rok Od Do
2007 13 września 12 października
2008 1 września 30 września
2009 22 sierpnia 20 września
2010 11 sierpnia 9 września
2011 1 sierpnia 29 sierpnia
2012 20 lipca 18 sierpnia
2013 9 lipca 7 sierpnia
2014 28 czerwca 27 lipca
2015 18 czerwca 16 lipca
Ostatnio zmieniony 29 sie 2010, 10:30 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Życie w Turcji?

29
Odpowiedz proszę, jesli możesz i potrafisz na pytanie: Czy Polak, singel w wieku 45 lat chcący w Turcji kupić dom, bądź apartament mógłby się tam czuć bezpiecznie?Jaka byłaby możliwość założenia rodziny z Turczynką? Czy za samą chęć związku (formalnego) by go nie zlinczowano?Moze to infantylne pytania, ale dla mnie dość istotne.Pozdrawiam. Marko
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 19:59 przez marko, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Życie w Turcji?

30
Marco, pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytanie.
Mam nadzieję, że Autorka wątku się nie pogniewa, tym bardziej iż także znam życie w Turcji. :)
Oczywiście związek można zalegalizować i żyć u boku Turczynki, szkopuł jest w tym jak nastawiona jest Jej rodzina do obcokrajowców.
Nie chcę Cię straszyć ale byłam świadkiem jednego wesela gdzie niezaproszona część rodziny(która się przeciwstawiała)
a ogólniej ujmując dwaj bracia panny młodej wparowali na imprezę i była strzelanina, gdzie trzy osoby były ranne.
To są sporadyczne przypadki ale się zdarzają. :)
Jeżeli ślub jest w staroświeckim zwyczaju to i tak bez salw się nie obędzie.
Także jak wchodzisz już/ czy chcesz wejść w bardziej cywilizowaną rodzinę, to nie musisz mieć żadnych obaw.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2011, 1:45 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Turystyka i podróże”

cron